Opinie użytkownika (2)

Sobotni wieczór. Wraz...
Sobotni wieczór. Wraz z dziewczyną postanowiliśmy spędzić miły wieczór w lokalu, do którego mamy pewien sentyment. Po wejściu do lokalu skierowaliśmy się w stronę naszego ulubionego stolika. Po drodze mijamy dwoję kelnerów (kobietę i mężczyznę: jak się później okazało Pan T. był nowym pracownikiem, przy swoim imieniu miał plakietkę z napisem: uczeń.) Kelner zaproponował pomoc przy wyborze stoliku. Po odmowie skierowałem się z dziewczyną do opisanego wyżej stolika. Niestety nasze miejsce było zajęte. Kelner zaproponował inny stolik. Kelner: Mogę zaproponować państwu inny stolik? Ja: Nie, dziękuję. Nasz ulubiony stolik jest zajęty, zmienimy lokal. Kelner: Który to stolik? Po wskazaniu na stolik kelner, wytłumaczył nam jak nazywa się część sali i powiedział, że to bardzo dobry stolik. Ponownie zaproponował inny stolik, tym razem zgodziliśmy się. Po zajęciu miejsca, kelner przyniósł karty i odszedł. Po wybraniu zamówienia odłożyliśmy menu na stoliku. Kelner zareagował błyskawicznie. Kelner: Czy mogę przyjąć zamówienie? Ja: Tak. Proszę mi powiedzieć ile czasu będziemy czekać na zamówienie. Kelner: Standardowo, około 10 minut. Ja: Na razie poprosimy dwa grzańce. Kelner: Życzą państwo sobie grzańca czy „Grzańca Młyniec”? Ja: Jest jakaś, różnica? Kelner: „Grzaniec Młyniec” podawany jest w specjalnych kielichach. Moja dziewczyna: Ostatnio piliśmy takiego dobrego grzańca z dodatkiem cynamonu, goździków i pomarańczy. Kelner: Tak, to nasz firmowy grzaniec. Coś jeszcze podać? Ja: Na razie dziękujemy. Zamówimy coś później. Kelner: Dobrze. Kelner zostawił nam jedna kartę na wypadek gdybyśmy chcieli coś zamówić. Kilka minut później na nasz stolik trafiają ładnie udekorowane 2 kieliszki grzańca. Kieliszki czyste, owoce świeże, listki mięty zielone. 30 minut, później kelner podchodzi, zabiera mój pusty kieliszek i proponuje coś do picia. Ja odmówiłem. Chwilę później poprosiliśmy o rachunek. Kelner przyniósł rachunek. Do zapłaty było 18 zł. Włożyłem do koszyczka 50zł i powiedziałem dziękuję. Czekałem na reakcję kelnera. Zwykle do słowie dziękuję kelner nie przynosi reszty, traktując ją, jako napiwek. W tej sytuacji było inaczej. Kelner przyniósł w koszyczku resztę i rachunek. Zostawiłem napiwek, za który kelner podziękował i zaprosił do ponownego odwiedzenia lokalu. Czystość lokalu: Lokal czysty, na Sali panował porządek, w tle puszczona była muzyka, która idealnie pasowała do lokalu. Toalety: czyste, w kabinach był papier toaletowy, w mydelniczkach było mydło, suszarki do rąk sprawne. Pomimo dużej liczby gości, kelnerzy sprawnie obsługiwali klientów. Po takim wieczorze chętnie wrócę do tego lokalu.

Tomasz_514

16.11.2010

Karczma Młyniec

Placówka

Łódź, Elsnera 23

Nie zgadzam się (1)
Pizza Hut Manufaktura: Po...
Pizza Hut Manufaktura: Po wejściu do restauracji zostałem przywitany przez pracownika pizzerii, który zaoferował swoją pomoc przy wyborze stolika. Zauważywszy inny stolik zapytałem czy mogę jednak usiąść przy innym stoliku. Pracownik zgodził się na moją prośbę. Karty dań zostały podane równocześnie z moim podejściem do stolika. Po chwili podeszła kelnerka z zapytaniem: Kelnerka: - Czy mogę przyjąć zamówienie? Poprosiłem o chwilę czasu, argumentując tym, że jeszcze z partnerką nie zdecydowaliśmy się, co chcemy zamówić. Kelnerka zapytała. Kelnerka: -Coś dopicia w czasie oczekiwanie podać. Podziękowałem. Kelnerka odeszła. Po wyborze pizzy. Odłożyłem kartę dań. Chwilę później podeszła kelnerka. Kelnerka: -Czy mogę przyjąć zamówienie? Ja: -Tak. Chcielibyśmy sami skomponować pizze. Kelnerka: -Dobrze. Ja: -Poprosimy Pizzę z ananasem, pieczarkami, szynką i pomidorem. Kelnerka: -Średnia, duża? Ja: - jaka jest skala? Kelnerka pokazała rozmiary pizzy przy pomocy tacy. Ja: -Poproszę, średnią. Kelnerka: -Na, jakim cieście? Ja: -Na grubym. Kelnerka: -Coś do picia? Ja: -Dla mojej partnerki mirinda, a dla mnie herbata. Kelnerka: - Mirinda mała 0,3 czy duża 0,5. Ja: -Mała Kelnerka: -Herbata owocowa, czarna? Ja: - Zwykła z cytryną. I to chyba wszystko. Kelnerka: -Dziękuje. Po odejściu kelnerki, rozglądam się po lokalu. Mimo dużego ruchu wszystko funkcjonuje sprawnie. Po minucie przy stoliku pojawia się kelnerka, z napojami i sztućcami. Herbata podana bez zarzutu. Czyste naczynie, na spodku plasterek cytryny, torebka herbaty do zaparzenia w podanym wrzątku, 2 saszetki cukru białego, jedna saszetka cukru brązowego, łyżeczka. Mirinda podana w wysokim naczyniu. Na pierwszy rzut oka, wszystko się zgadzało. Nie miłą niespodzianką okazał się drobny szczegół: szklanka w dolnej części była lepka. Przechodzącego obok kelnera, zapytałem czy w lokalu znajduje się toaleta. Kelner wytłumaczył jak trafić do niej. Moja partnerka udała się do damskiej, w której zauważyła brak papieru toaletowego, w kabinie, oraz brak mydła w dozowniku. W tym czasie na nasz stolik trafiła zamówiona pizza. Wyglądała apetycznie. Ilość składników: Szynka- wystarczająca ilość Pieczarki- mała ilość Ananas- wystarczająca ilość Pomidory- bardzo duża ilość Nie otrzymałem żadnego sosu. Po wizualnej ocenie przystąpiłem do degustacji. Pizza wydała się w smaku inna niż być powinna. Gdy zjadłem kilka kęsów po przekrojeniu kolejnego zauważyłem ślady surowego ciasta. Po odkryciu sera ukazało się niedopieczone ciasto. Poprosiłem kelnerkę do stolika. Kelnerka: -w czym mogę pomóc? Ja: -Nasza pizza jest niedopieczona. Kelnerka: -Za chwilę poproszę kierowniczkę, ona się tym zajmie. Ja: - Dziękuje Po minucie przy stoliku zjawia się pani kierownik Pani kierownik: -Co się stało? Ja: -Pizza jest niedopieczona. Pani kierownik: -Wymienimy ją państwu. Być może jest to wina Świerzych warzyw, które mogą wpłynąć na wypiek. Mogą państwo dokonać nowego wyboru. Ja: -Poprosimy taką sama pizze, tylko bez pomidorów. Brudne naczynia zostały wymienione na nowe, czyste. Po odejściu pani kierownik, po raz drugi rozglądam się po lokalu. Ruch zmalał, ale nadal wszyscy obsługiwani są sprawnie. Po przyniesieniu zamówienia, przystępuję do kolejnej degustacji. Pizza z zewnątrz wyglądała na dobrze wypieczoną. Ilość składników: Szynka- wystarczająca ilość Pieczarki- wystarczająca ilość Ananas- wystarczająca ilość Po ocenie ciasta stwierdziłem, że pizza jest w lepszym stanie niż poprzednia. Przechodząca obok kelnerka zapytała czy pizza jest teraz dobrze przygotowana. Nic nie odpowiedziawszy przystąpiłem do dalszej konsumpcji. W smaku dało się wyczuć niedopieczenie. Po zjedzeniu kawałka przez mnie i moją partnerkę, stwierdziliśmy iż nie mamy zamiaru jeść nie w pełni gotowego produktu. Przechodzącego obok kelnera poprosiłem o rachunek. Kelner: -Życzą sobie państwo pudełko do zapakowania pizzy? Ja: nie dziękuję. Kelner po chwili przyniósł rachunek. Rachunek wyniósł. 42.80zł 34.00zł Średnia Pan Pizza: S PanMagherita +Szynka +Pieczarki +Pomidor (o tym napiszę poniżej) +Ananas 3.90zł Mirinda 4.90zł herbata czarna. Zdziwiło mnie to, iż musiałem zapłacić za pomidory, których de facto na mojej wymienionej pizzy nie było. Po włożeniu do koszyczka 4 banknotów o nominale 10 zł dwóch monet jedno złotowych i osiemdziesięciu groszy w monetach 10gr, 20gr i 50gr. Zacząłem ubierać się. Kelner wziął koszyczek podziękowali odszedł. Przy wyjściu zostałem pożegnany tradycyjnym: „Do widzenia” Nr rachunku 2288 Założony prze pracownika 17 E., 24 kwietnia 2010 o godzinie 19:59. Godzina wydrukowania rachunku 21:03. W ciągu przeszło godziny zostałem skutecznie zniechęcony do ponownego odwiedzenia lokalu. Pomimo sympatycznej obsługi i miłej atmosfery, główna potrzeba nie została zaspokojona. Lokale gastronomiczne powinny przygotować posiłek adekwatny do ceny i przede wszystkim posiłek ten powinien być dobrze przygotowany. Kolejnym ważnym minusem jest brak możliwości umycia dłoni przed spożyciem. Ze względów sanitarnych nie wyobrażam sobie, iż taka sytuacja może się powtórzyć. O czystości szklanek wypowiadałem się wcześniej. Kolejną dziwną praktyka jest zapłata za składnik, którego nie posiadałem na wymienionej pizzy. Z poważaniem shtefen

Tomasz_514

25.04.2010

Pizza Hut

Placówka

Łódź, Zachodnia/Ogrodowa

Nie zgadzam się (27)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi