Karczma Młyniec

(4.75)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (2 z 2)

Sobotni wieczór. Wraz...
Sobotni wieczór. Wraz z dziewczyną postanowiliśmy spędzić miły wieczór w lokalu, do którego mamy pewien sentyment. Po wejściu do lokalu skierowaliśmy się w stronę naszego ulubionego stolika. Po drodze mijamy dwoję kelnerów (kobietę i mężczyznę: jak się później okazało Pan T. był nowym pracownikiem, przy swoim imieniu miał plakietkę z napisem: uczeń.) Kelner zaproponował pomoc przy wyborze stoliku. Po odmowie skierowałem się z dziewczyną do opisanego wyżej stolika. Niestety nasze miejsce było zajęte. Kelner zaproponował inny stolik. Kelner: Mogę zaproponować państwu inny stolik? Ja: Nie, dziękuję. Nasz ulubiony stolik jest zajęty, zmienimy lokal. Kelner: Który to stolik? Po wskazaniu na stolik kelner, wytłumaczył nam jak nazywa się część sali i powiedział, że to bardzo dobry stolik. Ponownie zaproponował inny stolik, tym razem zgodziliśmy się. Po zajęciu miejsca, kelner przyniósł karty i odszedł. Po wybraniu zamówienia odłożyliśmy menu na stoliku. Kelner zareagował błyskawicznie. Kelner: Czy mogę przyjąć zamówienie? Ja: Tak. Proszę mi powiedzieć ile czasu będziemy czekać na zamówienie. Kelner: Standardowo, około 10 minut. Ja: Na razie poprosimy dwa grzańce. Kelner: Życzą państwo sobie grzańca czy „Grzańca Młyniec”? Ja: Jest jakaś, różnica? Kelner: „Grzaniec Młyniec” podawany jest w specjalnych kielichach. Moja dziewczyna: Ostatnio piliśmy takiego dobrego grzańca z dodatkiem cynamonu, goździków i pomarańczy. Kelner: Tak, to nasz firmowy grzaniec. Coś jeszcze podać? Ja: Na razie dziękujemy. Zamówimy coś później. Kelner: Dobrze. Kelner zostawił nam jedna kartę na wypadek gdybyśmy chcieli coś zamówić. Kilka minut później na nasz stolik trafiają ładnie udekorowane 2 kieliszki grzańca. Kieliszki czyste, owoce świeże, listki mięty zielone. 30 minut, później kelner podchodzi, zabiera mój pusty kieliszek i proponuje coś do picia. Ja odmówiłem. Chwilę później poprosiliśmy o rachunek. Kelner przyniósł rachunek. Do zapłaty było 18 zł. Włożyłem do koszyczka 50zł i powiedziałem dziękuję. Czekałem na reakcję kelnera. Zwykle do słowie dziękuję kelner nie przynosi reszty, traktując ją, jako napiwek. W tej sytuacji było inaczej. Kelner przyniósł w koszyczku resztę i rachunek. Zostawiłem napiwek, za który kelner podziękował i zaprosił do ponownego odwiedzenia lokalu. Czystość lokalu: Lokal czysty, na Sali panował porządek, w tle puszczona była muzyka, która idealnie pasowała do lokalu. Toalety: czyste, w kabinach był papier toaletowy, w mydelniczkach było mydło, suszarki do rąk sprawne. Pomimo dużej liczby gości, kelnerzy sprawnie obsługiwali klientów. Po takim wieczorze chętnie wrócę do tego lokalu.

Tomasz_514

16.11.2010

Placówka

Łódź, Elsnera 23

Nie zgadzam się (1)
To niesamowite, że...
To niesamowite, że takie miejsca jeszcze istnieją. Obity nowoczesną blachą budynek, z jednej supermarket, z drugiej wypożyczalnia video, a w środku... karczma. Wchodzi się do środka nieco jak do zamku duchów, tym bardziej, że wita nas w progu sam diabeł. Ale już za progiem świat rodem z pszczółki Mai w połączeniu z Janosikiem. W najlepszym tego porównania znaczeniu. Dach drewniany pośrodku drzewo z dziuplą. Mnóstwo słoneczników nawet w środku polskiej zimy stulecia. Całkiem niepotrzebne nowoczesne białe krzesełka. Najfajniejsze są stare? Dębowe stoły i ławki. Cud miód. Aaaaaaaaaaaa i skóry na ławkach ciekawe ile chomików na to zużyli  Obsługa sprawna i szybka, dania, jak na karczmę przystało staropolskie, choć nierówne. Flaki bomba, rewelacyjny (i prawdziwy) oscypek z żurawiną. Ale ziemniaczki po staropolsku tylko dla zdrowej wątroby - ociekały wprost tłuszczem. Ach, zapomniałam o fantastycznym smalcu na dzień dobry, ale znów - ze świeżym inaczej chlebem. Ogólnie jednak bardzo przyjemne miejsce i naprawdę warte odwiedzenia. Karczma Młyniec nadrabia znacznie poziomem obsługi. Z tego byliśmy szczególnie zadowoleni. Mają również naprawdę rozsądne ceny, a porcje wystarczające nawet dla kogoś z większym apetytem.

zarejestrowany-uzytkownik

29.04.2010

Placówka

Łódź, Zgierska 69

Nie zgadzam się (25)

Karczma Młyniec

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Karczma Młyniec?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Sobotni wieczór. Wraz...
Sobotni wieczór. Wraz z dziewczyną postanowiliśmy spędzić miły wieczór w lokalu, do którego mamy pewien sentyment. Po wejściu do lokalu skierowaliśmy się w stronę naszego ulubionego stolika. Po drodze mijamy dwoję kelnerów (kobietę i mężczyznę: jak się później okazało Pan T. był nowym pracownikiem, przy swoim imieniu miał plakietkę z napisem: uczeń.) Kelner zaproponował pomoc przy wyborze stoliku. Po odmowie skierowałem się z dziewczyną do opisanego wyżej stolika. Niestety nasze miejsce było zajęte. Kelner zaproponował inny stolik. Kelner: Mogę zaproponować państwu inny stolik? Ja: Nie, dziękuję. Nasz ulubiony stolik jest zajęty, zmienimy lokal. Kelner: Który to stolik? Po wskazaniu na stolik kelner, wytłumaczył nam jak nazywa się część sali i powiedział, że to bardzo dobry stolik. Ponownie zaproponował inny stolik, tym razem zgodziliśmy się. Po zajęciu miejsca, kelner przyniósł karty i odszedł. Po wybraniu zamówienia odłożyliśmy menu na stoliku. Kelner zareagował błyskawicznie. Kelner: Czy mogę przyjąć zamówienie? Ja: Tak. Proszę mi powiedzieć ile czasu będziemy czekać na zamówienie. Kelner: Standardowo, około 10 minut. Ja: Na razie poprosimy dwa grzańce. Kelner: Życzą państwo sobie grzańca czy „Grzańca Młyniec”? Ja: Jest jakaś, różnica? Kelner: „Grzaniec Młyniec” podawany jest w specjalnych kielichach. Moja dziewczyna: Ostatnio piliśmy takiego dobrego grzańca z dodatkiem cynamonu, goździków i pomarańczy. Kelner: Tak, to nasz firmowy grzaniec. Coś jeszcze podać? Ja: Na razie dziękujemy. Zamówimy coś później. Kelner: Dobrze. Kelner zostawił nam jedna kartę na wypadek gdybyśmy chcieli coś zamówić. Kilka minut później na nasz stolik trafiają ładnie udekorowane 2 kieliszki grzańca. Kieliszki czyste, owoce świeże, listki mięty zielone. 30 minut, później kelner podchodzi, zabiera mój pusty kieliszek i proponuje coś do picia. Ja odmówiłem. Chwilę później poprosiliśmy o rachunek. Kelner przyniósł rachunek. Do zapłaty było 18 zł. Włożyłem do koszyczka 50zł i powiedziałem dziękuję. Czekałem na reakcję kelnera. Zwykle do słowie dziękuję kelner nie przynosi reszty, traktując ją, jako napiwek. W tej sytuacji było inaczej. Kelner przyniósł w koszyczku resztę i rachunek. Zostawiłem napiwek, za który kelner podziękował i zaprosił do ponownego odwiedzenia lokalu. Czystość lokalu: Lokal czysty, na Sali panował porządek, w tle puszczona była muzyka, która idealnie pasowała do lokalu. Toalety: czyste, w kabinach był papier toaletowy, w mydelniczkach było mydło, suszarki do rąk sprawne. Pomimo dużej liczby gości, kelnerzy sprawnie obsługiwali klientów. Po takim wieczorze chętnie wrócę do tego lokalu.