Opinie użytkownika (5)

Odwiedziłam sklep Mix...
Odwiedziłam sklep Mix Electronics w Centrum Handlowym Marino we Wrocławiu w niedzielę, około południa. Pierwszym rzucającym się w oczy akcentem przy wejściu była żółta kartka z informacjami na temat aktualnych promocji przyklejona nierówno do szyby wystawowej taśmą klejącą. Kafelki na podłodze raczej nie lśniły czystością, w niektórych miejscach leżały kawałki kartonu i drobne śmieci. W sklepie było kilku klientów oglądających wystawione sprzęty, jednak na sali nie widać było osób z obsługi doradzających im lub takich, które mogłyby otworzyć gabloty z elektroniką. Na telewizorach i monitorach przyklejone były niezbyt ładne żółte kartki, często wypełniane ręcznie, co sprawiało wrażenie tymczasowości. Na tle innych sklepów oferujących podobny sprzęt, ten prezentował się mało profesjonalnie. Zatrzymałam się przy gablocie z notebookami. Interesowały mnie informacje o netbookach z oferty Mix Electronics. Samodzielnie przyjrzałam się im zza szyby, która również nie była olśniewająco czysta. To samo mogę powiedzieć o szklanych półkach, na której ustawione były sprzęty. Plakietki z cenami i promocjami nie były dobrze wyeksponowane, wyglądały na doczepione w pośpiechu i bez dbałości o estetykę sklepu. Podeszłam do lady, za którą siedziało dwóch pracowników. Obaj obsługiwali klientów. Czekałam dość długo, zaś w międzyczasie zrobiła się za mną kolejka. Gdy w końcu nadeszła moja kolej, poprosiłam sprzedawcę o prezentację netbooków i zaproponowanie mi czegoś z oferty sklepu. Pracownik podszedł ze mną do odpowiedniej półki od razu uprzedzając mnie, że dysponuje tylko jednym netbookiem. Pokazał mi go przez szybę nie proponując nawet otwarcia gabloty. Byłam trochę zawiedziona, gdyż chciałam zobaczyć, jak prezentuje się z bliska. Jednak nie poprosiłam wprost o otwarcie witryny. Zapytałam o inne kolory obudowy. Zrobił duże oczy, raczej zmieszało go moje pytanie. Nie wiedział, czy są takie komputery, ale też nie zamierzał tego sprawdzić. Był raczej zniecierpliwiony. Powiedziałam więc, że zależy mi na sprzęcie, który będzie mógł długo pracować na bateriach. Niestety i tutaj pracownik się nie popisał. Powiedział, że to wszystko zależy, że jemu taki sam notebook pracuje na bateriach pół godziny, a koledze trzy, i że to nigdy nie wiadomo. Wymienił kilka firm produkujących notebooki, jednak nie pokazał mi żadnego konkretnego komputera. Nie był też zainteresowany sprzedażą, ani pełniejszą prezentacją produktów. Przy szczegółowych pytaniach odpowiadał wymijająco, raczej nie znał parametrów określonych komputerów, lub też swoją wiedzą nie chciał się podzielić. Pożegnałam się więc, odpowiedział: „Do widzenia”, po czym szybko się oddalił, jakby z ulgą, nie zachęcając mnie do ponownych odwiedzin. Wizyta w sklepie wypadła... słabo. Nie jestem specjalistką od komputerów, jednak wiedza, którą przyswoiłam jako potencjalna nabywczyni notebooka, pozwoliła mi stwierdzić, że sprzedawca nie bardzo orientował się w temacie. Nie nadrobił również dobrą wolą czy zainteresowaniem klientką. Prezentacja towarów również nie powalała estetycznym poziomem, a żółte kartki... wymagają szybkiej zmiany na coś bardziej zachęcającego.

Marta_220

06.07.2009

Mix electronics

Placówka

Wrocław, Paprotna 7

Nie zgadzam się (22)
06.05.2022
Odpowiedź firmy
Szanowna Pani Marto. Dziękujemy za uwagi dotyczące jakości obsługi w naszym salonie. Z pewnością weźmiemy je pod uwagę.
Odwiedziłam salon Empiku...
Odwiedziłam salon Empiku w celu rozejrzenia się w nowościach wydawniczych oraz zakupu paru papierniczych artykułów. Obsługa jest tutaj bardzo pomocna, zaś nowy salon świetnie urządzony i wyposażony. Aż chce się przyjść... Może niekoniecznie kupić książkę, gdyż w wielu miejscach można ją kupić taniej, ale na pewno przysiąść i poczytać. Ciekawy jest też asortyment artykułów papierniczych i materiałów do tzw. rodzinnej twórczości, malowania na szkle, drewnie, klejenia i wycinania. A personel wie, do czego to wszystko służy i gdzie znaleźć niezbędne elementy!

Marta_220

08.06.2009

empik

Placówka

Wrocław, Legnicka 58

Nie zgadzam się (17)
Odwiedziłam Rossmana w...
Odwiedziłam Rossmana w świeżo otwartym CH Renoma. W sklepie było niemal pusto, przemykały pojedyncze klientki. W kasie kosmetyków kolorowych, która mieści się wewnątrz sklepu nie było nikogo. Musiałam dość długo czekać na pojawienie się pani zajętej wcześniej układaniem towaru na półkach, mimo że (prawdopodobnie) menadżer powiedział jej, że czekam. Asortyment mają jak zwykle szeroki i konkurencyjne ceny. Pani w kasie zapytana o produkt, którego nie mogłam znaleźć, precyzyjnie podała lokalizację. Również obsługa w końcowej kasie szybka i miła. Wystawiam czwórkę.

Marta_220

08.06.2009

Rossmann

Placówka

Wrocław, Pl. Dominikański 3

Nie zgadzam się (33)
Pod koniec grudnia...
Pod koniec grudnia postanowiłam zamówić książkę w księgarni internetowej stereo.pl. Zamówienie zostało przyjęte 7. stycznia, po zakończeniu noworocznej przerwy urlopowej. Wcześniej korzystałam z usług stereo.pl i byłam zadowolona. Bez wahania wybrałam książkę, wypełniłam formularz zamówienia oraz wpłaciłam należną kwotę. Niestety formularz nie uwzględniał wyboru adresata innego, niż osoba zamawiająca, a książka miała być prezentem. Napisałam więc maila do biura obsługi klienta z prośbą o wysłanie paczki do kogoś innego, bez wymieniania mojego nazwiska. Następnego dnia dostałam bardzo uprzejmą odpowiedź, że książka zostanie wysłana na wskazany przeze mnie adres. Wtedy zaczęło się oczekiwanie na przesyłkę. Oczekiwanie moje i osoby oczekującej spóźnionego, świątecznego prezentu... Na stronie internetowej transakcja została już dawno opatrzona etykietą „zrealizowana”, jednak książki nie było – ni widu, ni słychu. W końcu, zaniepokojona przedłużającym się oczekiwaniem 1 lutego wysłałam maila z pytaniem o status zamówienia... W odpowiedzi, dwa dni później, otrzymałam następującą informację...: „wysłaliśmy do Pani przesyłkę w dniu 14-01-2009. Otrzymaliśmy zwrot z Poczty Polskiej z adnotacją "Niepełne dane adresowe". Składając zamówienie wpisała Pani /niepełne dane/[...] Środki przeznaczone na poczet pierwszego zamówienia na tę książkę zostały przydzielone do nowego.”. Wcześniej nie otrzymałam żadnej informacji o nieprawidłowościach. Książka została wysłana pod nieistniejący adres będący połączeniem moich danych oraz adresu, pod który miała zostać wysłana. Co oznacza, że sama muszę zapłacić za pomyłkę księgarni?!? Jeszcze nie wiem, gdyż odpowiedzi na maila dotychczas nie otrzymałam. Nie wiem, czy to z powodu przeprowadzki firmy, o czym informacja widnieje na stronie internetowej, czy też z powodu innego elementu chaosu w organizacji.... W każdym razie nie skorzystam więcej z usług księgarni wysyłkowej, której pracownicy popełniają takie błędy. Mam tylko nadzieję, że książka dotrze kiedyś do adresata.

Marta_220

04.02.2009

stereo.pl

Placówka

Nie zgadzam się (24)
Odwiedziłam Alior Bank...
Odwiedziłam Alior Bank w celu założenia prywatnego rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego. Brałam wcześniej udział w konkursie przeprowadzonym przez bank w ramach akcji promocyjnej przed otwarciem polskich oddziałów, więc ze względu na przysługującą mi nagrodę byłam zdecydowana na otwarcie konta. Na kontakt ze strony banku, którego oczekiwałam po wypełnieniu internetowego formularza, czekałam dość długo - parę dni. Zadzwoniła do mnie pani z innego oddziału banku pytając, czy mogę założyć u niej konto. Odmówiłam, gdyż placówka mieści się w nieodwiedzanym przeze mnie rejonie miasta. Wtedy próbowała mnie przekonać, że to wcale nie tak daleko od mojego miejsca zamieszkania, a w bliższej placówce jest strasznie wielu chętnych. Mimo wszystko zdecydowałam się nie zmieniać wcześniejszej decyzji. Próbowano się ze mną skontaktować przez następny tydzień dzwoniąc zawsze w godzinach pracy, mniej więcej o tej samej porze, kiedy nie mogłam przeprowadzić prywatnej rozmowy. W końcu sama zadzwoniłam do banku i nagrałam wiadomość z prośbą o telefon w wyznaczonych godzinach na poczcie głosowej. Następnego dnia zadzwonił do mnie pracownik. Umówiłam się z nim na spotkanie. Mimo że wcześniej mowa była o dostarczeniu dokumentów pod wyznaczony adres pracownik poinformował mnie, że duże miasta nie są obsługiwane przez kurierów. Wiem, że to nieprawda, gdyż mój przyjaciel również założył konto i kurier przyjechał do niego z dokumentami do podpisania. W dniu wizyty otrzymałam SMSa z przypomnieniem oraz godziną spotkania. Bardzo miły akcent. Jedyny problem stanowiło to, że pracownik pomylił godzinę. To musiałam sprostować już sama. Kiedy przyszłam do banku musiałam parę minut poczekać na umówioną rozmowę, pana trzeba było wywołać z zaplecza. Kiedy już się zjawił byłam nieco zniecierpliwiona. Nie potrzebowałam przedstawienia warunków umowy, gdyż przeczytałam je wcześniej w internecie. Pracownik spisał więc moje dane - niezmiernie wolno, tzw. metodą polującego orła. Był przy tym bardzo miły, jednak gdy chciał przedstawić mi sposób korzystania z internetowego interface'u banku poczułam się trochę głupio. Powiedziałam mu, że sobie poradzę, nie potrzebuję szkolenia. Zgodził się, że tego typu pomocy potrzebują raczej starsze osoby, po czym... Wytłumaczył mi dokładnie, co i gdzie mam kliknąć. Wizytę zakończyłam po około 15 minutach spędzonych na obserwowaniu wystroju wnętrza, w czasie gdy pracownik przepisywał moje dane z dowodu osobistego. Dostałam na pożęgnanie umowę i uścisk dłoni, po czym szybkim krokiem wyszłam z banku. Dzień później zadzwoniła do mnie pani z tego samego banku pytając, czy możemy umówić się na rozmowę w sprawie założenia rachunku. Była niezmiernie zdziwiona, gdy poinformowałam ją, że już to zrobiłam...

Marta_220

17.12.2008

Alior Bank

Placówka

Wrocław, pl. Gen. Józefa Bema 2

Nie zgadzam się (12)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi