Nie znam tego lokalu, choć znam miejsce jego lokalizacji, które od lat ciągle zmieniało właścicieli i ogólnie zbyt dobrą renomą się nie cieszyło. Oferta, którą znalazłam za wycieraczką samochodu pozwala sądzić, że to coś nowego w miasteczku powstało i z ”pełnym” rozmachem (jest podany adres, są godziny otwarcia) zaprasza na (ponoć) najlepszego pstrąga w mieście. Efektownie przygotowana oferta, bardzo ładne i wyraziste ilustracje: potrawy, obejścia baru i wnętrza. Aby zachęcić klientów oferują też piwo czeskie w zestawach (dwa przedstawione) lub colę. Mój mąż jako smakosz ryb się ”zapalił” więc możliwe, że się wybierzemy. Ja za rybami nie przepadam ale opracowana fiszka podobała mi się.
Pb i ON na stacji paliw Auchan oferowano w dniu 2 maja w cenie 5,34 zł/litr i tym razem to mąż skorzystał na tej ofercie i zatankował swój samochód w tej atrakcyjnej cenie. Liczne stanowiska do tankowania pozwoliły na sprawne zaopatrzenie a jedna z trzech funkcjonujących kas sprawnie, miło i grzecznie dokonała obsługi, dzięki eleganckiej i miłej kasjerce. Zapłaciłam kartą i po chwili miło pożegnani, mogliśmy odjechać.
Wyjazd z A4 na PPO Karwiany w dniu 2 maja okazał się przystankiem ”w locie” bo 8 z 10 bramek przejazdowych było gotowych do obsługi i podjeżdżający kierowcy zaraz opuszczali punkt. Gdy podjechaliśmy samochodem do jednego z okienek wychyliła się młoda kobieta w granatowym sweterku, powitała i wzięła bilet oraz pieniądze. Uwagę zwróciły jej zadbane dłonie z paznokciami pod kolor swetra – granatowe z białymi ciapkami. Po chwili z paragonem i wydaną resztą mogliśmy odjechać. Teren był oznakowany w sposób wyraziście widoczny, każdy pas dojazdowy odznaczony, także pulsującymi światłami. Sprawna obsługa, tak być powinno.
W dniu urlopowym, 2 maja wybraliśmy się na Bielany Wrocławskiego i aby tam dojechać szybko, uznaliśmy za najlepsze rozwiązanie - skorzystać z A4, na którą wjechaliśmy na PPO Przylesie. Teren oznakowany w widoczny, dość kontrastowy sposób – barwy czarne i żółte, pulsujące lampy w kolorze pomarańczowym dokładnie kierowały na pasy przejazdowe przed automatem wydającym bilety do pobrania. Obie bramki były czynne (zielona, świecąca strzałka sygnalizowała to) i od razu nożna było pobrać bilet, szlaban uniósł się i po chwili mknęliśmy w stronę Wrocławia.
Dzień 1 maja jest wolnym od handlu jednak ten sklepik był czynny i mogłam tu kupić późnym popołudniem kapustę, paprykę i także koncentrat pomidorowy, artykuły, których mi zabrakło do potrawki ”chłopski garnek” jaką uzgodniliśmy wracając z wycieczki. Miła i grzeczna sprzedawczyni tryskała dobrym humorem i życzliwą postawą. Klientów sprawnie obsługiwała i z uśmiechem dziękowała za zakupy, żegnając każdego. Można tu było nabyć wiele artykułów, nie tylko spożywczych i w tym dniu klientów było tu nie mało.
Już na 6 dni przed obowiązującymi cenami promocyjnymi (22-28 V), Polo Market dostarczył gazetki ofertowe do skrzynek pocztowych. Tym razem mnóstwo obniżek 40%, takiej oferty dla klientów chyba jeszcze nie mieli. Wszystko ładnie, ciekawie i kolorowo prezentowane, różnego rodzaju i przeznaczenia. Pomyślano także o ciekawych rozwiązaniach na segregowanie odpadów i rewelacyjnie fantastyczne rozwiązanie gdy klient przypadkiem np. rozbije artykuł w szklanym opakowaniu – sklep nie obciąży go kosztami. Polo Market jest chyba prekursorem w tym podejściu, być może inne placówki ”pójdą” tym śladem. Brawo!
Od dziś ważna jest oferta handlowa od Castoramy, którą znalazłam w skrzynce pocztowej i będzie cenowo obowiązywać do 3 VI, to długi okres czasu. Hasło ”Nikomu nie pozwolimy pobić naszych cen!” i mina szczęśliwego człowieka obok, zachęcają do obejrzenia. Zawartość gazetki bogata na 16 stronach formatu 2A4 w bardzo ”żywych” kolorach. Zawarte propozycje są uporządkowane, zgodnie z zapowiedziami tytułów stron: łazienka, dekoracje, podłogi, farby, gresy, ogród, narzędzia i artykuły budowlane. Krótkie, rzeczowe opisy (bez lania wody) z cenami, które ponoć są nie do pobicia. Nic z tej gazetki mi się nie przyda ale ogólnie podobała mi się - wyrazistość i sposób prezentacji.
Dopiero od poniedziałku, 20 maja będą obowiązywać ceny z kolejnej gazetki ofert od EKO ale nasz sklep już w piątek 17-go zadbał o to aby klienci poznali propozycje handlowe i do skrzynek została dostarczona partia egzemplarzy. Na pierwszej stronie, m.in. banany w cenie takiej, że pewnie jak świeże bułeczki będą się sprzedawały. Zawartość też w imponujących obniżkach (nawet 50% się trafiło) i o Dniu Matki pamiętano. Ładne, kolorowe wydanie, czytelne i wyraziste na tle radosnej, wiosennej zieleni.
Miło, grzecznie i sprawnie obsługiwano klientów na stacji Orlenu w Chrząstowicach. Ładnie i estetycznie wyglądały pracownice, szczególnie Justyna – długie falujące blond włosy upięte na bok z wpiętym czerwonym kwiatkiem, nadawały jej uroczej twarzy trochę hiszpański szyk, co gustownie prezentowało się z jej koszulą w prążki czerwono/niebiesko/białe. Była bardzo miła i grzeczna, dbała o to aby klient był w pełni zadowolony. Lubię taką obsługę. Sklep/kasa też był zadbany, asortyment sprzedażowy wygodnie rozmieszczony. Miło z uśmiechem witano i tak też żegnano każdego.
Przewrotna nazwa Gospody – Uroczysko w miejscowości Lipie Śląskie to miejsce gdzie można zjeść pyszne staropolskie dania, zwłaszcza żurek jest boski - "niebo w gębie" i inne potrawy, które skonsumowaliśmy – pycha. Warto było się zatrzymać bo klimat gospody taki swojski/przyjazny, obsługa bardzo miła i estetyczne, trochę staropolskie wnętrze. Polecam wszystkim, którzy znajdą się w okolicy na drodze nr 46. Odpoczynek gwarantowany i klimat domowy także. Byliśmy tu 1 maja 2013. Wspomnienie super.
Organizacja miejsc parkowania samochodów przy Jasnej Górze na parkingu przy ul. Klasztornej była bardzo dobra w dniu 1 maja na – odznaczone liniami miejsca parkingowe, ponumerowane sektory i pracownicy kierujący przyjezdnych do wolnych obszarów, ustawieni co jakiś czas. Teren jest bardzo duży i braku placu parkingowego raczej nie można się obawiać. Miejscami stoliki z ławkami, skwerki zieleni i drzewka. Podłoże utwardzone i równe. Przy wyjeździe pracownik zbierał datki ”co łaska” za parkowanie na potrzeby odnowy Jasnej Góry, wręczając pamiątkowy bilet z pobytu, dziękuje i żegna. Tak było 1 maja, podobnie jak podczas poprzednich naszych wycieczek w to miejsce.
Zamierzaliśmy coś zjeść w tym lokalu gastronomicznym, gdzie znajduje się Bar-Herbaciarnia, niestety organizacja w dniu 1 maja zawiodła. Wprawdzie były dwa stanowiska obsługi ale jedno nie czynne więc podeszłam aby zapytać pracownice czy będzie ono funkcjonowało bo kolejka 126 (mąż policzył) osób była odstraszająca. Pani z uśmiechem powiedziała, że w dniu dzisiejszym – nie. W takim miejscu gdzie zawsze jest ogrom odwiedzających Jasną Górę to niedopuszczalne, organizacja zawiodła na całej linii. Zrezygnowaliśmy z oczekiwania uznając, że w drodze powrotnej uda nam się coś zjeść na trasie. Nie pierwszy raz tu byłam ale po raz pierwszy taki stan zastałam. Co z tego, że menu było zróżnicowane, co z tego, że porządek i estetyka wizualnie skoro minimum dwie godziny stania były pewne.
Klasztor Jasnogórski jest nie tylko miejscem historycznym to także miejsce kultu religijnego, zadumy i spokoju. Można się tu oddać rozmyślaniom w jednej z kaplic wśród których Kaplica NMP stanowi szczególne miejsce. W czasie gdy byliśmy tam 1-go maja, był odsłonięty Cudowny Obraz i odprawiano mszę. Wszędzie czuć było powagę i dostojeństwo miejsca, utrzymanego w czystości i starannie zdobionego marmurami, freskami i malowidłami. Można też było wejść na wieżę, skąd rozpościerał się widok na panoramę Częstochowy. Jest wyznaczony punkt gdzie można zamówić mszę za zmarłych, jest możliwość spowiedzi i także poświęcenia zakupionych dewocjonaliów, jeśli ktoś ma taką potrzebę. Myślę, że każdy powinien odwiedzić to miejsce gdzie licznych obcokrajowców można było spotkać. Wyznanie nie miało znaczenia.
Po zwiedzeniu Muzeum 600-lecia zatrzymałam się też przy małym sklepiku/stoisku aby kupić sobie pamiątkę z pobytu – małego aniołka, mam taki zwyczaj. Siostra zakonna pokazała mi różne figurki, większe i mniejsze, tym razem kupiłam dwie – stojącą i z magnesem. Sprzedająca była bardzo życzliwa i miła, każdemu pokazywała różne oferty, których zróżnicowanie było imponujące, nie tylko dewocjonalia ale także użytkowe artykuły, np. breloczki czy długopisy.
Ilekroć jestem na Jasnej Górze zawsze wchodzę do Muzeum 600-lecia i zdawałoby się, że wszystko już znam a jednak lubię popatrzeć na historyczne monstrancje, obrazy, dokumenty, instrumenty orkiestry jasnogórskiej (pokaźny zbiór), szaty liturgiczne, dary i wota oraz inne zbiory. Podświetlone gabloty i estetyczne prezentacje na suknie i ścianach nadają niepowtarzalny klimat temu miejscu. Dzień 1 maja obfitował w liczne wycieczki, jednak nad ładem i porządkiem czuwali pracownicy ochrony i siostry zakonne.
Spacer po wałach okalających Jasną Górę to czas relaksu i spokoju umilanego śpiewem ptaków z otaczającego parku klasztornego. Można było obejrzeć kamienne stacje drogi krzyżowej, w Bastionie św. Rocha podziwiać ekspozycje militariów/pamiątek zrywów narodowych – armaty jako dary, zrobić pamiątkowe zdjęcia, także przy pomniku Jana Pawła II. Znak czasu wyrył swoje Pietno tutaj jednak to miejsce zachowane w należytej staranności, część po renowacji, część w trakcie i część przed. Spacerować można po dwóch kondygnacjach wałów, które łączą się ze sobą. Spacer odbyliśmy w czasie rodzinnej wizyty w tym miejscu 1 maja.
Będąc w trasie, zwłaszcza w takim dniu jak 1 Maja (dzień wolny od handlu), stacje benzynowe są głównym miejscem przystanku. Niewielka stacja paliw Orlenu w Herbach już od przekroczenia progu sklepu/kasy dała się poznać przyjaznym powitaniem ze strony pracownika Marcina, który był akurat na wprost drzwi. Potem grzeczna, uśmiechnięta dziewczyna profesjonalnie się sprawiła przy kasie. Było czysto, schludnie i przestronnie, wybór artykułów spory, różnego przeznaczenia, dostosowany ilością do warunków lokalowych. Zaplecze sanitarne bez zarzutów. Całkiem udany, przyjemny postój w trasie.
W święto pracy wybraliśmy się na mały majówkowy wypad przed siebie i w Stop Cafe, zlokalizowanym na stacji w paliw w Niemodlinie, jedynym celem była gorąca kawa z ekspresu na dalszą drogę – pyszna, nie raz sprawdzona. Mąż skorzystał z okazji wolnego stanowiska i uzupełnił powietrze. Krótki postój, miła obsługa w kasie/sklepie, pracownica zaproponowała ciastko do kawy skutkujące pokaźną sumą punktów Vitay w zestawie, miło, sprawnie w otoczeniu ładu i estetyki.
W miniony weekend (11-12 maj) wpadło mi trochę punktów na kartę w programie Orlenu – Vitay i już w poniedziałek 13 maja poinformowano mnie sms-em o kilkudziesięciu brakujących punktach, aby na koniec miesiąca otrzymać gratis dodatkową premię punktową, zapraszając na zakupy w stacjach Orlenu. To bardzo miłe, że ”trzymają” rękę na pulsie i informują na bieżąco wszelkimi drogami, klient może czuć się ważny.
Szykowałam paczkę do wysłania i okazało się, że nie pomyślałam o takim szczególe jak szary papier do owinięcia więc udałam się do sklepu ABC aby dokonać tego drobnego zakupu. Duzy sklep, estetyczne ekspozycje zabawek, artykułów piśmienniczo papierniczych i książek oraz trzy miłe, uśmiechnięte i przyjazne pracownice. Szybko załatwiłam sprawę zakupu i grzecznie pożegnana mogłam udać się do domu. To przyjazna i super zorganizowana placówka handlowa.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.