Zaledwie dwa dni wcześniej byłam w Wan Gumie aby pracownik dopompował mi powietrza w kole, jednak to samo koło ujawniło tkwiący w oponie wkręt więc bez namysłu udałam się ponownie do tego warsztatu i tym razem usługa nie była gratisowa ale też nie przesadnie wysoka – 22 zł. Jeden z pracowników od razu zajął się kołem i w ciągu kilku minut wróciło na swoje miejsce z naprawioną oponą. Sprawnie i fachowo trwała obsługa a zapłacić mogłam kartą. Warsztat i dość rozległe obejście prezentowały się estetycznie w dniu 20 czerwca.
O ile obsługa na stoisku mięsno wędliniarskim sklepu Bort Wimar jest na wysokim poziomie organizacyjnym (nie raz doświadczyłam) to stoisko cukierniczo alkoholowe szwankuje ze sprawnością. Rzadko tu coś kupuję ale czasem mi się zdarza i wtedy zawsze są jakieś mankamenty. W dniu 20 VI zamierzałam kupić kawałek ciasta do kawy, które estetycznie prezentowane były w dużym wyborze i stosunkowo niskie ceny miały. Jedna pani obsługiwała klientów stoiska i także stojącego obok urządzenia Lotto. To nie jest dobra organizacja, stałam i stałam a pani sprawdzała kupony podchodzących. W końcu, gdy brakło klientów przy Lotto zostałam obsłużona – to już było OK., cierpliwie czekałam bo wypieki maja pyszne i tylko dlatego.
Do Polo Marketu przybyłam aby kupić trochę owoców. Po wejściu owiewał przyjemny chłód klimatyzacji (dzień 20 VI był bardzo upalny), wózki były równo ułożone a koszyki naprzeciwko ustawione w słupku – jeden w drugim. Owoce nabyłam zaraz po wejściu bo tu znajduje się ten dział, był uporządkowany i wygodnie dla klientów prezentował asortyment. Jedna z klientek zauważyła, że morele są tu tańsze niż w Biedronce. Polo Market to taki sklep, że wiele cen ma przyjaznych kupującym. Obsługa sklepu była miła i grzeczna, kasjerka Patrycja proponowała reklamówkę, dodatkowy artykuł – guma Mamba tego dnia, potem żegnała sympatycznymi słowami.
Na stoisku handlu obwoźnego ”Odzież i dodatki”, który stacjonował na miejskim targowisku, znalazłam pasek taki jakiego od dawna szukałam. Miła obsługa w osobie kobiety i mężczyzny pokazali wszystko co mieli na stanie tej kategorii. Do wyboru były różne wzory i kolory, wykonane z tkanin, skór i skóropodobnych materiałów. Nawet nie długo trwał zakup, pani o ciemnej karnacji twarzy była miła, grzeczna i przyjaźnie nastawiona, aprezentowane artykuły były dość względnie uporządkowane, jak to na targowisku.
Polecam zakup wędlin w sklepie Bort Wimar, zaopatrzenie jest zróżnicowane co do gatunku asortyment (różni dostawcy), co do ceny (tańsze i droższe) i mają zawsze świeże wyroby. Udałam się tutaj w dniu 20 VI po kiełbasę szlachecką, nie należy do tanich ale też nie kupowałam nie wiadomo jaką ilość i myślę, że na kawałek dobrej gatunkowo wędliny stać wielu, tym bardziej że nawet w plasterki (na życzenie) może być pokrojona. Smak rewelacja, żadna mieszanina, mięso szynkowe. Bardzo miła i grzeczna obsługa, trzy panie były do dyspozycji, dzięki temu nie trzeba było czekać na obsługę, a eksponowanie towaru wyglądało estetycznie.
Już od kilku dni otrzymuję sms-y o niezapłaconej fakturze za telefony komórkowe, początkowo to ignorowałam myśląc, że to może błąd systemu ale w końcu ”diabli mnie wzięli” i znalazłam chwilę czasu aby to wyjaśnić i zadzwoniłam. Najpierw usłyszałam informację, że moje połączenie z biurem obsługi jest płatne (I skandal-już nie mało płacę za abonamenty), potem komunikaty, muzyczka i oczekiwanie na połączenie z konsultantem ( II skandal, połączenie jest płatne, licznik bije), wreszcie dowiedziałam się od miłej pani, że kwota do zapłaty jest o wiele niższa niż z sms-ów i wynika ze zmiany terminu płatności, jest korektą, której w sms-ach nie uwzględnił system (III skandal) i podobno oddano by mi to w następnej fakturze. Jak brać pieniądze to każdy od razu, dużo i chętnie. Jedyne co zasługuje na uznanie to cierpliwość i opanowanie z jakim rozmówczyni starała się wytłumaczyć firmę. Jakoś tak dziwnie funkcjonuje system, mam poczucie – łupić klienta, może się nie doliczy. Dość dawno prawie dwa miesiące ”walczyłam” aby uwzględniono nadpłatę, w systemie podobno była widoczna tylko moje rachunki jakoś jej nie pokazywały. To dopiero majstersztyk.
Krótka wizyta kuriera Opek w dniu 20 czerwca była bardzo sprawna i obsługa odbyła się w sposób fachowy. Miły, sympatyczny młody człowiek dostarczył mi zamówione artykuły dokładnie opakowane a opakowania nie nosiły znamion uszkodzenia. Od wejścia powitał z uśmiechem, potwierdziłam odbiór i pożegnał mnie miłymi słowami. Wizyta była jak miły epizod tego dnia.
Wracając z pracy ”zaczepiłam” o ten sklep artykułów spożywczych i warzywniczo owocowych aby kupić młode ziemniaczki na obiad, tu były w sprzedaży dostępne już polskich upraw. Sympatyczna obsługa, miłe dwie ekspedientki, bogate zaopatrzenie sklepu i estetyczne prezentacje świeżego towaru. Miło witano każdego wchodzącego klienta i żegnano z uśmiechem, dziękując za zakupy, nawet drobne.
Kiedy bym nie zjawiła się w sklepie Polo Marketu zawsze potykacz przed sklepem informuje o aktualnej promocji cenowej, zaparkować mogę na rozległym parkingu a w sklepie panuje miła, przyjazna atmosfera, którą tworzą nie tylko grzeczni pracownicy ale także wygoda i przestrzeń dla obecnych oraz ład i porządek w placówce. Dzień 19 VI był bardzo upalny więc klimatyzacja miała dodatkowe, pozytywne znaczenie obok sprawnej organizacji funkcjonowania placówki.
Wystarczyło podjechać do warsztatu Wan Gum-u i już pracownik znalazł się przy moim samochodzie, powitał z pytaniem jaki mam problem, choć trzy inne samochody były wewnątrz warsztatu i nimi tez się zajmowali inni. Mój problem nie był duży – jakby mało powietrza w jednym kole. Pracownik dopompował, sprawdził wszystkie koła i po chwili odjechałam miło pożegnana, usługa była gratis. Czasem korzystam z ich usług i dotąd mnie nie zawiedli. Teren zakładu dość rozległy z podjazdem wyłożonym równo kostka brukową i uporządkowany.
Do EKO weszłam tylko po chleb a wyszłam z wieloma innymi artykułami to za sprawą cen jakie w dniu 18 VI oferowano na dziale mięsno wędliniarskim o który ”zahaczyłam”, przechadzając się po sklepie. Bardzo miła, drobnej budowy ekspedientka o zadbanym wyglądzie mnie obsłużyła. W sklepie było czysto i estetycznie, słowem bez zarzutów. Dział z pieczywem prezentował m.in. wybór różnych rodzajów chleba, wedle gustu i uznania klientów. W kasie miła, młoda dziewczyna, której naturalnie wyglądająca twarz promieniała. Sprawnie, miło, grzecznie i profesjonalnie w zakresie obsługi
Już z rana 18-go czerwca zjawił się kurier UPS-u z przesyłką, miły młody, niewysoki/prawie mały ok. 1,5 m, w jasno brązowym uniformie oznaczonym logo firmy kurierskiej. Z uśmiechem na twarzy powitał, wymienił cel wizyty i poprosił o potwierdzenie odbioru, potem grzeczne słowa pożegnania. Nawet minuty wizyta nie trwała, była miła i sympatyczna z kompetencjami dokonanej obsługi.
Udałam się do budynku dawnego dworca PKP aby w jednym z tam zlokalizowanych sklepów kupić truskawki, wybór padł na sklep Klaudia bo tu były w zaopatrzeniu handlowym. Kobiałki były ustawione w słupek, miła moda dziewczyna odważyła kilogram, dorzuciła jeszcze garstkę. Owoce były dojrzałe, dorodne i tanie na tle innych, handlujących tym asortymentem. Płatność przyjęła starsza pani, uśmiechnięta i przyjemna w krótkiej wymianie sympatycznych zdań. Krótko, miło, rewelacyjnie.
Skończyły mi się koszulki na dokumenty i spinacze więc wstąpiłam do tego sklepu aby uzupełnić ten brak. Miła ekspedientka Karolina witała z uśmiechem, wystarczyło pojawić się w drzwiach i choć rozmawiała z koleżanką, nie było to najważniejsze gdy weszłam. Zostałam miło, grzecznie, sprawnie obsłużona i równie ”ciepło” pożegnana. Kupiłam wszystko czego potrzebowałam, ten sklep jest bardzo dobrze zaopatrzony a jego stosunkowo niewielka powierzchnia, zmyślnie zagospodarowana.
Polecam wypoczynek w Błękitnej Zatoce w Skorochowie przy drodze nr 46, gdzie wybraliśmy się rekreacyjnie w upalną niedzielę 16 VI. To fantastyczne, malownicze miejsce Opolszczyzny gdzie można zaznać kąpieli słonecznej na plaży i w jeziorze nyskim, także pospacerować wśród zieleni. Niewielki koszt biletu jest jak symboliczna opłata (2,50 lub 4 zł), pracownicy uśmiechnięci i grzeczni, czas pobytu nieograniczony, jest także możliwość noclegowania. Obszerny, estetycznie przygotowany parking pozwala na pozostawienie auta a liczne placówki gastronomiczne nie pozwolą na głód. Relaks, spokój i odprężenie zapewnione. Miło spędziliśmy tu niedzielne popołudnie.
Bardzo zakręcona, rozkojarzona, zmęczona lub zwyczajnie mało doświadczona/kompetentna była pracownica Orlenu Paulina, która w dniu 16 czerwca najpierw zdziwiła się gdy podałam jej kartę Vitay, mówiąc że nie ma punktów za wodę, choć inne artykuły też brałam. W tym miesiącu są – odrzekłam stanowczo; sprawdziła, przeprosiła i wzięła kartę. Potem po opłaceniu zakupów, gdy już paragon otrzymałam, poprosiłam o należną kartę, usłyszałam pytanie – na doładowanie? Nie – orzekłam i wskazałam anonse ”7 asów w talii”, chwila zawahania, rzut oka na kasę i reakcja z uśmiechem – a tak, przepraszam. To podstawowe czynności, które nie podlegają dyskusji więc nie rozumiem skąd takie zachowanie. Ogólnie dziewczyna była miła i grzeczna, stanowisko pracy i wygląd sklepu też bez zarzutów były, artykuły widoczne, kawa dostępna, przestrzeń i ogólnie przyjemny widok.
Nawet w niedzielę Biedronka ma pełne zaopatrzenie asortymentowe. Rodzina uznała, że niedzielny obiad będzie najlepszy z pieczonym kurczakiem co okazało się małym ”klopsem” bo tego nie mogłam przewidzieć. W Biedronce okazało się, że świeżego kurczaka można kupić, pakowanego hermetycznie na tacce. Biedronka okazała się znów niezawodna, tym razem 16 VI, obsługa miła i grzeczna, ład, porządek i estetyka handlowe oraz miłe słowa pożegnania ze strony kasjerki Ilony.
Z uwagi na dość późny powrót z sobotniej wycieczki w dniu 15 VI, zakupy w Polo Markecie też nie były wczesne. Jednak niczego mi nie brakło bo ten sklep zawsze jest bardzo dobrze zaopatrzony w różnorodny asortyment sprzedażowy. Było czysto, estetycznie i przestronnie, zakupy przebiegły sprawnie w miłej atmosferze tworzonej także przez pracowników. Praca i funkcjonowanie Polo Marketu są zawsze dobrze zorganizowane, co mnie cieszy i powoduje, że chętnie tu się zjawiam.
Do tego lokalu gastronomicznego udaliśmy się rodzinnie po zwiedzeniu opolskiego ZOO. Można tu smacznie zjeść, wykładając sobie na talerz potrawy przygotowane w 24 pojemnikach/termosach (surówki, ziemniaczki, kotlety różnego rodzaju, sosy, roladki, pierogi, kluski, pyzy i inne), każdy sam decydował czego ile chce. Płatność na wagę – 2,99 zł/100g. taki rodzaj gastronomii mi odpowiada – sama decydowałam co znajdzie się na moim talerzu, podobnie jak reszta rodziny. Bardzo miła i grzeczna obsługa, otrzymałam też kupon zniżkowy na następną wizytę. Spożyliśmy swoje dania przy estetycznym stoliku w czystym, przyjemnym otoczeniu w dniu 15 czerwca.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.