Przed sklepem stał wieszak z sukienkami. Niespecjalnie można było ocenić ich urodę, bo były strasznie zgniecione, po prostu wisiało ich za dużo. Jedna, pierwsza z brzegu, była dość efektowna, ale nie w moim rozmiarze. Zachęcona weszłam do sklepu. Był czysty, uporządkowany i robił dobre wrażenie. Powierzchnia sklepu była duża. Ubrania wewnątrz były dobrze wyeksponowane. Klientów nie było w ogóle. W sklepie pracowały dwie panie. Kiedy weszłam jedna z nich powiedziała „Dzień dobry”. Jedna stała za kasą, druga chodziła po sklepie. Wpadła mi w oko torebka leżąca na półce u góry. Poprosiłam o zdjęcie jej. Pracownica powiedziała oczywiście i natychmiast ją dla mnie zdjęła. Torebka była bardzo ładna i efektowna. Pani, która mi ją podała zachęciła mnie do zakupu mówiąc, że jest ładna i zrobiona z końskiej skóry. Powiedziałam jej, że szukam czegoś jaśniejszego, w kolorze morskim. Pracownica bardzo się przejęła, dopytywała szczegółowo, czy torebka ma być mała czy duża, letnia czy nie, ze skóry czy innego tworzywa. Powiedziałam jej, że najważniejsze jest dla mnie, żeby była w odpowiednim kolorze. Pani zaproponowała mi inną torebkę, niestety jej kolor nie odpowiadał mi zupełnie. Szkoda, bo obie panie zaangażowały się w znalezienie dla mnie odpowiedniego koloru. Podziękowałam i wyszłam. Panie pożegnały mnie mówiąc „do widzenia”.
Jeżeli chodzi o wielkość sklepu to jest bardzo mało, lecz w środku nie ma problemu z poruszaniem się. Odzież była ładnie powieszona na wieszakach oraz ułożona na półkach. Panie ekspedientka ładnie się uśmiechała, natomiast nie służyła rada. Nie dokonaliśmy zakupu ponieważ nie znaleźliśmy interesującej nas odzieży. W sklepie jak i na zewnątrz było bardzo czysto.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.