Opinie użytkownika (2)

O godzinie 18.00...
O godzinie 18.00 umówiłem się na spotkanie z kolegą przed wejściem do restauracji Tam Tam. Nie rezerwowałem stolika. Jak tylko minęliśmy wejście zaczepił nas kelner z pytaniem czy sala dla palących czy nie. Odparłem, że dla nie palących. Kelner wskazał część górną dowolny stolik. Weszliśmy. Wolny był tylko jeden stolik, więc żadnego wyboru nie było. Usiedliśmy przy stole. Miejscami leżały na nim okruchy bułki po poprzednich gościach oraz na krześle. Strzepnęliśmy okruchy do popielniczki. Po 10 minutach pojawiła się kelnerka z menu. Zostawiła menu bez słowa i poszła sobie. Wróciła po 15 minutach z pytaniem co zamawiamy. Na jej twarzy malował się grymas w stylu: życie mnie pokarało taką pracą. Złożyliśmy zamówienie: 2 drinki i dwa zestawy obiadowe. Drinki dostaliśmy po 10 minutach obiad po około 20. W między czasie zwolnił się inny stolik i przyszli nowi ludzie. My dostaliśmy już jedzenie a tamci nawet karty nie dostali. Widać było, że się denerwują jednak w zasięgu wzroku nie było żadnego kelnera. Dostali kartę w momencie kiedy my kończyliśmy jeść. Po około 20 minutach od zjedzenia pojawiła się pani kelnerka i zabrała talerze. Zapytała czy smakowało (było to wymuszone pytanie) natomiast nie zapytała czy podać coś jeszcze. Zdążyłem jeszcze zamówić drinka nim zdążyła uciec. Na drinka czekaliśmy kolejne 15 min. Postanowiliśmy opuścić lokal. Mój kolega poprosił o rachunek krzycząc za panią, że będzie płacił kartą. Rachunek pojawił się w ciągu niespełna 3 minut. Zapłaciliśmy i wyszliśmy. Daję ocenę +1 ponieważ obsługa w tym lokalu nie stara się. Jest tam mało stolików i jak obliczyłem kelnerka musi sobie radzić z zaledwie dwoma lub trzema stolikami. Kelnerka, która nas obsługiwała wyglądała cały czas jakby ktoś ją skrzywdził.

Paweł_179

23.10.2008

Klubo-Restauracja Tam Tam

Placówka

Warszawa, Foksal 18

Nie zgadzam się (25)
W czwartek po...
W czwartek po południu umówiłem się z narzeczoną i jej koleżanką w Sphinx-ie. Ja przyjechałem o 18.00. Na wejściu stały już 3 pary. Osoba wskazująca stoliki szybko i sprawnie doszła do mnie wskazując mi stolik. Wskazanie było bardzo precyzyjne: stolik przy schodach zaraz po lewej. Tak rzeczywiście było. Dostali ode mnie pierwszego plusa. Po około 5 minutach (trochę zbyt długo jednak mieli sporo gości) pojawił się kelner i zapytał o zamówienie. Poprosiłem o wskazanie czegoś gdyż rzadko bywam a jestem głodny. Kelner udzielił mi wskazówek. Zamówiłem Shoarmę (skład to bułka, 3 sosy, frytki, kurczak, 3 rodzaje sałatek) oraz herbatę. Na stole leżała gazetka do poczytania – kolejny plus. W między czasie gdy czekałem na realizację zwolnił się stolik za mną – czteroosobowy. Ja zajmowałem stolik dwuosobowy dosunięty do poręczy schodów. Zapytałem kelnera które mnie obsługiwał czy mogę się przesiąść. Odpowiedział, że tak, jednak poprosił o chwilę żeby mógł posprzątać duży stolik nim usiądę. W trakcie sprzątania kelnera przyszła para chłopak z dziewczyną i zaczęli zajmować miejsce przy dużym stoliku. Kelner szybko odparł, że stolik będzie zajęty za chwilę i poprosił żeby Państwo wybrali sobie inny. Nie musiałem się nic odzywać, interweniować żeby mi stolika nie zabierali, tłumaczyć się, że jestem sam a chcę duży stolik itd. Po 3 minutach od przesiadki dostałem bułkę, 3 sosy i nowe sztućce. Bułka była zimna. Na danie czekałem około 20 minut. W tym czasie zjadłem bułkę, herbata ostygła, zacząłem z nudów czytać gazetkę (są na każdym stoliku – to dobry pomysł). Jedzenie było letnie czyli musiałem szybko zjeść, gdy kończyłem było już zimne. Poprosiłem o drugą herbatę. Po 19.00 przyszły dziewczyny. Zapragnęliśmy frytek z Mc Donalda. Przyszedł kelner i w ramach żartu zamówiliśmy 3 razy grzańca i frytki z Mc Donalda. Kelner uśmiechnął się i powiedział, że niestety tylko to co jest w karcie, że mają bardzo dobre frytki, natomiast jeśli chcę to mogę oczywiście wyjść i przynieść sobie frytki. Wszystko było powiedziane z sympatią w głosie bez ironii. Kelner w ogóle się nie przejął tematem frytek. Zachował się w sposób miły i uprzejmy. Zrobił to na nas duże wrażenie. Grzańca dostaliśmy po około 5 minutach – był bardzo gorący (prawdopodobnie z mikrofalówki) i aromatyczny. Od tego momentu kelner do nas już nie przychodził. Około 21.30 poprosiłem o rachunek. Po 2 minutach dostałem go. Wtedy przypomniałem sobie, że przecież płacę kartą kredytową i poprosiłem o taką możliwość zapłaty. Kelner powiedział, że nie ma problemu. Po chwili kelner nabił na kartę kwotę 52,80 zł i podziękował. Gdy wychodziliśmy wszyscy kelnerzy którzy nas mijali mówili do widzenia i dziękujemy. Trochę sztucznie i w pośpiechu. O godzinie 21.45 opuściliśmy lokal. Oceniam na 4+ ponieważ było to dokładnie taka wizyta jakiej oczekiwałem. Niedrogo i w miłej atmosferze mogliśmy zrealizować spotkanie towarzyskie.

Paweł_179

21.10.2008

Sphinx

Placówka

Warszawa, Świętokrzyska róg Marszałkowskiej 35

Nie zgadzam się (19)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi