Celem mojej wizyty na stacji paliw było zarejestrowanie karty partnerskiej BP-Citi Handlowy, umożliwiającej dostęp do konta BP PartnerClub przez internet. Lokalizacja oraz wygląd zewnętrzny stacji paliw: ocena +4; łatwy i dobrze oznaczony dojazd; ceny wyświetlane na PYLONIE - czytelne; elewacja budynku oraz elementy charakterystyczne dla BP w bardzo dobrym stanie. Wnętrze budynku głównego: ocena +3; panujący ład i porządek na półkach; ceny oraz bonusowe punkty w programie BP partnerclub we właściwy miejscu; wystarczająca ilość miejsca między półkami oraz w restauracji Wild Bean Cafe; czysto; czyste szyby oraz brak jakichkolwiek uwag dotyczących oświetlenia (nie zauważyłem niedziałających żarówek). Obsługa: ocena -5. Obsługa zdecydowanie niezorientowana na klienta; brak powitania i pożegnania ze strony sprzedawcy. Imię oraz wygląd zewnętrzny sprzedawcy: Pani Marta; ubrana w strój "roboczy" BP, wzrostu około 165 cm, włosy farbowane - ciemne, spięte w kucyk. Czas oczekiwania na obsługę: 1 min. Czas obsługi: 5 min. Powitanie: BRAK. Podczas wizyty sprzedawczyni nie używała podstawowych zwrotów grzecznościowych („dziękuję”, „proszę”, „dowidzenia”, ”przepraszam” itp.); paragony oraz potwierdzenia płatności kartą kredytową były rzucane, a nie podawane klientom. Wiedza dotycząca zasad działania programu BP partnerclub: BRAK. Sprzedawczyni miała problem z wytłumaczeniem dlaczego oprócz rejestracji konieczne jest wygenerowanie hasła, oraz od kiedy będzie możliwe zarządzanie kontem on-line.
Wczoraj kupiłem silikon firmy Mapei. Niestety, okazało się, że zarówno kolor wskazany na opakowaniu, jak i kolor na próbce były inne niż to co widać było w tubce (w jej tylnej części). Postanowiłem więc zwrócić produkt niespełniający moich oczekiwań.
Zdziwiłem się (wcześniej wiele słyszałem o problemach przy takich zwrotach), gdyż pracownica bez słowa przyjęła zwrot i jedyną dziwną rzeczą było to, że do zwrotu musi zabrać oryginalny paragon. No, ale może takie są przepisy.
Dziś, w ciągu dnia myślałem o zanotowaniu, że Tchibo nie spełnia na czas świadczeń gwarancyjnych. Moje myśli okazały się motorem sprawczym dla Poczty Polskiej. Wieczorem otrzymałem bowiem przesyłkę z Niemiec. Tchibo przesłało mi nową myję ultradźwiękową w miejsce myjki, która uległa awarii. Być może myjka była tania, lecz było to dla mnie klasowe rozwiązanie. O ile lepiej przy niskiej cenie dać klientowi nowy produkt, niż naprawiać część, która i tak stanowi (tak jak w tym przypadku) większą część kosztu urządzenia.
Wagon czysty i schludny. Na każdym siedzeniu świeża gazeta codzienna. Do tego dbanie personelu o wygodę pasażerów: częstowanie napojami, jedzeniem. W toalecie mydło i papier, czego w normalnym pociągu się nie znajdzie. Jedynym minusem było ponad półgodzinne opóźnienie na Śląsku, które o dziwo zostało nadrobione przy dojeździe do Warszawy. Tylko cena.... dużo za duża.
Pani w aptece po opisaniu dolegliwości (chrypa) zaproponowała syrop, pytając jednocześnie, czy odpowiada mi cena i czy nie pojawiły sie inne objawy, np. ból gardła. Zapytałam czy mogłaby wydać mi lek bez opakowania, gdyż nie miałam na niego miejsca w torebce. Zgodziła się bez wahania i specjalnie poszla wymienić opakowanie.
Ogólnie jestem zadowolona z usług szkoły językowej. Nie ma problemów z załatwianiem formalności oraz z organizacją zajęć. Raz jeden był problem. Pani w informacji zarzekała się, że dzwoniła do mnie z wiadomością, że zajęcia się nie odbędą. Nie otrzymałam żadnego telefonu i niepotrzebnie przyszłam. W dodatku to kłamstwo w żywe oczy.
Personel zajęty bardziej układaniem i tak poukładanych ubrań na półkach niż chodzącymi i błądzącymi wzrokiem klientach wyraźnie czegoś szukających, ale nie wiadomo czego. Z pewnością pomogło by im zainteresowanie obsługi i doradzeniem.Przebieralnia całkowicie zatłoczona. Obsługiwała ją jedna dziewczyna, która wyraźnie nie dawała sobie rady z ilością pozostawianych tam ubrań i ich ponownym składaniem. Z kolei duża ilość personelu znajdowała się przy kasach (3 osoby), a mimo kolejki na pewno wystarczyłyby dwie.
Personel nie jest zorientowany na temat tego co posiada u siebie na dziale i nie wie gdzie sie znajduja inne działy. Na dziale z art kuchennymi jest duzo palet i nie ma jak przejsc przez alejke
Długie stanie w kolejce, ale zdenerwowanie czasem oczekiwania znika po przywitaniu się z obsługą, która jest miła, serdeczna i rzetelna. Jednakże zastanawia mnie fakt, że w Warszawie nie znalazłam paru dosyć rzadkich czasopism, które bez problemu znajdę w takim małym mieście jak Opole. Mam tu na myśli m.in. Vogue - edycja hiszpańska.
Obsługa zwarta i gotowa. Dobrze informuje o dostępnych produktach i czasie oczekiwania. Wydaje się gratisy i wyjaśnia z jakiego powodu się je dostaje (przy zakupie zestawu). Personel nie znajdujący się przy kasie udziela rzetelnych informacji na temat miejsc znajdujących się wokół lokalu (dobrze dla turystów zagubionych w wielkim mieście).
Kurier przywiózł spodziewaną przesyłkę, jednak nie zastał upoważnionej do odbioru mojej mamy. Przywitał się, jednak w czasie rozmowy usiadł na schodach i w tej pozycji prowadził ze mną rozmowę bawiąc sie przy tym komórką. Oferowałam, że sama podpiszę i wezmę, jednak stanowczo upierał się, że musi dojść do rąk własnych. Pytał czy w takim razie może skontaktować się telefonicznie, jednak komórka mamy została w domu. Proponował, że pójdzie do niej do pracy, ale mama załatwiała sprawy poza nią. Dopiero po straceniu wszelkich możliwości i poinformowaniem, że nie będzie go w mieście parę dni, przez co nie dostarczy jej szybko ponownie zdecydował się przekazać ją mnie. Właściwie nie powinien tego robić, ale wykorzystał wszelkie inne możliwości, które okazały się nie do wypełnienia.
Byłem po kredyt mieszkaniowy. Od drzwi witała mnie pani bardzo uśmiechnięta, zapytała mnie w jakiej sprawie przyszedłem. Czekałem 15 sekund i przyszła do mnie inna pani, przywiatała, przedstawiła i zaprosiła do biurka. Ładnie mi wszytsko wytłumaczyła. Chyba wezme ten kredyt w mbanku, mimo ze jest troche drożej niż u innych. Ale podoba mi sie wystrój i obsługa. Polecam
Witam,
bardzo dziękujemy, że zechciał Pan podzielić się swoją opinią na temat obsługi w naszej placówce. Takie słowa znaczą dla nas bardzo wiele.
Mamy nadzieję, ze zdecyduje się Pan na ofertę naszego banku. Dołożymy wszelkich starań aby był Pan w pełni zadowolony.
Zapraszamy serdecznie do odwiedzenia naszego Centrum Finansowego.
Pozdrawiam
Anita Baszyńska
Menadżer ds. Obsługi Klientów
CF mBank
ul. Jana Kazimierza 1
Bydgoszcz
Pani przy kasie...
Pani przy kasie doskonale orientuje się w repertuarze. Jasno tłumaczy możliwości wyboru miejsca na sali. W przypadku spóźnienia na seans potrafi stwierdzić czy film się już zaczął, czy jeszcze lecą reklamy. Szybko załatwia płatności i wydawanie biletu (łącznie z paragonem). Jakość usług obsługi kina zaniża kontroler biletów, który zamiast pilnować osób wchodzących na salę rozmawia sobie z pracownikiem baru i nie zauważa, że weszłam na salę bez sprawdzenia biletu.
Moje wrażenia z każdej wizyty w tym salonie Orange są bardzo negatywne. Panie, które tam pracują nigdy nie proponują pomocy, nie zwracaja uwagi na klientów, którzy dopiero co weszli do salonu. Nie można się poradzić o radę, ponieważ zawsze odsyłają do głównego salonu Orange lub każą dzwonić do Biura Obsługi Klijenta. Nie rozumiem po co te Panie tam są.
Brakuje bardzo dużo towaru na półkach, np jogurtów. Gigantyczna kolejka do kasy. Nikt nie kwapił się by zasiąść w dwóch kasach obok. Pani z kasy starała się być uprzejma, jednak była bardzo zdenerwowana. I jak zwykle w Biedronce bywa - z uśmiechem na twarzy, była "grosik dłużna".
Pani wita się z każdą nowo wchodzącą klientką i pyta czy może pomóc. Cały czas miło się uśmiecha. Chętnie doradza, pyta o szczegóły, by bardziej dopasować produkt do cech indywidualnych klientki. Potrafi znaleźć produkt odpowiedni cenowo i wiekowo. Dzieli się zdaniem innych na temat danego produktu. Przedstawia aktualne promocje lub oferuje inne produkty w celu zachęcenia do zakupu
Bardzo kulturalna i miła obsługa. Konsultanci mają bardzo szeroką wiedzę. Ceny dość wysokie ale znośne jak dla klienta indywidualnego. Atmosfera w salonie życzliwa. Szybko i sprawnie każdy klient zostaje obsłużony, panuje porządek na stanowiskach.
Wchodząc do salonu Apart już na samo powitanie widać, że pracownicy 'olewają' klienta. Chodząc po sklepie można poczuć się nie komfortowo. Ceny nie są adekwatne do jakości wyrobów. Bardzo wąski asortyment.
Przed sklepem znajduje się bardzo duży parking. Do sklepu weszłam tylko na chwilkę po zakup jednego artykułu promocyjnego. Sklep czysty, koszyki poustawiane przy kasach, jest względny porządek, towaru dużo. Tylko artykuły przemysłowe w koszach są jak prawie zwykle zmieszane, ale być może dlatego, że na te artykuły są tylko 2 kosze, a to jest bardzo mało, zawsze trudno jest tam cokolwiek znaleźć. Na stoisku warzywniczym rzuciła mi się w oczy zła jakość pieczarek: zwiędnięte, ciemne i widać że nie pierwszej świeżości a cena bez żadnej zniżki jak za towar pełnowartościowy. Ekspedientki miłe, w czystych firmowych uniformach, na stoisku gdzie jest ciasto i słodycze na wagę Pani z daszkiem na głowie, żeby nie wpadły włosy do ciast (osobiście uważam, że lepszy byłby czepek). Wzięłam towar z półki o podeszłam do kasy, właśnie do tej Pani na słodyczach, bo tylko jedna kasa była czynna, przede mną Pani kupowała kilka rodzajów słodyczy na wagę, a więc za mną utworzyła się kolejka, ale za moment została uruchomiona jak zwykle druga kasa i kolejka się automatycznie zmniejszyła. Panie bardzo szybko reagują zawsze na takie sytuacje. Obsługa bardzo sprawna, szybka i z uśmiechem na twarzy
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.