Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (297)
Moja przygoda z...
Moja przygoda z tym bankiem trwa już pare tygodni. Założyłem sobie lokate Killer ( w tedy miała 10% ) odnawialną (aby mi rosło ). No i pieniądze sobie powoli rosły. Wczoraj byłem zerwać lokate w oddziale banku i wypłacić od razupieniądze ( przelew na konto kosztuje 5 zł ). Poszedłem do banku ( tak wsumie okienka na poczcie ) ii po skończeniu oczekiwania na swoją kolej, mówie panu w okienku co chce zrobić. Poprosił mnie o dowód osobisty, podałem go, póżniej poprosił mnie o dane konta ( to z powodu problemów z serwerem że początkowo mnie nie widział ). Ale udało się połączyć, lokata zostałą wycofana, dostałem dokument do podpisu, w miedzyy czasie oczywiscie sprawdzał dane w celu potwierdzenia osobowosci. Następnie przyniusł pieniądze. Sam je przeliczył dwa razy, po tem jeszcze raz przeliczył, ale tak abym widział i mógł razem z nim liczyć ( wszystko sie zgadzało ). Odebrałem dowód pieniądze, umowe zerwania lokaty i wyszedłem. Musze również powiedzieć ze trafiły sie dwie panie ( powstrzymam sie od ichokreślania ) które stały dosłownie za mną ( jak w sporzywczaku ), na co pan w okienku zareagował prawie ze od razu i stanowczo każąc im sie odsunąc.
Mam pewne zastrzeżenia ( dośc drobne ale jednak znaczące )
Oprocentowanie lokaty było zmieniane w trakcie jej trwania (lokata była 10 dniowa ) i nie dostawałem informacji o tych zmianach.
pozytywnie musze się też wypowiedzieć o systemie elektronicznym gdzie za darmo widze stan obecnych lokat, oraz możliwosć zakładania lokat przez internet ( nie ponosząc jakich kolwiek kosztów ).
Pojechalem zatankować samochód,...
Pojechalem zatankować samochód, podjechalem pod dystrybutor, normalnie zatankowałem, poszedłem zapłacić. Tu przy kasie musialem chwile czekać, bo jeden facet sie guzdrał ( klient ) a drugi czekał az ktoś ( jakiś handlowiec ) coś załatwi. Po chwili osoba z drugiego okienka wreszcie mnie poprosiła, podałem numer dystrybutora, podałem karte do płatności, potwierdziłem pin, dostałem paragon ( jeden ) i tyle. Brak drugiego paragonu i brak pytania czy zbieram punkty.
Na koniec była woda aby umyć szybki, więc skorzystałem.
Ponieważ mam lokatę...
Ponieważ mam lokatę internetowa w tym banku i potrzebują ją wycofać, a przebrnięcie przez całą dokumentację jest czasochłonne i dość ciężkie, postanowiłem zadzwonić do biuro obsługi klienta. Po krótkiej przygodzie z automatem ( w celu poleczenia się z odpowiednim konsultantem jak to w TP jest, stwierdziłem ze się z nim polącze ( nie było odpowiedniej opcji ). Przed połączeniem była informacja że jest to rozmowa nagrywana. Nie musiałem czekać na odbiór telefonu, podałem konsultantowi moją sprawę, udzielił mi konkretnej informacji na moje pytanie, a dodatkowo zapytał się o miasto z którego dzwonie, i następnie podał mi placówkę gdzie moge wypłacić pieniądze. Tak się zakończyła rozmowa.
Ponieważ miałem problem...
Ponieważ miałem problem z samochodem i byłem pewien co jest zepsute, pojechałem szukąc części ( kostka stacyjki ). W innym sklepie skierowano mnie na ten o którym pisze. Jest tam od razu warsztat. sprzedaje tam Marzena Wysocka. Asortyment sklepu jest dość spory, ale Pani Marzena niestety nie umie słuchać klienta ma po prostu słowotok. Sklep przypomina zwykły magazyn ( jak większość sklepów ). Pani dość mocno gadatliwa, próbowała jak by zaciągnąć na usługi w jej serwisie, której koszt w najgorszym wypadku to koło 1000 zł. Ale cała naprawa zakończyła się sumą 50zł ( 5 zł jeszcze było ztargowane z części ).
Z żoną byliśmy...
Z żoną byliśmy zapoznać sie z cenami i asortymentem sklepu, aby w najbliższym czasie dokonać szczegółowych zakupów. Spędziliśmy tam sporo czasu i wiele rozmawialiśmy z ekspedientkami, ogólnie mówiąc bardzo miłe i wielce pomocne, duża dbałość o klienta. Choć nie są najtańsi ze wszystkimi artykułami, jak się reklamują. Lecz te droższe faktycznie mają taniej.
Pojechałem zatankować samochód,...
Pojechałem zatankować samochód, Na stacji było pusto, ale musiałem zaczekać, bo dystrybutory z których mogę malować, były zajęte. Po chwili podjechałem pod dystrybutor, zatankowałem, poszedłem do kasy. Tam podałem numer stanowiska, pani przy kasie spytała się czy chce fakturę, opowiedziałem ze nie, następnie czy punkty zbieram, również powiedziałem ze nie, w miedzy czasie podałem kartę, była autoryzacja. Na koniec dostałem paragon i kartę i wyszedłem. Ponieważ nie śpieszyło mi się to jeszcze umyłem sobie szyby i światła. A następnie odjechałem
Dzisiaj tankowałem na...
Dzisiaj tankowałem na tej stacji, jej dokładna nazwa to : Stacja Patronacka MARES Sp. z o.o. Wola Łącka. Podjechałem pod dystrybutor, lecz nikt nie wychodzi, poszedłem do sodka, pytam się pana przy kasie czy jest ktoś od gazu, pan odpowiada że jest, i postrzegamy osoby zakładającą pomarańczową koszulkę ( wcześniej wychodziła ta osoba z pomieszczenia socjalnego ). Od razu padło pytanie za ile. powiedziałem ze do pełna, poszedłem do samochodu, pan zatankował ( odkręcił i zakręcił korek od gazu, co sie różnie zdarza ), po czym poszedłem zapłacić. Ogólnie jestem zadowolony.
W piątek zakupiłem...
W piątek zakupiłem tam suszarkę ( na życzenie rodziny taki badziew za 10 zł ), ale przy okazji robiłem wiele innych zakupów, wiec nawet jej nie sprawdzałem. Po dotarciu do domu i jej sprawdzeniu okazało się ze z silnika wali iskrami. Jedyną decyzją była reklamacja. Dzisiaj pojechałem, akurat przy stanowisku z reklamacjami pani ekspedientka, powiedziałem ze się pali silnik i ze jest to reklamacja, oraz ze kupiona suszarka była w piątek. Okazałem paragon, został on skserowany i zostałem zaproszony do punktu obsługi klienta, gdzie miały być wypłacone pieniążki. Poszedłem do tego punktu, pokazałem paragon, ksero, suszarkę, powiedziałem ze jest to zwrocik ( dodam ze też wyjątkowo kolejki nie było ), pani tylko wbiła pieczątką na paragonie i kserówce "zwrot" i wydała pieniążki. tak sie miło to wszystko zakończyło.
Oglądałem wczoraj z...
Oglądałem wczoraj z żoną program " Jak oni śpiewają" i szczeze mówiąc jestem zażenowany dennością tego programu. Jest to kaszana, uczestnicy mylą znaczenie słowa diament i brylant.
[…fragment usunięty przez administratora - zgodnie z pkt. III.8 Regulaminu…] Dla mnie, jako Polaka wykształconego ten program jest obrazą narodowa. Tak samo żona stwierdziła ze ten program jest poniżej jakich kolwiek ( nawet nie wiem jak to nazwać ) ram artystycznych ( ma wykształcenie w tym kierunku). Osobiście uważam że tego typu programy powinny być zakazane dla dobra narodu.
Wszedłem do apteki,...
Wszedłem do apteki, były dwie panie aptekarki. Jedna obsłógiwała jakaś staruszke, dróga poprosiła mnie do kasy obok. Podałem recepte, pani zaczeła w komputerku wyszukiwać leków i nabijhać na kase. Pod koniec poprosiłem jeszcze o jeden lek i zaczoł dzwonić telefon. Aptekarka odebrała telefon i poszła na zaplecze po lek. Na koniec zapłaciłem, jeszcze przeglądałem czy jest wszystk, aptekarka sie zapytała, czy wszystko sie zgadza, odpowiedziałem ze trak i wyszedłem z apteki.
Jechałem autobusem pośpiesznym...
Jechałem autobusem pośpiesznym na odcinku z Płocka do Ciechanowa. Owy przejazd obsłógiwał PKS Ostrołęka S.A. Autobus na stacke PKS podjechał punktualnie. Wsiadami kupuje bilet, Mówie kierowcy "Studencki do Ciechanowa" . Kierowca prosi mnie o okazanie legitymacji studenckiej. Następnie został mi wydany bilet i wydana raszta. Usiadłem i jechałem. Niestety było włączone ogrzewanie, gdzie w pełnym i gorącym autobusie powodowało senność. Ale w połowie trasy kierowca wyłączyl ogrzewanie i zrobiło sie przyjemniej. Póżniej zaczoł nawet z jakąś kobitką z przodu rozmawiać, mozna było posłuchać czegos, ponieważ radio było dosć cicho i nie była gto stacja którą lubie. Po dojecvhaniu do Ciechanowa, kierowca zatrzymał się na przystanku PKS ( nie stacji ). Wysiadłem z autobusu i moja podróż z tą firma zostałą zakończona.
Mając ochote na...
Mając ochote na pizze poszliśmy ( z żoną ) do najlepszej pizzerii w mieście ( wedłóg nas ). Ruch mieli spory, ale znalazł się wolny stolik. usiedlismy. W trakcie wybierania pizzy, zwróciłem uwage że jest na niej już któryś miesiąc, nieaktualny cennik napojów. Złożyliśmy zamówienie i czekaliśmy. W trakcie czekania zauważylem ze na półeczkach pod ścianą zalega kurz przynajmniej kilku dniowy ( na taki wyglądał ). Łazienka zato była czysta i wisiała karteczka że jest sprzątana co 20 minut.
Na pizze oczekiwaliśmy normalnie. Pizza była dobra, sosy również. Po zjedzeniu wyszliśmy z pizzerii.
Ponieważ musiałem zatankować,...
Ponieważ musiałem zatankować, pojechałem na tą stacje bo miałem po drodze. Na wolny dystrybutor musiałem chwilke zaczekać ( nie było zbyt wielkiej kolejki ). Następnie zatankowałem i poszedłem zapłacić. Tu już nie było kolejnki. Płatność gotówką, widać że jakiś nowy chłopak na kasie, ale miuło i sprawnie obsłóżył, pytanie o faktóre ( ja brałem paragon ). Po zapłaceniu jeszcze umyłem szyby i światła, w pojemniku znajdował się płyn jakiś ( nie zamarzało i było to czuć ) ale niestety owego płynu było na dnie i jego kolor był prawie czarny. Po tej operracji odjechałem
Pojechałem zatankować samochód....
Pojechałem zatankować samochód. Podjechałem pod dystrybutor, zalałem paliwa, poszedłem do kasy. Nie było kolejki, panie przy kasie sobie rozmawiały. Pani która mnie obsługiwała było widać u niej brak motywacji, bądź zmęczenie zarówno w poruszaniu się jak i mowie. Po zapłaceniu umyłem szyby, lecz były tylko dwa pojemniki z wodą. Następnie podjechałem pod kompresor. Napompowałem kola i odjechałem.
Dzisiaj w okolicach...
Dzisiaj w okolicach godziny 12 poszedłem na pizze do lokalu firmy K-2. Wszedłem zająłem miejsce, poszedlem do kasy złożyć zamówienie, jeden z kucharzy musiał zawołać kasjerke ( co zajeło koło minuty )i złożylem zamówienie ( z czego cena przy kasie różniła się od ceny wyliczonej z urlotki reklamowej, która już blisko 3 miesiace jest nieaktualna ). Ponieważ było dosć pusto zamówienie bylo zrealizowane w granicach 10-15 minut ( nie patrzyłem na zegarek ) i jak to w większości pizzerii bywa, wielka pizza nie mieści się na jednym talerzu, a boki pizzy ocierają się o stół. Pizza była dobra, zgodna z zamówieniem, sosy jak zwykle dwa i ile sie chce ( w półtoralitrowych pojemnikach ). Po konsumpcji opuścilem lokal.
Cała sytuacja trwała...
Cała sytuacja trwała tydzień. Przez tydzień nie działala nam ( internet dzielony na kilka komputerów ) neostrada. podjętych bylo wiele prob kontaktu z konsultantami. jedyne co potrafili zrobić to zresetować połączenie ADSL ( któe bylo cały czas ). Po dłógich bojach uzyskaliśmy nowe dane do logowania i sie okazało że to nie jest wina sprzętu u nas, a w TP. Dzisiaj między godziną 16 a 20 miał przyjść monter i sprawdzic co jest, jednak się nie zjawił. Lecz z ciekawości podłączyłem wszystki8e urządzenia i spróbowałem sie połaczyć z internetem, nagle wszystko działa. Nie zostaliśmy poinformowani o tym ze usterka zostałą naprawiona i że sie żaden monter nie pojawi.
Pojechałem zatankować autko...
Pojechałem zatankować autko ( olej napędowy ) było koło godziny 21:00 Stacja samoobsługowa, więc zatankowałem ile mi potrzeba i poszedłem do kasy. W kasie młody ( według mnie do 30 lat ) ekspedient jeszcze w sympatycznym nastawieniu do klientów sobie podskakuje wesoło. Dziecko płaciło za tankowanie innej osoby, doładowało kartę VITAY i zostałem obsłużony. Pytanie o fakturę odmówiłem, ponieważ mi nie potrzebna, płatność kartą, podanie pinu, dziękuje, do widzenia. Jeszcze umyłem szyby, lecz płyn chyba ciutkę przymarzł. I odjechałem.
