Jestem matką trójki dzieci. Mąż w delegacji, rodziców obok nie ma. Dwa dni nie mogłam skontaktować się normalnie z kurierem.
SMSa o tym, że dzisiaj paczka będzie, nie przychodziło. Było napisane, że będzie wkrótce.
Kurier dzwoni i ty musisz być natychmiast w domu.
W pierwszy dzień, kurier mówił że przyjedzie o 15:10. Ja musiałam odebrać dziecko z zajęć, które kończą się o 15:00. Kurier był 14:50. Powiedział, że czekać nie będzie. To znaczy, że ja musiałam zostawić 4-letnie dziecko, żeby przyjechać i odebrać przesyłkę? Rzucał telefon, nie chciał się dogadać. Chamskie zachowanie.
W drugi dzień zadzwonił inny kurier 8:50, powiedział, że będzie za 20 minut. Akkurat starsza córka miała zajęcia o 8:55. Zachował się chamskie. Nie chciał zrozumieć, że nie zdążyłam by zaprowadzić starszą córeczkę do szkoły, średnią do przedszkola. Robiłam wszystko szybko i tak była bym tylko 9:25.
Zadzwoniłam na firmę. Powiedzieli, że kurier nie ma obowiązku dzwonić do Klienta. Mówię "ok, załadunek był 7:44 i co nie można było zadzwonić wcześniej? "
Później z firmy dzwoniła jakąś kobieta, która powiedziała, że nie będzie mówić ani imię, ani z jakiej firmy dzwoniła, ale decyduje, że ja nie jestem w stanie zabrać przesyłkę. Mówię, że w stanie , bo nie jestem w szpitalu i dzisiaj kurier z innej firmy przywiózł przesyłkę i była odebrana. Chamskie i wrogie nastawienie do Klienta.
Mam takie wrażenie, że firmie jest wygodnie nie dostarczać przesyłki.
Później zaproponowano mnie zapłacić 130 zł za dostawę w następnym tygodniu. Mieć przyjemność być traktowaną jako śmieć (nawet za 1 zł) znowu, tylko teraz za swoje pieniądze - słaby film.
Może, jednak, trochę szacunku do ludzi?...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.