Pomarańcza

(4.88)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (4 z 4)

Wybrałem się ostatnio...
Wybrałem się ostatnio do restauracji Pomarańcza. Byłem zaskoczony. Zaskoczony pomysłowością, dbałością o szczegóły zawartości talerza i przede wszystkim połączeniem pewnych smaków, które dla mnie mogłyby funkcjonować razem tylko z przypadku. Oczywiście po zrzędzę trochę na temat restauracji, ale przechodząc do szczegółów... Co do jedzenia, to próbowałem żeberek w sosie śliwkowym, nieco pstrąga w sosie malinowo-chrzanowym i oczywiście zupę pomarańczową. Jak w temacie tej notki byłem zaskoczony. O ile żeberka były nieco twardawe i sprawiały wrażenie, że nie były przyrządzone przed podaniem, to ogólnie to danie oceniam pozytywnie. Sos śliwkowy był bardzo dobry, nieco wytrawny i przywoływał wspomnienia domowych posiłków „u Mamy”. Zupę pomarańczową oceniam bardzo dobrze. Ma słodko kwaśny smak o wyraźnej nucie korzennej i dlatego też dobrze rozgrzewa. Po raz pierwszy jadłem zupę w takiej konwencji (pomijając kolonijne zupy owocowe, ale to inna beczka). Zupa bardzo mi smakowała, ale widziałbym ją raczej w menu deserowym. Zjadłem ją jako starter i nieco się przesłodziłem, ale nie zmienia to faktu, że była wyborna. Największym zaskoczeniem był dla mnie pstrąg. Sama ryba była grillowana w tradycyjny sposób. Za to sos malinowo-chrzanowy – poezja. Ma dosyć ostry słodki smak, ale rewelacyjnie podkreśla smak ryby. Ten mariaż smaków naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wszystkie dania podane są z dbałością o szczegóły i estetykę kompozycji na talerzu. Co do menu to jestem zwolennikiem zasady, że jak jest za tłoczno w karcie to nic z tego dobrego nie będzie. Pomarańcza ma dość krótką listę dań głównych i jest to dla mnie ok. Ale po ostatnich zmianach w menu wypadła z niej cielęcina na którą nieco się nastawiłem idąc do lokalu. Ale że zjadłem coś innego, nie narzekam. Lokalizacja? Nigdy bym się nie spodziewał, że w tym miejscu znajduje się restauracja, a wracam tą drogą codziennie po pracy. Mi to nie przeszkadza, ale z punktu widzenia popularności jestem pewien, że gdyby lokal byłby położony bliżej centrum spotkałby się z większym zainteresowaniem. Wnętrze restauracji jest urządzone w przyjemnym stylu, barwy mają tworzyć ciepły i przytulny klimat. Piszę, że mają ponieważ ja takiego wrażenia do końca nie odniosłem. Może z powodu małej ilości klientów, ale bardziej chyba brakowało mi pewnych dodatków, które powodowałyby dla klienta mały azyl przy stoliku, wniosłyby więcej ciepła. I to chyba jedyny zarzut co do wystroju. Lokal zdecydowanie nastawiony na jedzenie, a nie spotkanie przy piwku ze znajomymi i zanurzeniu się w kanapę gdzieś w kącie. Ogólnie jest przyjemnie, ładnie i zachęca do zamówienia posiłku. Obsługa jest miła i potrafi powiedzieć swoje zdanie na temat dań. Za to plus. Ogólnie oceniam Pomarańczę pozytywnie.

zarejestrowany-uzytkownik

16.12.2011

Placówka

Lublin, Pozytywistów 1

Nie zgadzam się (1)
Do lokalu Pomarańcza...
Do lokalu Pomarańcza wybrałyśmy się wspólnie z koleżanką gdyż miałyśmy Groupon na jedzenie w tej restauracji. Czystość lokalu, wygląd sali jak i cały lokal oceniam 5/5. Mimo że lokal posiadał może z 10 stolików to daje jak najbardziej pozytywną ocenę ze względu na czystość w łazience, dostępny papier, mydło. Na pizze która zamówiłyśmy czekałyśmy tak naprawdę krótko a nie było czuć żeby była odgrzewana z mikorofali itp wiec tutaj plus. Zaznaczyć jednak trzeba że lokal miał do obsłużenia tylko 2 stoliki. Co do obsługi - nie można się niczego przyczepić - Pani miła i nie poganiała. Co do cen - nie zawyżone, normalne, przystępne. Najbardziej pozytywnie zaskoczyła nas cena 1,5 litra piwa za bodajże 15 zł. Ogólnie polecam ten lokal szczególnie pod kątem zjedzenia pizzy i napicia się piwka. Lokalizacja - blisko Politechniki i akademików. Smak pizzy - w porządku, na średnim poziomie.

zarejestrowany-uzytkownik

22.10.2011

Placówka

Lublin, Pozytywistów 1

Nie zgadzam się (3)
Lokal działa od...
Lokal działa od kilku lat w Wyższej Szkole Bankowej w Toruniu. Mieści się w piwnicy, nawet osoba niepełnosprawna, poruszająca się na wózku dotrze tam windą bez problemu. Jadłem tam obiad podczas ostatniego zjazdu na studiach. Mają świetne jedzenie, tzn. zapiekanki, ryby, naleśniki i pierogi. Ważne jest też, że mają niskie ceny i sprawną obsługę. Po ostatniej zmianie wystroju i wprowadzeniu pomarańczowych kanap miejsce stało się jeszcze ładniejsze. Pracownicy Pomarańczy mają doświadczenie i dobrze pracują. Nie czekałem długo w kolejce, choć była akurat długa przerwa lunchowa. Jedynym minusem lokalu jest mała powierzchnia użytkowa, tzn. gdy jest dużo klientów (a tak jest często bo jedzenie tam jest dobre) trudno o stolik, wolne miejsce. Ale Pomarańcza jest super, warto tam jeść, jest to jeden z niewielu tak niesamowitych lokali w Toruniu.

humanista2

06.07.2011

Placówka

Toruń, Młodzieżowa 31A

Nie zgadzam się (0)
W ramach zakupów...
W ramach zakupów grupowych realizujemy kolejny kupon – Restauracja Pomarańcza w Lublinie. Kilka godzin wcześniej rezerwuję stolik na kolację dla dwóch osób. Restauracja mieści się na lubelskim osiedlu niedaleko Politechniki, przy głównej drodze, na tyłach budynku dużego sklepu spożywczego. Jest parking na kilkanaście miejsc. Spodziewamy się typowo osiedlowego pubu, a już po wejściu jestesmy zaskoczeni wystrojem wnętrza. Na wejściu ładna skórzana pomarańczowa sofa, następnie mijamy pomieszczenie biurowe (pracuje tam pewnie właścicielka). Sala podzielona na dwie części – pomarańczową i limonkową (zieloną). Stolik i krzesła w jasnym drzewie, podłoga w ciekawej terakocie, nad każdym stolikiem zwisa pomarańczowa lub zielona lampka. Tak, na pewno trafiliśmy do restauracji. Trafiamy od razu do baru, gdzie witani przez obsługującego mężczyznę ubranego w białą koszulę i czarne spodnie otrzymujemy karty. Zgłaszamy na początku, iż posiadamy kupon zniżkowy. Obsługa zaprasza nas salę. Wybieramy stolik, podchodzi obsługa i zapala nam lampkę. Prosimy o cierpliwość w wyborze dań. Obok nas kolorowy kącik dla najmłodszych, z zabawkami, kredkami itp. Ponad nami duża plazma – wyłączona, Na sali słychać bardzo przyjemną muzykę. Po chwili pojawiają się kolejni goście. Kilka stolików zapełnia się, kelner/barman natychmiast obsługuje gości. Krzesełka wygodne, stoliki czyściutkie, na stoliku stojaczek z ofertę drinków (12 zł). Na ścianach grafiki z owocami cytrusowymi. Karta menu oprawiona skóra. Na pierwszej stronie dania firmowe, ja wybieram na początek chwaloną w sieci zupę pomarańczową. Dalej tradycyjne dania obiadowe, przekąski, sałatki, napoje, alkohole, desery, pizza – jest oczywiście i zestaw dla najmłodszych (10 zł). Podchodzi kelner i przyjmuje zamówienie. Poza zupą pomarańczową, zamawiamy sałatkę z kurczaka z grillowanymi warzywami i pieczywem czosnkowym (18 zł), żeberko w sosie śliwkowym, frytki i surówka (25 zł) oraz napoje. Podczas oczekiwania na danie udaję się do toalety. W środku czysto i pachnąco. Jest papier toaletowy na swoim miejscu, mydło w płynie oraz duży zapas. Mogę się przyczepić jedynie do zachlapanego i niewytartego lustra. Zupę otrzymuję po 10 minutach od zamówienia. Jest to mus pomarańczowy na gorąco, z prażonymi migdałami. Jak dla mnie za duża porcja, w połowie mnie zamuliło. Nie przepadam za zupami owocowymi. Nie minęło 20 min. od zamówienia otrzymaliśmy pozostałe dania. Sałatka z kurczaka i grillowane warzywa, polane sosem czosnkowym do tego 5 szt. pieczywa czosnkowego w kształce faworka – całośc na dużym talerzu, spora porcja, posypane ziołami – dawno nie jadłem tak świeżej i udanej sałatki, polecam. Żona również ze smakiem „pożarła” żeberko bez kości, polane sosem śliwkowym, frytki i surówkę z pekinki. Kelner uwijając się pomiędzy stolikami (inni goście przyśli również na kolację, a nie jak mogłoby się wydawać napić się wyłącznie piwa, odebrał od nas puste talerze, zapraszając do dalszej konsumpcji. Zadowoleni podziękowalismy i poprosiliśmy o rachunek. W międzyczasie sprawdziłem czy jest internet. Superdziałające, bezpłatne WIFI – w oczekiwaniu na posiłki możesz pośmigac w lokalu w necie na swoim telefonie albo laptopie. Cała smaczna i w naprawdę przyzwoitym lokalu kosztowała nas 56 zł. To trochę drogo. No, ale są jeszcze kupony zniżkowe :) To pierwsza restauracja z moich audytów, którą szczerze polecam.

zarejestrowany-uzytkownik

28.05.2011

Placówka

Lublin, Pozytywistów 1

Nie zgadzam się (14)

Pomarańcza

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Pomarańcza?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Wybrałem się ostatnio...
Wybrałem się ostatnio do restauracji Pomarańcza. Byłem zaskoczony. Zaskoczony pomysłowością, dbałością o szczegóły zawartości talerza i przede wszystkim połączeniem pewnych smaków, które dla mnie mogłyby funkcjonować razem tylko z przypadku. Oczywiście po zrzędzę trochę na temat restauracji, ale przechodząc do szczegółów... Co do jedzenia, to próbowałem żeberek w sosie śliwkowym, nieco pstrąga w sosie malinowo-chrzanowym i oczywiście zupę pomarańczową. Jak w temacie tej notki byłem zaskoczony. O ile żeberka były nieco twardawe i sprawiały wrażenie, że nie były przyrządzone przed podaniem, to ogólnie to danie oceniam pozytywnie. Sos śliwkowy był bardzo dobry, nieco wytrawny i przywoływał wspomnienia domowych posiłków „u Mamy”. Zupę pomarańczową oceniam bardzo dobrze. Ma słodko kwaśny smak o wyraźnej nucie korzennej i dlatego też dobrze rozgrzewa. Po raz pierwszy jadłem zupę w takiej konwencji (pomijając kolonijne zupy owocowe, ale to inna beczka). Zupa bardzo mi smakowała, ale widziałbym ją raczej w menu deserowym. Zjadłem ją jako starter i nieco się przesłodziłem, ale nie zmienia to faktu, że była wyborna. Największym zaskoczeniem był dla mnie pstrąg. Sama ryba była grillowana w tradycyjny sposób. Za to sos malinowo-chrzanowy – poezja. Ma dosyć ostry słodki smak, ale rewelacyjnie podkreśla smak ryby. Ten mariaż smaków naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wszystkie dania podane są z dbałością o szczegóły i estetykę kompozycji na talerzu. Co do menu to jestem zwolennikiem zasady, że jak jest za tłoczno w karcie to nic z tego dobrego nie będzie. Pomarańcza ma dość krótką listę dań głównych i jest to dla mnie ok. Ale po ostatnich zmianach w menu wypadła z niej cielęcina na którą nieco się nastawiłem idąc do lokalu. Ale że zjadłem coś innego, nie narzekam. Lokalizacja? Nigdy bym się nie spodziewał, że w tym miejscu znajduje się restauracja, a wracam tą drogą codziennie po pracy. Mi to nie przeszkadza, ale z punktu widzenia popularności jestem pewien, że gdyby lokal byłby położony bliżej centrum spotkałby się z większym zainteresowaniem. Wnętrze restauracji jest urządzone w przyjemnym stylu, barwy mają tworzyć ciepły i przytulny klimat. Piszę, że mają ponieważ ja takiego wrażenia do końca nie odniosłem. Może z powodu małej ilości klientów, ale bardziej chyba brakowało mi pewnych dodatków, które powodowałyby dla klienta mały azyl przy stoliku, wniosłyby więcej ciepła. I to chyba jedyny zarzut co do wystroju. Lokal zdecydowanie nastawiony na jedzenie, a nie spotkanie przy piwku ze znajomymi i zanurzeniu się w kanapę gdzieś w kącie. Ogólnie jest przyjemnie, ładnie i zachęca do zamówienia posiłku. Obsługa jest miła i potrafi powiedzieć swoje zdanie na temat dań. Za to plus. Ogólnie oceniam Pomarańczę pozytywnie.