Lubię zaglądać do Mohito, to jeden z moich ulubionych sklepów. Odzież jest w dobrym gatunku, ładnie prezentowana i wygodnie można się zapoznać z aktualną sprzedażą. Pracownice miłe i grzeczne, oferują pomoc z dystansem, bez nachalności. Choć sklep nie należy do dużych, wiele można tu obejrzeć/zakupić. Odzież jest w aktualnym trendzie mody, jest trochę klasyki i też ”wymyślności” (dla nastolatek-na przykład). To fajny sklep i chętnie wstępuję, choć nie zawsze kupuję. Oko nacieszyć, tak jak w tym dniu 11 maja, to nic nie kosztuje, przyjemność sprawia.
Świeżo i smacznie na mistrzowskie śniadanie z kulinarnym ABC zaprasza w promocyjnych cenach Polo Market swoją kolejną gazetką (5-11 VI), której okładkę zdobią dorodne ogórki krajowe z ceną 44% niższą. Zawartość gazetki to soczyście kolorowe prezentacje artykułów, nie tylko spożywczych, duże, widoczne ceny i eksponowane obniżki. Są tez oferty cen jednodniowe i weekendowe – to od jakieś czasu tradycja. Polo Market zawsze estetycznie wydaje swoje gazetki i dba, aby klient odpowiednio wcześniej poznał promocje, jeszcze przed czasem ich obowiązywania. Tą gazetkę dostarczono już 1 czerwca do skrzynek pocztowych.
Stop Cafe przy A4 na Górze św. Anny był miłym postojem w trasie. Można było zjeść pyszną zupę (do wyboru żurek i gulaszowa) i inne potrawy z bogatej oferty przy jednym z kilku estetycznych stolików. To pomysłowo i wygodnie zorganizowane miejsce, ład, porządek, estetyka. Bardzo miła i grzeczna pracownica Daria dokonała profesjonalnie obsługi, nie zaniedbując niczego – karta na punkty Vitay, zaproszenie do zabawy/konkursu, życzenia na koniec obsługi. Przyjemny postój 11 maja, zadowoleni ruszyliśmy dalej.
Lubię sklepy H&M-u i jeśli tylko jestem w pobliżu, zawsze chętnie zajrzę z ciekawości, a nuż trafi się coś interesującego/przydatnego. W dniu 11-05 na nic takiego nie trafiłam choć ogrom wyboru był imponujący (odzież każdej kategorii, dodatki). Ład, porządek i estetyka prezentacji pozwalały na swobodę rekonesansu/przeglądania. Bardzo miłe są tu pracownice, starające się sprostać swojemu przeznaczeniu, gdy mijały mnie miedzy wieszakami mówiły dzień dobry i pomoc oferowały, nie narzucając jej. To postawa godna pochwały i uznania.
Bardzo lubię sklepy gdzie zakupiony towar pakowany jest do firmowej reklamówki za którą nie dolicza się dodatkowych kwot i takim sklepem jest Fimka, sklep odzieży damskiej w CH Karolinka gdzie dokonałam zakupu, miła ekspedientka była bardzo pomocna w dopasowaniu rozmiaru, do kabiny/przymierzalni donosiła mi sukienki, wszystko fajnie w duchu kultury handlowej, super/rewelacja. Cena zakupu też nie zwaliła z nóg, choć nie była niska, cokolwiek to znaczy. Udany zakup jest wart każdej ceny.
Z daleka widoczne było oznaczenie apteki więc znaleźliśmy miejsce do parkowania i udałam się to tej placówki, ładnie zagospodarowanej, estetycznej i higienicznej aby kupić coś na ból głowy dla męża. Miła, grzeczna i uprzejma pracownica obsługiwała właśnie klienta więc chwilę poczekałam. Dało się zauważyć wśród ekspozycji handlowych, że apteka oferuje szeroki asortyment leków na receptę (starsza pani przede mną) i bez recepty, suplementy diety, wyroby medyczne i kosmetyki. Obsłużono mnie miło i sympatycznie, proponując kilka specyfików do wyboru, po rozpoznaniu dla kogo ma być przeznaczony lek. Szybko, sprawnie, profesjonalnie.
A4 opuszczaliśmy na SPO Olszowa w dniu 11 maja. Z dwóch możliwych przejazdów, jeden był czynny o czym z daleka informowało oświetlenie (zielona strzałka nad bramką, pulsujące pomarańczowe przy pasie dojazdowym i czerwone przed szlabanem). Gdy podjeżdżaliśmy do stanowiska obsługi, wychyliła się pani (krótkie ciemne włosy, okulary, granatowy sweter), przywitała, wzięła bilet i po chwili powtórzyła wyświetloną kwotę do zapłaty, wydała resztę razem z paragonem i pożegnała, dziękując za skorzystanie z przejazdu. Krótko, sprawnie, tak jak być powinno.
Choć dzień 11 maja był deszczowy i mało przyjemny, obsługa na stacji paliw Orlenu miała wręcz przeciwny wymiar – grzecznie, miło, z troską o zadowolenie klienta. Kasjer/sprzedawca, pani Ala poprosiła o kartę Vitay na punkty, zaprosiła do trwającej zabawy/konkursu kategorii siatkarskiej ”7 asów” – rodzaj kart do wyboru wedle życzenia kupującego. Sprawnie, super miło w estetycznym i uporządkowanym sklepie/kasie oraz na podjeździe stacji.
Rewelacyjna telewizja, tu zawsze lecą jakieś filmy, zgodnie z nazwą tylko polskie, to wielu może drażnić jednak jest wiele takich, które z przyjemnością obejrzałam wieczorem 10 V. były to m.in. Ostatnie dni i Wielki Szu – udana produkcja, ciekawa fabuła. Nie wszystko co polskie jest do bani, te filmy mają swoją wartość. Ważny jest jeden aspekt obniżający wartość (wg mnie) – w czasie emisji filmów, niestety były reklamy, choć niezbyt długie, jednak denerwujące.
Tak jakoś bezwiednie weszliśmy do tej Biedronki, będąc na spacerze i ta bezwiedność owocowała zakupem różnych drobiazgów lecz najważniejszym były grzanki czosnkowe, co nie często udaje mi się kupić, chyba ze względu na małą popularność tego produktu (inne smaki bez problemu). Czasami trafiają mi się w Biedronce lub dużych marketach Wrocławia/Opola. Był tu porządek i była estetyka handlowa, opisy przy ułożonych artykułach oraz ogólnie bez zastrzeżeń. Pracownicy zajęci swoimi obowiązkami nie stronili od potrzeb klientów i byli na każde ich ”zawołanie”. Klient był tu najważniejszy, 10-go maja.
Mojemu mężowi wymyśliły się pyzy z mięsem na podwieczorek więc podczas spaceru wstąpiliśmy do Edenu, ten sklep miał zawsze dobre mrożonki w ofercie handlowej i tym razem też tak było. Miła ekspedientka zapytała ile sztuk bym sobie życzyła, włożyła do woreczka z jednego z opakowań w chłodni gdzie wiele różnych gotowych do obróbki cieplnej potraw było (różne rodzaje pierogów, kluski, pampuchy, mieszanki warzywne i inne). Obok stała chłodnia wypełniona różnymi rodzajami lodów. Ład, porządek, estetyka i bardzo miła, przyjazna atmosfera obsługi.
Gorący dzień piątkowego popołudnia, 10 maja było dobrą okazją na spacer i zakup pysznych lodów, pierwszych tej wiosny, w tej lodziarni. Do wyboru gałki i kręcone, tzw. włoskie, pyszne, palce lizać. Bardzo miła i grzeczna obsługa, pani zadbana o estetycznym wyglądzie, uśmiechnięta – postawa z ”wkładem” serca i duszy. Chwila czasu przy okienku sprzedażowym i ochłoda dla ciała, dostarczana zakupionymi lodami. To dobrze, że znów zbliża się lato bo znów będziemy często odwiedzać tę placówkę.
Podoba mi się tytuł oferty/gazetki Komputronik-a ”Wiosną RABATki rosną” i faktycznie rabaty na laptopy – w granicach 300 zł, na inny sprzęt też ciekawe i możliwe przy tym zakupy ratalne z przystępnymi możliwościami spłat. Ładne, w wiosennej szacie wydanie, z krótkimi rzeczowymi informacjami o każdym artykule (83 sztuki), propozycja serwisu IT i maksymalną ochroną zakupionego sprzętu. Gazetkę wzięłam z podajnika przed sklepem w CH Karolinka. Zamierzam kupić nowego laptopa i Komputronik też biorę pod uwagę.
KappAhl przygotował ofertę na dzień dziecka – 20% rabatu na zakup artykułów kolekcji dziecięcej, ważną do 2 czerwca i wysłano mi w tej sprawie sms informacyjny 31 maja z rana, zapraszając na zakupy. to miło i ładnie z ich strony, że pamiętają o klientach/posiadaczach ich karty rabatowej. Szkoda tylko, ze nie łączą rabatów (karta +oferta), wtedy byłaby to prawie gratka zakupowa, bo sklep do tanich nie należy, niestety, ale wiele fajnej odzieży mają w sprzedaży.
Dziś Dzień Dziecka i Google też świętuje, na swej stronie głównej zamieścili skromną i dość wymowną rycinę – uśmiechnięci chłopiec i dziewczynka z balonami w rękach przypominają o radości jakiej należy dostarczać maluchom i większym dzieciakom też. Kliknięcie na rycinę przenosi nas do szerokiej wiedzy o Międzynarodowym Dniu Dziecka, który świętuje cały glob. Bardzo dobry, kolejny pomysł Google na uczczenie kolejnego święta/rocznicy/dnia.
O każdej nowej akcji Orlenu jestem informowana na bieżąco za pomocą sms-a z zaproszeniem do udziału w niej. 31 maja zaproszono mnie do tankowania min. 30 litrów dzięki czemu otrzymam dodatkowe 200 punktów Vitay. Właściwie zapraszać do tankowania mnie nie trzeba bo i tak każde nie jest mniejsze ale oferta punktowa jest OK. Szkoda, że dzień wcześniej się nie pojawiła bo wtedy właśnie tankowałam. Ale akcja ważna jest do 30 czerwca więc na pewno się załapię, tak myślę, że minimum 2 razy.
Katalog 2013 z zabawkami Playmobil wzięłam ze stojaka przy sklepie Toy Planet w CH Karolinka. To kolorowa oferta skierowana do dzieci, zawiera liczne, ciekawe rozwiązania rozwoju osobowości poprzez zabawę. Bardzo estetycznie i kolorowo wydany katalog grupuje zabawki tematycznie, np. figurki, brygada antyterrorystyczna, country, zoo, 1,2,3 (serie dla najmłodszych), zamek księżniczki, świat cargo, epoka kamienia łupanego i inne. Przedstawione oferty są krótko i rzeczowo opisane, są zapowiedzi nowości na lato, ogólnie całość fajnie jest pomyślana i wydana pomysłowo z zaproszeniem do sklepu internetowego.
Gdy otworzyłam stronę Google ukazało mi się 6 kolorowych, jajowatych owali zamiast nazwy wyszukiwarki, co to może znaczyć?- pomyślałam. Jednak kursor rozwiał moje pytanie bo nazwisko Juliusa Richarda Petriego jest mi akurat znane i w ten sposób Google świętuje w dniu dzisiejszym 161 rocznicę urodzin tego zasłużonego w medycynie bakteriologa. Brawo, kolejna udana dawka historii dla internautów. Rycina też pomysłowo zaprojektowana z ruchomą wizualizacją a owale to szalki Petriego, które (po kliknięciu) wypełniają się materią. Podoba mi się.
Miły, sympatyczny, młody człowiek w czerwonej koszulce – kurier OPEK spotkał się ze mną przed drzwiami wejściowymi (dzwonił do mieszkania) gdy akurat wróciłam z pracy, przywitał się i rozbrajająco radosnym głosem powiedział: mam paczkę dla pani …; to ja, ale niczego nie zamawiałam – odpowiedziałam; to tylko darmowy katalog mody – kontynuował. To zmieniło stan sytuacji i przesyłkę przyjęłam po uprzednim potwierdzeniu. Sprawna i przyjemna chwila obsługi.
10-go maja bardzo się spieszyłam i zamierzałam bardzo szybko wziąć ze sklepu potrzebne mi artykuły. Polo Market jest dużym, przestrzennym sklepem więc nie spodziewałam się trudności i tak też było, najpierw owoce – uporządkowane, niemal w ”locie” wzięłam co chciałam do koszyka; potem przemierzyłam uporządkowany sklep do działu serów żółtych gdzie mogłam wybrać z wielu gatunków jeden; do wyboru były pakiety w kostkach i plasterkach. Jeszcze parę drobiazgów i kasa. Tu miła i grzeczna, w przyjaznej aparycji kasjerka Paulina, profesjonalnie się spisała, żegnając na koniec miłymi słowami.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.