Przed sklepem znajduje się gablota, gdzie znajduje się gazetka z "Ofertą tygodnia". Gdy weszłam do sklepu, przy wejściu na sale stały koszyki na zakupy. Zapytałam się pracownicy - brunetki, średniego wzrostu - gdzie znajdę jajka. Kobieta powiedziała" Proszę pójść za mną" i zaprowadziła mnie do pułki, gdzie leżał towar, którego szukałam. Zgrzewki z napojami nie były otwarte, co utrudnia wyjecie butelki. Na półkach nie brakowało towarów - pracownica dokładała jogurty do lodówki. W sklepie panował porządek.Podłoga była czysta. Czynne były dwie kasy. Podeszłam do tej, przy której stało przede mną jeszcze trzech klientów. Kasjerka powiedziała mi "Dzień dobry". Zapytała się czy potrzebuję reklamówki na zakupy, która kosztuje 8 groszy. Pani podała mi kwotę jaką mam zapłacić. Wydając mi resztę, powiedziała ile ona wynosi i podziękowała za zakupy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.