Opinie użytkownika (8)

Hotel odwiedziliśmy poza...
Hotel odwiedziliśmy poza sezonem, więc ceny też były całkiem przystępne - 80zl za dobę za pokój dwuosobowy. Ceny śniadań i obiadów już tak przystępne nie są, wiec zdecydowanie polecam stołować się w którejś z knajp, których nie brakuje nad Soliną. Pokoje czyste, meble nowe, łazienki jedynie trochę sprawiają wrażenie, jakby były z poprzedniej epoki. W TV tylko 3 kanały - TVP1, TVP2 i Polsat. Podejście właścicieli ośrodka jest właściwie poprawne - widać, że się starają być w porządku, ale nic więcej. Brakuje jakiegoś uśmiechu na twarzy, uprzejmości - podejście raczej szorstkie. Zdecydowanie się to różni od profesjonalnej obsługi w hotelach, gdzie każda rozmowa jest przyjemna - w Tarnicy człowiek raczej stara się ograniczyć do minimum jakikolwiek kontakt. Trochę mało przyjemna była sytuacja, kiedy w dniu przyjazdu zostaliśmy poinformowani o możliwości zmiany pokoju na taki, który miałby widok na góry, ale nie udało się znaleźć do niego klucza, więc przełożyliśmy ewentualne przenosiny na następny dzień. Następnego dnia poruszyłem ten temat z właścicielką, która stwierdziła, że posprzątanie pokoju to dodatkowy koszt i że wczoraj jeszcze moglibyśmy się przenieść bez dodatkowych opłat. Mało uprzejme podejście do gościa, z którym właściwie nigdy wcześniej się nie spotkałem w żadnym hotelu, czy pensjonacie, szczególnie że zapłaciliśmy z góry za cały tydzień pobytu (nie ma płatności kartą). Co się okazało, dzień później już ktoś pokój ten wynajął - czyżby znajomy? Trzeba pamiętać, że pokoje z numerami nie parzystymi są z ładnym widokiem, te z parzystym są z widokiem na ośrodek obok, więc radzę zaznaczyć w trakcie składania rezerwacji, że chce się mieć pokój z widokiem. Dodatkowo podczas rozmowy telefonicznej zostałem zapewniony o dostępie do internetu, na miejscu okazało się, że tak, jest dostęp (bardzo wolne transfery), ale tylko w restauracji, w piwnicy, w pokojach internetu niestety nie ma - kolejna rzecz, o którą trzebaby się konkretnie dopytać. Wykwaterować się można maksymalnie do godziny 11, co jest też jakimś wyjątkiem w porównaniu do reszty pensjonatów, czy hoteli które odwiedziłem - w nich zazwyczaj można po uprzednim uzgodnieniu zostać nawet do godziny 13. Za taką cenę spodziewałem się jednak troszkę więcej niż tylko miejsca, do którego właściwie się wraca żeby przespać noc. Znacznie taniej, trochę dalej od tamy można nocować w którymś gospodarstwie agroturystycznym. Mam też nieodparte wrażenie, że właściciele starają się oszczędzać na wszystkim, na czym się tylko da, włącznie z niechęcią do użyczenia sztućców.

Martzin

18.09.2011

Tarnica

Placówka

Solina, Solina 48

Nie zgadzam się (12)
Lokalizacja banku BPH...
Lokalizacja banku BPH w Lublinie przy ulicy Królewskiej jest dosyć dogodna pod względem możliwości zaparkowania auta w centrum miasta, więc postanowiłem się udać tym razem do tej placówki zamiast do mojej "macierzystej" przy Krakowskim Przedmieściu. Sprawa dotyczyła zablokowanego dostępu przez internet do konta firmowego. Aby upewnić się, że mogę tą sprawę załatwić w innej placówce niż moja, wykonałem telefon sprawdzający przed przyjazdem. Na pierwszy numer, który jest podany na stronie banku nikt nie odpowiadał przez długi czas, więc wykręciłem drugi numer. Odebrała pracownica banku, której wstępnie wytłumaczyłem o co chodzi, ale chyba nie do końca wiedziała co ze mną zrobić, bo od razu zaczęła wołać koleżankę nie dając mi skończyć. Po wyjaśnieniu, że chodzi o odblokowanie dostępu do konta przez internet powiedziano mi, że mogę przyjechać. Rozmowa zakończona raczej mało pozytywnie - brak zapytania, czy w czymś może szanowna Pani pomóc czy wiem, jak dojechać do placówki czy chociażby zwykłego zapraszmy i "do widzenia". Po przyjeździe na miejsce zostałem skierowany do stanowiska, przy którym miała się mną zająć doradczyni klienta firmowego pani Renata L. Niestety jej nie zastałem i musiałem poczekać jakieś 5-10 minut. W tym czasie nikt nie poinformował oczywiście Pani doradczyni o mojej obecności ani nie zostało mi zaproponowana chociaż woda do picia. Po przybyciu Pani doradczyni (wygląd raczej nie był skromny i profesjonalny, a odpowiednio zmodyfikowany do stylu - "patrzcie na mnie") wyjaśniłem w czym problem. W odpowiedzi usłyszałem, od stojącej po drugiej stronie biurka Pani, wielce zdziwionym tonem - to Pan ma u nas rachunek? Odpowiedziałem, że tak, w Państwa banku, ale nie w Państwa placówce. Nie wiem, co spowodowało tak ostentacyjne zdziwnie Pani doradczyni, czy mój wygląd (bluza, jeansy, stosunkowo młoda aparycja), czy rzeczywiście tak dobrze zna wszystkich swoich klientów. Po przedstawieniu dowodu osobistego Pani doradczyni zabrała się do wyszukiwania danych spółki w systemie przy minie mówiącej jasno - "nie chcem, ale muszem", co zaowocowało po chwili próbą spławienia mnie sugerując, że muszę się udać jednak na Krakowskie Przedmieście, bo Pani nie może znaleźć w systemie informacji o dostępie do konta, karty wzoru podpisów, etc. Już miałem się zbierać, kiedy jednak się okazało że Pani szukała w innym systemie (nie wnikam...) i jednak się da odblokować dostęp - pierwszy i ostatni nieśmiały uśmiech jaki zobaczyłem na jej twarzy. Po wydrukowaniu dokumentów, etc. miałem podpisać potwierdzenie odbioru, co zrobiłem, ale okazało się, że w karcie wzorów podpisu widnieje mój podpis nieczytelny, więc przeprosiłem i stwierdziłem pół-żartem, że w różnych bankach różne mam podpisy, na co usłyszałem opryskliwe - "ale teraz jesteśmy w banku BPH". Po usłyszeniu tego tonu poprostu mnie zatkało i nie wiedziałem już co powiedzieć poza dziękuję i do widzenia. Generalnie z BPH nigdy nie miałem żadnych problemów jeżeli chodzi o jakość obsługi w moim oddziale, więc nie wiem dlaczego w tym oddziale akurat byo tak źle. Czekając na pojawienie się Pani doradczyni, słyszałem konwersacje innych klientów z pracownicami banku i podejście wyglądało bardzo podobnie. Moje pierwsze skojarzenie w tamtej chwili, to PKO BP bis, tam wszystko wygląda identycznie - klient to intruz i tylko przeszkadza w piciu kawy. Wygląd placówki w sumie też zbliżony - obdrapane biurka, stara wykładzina, etc. Nie polecam zdecydowanie tego miejsca, szczególnie że jakieś 5 minut później zostałem przywitany szerokim uśmiechem w placówce konkurencyjnego banku, w którym mam konto osobiste.

Martzin

16.09.2010

Bank BPH

Placówka

Lublin, Królewska 15

Nie zgadzam się (27)
Lokal na Starym...
Lokal na Starym Mieście w Lublinie. Wystrój klasyczny, nawiązujący do przeszłości tego miejsca - przez wiele lat znajdowały się tu zakłady szewskie. Stoliki drewniane, kanapy i drewniane krzesła, dywany tworzą ciepły i przyjemny klimat. Jest dosyć czysto, chociaż zdarzało się, że stolik się lepił albo były na nim okruchy. Dywany codziennie odkurzane. Wybór dań jest dosyć niewielki, ale może dlatego że jest to raczej miejsce do napicia się piwa, niż zjedzenia kolacji. Ceny są dosyć wygórowane, jak na Lublin i raczej porównywalne z Warszawskimi, co jest dosyć rażące biorąc pod uwagę, że sąsiadujące restauracje są znacząco tańsze. Obsługa jest różna, w zależności od tego, kto akurat tego dnia i o tej godzinie pracuje. Jednak zdecydowanie częściej można trafić na osoby, które chyba nie do końca rozumieją zasady obsługi klienta - brak uśmiechu, nie ukrywane znudzenie, zmęczenie, irytacja i ogólne odczucie, że klient nie jest pożądanym gościem. Czas oczekiwania na otrzymanie menu w piątek wieczorem może dojść do 10-15 minut lub dłużej, jeżeli ktoś się nie zdecyduje na podejście do kelnerki i poproszenie o menu. Czas oczekiwania na zamówienie też jest znaczny i może się spokojnie wydłużyć do tego, który jest potrzebny na otrzymanie menu dlatego w pewnym momencie zacząłem zamawiać kolejne piwo w połowie obecnie pitego. Brak standardowych zachowań typu podejście do klienta i zapytanie, czy chciałby coś jeszcze zamówić lub czy mu smakuje danie. Samo znalezienie kogoś z obsługi czasami jest trudne i trzeba samemu się fatygować do kelnerki lub baru żeby złożyć zamówienie. Na tygodniu, kiedy jest mniej klientów aż takich problemów nie odnotowałem. Wszyscy członkowie obsługi mają uniformy nawiązujące do szkockich strojów ludowych, włącznie ze spódnicą dla mężczyzn w szkocką kratę. Ogólnie, jeżeli ktoś lubi klimat typowego brytyjskiego pubu z guinnessem z kija, to można zajrzeć do szewca, jeżeli ceny i jakość obsługi kogoś nie odstraszą po pierwszych 15-30 minutach.

Martzin

13.09.2010

Pub u Szewca

Placówka

Lublin, ul. Grodzka 18

Nie zgadzam się (31)
Pensjonat położony przy...
Pensjonat położony przy głównej drodze przelotowej w kierunku Zamościa. Odległość do Stawu Kościelnego - raczej centralnego miejsca Zwierzyniec pod względem turystycznym, jakies 200-300 metrów czyli nie daleko. Odległość do Zalewu Rudka, ok. 2 km, do stawów Echo ok. 15 minut na piechotę. Lokalizacja jest całkiem przyjemna i pomimo położenia przy dość ruchliwej drodze, nie jest głośno. W tym samym budynku, na parterze jest market Milea, cukiernia i restauracja z dobrym jedzeniem, chociaż z rozmiarami porcji jest różnie. Ceny bardzo przystępne zarówno w pensjonacie, jak i w resturacji, których właścicielem jest ta sama osoba. Jest możliwość wykupu śniadania, ale nie skorzystaliśmy. Obsługa bardzo miła i sympatyczna, właściciel i córka, która administruje pensjonatem - średnio. Na minus trzeba zaliczyć brak TV w pokojach, tzn. na koniec sierpnia były telewizory, ale nie podłączone do anteny pomimo, że robiąc rezerwację tydzień wcześniej zostałem zapewniony, że właśnie tego dnia mają przyjechać monterzy. Tą samą historyjke usłyszałem, kiedy na miejscu się upomniałem o podłączenie telewizora. Nie wiem, czy to takie trudne żeby dojechać do tego pensjonatu, czy właściciele poprostu oszukują klientów. Ponadto brak internetu bezprzewodowego w pokojach, co już stopniowo staje się standardem oraz ogrodzonego parkingu na samochody, a jedynie piaszczysty plac za budynkiem. Zrzucam to na karb świeżego oddania pensjonatu do użytku i widocznych na każdym kroku prac wykończeniowych. Pokoje czyste, po remoncie, wszystko nowe, glazura na podłodze. Wyposażenie pozostawia trochę do życzenia, bo składa się z łóżka, szafki nocnej i wieszaków na kurtki. Brak czajników w pokoju, jedynie dwa czajniki na korytarzu do wspólnej dyspozycji gości. Przydałaby się jakaś lampka nocna, może talerzyki i sztućce, a nie jedynie szklanki, ale na szczęście można pożyczyć te utensylia w restauracji. Minusem w naszym przypadku był też bardzo nieprzyjemny zapach z łazienki (toalety?), który właściciel tłumaczył nie używaniem od tygodnia. Nie jestem hydraulikiem, ale kilka dni jej używaliśmy i przy wyjeździe mimo wszystko nadal śmierdziało. Na szczęście po kilku chwilach można się przyzwyczaić do zapachu i jest on niewyczuwalny. Generalnie jako miejsce do przenocowania kilku dni, czy tygodnia jest godne polecenia, ale nic więcej niestety, chociaż zapowiada się po ukończeniu wszystkich prac na bardzo przyjemny pensjonat.

Martzin

13.09.2010

Pensjonat Telimena

Placówka

Zwierzyniec, Zamojska 8a

Nie zgadzam się (27)
Jestem stałym klientem...
Jestem stałym klientem i przynajmniej 2-3 razy w miesiącu bywam w tym lokalu. Personel zróżnicowany pod względem ubioru, mam wrażenie, że to zależy od stażu pracy, jak i tego czy właściciel się pojawi danego wieczoru lub nie. Zachowanie chyba też się różni w zależności od tego, kto dłużej pracuje. Ci młodsi stażem - pełna kultura, uprzejmi, uśmiechnięci, grzeczni. Ci starsi stażem - zdażało się jednemu barmanowii rzucaniem szklankami z piwem klientowi na stół, nie wybredne uwagi, nie grzeczne zachowania w stosunku do klientów, "bo czegoś chcą", naśmiewanie się i pyskowanie klientom pod wpływem alkoholu, którzy nie bylo ani agresywni, ani nieuprzejmi czy wulgarni. Zachowania też typu - siedzenie obsługi przy stoliku, picie piwa i mówienie ok. godz. 20 każdemu wchodzącemu klientowi, że zaraz jest restauracja zamykana. Nie dałem się zbyć i w ciągu 1-2h przewineło się przez lokal tyle osób, że spokojnie możnaby było go zapełnić, a tak siedzieliśmy tylko my - nie chce się pracować? Kolejna sytuacja z maja, kiedy ogródek zapełniony, parter w środku też, a restauracja posiada też piwnicę, której personel nie chciał udostępnić pomimo wciąż dochodzących klientów i wychodzących z powodu braku miejsc oraz faktu, że zrobiło się na tyle zimno, że część klientów chciała się przenieść do środka. Nie wiem dlaczego ktoś działa na szkodę lokalu, w którym pracuje, ale właściciel powinien uważniej dobierać personel. Plusem, jak i minusem jest, że często obsługa myli się w wystawianych rachunkach, częściej na korzyść klienta, chyba że jest już późno i powoli zbliża się godzina zamknięcia, wtedy zdaża się podrzucanie dużo zawyrzonych rachunków albo rachunków innych klientów, zazwyczaj wysokich. Kuchnia otwarta tylko do 22 (czasami krócej), dania jeszcze przed rokiem były przyzwoitych rozmiarów, bardzo smaczne, a ceny bardzo przystępne, obecnie pozostał jedynie smak potraw i to też nie wszystkich. Czas oczekiwania na zamówienie stosunkowo krótki. Piwo Warka z kija 4,5zl za 0,5l. Znaczącym plusem restauracji jest jej wystrój nawiązujący do filmu Aviator. Stoliki drewniane, raczej czyste chociaż też różnie z tym bywa. Bardzo miłym akcentem jest duże przeszklenie lokalu.

Martzin

13.09.2010

Aviator

Placówka

Lublin, Radziszewskiego 2a

Nie zgadzam się (29)
Personel w pełni...
Personel w pełni doinformowany i świadomy tego i za ile serwuje się w ich miejscu pracy posiłki. Bardzo miłe kelnerki i do tego pomocne przy doborze dań, których posiada restauracja w swoim menu sporo, ale bez szaleństw. Ceny są stosunkowo wysokie, jak na Lublin, ale płaci się za jakość, która jest przednia. Cieszy szczególnie duży wybór piw czeskich, słowackich i polskich. Nie było sytuacji żebyśmy musieli szukać kelnerki albo biec do baru żeby coś zamówić, ale czekać na zamówienie też długo nie trzeba było - pizza w 20 minut od momentu zamówienia i podania. Stoliki i cała restuaracja sprawiają wrażenie czystych - nic się nie lepi, resztki nie walają się po stolikach i podłodze. Jednym słowem - doskonałe miejsce na spędzenie wieczoru z przyjacółmi, czy randki z dziewczyną, tylko te ceny ;)

Martzin

13.09.2010

Czeska Piwnica

Placówka

Lublin, Grodzka

Nie zgadzam się (29)
Bardzo nie uprzejma...
Bardzo nie uprzejma obsługa, zachowująca się niemalże, jak z komedii robionych za komuny - kelnerki/barmanki (typowe "paniusie") zachowywały się jakby robiła łaskę, że w ogóle pozwalają nam coś zamówić. Nie wspomne ile musieliśmy czekać na posiłek, bo to już parodia restauracji. Jedynym plusem była dobra pizza i w sumie spora ilość dań w karcie. Kolejny minus przy zamówieniu telefonicznym - zamówiliśmy kebaba zapiekanego z serem, podobno z pieca - 15zl/szt x 2. Za kebaba w tej cenie spodziewałem się naprawdę czegoś wyjątkowego, dobrego i jednak dużego, nauczony doświadczeniem z innymi restauracjami. To co otrzymaliśmy było wielkości trochę większej kajzerki, sera tyle co kot napłakał, a pieca to podejrzewam, że to "danie" nie widziało, a jedynie mikrofalę przez chwilę. Jak już nie ma innej opcji, to można przyjść na piwo i pizzę, ale to w ostateczności, bo smak piwa też lekko podejrzany był - nie oskarżam nikogo o zlewanie, ale na pewno jakość tej beczki nie była najwyższą dostępną u dostawcy.

Martzin

13.09.2010

Kredens Pub

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (22)
W hotelu tym...
W hotelu tym spędziłem 3 doby, wybrałem "apartament prezydencki", czy coś o podobnym brzmieniu. Cena za dobę - 1200zl. Po takiej sumie spodziewałbym się jednak traktowania i poziomu obsługi przynajmniej prezydenckiego. Pierwsze rozczarowanie, TV ma tylko podstawowe programy telewizji naziemnej, co w dzisiejszych czasach jest nie przyjęcia w tej klasy hotelu. Dalej, obsługa kelnerska robi problemy z przyjmowaniem i realizacją zamówień, posprzątać w pokoju też nie miał kto podczas mojej nieobecności. Najbardziej mnie jednak zszokowało, kiedy po zamówieniu posiłku do pokoju kelner bezczelnie zaczął mi wypominać, że płacę kartą kredytową. Nie wiem dlaczego miało to dla niego znaczenie, a tym bardziej dlaczego taka informacja do niego się przedostała z recepcji. Ogólnie czuję się oszukany, wydojony na 3600zl i potraktowany, jak śmieć, intruz, za moje własne pieniądze. Zapomniałem wspomnieć jedynie o wystroju rodem z PRL, który średnio przystoi hotelowi aspirującemu do miana najekskluzywniejszego w lublinie.

Martzin

13.09.2010

Hotel Europa

Placówka

Lublin, Krakowskie Przedmieście 29

Nie zgadzam się (12)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi