Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (2238)
Najbardziej w tej...
Najbardziej w tej kawiarni podobały mi się bordowe bluzki koszulowe personelu. Były eleganckie i widoczne z daleka. Mała kawiarenka bez nadmiernych udziwnień w celu stworzenia unikalnego klimatu co czasami w niektórych przypadkach wychodzi dość dziwacznie i śmiesznie. Perfekcyjnie czysta lada i widoczny cennik to główne atuty kawiarni tej sieci. Cennik jest dla mnie super, bo zamiast podanych wartości pojemności są po prostu "kubki". Latta mrożona rewelacyjna najlepsza jaką piłam.
Moja obserwacja dotyczy...
Moja obserwacja dotyczy prywatnego przewoźnika firmy Artex. Firma ta obsługuje linie Skawina- Kraków dom turysty. Pod domem turysty jest przestanek i jest tam rozkład jazdy busów. Busy są w średnim stanie czystości według mnie, ale nie wiele gorszym niż autobusy niektórych linii mpk. Największym plusem jest fakt, że nawet jeśli są korki w mieście bus jedzie w miarę szybko, bo stara się objechać te korki. Przejazd po Krakowie kosztuje 3 zł do Skawiny 3, 5 zł.
Sklep ma adres...
Sklep ma adres na ul. starowiślnej, ale mieści się za rogiem w bocznej uliczce, którą dojdziemy do zakładu energetycznego Enion. Po wejściu do sklepu zgłosiłąm swoje zakupy z innego "szmateksu" pani podziękowała mi. Nikt nie kazał mi brać koszyka - uf dla mnie to wygoda, gdy wchodzi pooglądać i zamierza kupić maksymalnie 2- 3 rzeczy. W sklepie był tłum ludzi- i tłum towaru. Przeszłam w stronę stołów z koszulami męskimi i wyszukałam prawdziwe cacko w Maks Spencer z lnu w kolorze brązu. Szukałam dla siebie, więc odrazu zmierzyłam na swój thirt przy lustrze, które było w pobliżu, bez chodzenia do przymierzalni. Lustro było starannie wypolerowane i był w bardzo dogodnym miejscu. Na sali była pracownica chętna do ewentualnej pomocy, ale nie nachalna. Przy kasie zanim zdecydowałam się na zakup tej koszuli i bluzki mogłam zważyć i odrazu sprawdzić cenę. Za męska koszulę z lnu - letnią i bluzkę z Next taka plisowana czarna stan bdb zapłaciłam w sumie 7, 6 zł.Polecam sklep wszystkim miłośnikom " szmateksów" bo często jest tam odzież z Next czy Marks spencer w korzystnej cenie.
Moja obserwacja dotyczy...
Moja obserwacja dotyczy małego sklepiku- salonu z biżuterią na ul. Siennej. Weszłam przypadkiem idąc z rynku głównego, bo planowałam już od dawna zakup zwykłych, prostych tzw prztykanych kolczyków. Witryna w sklepie czysta, ale na wystawie według mnie był nadmiar towaru. W sklepie ekspozycja według mnie średnia brakowało jakiegoś elementu prezentacji, po prostu biżuteria była powykładana nic więcej. ekspedientka była zajęta obsługą klientki. i z całej rozmowy wynikało, ze odradzała zakup dwóch podobnych par kolczyków na rzecz zakupu kompletu kolczyki i pierścionek. Rozmowa była miał, serdeczna i z pewnością klientka czuła się wyjątkowo. Ja poczekałam z boku dłuższą chwilę i w odpowiednim ome3ncie spytałam czy taki typ kolczyków dostanę. Pani zajrzał do gabloty i okazało się, że jest kilka par. Ale co jedna to była gorsza albo motylki, albo różowe oczka. Ostatecznie wybrałam najbardziej neutralne kolczyki z tzw przetykanych za 16 zł ( ze srebra). Okazało się, że nie można płacić kartą- pobiegłam więc do bankomatu i po chwili wróciłam po kolczyki. Minus za brak możliwości płatności kartą oraz nieciekawą ekspozycje towaru.
Weszłam aby skorzystać...
Weszłam aby skorzystać z ulotki na sierpień i odebrać "prezent" opakowanie termiczne na butelkę itp. Tak naprawdę zależało mi na tym "prezencie" więc odrazu skierowałam się do ekspedientki aby zapytać czy są jeszcze dostępne. Pani była podczas rozmowy z koleżanka ,która stała przy ladzie.
Odrazu gdy zapytałam udzieliła mi informacji, że owe prezenty skończyły się w pierwszym tygodniu promocji i teraz jest naszyjnik zamiast tamtego prezentu. Po krótkiej chwili zaprezentowała mi ten naszyjnik- moim zdaniem okropny. Gdy podziękowałam Pani popadła w istny słowotok ile to od początku miesiąca było już klientek chętnych na ten prezent i jak to szybko zabrakło bo to tylko oferta do wyczerpania zapasu. Pani trajkotała jak najęta. Podziękowałam i wyszłam. W sklepie był idealny ład i porządek. A Pani starała się być miła. Tylko 4 pkt bo owego prezentu już nie było a Pani swoim słowotokiem mnie po prostu zraziła do siebie.
To mój ulubiony...
To mój ulubiony sklep z używaną odzieżą. W oknie wystawowym jest olbrzymia dobrze widoczna z daleka cena dnia za kg. Obok ceny dnia jest tez data nowej dostawy, nawet jeśli to jest dopiero za kilka dni. Na dziwach wejściowych jest informacja o lokalizacji pozostałych sklepów tej sieci a także o dodatkowym promocjach. dzisiaj kurtki na stole ( nie te na wieszakach) były po 3 zł za sztukę. swetry, które raczej z racji swojej wagi źle się sprzedają też były w cenie 3 zł za sztukę. Podoba mi się, że zakupy mogę pozostawić przy kasie. A zanim zdecyduje się na konkretną rzecz mogę podejść i ja zważyć i zobaczyć odrazu ile by kosztowała. dzisiaj nabyłam bluzkę koszulowa za 2, 3 zł bluzka nie posiada śladów noszenia.
Witryna apteki lśniła...
Witryna apteki lśniła czystością po prawej stronie drzwi wejściowych do apteki był plakat z aktualną ofertą. Zatrzymałam się na chwilkę i obejrzałam ofertę. Był lek alergiczny bez recepty, który mnie zainteresował bo od kilku dni mąż ma taki dziwny jak by właśnie alergiczny katar. Weszłam do apteki na prawo było stanowisko do sprzedaży kosmetyków a na wprost to normalne. Podeszłam powitała mnie uśmiechnięta farmaceutka. Gdy poprosiłam o tabletki na alergie te z oferty promocyjnej ( nie mam głowy do nazw, tym bardziej, że nazwę widziałam pierwszy raz) nastąpiła chwila wyraźnego zakłopotania z jej strony. zdziwiło mnie to ponieważ powinna mieć pod ręka ofertę albo ja znać. Po chwili Pani jednak odnalazła owe tabletki i błyskawicznie sfinalizowałam swój zakup. Za tabletki zgodnie z cena na plakacie promocyjnym zapłaciłam 6, 49 zł. według plakatu była to promocyjna cena obniżka z ponad 10 zł. W drodze do domu nudząc sie w korku zaczęłam oglądać pudełko z tabletkami. Zajrzałam pod naklejką z nową ceną. I ujrzałam cenę tą nie promocyjną czyli .. powinno być ponad 10 zł a było zaledwie 7,99 zł. Owszem kupiłam taniej, ale cena na plakacie była celowo zawyżona hm nie wiem po co. Mi wystarczyła by nawet gdyby była ta stara bo z racji plakatu dowiedziałam się, że taki lek mogę kupić bez recepty.
Jest to mój...
Jest to mój ulubiony sklep zoologiczny. Powodów jest sporo zaczynając od ładu jaki panuje w sklepie przez obsługę aż do dobrych cen. Tym razem weszłam bardziej po poradę niż na zakupy. Mam rybkę, którą otrzymałam wraz z innymi bo bliscy znajomi się przeprowadzają daleko i likwidowali akwarium. Rybka na początku była całkiem nie kłopotliwa, ale przez ponad miesiąc zaczęły dziać się w akwarium dziwne rzeczy np ginęły młode ryby przekładane z "kwarantanny" gupiki miały poobgryzane ogony. przy bliższym przyjrzeniu się znalazłam przestępce czyli owa żółta rybka okazała się sprawcą tych nadużyć i wykroczeń. Ale nie potrafiłam znaleźć informacji w necie o tej rybie bo kto ma ryby wie ile jest gatunków itp. Poszłam więc do sklepu i po podaniu rysopisu i listy przestępstw Pani odrazu powiedziała, że to musi być Pyszczak, że jest sporo podgatunków, ale to musi być to. Wróciłam do domu i zaczęłam przekopywać się przez wszystkie możliwe informacje na temat Pyszczaków i tak to był strzał w 10 tkę. Rybkę przeniosłam do oddzielnego zbiornika zanim wyskubie wszystkie ogony u innych ryb. Ale jestem pod wrażeniem wiedzy i tego, że klient to nie tylko ten co kupuje i płaci. nawet gdy udałam się tylko po poradę to zostałam miło i fachowo obsłużona i co ważne mój problem został rozwiązany!
Targowisko Tomex znajduje...
Targowisko Tomex znajduje się w pobliżu Ronda Kocmyrzowskiego. Mając chwilę do umówionego spotkania weszłam na targ na którym ponad 10 lat temu bywałam dość często na zakupach. PO lewej stronie całkiem blisko wejscia zauważyłam pawilon z gazetami z tzw zwrotów. Był duży napis: Prasa z namiotu. Kiedyś tego typu gazety kupowałam pod Halą targową, ale teraz to już nawet nie wiem czy tam jeszcze bywa giełda prasy w niedzielę? Weszłam do środka byłam mile zaskoczona bo pomimo ogromu tytułów prasy, książek i oddzielnie sprzedawanych dodatków do gazet panował względny ład jak na taki asortyment. Całość była podzielona na dwie sale sprzedaży i były dwie Pani obsługujące. Minusem i to dość sporym był brak cen chociaż by gdzieś na ścianie wypisane tytułami. Bo to prasa z przeceny wcześniejsze numery i dlatego cena na gazecie była nie aktualna. Zakupiłam 6 numerów z końca pierwszego półrocza tego roku PC Format ( gazeta komputerowa) po 2 zl każdy numer.Normalna cena numeru jak jest w kioskach czy salonikach prasowych to 8 zł. A to, że jest to numer sprzed 2 miesięcy to mi akurat w niczym nie przeszkadza. Płytka cd była dołączona do każdej z zakupionych gazet. Gdy zapłaciłam zgodnymi pieniądzmi Pani podziękowała mi z uśmiechem. Z tego co się rozejrzałam to stali bywalcy dobrze wiedzą ile która gazeta kosztuje. A dla Pań, które maja słabość do toreb dodawanych do prasy to idealne miejsce aby taka torbę zakupić za grosze.
Weszłam do sklepu...
Weszłam do sklepu kiedyś lubiłam sekond handy tej sieci. Plusem jest charakterystyczne logo, że odrazu z daleka widać sklep z tej sieci. Podłoga była czysta a stoły z odzieżą według mnie bardzo dobrze ustawione. Wokół ścian były wieszaki. Umeblowanie sklepu pozwalało na swobodne przemieszczanie się po sklepie. Rozejrzałam się za personelem ponieważ w olbrzymiej podręczne damskiej torebce miałam już zakupy z takiego sklepu. Udało mi się przerwać super rozmowę młodej sprzedawczyni z koleżanką, która stała obok Niej. Była zdziwiona po co niby zgłaszam. No paragonu z tamtych zakupów nie miałam więc tym bardziej według mnie należało je zgłosić. A innej możliwości niż przerwanie super ważnej rozmowy nie miałam. Cennik był w pobliżu wagi i był dobrze widoczny. Obeszłam sklep i nic nie wyszukałam dla siebie. Kierując się do wyjścia zauważyłam na wieszaku ciekawy komplet. Plaszczyk oraz sukienkę bez rękawów w kolorze fioletu z materiału jaki jakiś czas temu określano jako spandexs (bardzo wygodny w noszeniu itp). W tym czasie na sali sprzedaży pojawiła się druga ekspedientka. Po sprawdzeniu rozmiaru tego kompletu i wstępnie jego stanu spytałam czy jest na wagę czy wyceniony. Pani podeszła i po chwili powiedziała, że na wagę. spytałam ile może zaważyć. i tu zaczęło się dosłownie przegadywanie. Ponieważ wiedząc jaką kwota dysponuję wolałam najpierw poznać cenę niż mierzyć bez sensu jak nie miałabym tyle pieniędzy. Pani nalegała na mierzenie a cenę to sprawdzimy jak Pani zmierzy. Uf udało mi się doprosić, że chciałabym poznać cenę przed wejściem do przymierzalni. Był to rodzaj kompromisu bo zmierzyłam płaszczyk, ale z całością chciałam udać się do przymierzalni. pani ostatecznie podała cenę ok. 45 zł. według mnie dużo jak na taki sklep. Ale jak na stan kompletu i kolor to gdyby leżął dobrze to bym się skusiła. Weszłam do przymierzalni i się bardzo rozczarowałam bo sukienka była o min. rozmiar za duża. razem z płaszczykiem wyglądało to dziwacznie jak po starszej siostrze. Gdy wyszłam pani odrazu zaczęła nawijać i co fajnie leży? Odpowiedziałam, że niestety za duże- dziękuje. Na co Pani jak za duże to nie problem to można nosić przy za ciasnym byłby problem. Popadła dosłownie w słowotok. Spojrzałam na Nią zdziwiona - podziękowałam i wyszłam. O rany w czasach gdy ciuchów jest całe mnóstwo kupować i chodzić w za dużym co fatalnie wygala to bez sensu. Wiem, trzeba sprzedać i każdy chwyt jest dozwolony!
Pilnie potrzebowałam na...
Pilnie potrzebowałam na czyjąś prośbę zakupić większy kawałek ceraty- folii itp. W niedzielę żaden sklep typu 1001 drobiazgów czy tzw chemiczny nie był czynny. Postanowiłam zajrzeć do Castoramy. Cerata była w co najmniej dwóch wariantach cenowych oraz ponad 10 kolorach. Cena 1 m ceraty takiej jak na obrus o szerokości 1, 4 m kosztowała 14, 50 zł. Cena według mnie była wysoka dlatego zrezygnowałam ostatecznie z zakupu. W sklepie panował ład i porządek. Przy kasie nie czekałam długo- kupowałam ciekawy organizer do ogrodu za ok. 7 zł. Po zakupach skorzystałam z toalety była w miarę czysta. Podczas ok 10 minutowej wizyty nie spotkałam się na sklepie poza działem ogród z personelem. Widocznie obsługa innymi lajkami w sklepie chodziła niż ja.
Moja obserwacja dotyczy...
Moja obserwacja dotyczy ekspozycji krzeseł obrotowych w alejce promocyjnej. Rok szkolny się zbliża i jest to też doskonała okazja aby zakupić nowe krzesło do biurka jeśli stare się po nastu latach zużyło. Markety kuszą promocjami i jest to doskonały czas aby ruszyć na zakupy tego typu. Wybór był spory na regale. Ceny i krótkie opisy krzeseł również. Problemem jednak był fakt, ze trudno kupować krzesło tylko po wyglądzie. Trzeba na nim usiąść aby sprawdzić czy oparcie czy siedzisko itp nam pasuje. Nie wiem kto wymyślił sposób ekspozycji krzeseł w Auchanie ale chyba nie osoba, która czasami kupuje krzesło. Aby siąść na krześle trzeba było je ściągnąć z regału. Może te krzesła nie są jakieś super ciężkie, ale każde z nich to ponad 10 kg. Naszarpałam się naściągałam i okazało się, że ten wielki wybór krzeseł to wybór pozorny. Bo albo źle oparcie jest wyprofilowane, bo albo oparcia pod ręce są nie wygodne. Ostatecznie ściągnęłam ok. 10 krzeseł aby siąść i sprawdzić ich wygodę. i nie ukrywam miałam dość. A wystarczyło przecież krzeseł nie stawiać na regał tylko normalnie na podłogę. Ostatecznie kupiłam krzesło za 100 zł w kolorze czarnym z tapicerką ze skaju. Krzesło było łatwe w montażu i wszystkie części były w kartonie. Niestety ręce od dźwigania nie potrzebnego bolą.
Moja obserwacja dotyczy...
Moja obserwacja dotyczy WPŁATO MATU przy placówce ING Bank śląski w Ch Bonarka. Potrzebowałam wpłacić gotówkę na konto w tym banku. Jak zawsze w takich sytuacjach korzystam z wpłato matu. Tak samo i tym razem przy okazji zakupów chciałąm tak zrobić. Włożyłam kartę do wpłato matu i postępowałam zgodnie ze wskazówkami na ekranie. Banknoty miałam ułożone tak jak trzeba i nie było ich raptem 3. Niestety pierwszy został przyjęty pozostałe dwa nie. Później próbowałam dalej. Była to istna zabawa w zgaduj zgadulę przyjmie- nie przyjmie. Ostatecznie po wpłacie 2 banknotu zrezygnowałam z zabawy z 3 banknotem. Przy wpłatomacie spędziłam ok. 10 minut. Nie weszłam do placówki i nie zgłaszałam tego faktu, ponieważ nie miałam już na tyle czasu aby cokolwiek tam wyjaśniać czy zgłaszać. A dobrze pamiętałam jak wygląda obsługa w tej placówce. Nie lubię tej placówki ale po dzisiejszym zdarzeniu raczej ten wpłato mat też będę omijać. Cóż jaka obsługa w placówce taki i chyba wpłato mat przed placówką?
Nazbierałam pkt dodając...
Nazbierałam pkt dodając obserwacje, sugerowałam się wcześniej podanym terminem promocji i dlatego za 75 pkt zamówiłam kartę podarunkową empik o wartości 50 zł. Karta została do mnie wysłana listem poleconym po 7 dniach roboczych od złożenia zamówienia. Byłam bardzo zadowolona, że to listonosz mi przyniósł kartę i nie musiałam czekać na kuriera. Czas realizacji zamówienia też według mnie nie był aż taki długi. Mając świadomość, że na realizację mogę czekać 21 dni to jednak byłam mile zaskoczona, że nie trwało to tak długo.
29.09.2021
Odpowiedź firmy
Magika, dziękujemy za Twoją opinię. Cieszymy się, że jesteś zadowolona. Staramy się wysyłać zamówione nagrody jak najszybciej. Zachęcamy do zbierania punktów na następne nagrody i życzymy powodzenia – zespół portalu.
Weszłam do sklepu...
Weszłam do sklepu po mineralną. W tym sklepie mineralna jest w trzech miejscach. Co według mnie utrudnia szukanie konkretnej wody. Nie podoba mi się też to, że ceny nie są widoczne. Napisałaby wręcz, ze w przypadku napoi ceny posiadają jedynie wybrane produkty. pani przy kasie obsługiwała bardzo wolno. Ale być może to specyfika małych sklepów spożywczych. Gdy przyszła moja kolej okazało, że nałęczowianka jest wiele droższa niż u konkurencji ( 2, 5 ł za 1, 5 l.) . zapytałam więc o cisowiankę. Pani była uprzejma ale ja po zapłaceniu z ulgą wyszłam ze sklepu i szybko tam z pewnością nie pójdę aby bawić się w Sherlocka Holmesa w poszukiwaniu cen.
Weszłam i odrazu...
Weszłam i odrazu poczułam jakiś mało przyjemny zapach jak by od mopa, od niedomytej podłogi. Podeszłam do lady była inna sprzedawczyni niż ostatnio. Chwilę szukała eklera o którego poprosiłam. Szyba lodówki z ciastkami była średnio czysta jakby nie do polerowana. Pani taka nijaka ani uprzejma anie nie uprzejma. Poprosiłam o ciastko tak aby już było do zjedzenia. Ciastko położyła na wadze w serwecie dość grubej ale nie starczało na całość. Tak średnio estetycznie. Byłam zbyt godna i miałam zbyt dużą ochotę na eklera aby zrezygnować. Na następny raz jednak spojrzę przez szybę kto jest dzisiaj w cukierni i od tego uzależnię swoje zakupy.
Moja obserwacja dotyczy...
Moja obserwacja dotyczy zakupu doładowania telefonu Heya za 5 zł. Weszłam tylko po jakiś maly napój i doładowanie telefonu. Kolejki przy kasie o tej porze nie było, więc dość szybko przyszła moja kolej przy kasie. Poza bułką i napojem poprosiłam jeszcze doładowanie heya za 5 zł. Pani podała mi łączną kwotę do zapłaty ok. 8 zł Podałam 10 zl i otrzymałam resztę i paragon i usłyszałam do widzenia. Grecznie spytałam się o doładowanie. Pani po chwili bez słowa podała mi kupon doładowujący. Pierwszy raz odkąd kupuje doładowania w auchanie zdarzyło mi się, że musiałam się o ten kwitek upomnieć. Ale prawdziwa droga przez męke była dopiero przede mną. Ponieważ pierwszy raz kupowałam doładowanie do tej sieci, zawsze kupuje do drugiego telefonu, który jest w orange. I po odebraniu kuponu i znalezieniu spokojnego miejsca zadzwoniłam pod nr podany na kuponie, aby zgodnie z tym co na tym świstku było napisane postąpić zgodnie ze wskazówkami. Zadzwoniłam i owych wskazówek poza informacją, że mam zero na koncie już nie było. Potrzebowałam pilnie zadzwonić i dobrze, że miałam ten drugi telefon bo zadzwoniłam z niego. jednak kwestia doładowania okazała się kłopotliwa. Siadłam z powrotem na ławce i zaczęłam się zastanawiać czemu dzwoniąc pod podany numer nie ma dalszych instrukcji i nie mam możliwości doładowania konta. Ostatecznie świtało mi wpisanie *109* i wpisanie kodu oraz "kratki" i to był strzał w dziesiatkę. Uff. Tylko w takim razie po co informacja na kuponie doładowującym? Dlatego aż -4 bo doładowanie kupiłam i w końcu doładowałam, ale błędna informacja na kuponie moim zdaniem nie powinna się znaleźć.
Moja obserwacja dotyczy...
Moja obserwacja dotyczy małego sklepu (kiosku?) spożywczego znajdującego się tuż przy pętli autobusowej Borek Fałęcki, Sklepik mieści się po prawej stronie kiosku ruchu. A nieopodal po tej samej stronie jest Kefirek. Weszłam bo miałam ochotę na lody. Po lewej stronie od wejscia była lodówka i zajrzałam przez szybę jakie są lody. Dostrzegłam informację bardzo wyraźna: LODY PODAJE SPRZEDAWCA. W sumie uzasadniona, ale jak na taka informację to lodówka zbyt daleko od kasy aby za każdym razem w sezonie letnim sprzedawca ganiał do lodówki. I co najważniejsze dla mnie niestety brak informacji o cenach lodów. Ani na lodówce, ani nad lodówką ani obok ani w pobliżu. W sklepie panował lekki nieporządek i miałam wrażenie nadmiaru towaru. Pani ekspedientka obsługiwała jedna osobę przy ladzie an tyle długo, że osoba z tyłu zaczęła się już niecierpliwić. zrezygnowałam więc z zakupu. W sklepie był taki niezbyt przyjemnych zapach jak by niedomytej podłogi.
Tak się złożyło,...
Tak się złożyło, że potrzebowałam nagle zakupić ceratę w niedzielę w grę wchodziły tylko markety. Udałam się rano na przestanek autobusowy aby linią darmową Małgosia udać się do Ch zakopianka. Na przestanku byłam odpowiednio wcześniej. Autobus nie pojechał o godzinie zgodnej z rozkładem jazdy, poczekałam 15 minut i wróciłam do domu.Pomyślałam, że kierowca po prostu zaspał bo to pierwszy kurs. O 10.50 wróciłam ponownie na przystanek i niestety znowu autobus nie pojechał. Pojechałam autobusem mpk do innego marketu. Po dokonaniu zakupów dojechałam do Borku fałęckiego, a że autobus mp miał być dopiero za ponad 40 minut a darmobus za ok. 20 minut podeszłam na przestanek darmobusu. Z pięciominutowym opóźnieniem na przestanek podjechał autobus ( dość charakterystyczny_, który obsługuje linie Małgosia. Ale miał tabliczkę Jaś- to druga linia darmowa. Spytałam kierowcy o Małgosie. Usłyszałam, że autobus się popsuł. Aż mną zatrzęsło bo było to ewidentne kłamstwo. No trudno podjechałam z powrotem do borku i poczekałam na autobus mpk. Ja rozumiem, że był środek długiego weekendu. Ale można było w takim razie wywiesić wcześniej informacje o zawieszeniu linii. Autobus - konkretny pojazd się nie popsuł tylko jeździł jako Jaś.
Perfekcyjnie zaaranżowana wystawa...
Perfekcyjnie zaaranżowana wystawa zwróciła moją uwagę i weszłam do środka. Podłoga była czysta a bielizna ładnie wyeksponowana na wieszakach. Personel był chętny do pomocy, ale nie nachalny. W sklepie wieszaki itp byy tak rozmieszczone, że nie utrudniały swobodnego przemieszczania się po sklepie, co akurat dla mnie jest bardzo ważne. Wieszaczki z bielizną na stojakach były tak zawieszone, że sięgając po jedną wybraną sztukę bielizny nie strącało się niczego. Spory wybór bielizny w kolorze beżu. Pooglądałam ale ostatecznie nic z bielizny w kolorze którego szukałam nie znalazła.
