Opinie użytkownika (25)

Od dłuższego czasu...
Od dłuższego czasu miałem ochotę zajrzeć do restauracji Złoty Lin, o której słyszałem wiele od kilku osób z mojej rodziny. Restauracja jest bardzo niepozorna z zewnątrz. Dopiero po wjechaniu na obszerny parking i wejściu na teren restauracji widoczna jest ciekawa dekoracja z dominującymi akcentami żeglarskimi. Bardzo przyjemny ogródek, na którym znajduje się zarówno część zadaszona dachem jak i płótnami żeglarskimi. Dodatkowo obok ogródka znajduje się plac zabaw dla dzieci wyłożony matą zapobiegającą kontuzjom. Od razu po wejściu do restauracji podszedł do nas kelner, który zaprowadził nas do stolika w ogródku i wręczył menu. Następnie po chwili pojawiła się kelnerka, która kompetentnie odpowiadała na pytania dotyczące menu i doradzała, które potrawy warto spróbować. Ze względu na specjalizację restauracji w daniach rybnych nie odmówiliśmy sobie zamówienia rybek - halibut oraz sandacz na liściach ze szpinaku. Dodatkowo buraczki zasmażane. Po złożeniu zamówienia oczekiwaliśmy ok. 20 minut. Wszystkie dania były bardzo smaczne i obfite. Rybki nie "taplały" się w tłuszczu, jak to często bywa w smażalniach nadmorskich. Buraczki rewelacyjne. Bardzo wygodne i zarazem zaskakująca jest możliwość zamawiania rybek o wystandaryzowanej wadze 150 g lub 200 g. W "normalnych" smażalniach taka sytuacja jest raczej niemożliwa. Klient dostaje tam rybę o takiej wadze jaka się trafi, często jest więc zaskoczony ich wielkością. Restauracja Złoty Lin jest na prawdę znakomita. Na pewno będę tam wracał.

Michał_1644

06.08.2013

Złoty Lin

Placówka

Serock, Wierzbica 9

Nie zgadzam się (0)
Do sklepu udałem...
Do sklepu udałem się głównie, aby zrobić zakupy prezentowe na święta Bożego Narodzenia. W najbliższej okolicy znajdują się jeszcze inne hipermarkety także konkurencja jest spora. Wybrałem Real ze względu na informacje z gazetki promocyjnej, która dotarła do mnie w internecie. Już od wejścia na halę sklepową widać, że święta są tuż tuż. Wyeksponowano produkty promocyjne - słodkości w świątecznych opakowaniach i w "świątecznych cenach" :) Szybko odnalazłem wymarzony prezent dla mojej córki na dziale z zabawkami, przy którym również stworzono aleję świąteczną. Warto dodać, że cena poszukiwanej przeze mnie zabawki była taka sama jak w najtańszym sklepie internetowym. Uwzględniając jednak koszty dostawy cena w Realu była korzystniejsza. Kupiłem jeszcze kilka zabawek dla dzieciaków w rodzinie. O dziwo również ceny wydały mi się niższe niż w innych miejscach z zabawkami (internet, specjalistyczne sklepy z zabawkami). Po przejściu do kolejnych działów w sklepie (artykuły przemysłowe, produkty dla dzieci, owoce i warzywa, słodycze, produkty sypkie, nabiał, wędliny) atmosfera świąteczna nieco przygasła. Tutaj już nie było widać zbyt dużo akcentów Bożonarodzeniowych, no może oprócz muzyki (z sakramentalnym słowem Christmas) sączącej się w tle. Towary na półkach były dobrze wyeksponowane i łatwo mogłem znaleźć produkty, które najczęściej kupuję. Na dziale owoców i warzyw był dosyć duży wybór i to wizualnie niezłej jakości produktów. Bardzo się zdziwiłem, że ruch w sklepie był naprawdę mały. Po podejściu do kasy zauważyłem, że przy kasach nie ma kolejek, dlatego swobodnie wybrałem kasę. Kasjerka na wstępie spytała mnie o kartę Payback, a następnie zeskanowała kod z karty. Później sprawnie zeskanowała wszystkie produkty. Jak można było się spodziewać rachunek nie był najniższy, ale byłem zadowolony bo zakupy zrobiłem szybko i bezproblemowo i znalazłem poszukiwane przeze mnie produkty w promocyjnych cenach. Kasjerka na koniec zaprosiła do ponownego odwiedzenia sklepu.

Michał_1644

13.12.2012

Real

Placówka

Warszawa, Puławska 427

Nie zgadzam się (0)
Stacja otwarta została...
Stacja otwarta została zaledwie 2-3 miesiące temu, dlatego chętnie podjechałem do niej, żeby przekonać się jak funkcjonuje. Ruch na stacji był dosyć mały. Po zatankowaniu paliwa udałem się do kasy. Kasjer już od wejścia spoglądał na mnie. Natychmiast przywitał mnie i zaprosił do swojego stanowiska. Był uśmiechnięty i miły. Wykorzystał standardowe formułki (Czy potrzebna jest faktura? Czy zbiera Pan punkty). Dodatkowo zaproponował płyn do szyb. Na koniec transakcji podziękował i zaprosił do ponownej wizyty. Skorzystałem również z toalety na stacji. Była wyjątkowo czysta, a dodatkowym walorem była "roślinna" fototapeta na wszystkich ścianach. Można było poczuć się naprawdę miło. Trzeba generalnie stwierdzić, że najważniejszym atutem stacji były ceny paliw, około 7-9 gr niższe niż chociażby na stacjach przy Modlińskiej. Generalnie stację oceniam zatem pozytywnie. Jedynym mankamentem była konieczność ominięcia tir-a, który zaparkował sobie na pasie skrętu, co uniemożliwiało bezpieczne zjechanie z ulicy na stację.

Michał_1644

24.10.2012

BP

Placówka

Warszawa, Al. Armii Krajowej 35A

Nie zgadzam się (0)
Do pijalni wybrałem...
Do pijalni wybrałem się w celu zrealizowania swojego prezentu - degustacji czekolady z serwisu WyjatkowyPrezent.pl . Moja wizyta w pijalni poprzedzona została rezerwacją terminu we wspomnianym wcześniej serwisie. Według informacji, które znalazłem na voucherze prezentowym degustacja przeznaczona była dla dwóch osób oraz miała trwać ok. 1-1,5 h. W pijalni pojawiłem się z małżonką i córką. Przy wejściu do pijalni, prowadzącym przez sklep z wyrobami pod marką E.Wedel, stał kontuar, za którym znajdował się młody kelner. Widząc dosyć duże obłożenie stolików na salach w pijalni stanęliśmy w oczekiwaniu na informację, który stolik możemy zająć. Kelner przywitał nas i poinformował, że są wolne stoliki. Następnie wydrukował rachunek i zaniósł go do stolika stojącego naprzeciwko kontuaru. Później poprowadził nas do sali, gdzie "przejęła" nas kierowniczka sali (jak się domyślałem ze względu na sposób zachowania i inny strój względem pozostałej obsługi). Żona poinformowała ją, że mamy dokonaną rezerwację i przyszliśmy, aby zrealizować voucher. Wywołało to pewną konsternację na twarzy Pani menadżerki. Zaprowadziła nas do stolika stojącego na środku sali i stwierdziła, że jeżeli zwolni się stolik w "lepszym" miejscu to nas przesadzi. Po krótkim oczekiwaniu nagle na stole pojawiły się kredki, blok rysunkowy i książeczka (do wykorzystania na miejscu) dla naszej pociechy. Po ok. 5 minutach podeszła do nas młoda kelnerka, którą ponownie poinformowaliśmy o posiadanym voucherze (widać było, że nie została o tym powiadomiona przez swoją przełożoną). Na widok vouchera kelnerka powiedziała "Acha, to Państwo na degustację!". Następnie chwyciła nasz voucher i odeszła bez żadnej informacji. Wywołało to naszą konsternację, ale postanowiliśmy czekać co się zadzieje. Później czekaliśmy ok. 10 minut bez żadnych sygnałów od obsługi o kolejnych etapach naszej "degustacji". Nagle kelnerka przyniosła dwie podstawki, na których znajdowały się po 3 porcelanowe kubeczki oraz dwie łyżeczki. W każdym z nich znajdowała się "ciecz" o różnych kolorach. Życzyła nam "Smacznego" i szybko odeszła nieinformując nas co otrzymaliśmy. Nawołując kelnerkę z daleka poprosiliśmy jeszcze o dodatkową łyżeczkę dla naszej małe, jako równorzędnego "degustatora". Łyżeczka pojawiał się natychmiast. "Ciecz" przypominała czekoladę i mleko, dlatego postanowiliśmy zaryzykować. W kubeczku nr 1 znalazła się prawdopodobnie czekolada biała (bardzo rzadka - wręcz napój mleczny, ale smaczny), w kubeczku nr 2 prawdopodobnie czekolada deserowa (rzadka, ale mniej niż czekolada biała, smak przyzwoity, ale nie rewelacyjny) i wreszcie w kubeczku nr 3 czekolada gorzka (konsystencja gęsta, pyszna). Po porównaniu "czekolad" stwierdziliśmy, że Wedel specjalizuje się w czekoladach gorzkich, a pozostałe są jedynie "przyzwoite". W trakcie naszej degustacji "cieczy" podeszła do nas "menedżerka" i zaprosiła nas do przytulnego stolika w rogu sali. Trzeba przyznać, że obsługa sprawnie zebrała elementy znajdujące się na stoliku i przeniosła do naszego nowego stolika. Po skosztowaniu próbek "czekolad" pojawiła się kelnerka, która przyniosła kolejny element programu. Najpierw zebrała naczynia ze stołu i spytała "Czy wszystko w porządku"? Następnie postawiła talerz z obranymi, pokrojonymi owocami (banan, kiwi, ananas, truskawka) oraz dwoma mini miseczkami z dwoma rodzajami cieczy. Spytaliśmy na czym polega ten element degustacji. Poinformowała nas, że teraz możemy spróbować owoce oraz dwa rodzaje czekolady. To była pierwsza informacja na temat tego co jest nam podawane w pijalni! W jednej z miseczek podano czekoladę gorzką (tym razem rzadką!), w drugiej czekoladę deserową (tym razem gęstą). Podane owoce były ładne i smaczne za wyjątkiem kiwi (niedojrzałe). W trakcie próbowania drugiego elementu naszej degustacji podeszła do nas "menedżerka" z prośba o podpisanie vouchera. Następnie już do końca degustacji pozostawieni zostaliśmy sami sobie. Okazało się bowiem, że już nic więcej nie otrzymamy. Na koniec skorzystaliśmy z toalety i opuściliśmy Pijalnię pozostając w dalszej niewiedzy, czy to coś w kubeczku nr 1 to była czekolada biała czy mleko :) W ogóle byliśmy bardzo rozczarowani. Udało się może zrealizować prawie jeden element z voucheru - czas pobytu ok. 50 min. Zarówno w trakcie naszej wizyty jak i po mieliśmy wrażenie, że jesteśmy klientami drugiej kategorii bo jesteśmy z voucherem. Nie polecam wizyty w tej Pijalni, przynajmniej w celu zrealizowania swojego bonu prezentu.

Michał_1644

20.09.2012

Pijalnia Czekolady E. Wedel

Placówka

Warszawa, ul. Szpitalna 8

Nie zgadzam się (0)
Stację BP przy...
Stację BP przy ulicy Modlińskiej odwiedzam przynajmniej 2 razy w miesiącu. Jest to jedna z najlepiej zaopatrzonych stacji w kierunku na Zegrze (jadąc przez Nieporęt). Ostatnia moja wizyta odbyła się w piątek w godzinach wczesnowieczornych (po godz. 20). Ruch na stacji był dosyć duży. Wszystkie dystrybutory były zajęte. Do każdego z dystrybutorów ustawiła się oddzielna kolejka. Oczekiwałem na wolny dystrybutor ok. 2 minuty. Po zatankowaniu udałem się do kasy. Na stacji są 4 kasy - 3 były dostępne. Ustawiła się jedna kolejka do wszystkich kas i kolejni klienci byli zapraszani do podejścia. Niestety pewnym mankamentem jest ustawianie się kolejki między regałami. Osoby wchodzące do budynku niekiedy nie widzą kolejki i próbują od razu ustawić się przy kasie co od razu spotyka się z reakcją pozostałych czekających. Oczekiwanie w kolejce zajęło ok. 30 sekund. Po podejściu do kasy obsługujący zadawał krótkie konkretne pytania: "Czy było tankowane paliwo", "Czy zbiera Pan punkty", "Czy płaci Pan kartą czy gotówką", "Czy potrzebna będzie faktura". W momencie poinformowania sprzedającego o zbieraniu punktów. Sprzedający zapytał czy chciałbym dokonać opłaty kartą PayBack. Taka forma płatności wzbudziła moje zainteresowanie, dlatego wyraziłem zgodę z pytaniem jaka część transakcji może zostać dokonana PayBack-iem. Sprzedawca zmuszony był do podejścia do innego stanowiska, na którym znajdował się specjalny terminal. Po chwili wrócił do mnie i poinformował, że mogę opłacić kartą PayBack kwotę w wysokości 10 zł. Potwierdziłem chęć skorzystania z takiej możliwości. Brakującą różnicę opłaciłem kartą płatniczą. Dodatkowo z drukarki stojącej po stronie klienta otrzymałem kupon na bonusowe punkty za kolejne tankowanie. Sprzedawca na koniec transakcji podziękował i pożegnał mnie słowami "Do widzenia."

Michał_1644

10.09.2012

BP

Placówka

Warszawa, MODLIŃSKA (KOŁO RATUSZ BIAŁOŁĘKA) 54

Nie zgadzam się (1)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi