Opinie użytkownika (14)

Wybraliśmy się dzisiaj...
Wybraliśmy się dzisiaj ze znajomymi do empiku po prezenty dla naszych najbliższych. Oferta świąteczna była tak bogata, że każdy bez problemu znalazł coś "dla siebie". Ramka na zdjęcia, dwie książki Cobena w atrakcyjnych cenach, film na dvd Indiana Jones i płytę roda stewara - to były nasze zakupy. Oprócz wybierania prezentów, dużo chodziliśmy po empiku i oglądaliśmy gry komputerowe, książki i czasopisma, filmy i wiele innych. Na terenie sklepu leciała przyjemna, spokojna muzyka, ustawione były stoły ze świątecznie zapakowanymi przysmakami lindora, ferrero rocher czy rafaello. W widocznych miejscach ustawione też były stojaki z torebkami ozdobnymi na prezenty. Obsługa ubrana w charakterystyczne czarne koszulki z białym napisem "empik" na plecach uwijała się sprawnie, doradzała klientom, ustawiała towar, poprawiała produkty, odnosiła na miejsce pomieszany towar. Przy każdej kasie ktoś obsługiwał i zapraszał do siebie jeśli już był wolny. Zauważyłam, że w tym empiku dominuje młoda kadra. Było też mnóstwo świątecznych ofert. Przy wejściu były bezpłatne egzemplarze gazet reklamowych dotyczących książek w ofercie empiku, również filmów, gier. Można w niej było przeczytać krótki opis produktu i proponowaną cenę, te niższe, typowo świąteczne oznaczone były kolorem żółtym. Również gdy byliśmy obsługiwani przy kasie proponowano nam produkty z oferty specjalnej: zauważyłam na plakacie, że były to książki o staropolskich obyczajach świątecznych za pół ceny, książka kucharska i płyta: piosenki świąteczne. Oprócz plakatu egzemplarz każdego z tych produktów leżał na ladzie. Przy suficie wisiały już świąteczne gwiazdki i łańcuchy, ale bez przesytu, wszystko moim zdaniem w dobrym guście, miły akcent zaznaczający ,że zbliżają się święta. Bardzo mi się podoba układ tego sklepu w Renomie,jego asortyment i rozkład,polecam go wszystkim, jest, moim zdaniem najlepszy na terenie Wrocławia. Zajmuje prawie całe piętro w tym domu handlowym, posiada miejsca na lekturę, na testowanie gier, nawet miejsce na grę w szachy. Jest tam też fortepian i miniscena, na której przyjmuje się czasem pisarzy, odbywają się tam koncerty itp. Na pewno odwiedzę ten empik jeszcze nie raz, choćby bez konkretnego celu, żeby chociaż pooglądać.

hoopoe_1

17.12.2009

empik

Placówka

Wrocław, Legnicka 58

Nie zgadzam się (24)
Wybrałam się do...
Wybrałam się do nowo otwartej drogerii na terenie mojego miasta. Szukałam farby do włosów konkretnej marki i konkretnego odcienia, przy okazji oglądałam też większe kosmetyczki, bo zakup takiej od dawna planuję. Kiedy weszłam do sklepu zobaczyłam po lewej stronie stanowiska kas , na wprost 3 rzędy półek (każdy stanowi inny dział), po prawej zaś coś w rodzaju osobnego pomieszczenia, gdzie na półkach poustawiane były szampony, odżywki do włosów i farby. Przy wejściu oparty o półki stał ochroniarz, który wodził za mną wzrokiem jakbym chciała coś ukraść, patrzył mi na ręce, co mnie bardzo drażniło... Układająca coś na półkach ekspedientka miała o ile pamiętam biały fartuszek. Niestety nie znalazłam odcienia mojej farby, dla pewności zapytałam obecnej tam ekspedientki czy nie posiadają takiej w asortymencie, usłyszalam stałą odpowiedź : jeżeli nie ma na półce to nie ma, zero zainteresowania. Zauważyłam zestawy kosmetyków w atrakcyjnych, promocyjnych cenach, podobał mi się też rozkład towaru. W jednym dziale kosmetyki do makijażu, następnym chemia, pampersy, karmy, miski, smycze dla psów. Mimo drażniącego ochroniarza polecam tę drogerię.

hoopoe_1

17.12.2009

Schlecker

Placówka

Głuchołazy, Rynek

Nie zgadzam się (24)
Potrzebowałam z Media...
Potrzebowałam z Media Marktu 6 sezon serialu "Przyjaciele" słyszałam od koleżanki, że zamiast 80 zł jest tam teraz promocja i płyty te kosztują ok 54,90zł. W sklepie było dość dużo ludzi. Od razu zauważyłam pracownika w czarnym t-shircie z czerwoną smyczą z napisem Media Markt i przyczepioną do niej plakietką z imieniem i nazwiskiem. Poprosiłam aby pokierował mnie do działo z filmami. Byłam pewna, że tylko wskaże mi ręką, w którym kierunku mam iść (poza tym sklep jest dobrze urządzony i podzielony na działy, nad którymi wiszą dość duże, widoczne czerwone tablice z białymi napisami np: KOMPUTERY, MONITORY, APARATY CYFROWE, GRY KOMPUTEROWE), ale on nie tylko był bardzo miły,ale i zaprowadził mnie do półek z filmami na dvd. Grzecznie zapytał czy szukam jakiegoś konkretnego, więc powiedziałam mu, że w/w serialu. Pokazał mi gdzie leży. Podziękowałam a on odszedł by zająć się innym klientem. Rzeczywiście na opakowaniu była naklejona cena promocyjna 54,90. Brakowało jednak wielu innych sezonów a szkoda. Obsługa przy kasie trwała dość długo, straszne zamieszanie przy kasach, ludzie trochę się niecierpliwili. Ogólnie sklep wyglądał dość czysto, chociaż w koszykach np z albumami na zdjęcia panował lekki rozgardiasz.

hoopoe_1

28.11.2009

Media Markt

Placówka

Wrocław, Pl. Dominikański 3

Nie zgadzam się (21)
Po raz pierwszy...
Po raz pierwszy miałam okazję odwiedzić z partnerem Empik w domu handlowym Renoma. Byłam mile zaskoczona. Obszerny sklep, przejrzysty podział jego powierzchni na działy z grami, książkami, czasopismami. Dodatkowym atutem tego miejsca jest specjalnie wydzielony obszar, oświetlony na jasnozielony kolor,gdzie można wypróbować demo swoich ulubionych gier. Są tam kanapy, obszerne, wygodne fotele, i 4 duże, płaskie ekrany telewizyjne z dżojstikami. Oprócz tego jest scena z pianinem, stołem i kanapami gdzie przyjmuje się specjalnych gości empiku. Na ogłoszeniu akurat widniał napis, że galerię ma odwiedzić zespół Audiofeels. Udaliśmy się do działu czasopism w poszukiwaniu miesięcznika National Geographic, niestety już go zabrakło, ale (ubrana w czarną koszulkę z białym napisem Empik na plecach) podobnie jak wszyscy pracownicy, tylko ochrona była tam ubrana na granatowo) poleciła nam inne czasopismo o tej tematyce "Traveler". Kupiliśmy tę gazetę i dodatkowo "Inne oblicza historii". Oczywiście zawsze jak jesteśmy w empiku nie możemy się oderwać od półek i stołów z finezyjnie poukładanymi na nich książkami. Przeglądaliśmy egzemplarze "Nowych przygód Mikołajka", których sterty leżały na środku sklepu, w najbardziej chyba widocznym miejscu i zachęcały nas swoją dość atrakcyjną ceną (była o paręnaście groszy niższa niż w normalnych księgarniach). Poprzestaliśmy jednak na dwóch gazetach i udaliśmy się do kasy. Ekspedientka miła, uśmiechnięta, zapytała czy zapakować nam zakupy. Obok młody kasjer zapraszał do swojej kasy. Widać było, że kadra jest młoda i zgrana. Na pewno częściej będziemy zaglądać do tego empiku. Absolutnie polecam. Zdecydowanie większy wybór niż np. w empiku w galerii dominikańskiej. No i tam nie ma platformy do gier!

hoopoe_1

26.11.2009

empik

Placówka

Wrocław, Legnicka 58

Nie zgadzam się (14)
Do Rossmana wstąpiłam...
Do Rossmana wstąpiłam w drodze do domu po jedną konkretną rzecz (maseczkę do skóry głowy). Byłam mile zaskoczona, bo już wcześniej planowałam jej zakup, ale kosztowała 15,99 a dziś udało mi się ją kupić 2 zł taniej o czym poinformowała mnie etykietka przy niej z napisem: cena promocyjna. Wzięłam ją z półki i od razu udałam się do kasy. Przede mną stały trzy osoby. Dwie zostały obsłużone przez młodą dziewczynę z związanymi w kucyk włosami, ubranej w biało-czerwony fartuszek charakterystyczny dla drogerii Rossman. Widać było, że jest bardzo zmęczona. Kiedy przyszło do obsługiwania trzeciej osoby (stojącej przede mną) do ekspedientki podeszła jej koleżanka i zaczęła mówić o "bezczelnym kliencie", który zakupił odświeżacz powietrza, zepsuł go a potem wrócił do sklepu i twierdził, że ten odświeżacz miał wadę fabryczną. Stojąc w kolejce poznałam wszystkie szczegóły tego zajścia i opinie ekspedientki o tym człowieku. Kiedy przyszła moja kolej, pracownice były tak zagadane, że nie usłyszałam ani "dzień dobry" ani "dziękuje" ani nawet kwoty do zapłaty. Trochę zdegustowana opuściłam sklep.

hoopoe_1

26.11.2009

Rossmann

Placówka

Wrocław, Powstańców Śląskich 2

Nie zgadzam się (17)
Towarzyszyłam koledze przy...
Towarzyszyłam koledze przy zakupie butów w CCC w domu handlowym Arkady. Szukał ciemnych adidasów. Ponieważ znam jego gust, podchodziłam do półek i wybierałam stojące tam buty. Niedaleko mnie pracowniczka sklepu układała na półkach pudełka, była ubrania zwyczajnie. Myślę, że nie odróżniłabym jej od zwyczajnego klienta gdyby nie brak u niej okrycia wierzchniego i faktu, że przestawiała buty. Było od niej czuć nieprzyjemny zapach. Kiedy jakiegoś rozmiaru zabrakło na półce zapytałam: "Czy z tych butów byłby rozmiar 41?" nie odwracając głowy odpowiedziała mi dość opryskliwie "Jeśli nie leży na półce to nie ma". Zero zainteresowania klientem. Zazwyczaj w ofercie półbutów męskich w CCC (w przystępnych cenach!) powtarzają się te same modele i marki. Jesteśmy przyzwyczajeni z kolegą do tego, że są to albo buty marki Gino Lanetti z charakterystycznymi pomarańczowymi wstawkami (wszystkie do siebie podobne) lub Walky. Tym razem mój kompan potrzebował jakichkolwiek adidasów więc zadowolił się czarnym, klasycznym modelem z Walky za dość rozsądną cenę. Sami je wybraliśmy, odnaleźliśmy rozmiar, podeszliśmy do kasy. Obsługa szybka i dość przyjemna choć kiedy kasjerka czekała na wydruk z terminala zdążyła dość niegrzecznie oglądnąć sobie paznokcie i zagadnąć swoją koleżankę o plany na wieczór. Sklep jak na koniec dnia wyglądał dość czysto a buty, których szukaliśmy były na swoim miejscu a rozmiary poukładane były rosnąco.

hoopoe_1

26.11.2009

CCC

Placówka

Wrocław, Powstańców Śląskich 2

Nie zgadzam się (28)
Do tej drogerii...
Do tej drogerii udałam się aby dokonać zakupu waniliowego mleczka do ciała i aby tym samym skorzystać z promocyjnej oferty, którą dostałam pocztą (ponieważ posiadam kartę stałego klienta). Z tą ulotką przysługiwał 40% rabat i za dowolny zakup otrzymywało się czarny tusz do rzęs. Kiedy weszłam do sklepu od razu zauważyłam, że w sprzedaży jest już świąteczna edycja kosmetyków (kremów do rąk i mydełek w płynie). Obok nich widniały plakietki z cenami. Podeszłam do półek z mleczkami do ciała i żelami, obok akurat ekspedientka ustawiała na półkach zestawy świąteczne i opatrywała je etykietkami. Od razu zapytała czy może mi w czymś doradzić na co odpowiedziałam, że szukam mleczkado ciała, które mi wskazała i poszła od razu ze mną do kasy, kiedy podałam jej ulotkę poinformowała mnie , że do tego przysługuje tusz i czy nie chciałabym dodatkowo skorzystać z 40% rabatu, przystałam na tę propozycję i, że byłam z partnerem to on, wybrał sobie żel perfumowany do ciała Transat i znów udaliśmy się do kasy . Obsłużyła nas już inna ekspedientka w białym fartuszku z plakietką z imieniem, bo tamta wróciła do zajmowania się wystawą. Drzwi na zaplecze były otwarte i było widać nierozpakowane towary i pudła. Po dokonaniu zakupu zapytałam jeszcze o zasady korzystania z karty stałego klienta yves rocher ( konkretnie o pięczątki na jej odwrocie) na co ekspedientka udzialiła mi wyczerpującej i satysfakcjującej mnie odpowiedzi.

hoopoe_1

24.11.2009

Yves Rocher

Placówka

Wrocław, Legnicka 58

Nie zgadzam się (22)
W niedzielny wieczór...
W niedzielny wieczór wybrałam się z partnerem na większe zakupy do Reala. Zaraz przy wejściu znajdował się wielki kosz na zabawki, do którego można było wrzucać upominki na Mikołajki dla dzieci z domów dziecka. W sklepie, na półkach od razu można było zobaczyć świąteczne zestawy kosmetyków, słodyczy, zabawek w atrakcyjnych cenach. Pod spodem podana była wartość produktów gdyby sprzedawane były oddzielnie, ale w zestawie np Garniera: dwa kremy i chusteczki odświeżające, cena była atrakcyjniejsza i bardziej opłacałoby się wziąć zestaw, zwłaszcza, że był ładnie zapakowany, w sam raz na prezent. Nie mogliśmy znaleźć przypraw Kamisa i zapytaliśmy obecnego w sklepie, ubranego na niebiesko ekspedienta gdzie taką można znaleźć. Miło i uprzejmie pokierował nas gdzie trzeba. W dziale z przyprawami na podłodze był rozsypany chyba pieprz, ale kiedy idąc do kasy zajrzałam jeszcze raz w to miejsce już było to zamiatane przez obsługę sklepu. Kiedy kupowaliśmy wino, zasięgnęliśmy rady obecnego tam ekspedienta, który pokazał nam, które wina nie są zbyt cierpkie i polecił nam słodkie czerwone wino, gęste i bardzo aromatyczne, które kupiliśmy i bardzo nam smakowało. Wybraliśmy kasę, przy której w ogóle nie było ludzi a młoda ekspedientka oglądała sobie paznokcie. Kiedy mój partner zapytał czy można tutaj do kasy? niechętnie skinęła głową, nie powiedziała dzień dobry ani dziękuje, podała tylko kwotę do zapłaty, dokonywaliśmy transakcji kartą i poprosiła o kod pocztowy. Nie usłyszeliśmy do widzenia. Wyglądała na znudzoną i zmęczoną. Jednak Real posiada wysoki poziom i zawsze znajdę tam wszystko, czego potrzebuję i na pewno jeszcze odwiedzę ten supermarket.

hoopoe_1

23.11.2009

Real

Placówka

Wrocław, Krzywoustego 126

Nie zgadzam się (27)
Po wizycie u...
Po wizycie u lekarza udałam się z receptą do apteki Super - Pharm po dość drogie tabletki na wypadanie włosów. Niezorientowana weszłam od strony drogerii (sklep jest podzielony na aptekę i drogerię, posiada dwa wejścia) jednak miła pani za kasą pokierowała mnie w głąb i przechodząc przez wewnętrzne przejście, znalazłam się w aptece. Idąc do kasy minęłam regały z lekami. Były ładnie poukładane (np. opakowania były poustawiane od największego do najmniejszego opakowania) , ich ceny były dość widoczne. Jedna kasa (na dwie) była czynna i był przy niej już obsługiwany jeden klient. Kiedy zbliżyłam się do lady, druga ekspedientka stojąca obok z uśmiechem zaprosiła mnie do drugiej kasy. Obie miały spięte włosy i białe fartuszki. Podałam jej receptę, zerknęła na nią i poinformowała mnie o dość wysokiej cenie. Odparłam, że spodziewam się tego i, że jestem mimo wszystko zdecydowana na zakup tego specyfiku. Uśmiechnęła się i zapewniła mnie, że to się opłaci, bo sama stosowała ten lek w czasie ciąży i bardzo jej pomógł. Zadowolona z zakupów podziękowałam i wyszłam ze sklepu. Na pewno jeszcze nie raz odwiedzę tę aptekę. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do obsługi i wyglądu tego miejsca.

hoopoe_1

28.10.2009

Super-Pharm APTEKA

Placówka

Wrocław, ul.Szewska 8

Nie zgadzam się (29)
Parę dni temu...
Parę dni temu udałam się do Biedronki znajdującej się niedaleko mojego miejsca zamieszkania na zakupy. Zrobiłam to z konieczności, tzn. sklep spożywczy znajdujący się na przeciwko był zamknięty i byłam zmuszona odwiedzić ten supermarket. Nie lubię tam robić zakupów ponieważ to miejsce nie wygląda zbyt schludnie, zawsze jest duży ruch a obsługa nie zawsze jest przyjemna. Tym razem również moje zdanie się potwierdziło. Weszłam do sklepu, w koszykach były jakieś ulotki i worki, nie wyglądało to zachęcająco. Kupiłam sok, chipsy (kiedy ściągałam je z półki zauważyłam puste kartony leżące niedbale na półkach). Jedyne co może zachęcić w tej Biedronce to ceny, są rzeczywiście jak mówi ich slogan: codziennie niskie. Udałam się do kasy. Ogromna kolejka. Dwie czynne stanowiska, ludzie się niecierpliwią. Do tego dość żenująca sytuacja: młody ekspedient siedzący za kasą prosi kolegę żeby go zastąpił, bo on musi 'skorzystać z toalety' jednak ujął to bardziej wulgarnie. W między czasie w kasie obok robił zakupy pewien mężczyzna, kiedy opuścił sklep ekspedientka siedząca za kasą poprosiła kolegę aby otworzył drzwi i wywietrzył tutaj, bo ona zaraz zwymiotuje. Byłam zniesmaczona. Zapłaciłam za towar i wyszłam. Odwiedzam ten sklep tylko w ostateczności.

hoopoe_1

28.10.2009

Biedronka

Placówka

Sosnowiec, Goszczyńskiego 17

Nie zgadzam się (29)
W godzinach popołudniowych...
W godzinach popołudniowych udałam się na zakupy do supermarketu EKO. Miałam zamiar kupić pieczywo, serek wiejski, sok i jogurty. Weszłam do środka i wzięłam koszyk. Zauważyłam, że dwie (na trzy) kasy są czynne; był dość duży ruch. Często odwiedzam ten sklep, więc sprawnie poszło mi wybieranie potrzebnych produktów. Kiedy podeszłam do chłodziarki po serek, zauważyłam przy nim żółtą etykietę z ceną promocyjną, był 15% tańszy niż zawsze. Udałam się do środkowej kasy. Czarna taśma, na którą wypakowywałam towar była trochę przybrudzona i wyglądała na klejącą. Ekspedientka, podobnie jak pozostałe, ubrana była w czerwony fartuszek z zielonym napisem Eko. Szybko i sprawnie skasowała mi towar. Spakowałam produkty do siatki i wyszłam ze sklepu. Jednak w drodze zerknęłam jeszcze na paragon, bo kwota jaką przyszło mi zapłacić wydała mi się za wysoka. Nie myliłam się. Na paragonie widniał serek, sok, jogurty, ale zamiast chleba była jakaś gazeta o podatkach w cenie 10 złotych! Wróciłam do sklepu i powiedziałam ekspedientce, która mnie obsługiwała, że chyba przez przypadek coś źle wbiła, bo nie kupowałam żadnej gazety. Zerknęła na paragon i do mojej siatki. Przeprosiła bardzo serdecznie i wytłumaczyła się, że widocznie kiedy wbijała kod na chleb, coś źle przycisnęła i nabiła się taka gazeta. Bez problemu anulowała tamten zakup i nabiła chleb jeszcze raz, oddała mi różnicę pieniężną i jeszcze raz przeprosiła. Wszystko w miłej atmosferze. Pomimo nieporozumienia, byłam zadowolona z zakupów.

hoopoe_1

27.10.2009

EKO

Placówka

Wrocław, ul. Komandorska 147

Nie zgadzam się (20)
W godzinach popołudniowych...
W godzinach popołudniowych udałam się na zakupy do supermarketu EKO. Miałam zamiar kupić pieczywo, serek wiejski, sok i jogurty. Weszłam do środka i wzięłam koszyk. Zauważyłam, że dwie (na trzy) kasy są czynne; był dość duży ruch. Często odwiedzam ten sklep, więc sprawnie poszło mi wybieranie potrzebnych produktów. Kiedy podeszłam do chłodziarki po serek, zauważyłam przy nim żółtą etykietę z ceną promocyjną, był 15% tańszy niż zawsze. Udałam się do środkowej kasy. Czarna taśma, na którą wypakowywałam towar była trochę przybrudzona i wyglądała na klejącą. Ekspedientka, podobnie jak pozostałe, ubrana była w czerwony fartuszek z zielonym napisem Eko. Szybko i sprawnie skasowała mi towar. Spakowałam produkty do siatki i wyszłam ze sklepu. Jednak w drodze zerknęłam jeszcze na paragon, bo kwota jaką przyszło mi zapłacić wydała mi się za wysoka. Nie myliłam się. Na paragonie widniał serek, sok, jogurty, ale zamiast chleba była jakaś gazeta o podatkach w cenie 10 złotych! Wróciłam do sklepu i powiedziałam ekspedientce, która mnie obsługiwała, że chyba przez przypadek coś źle wbiła, bo nie kupowałam żadnej gazety. Zerknęła na paragon i do mojej siatki. Przeprosiła bardzo serdecznie i wytłumaczyła się, że widocznie kiedy wbijała kod na chleb, coś źle przycisnęła i nabiła się taka gazeta. Bez problemu anulowała tamten zakup i nabiła chleb jeszcze raz, oddała mi różnicę pieniężną i jeszcze raz przeprosiła. Wszystko w miłej atmosferze. Pomimo nieporozumienia, byłam zadowolona z zakupów.

hoopoe_1

27.10.2009

EKO

Placówka

Wrocław, ul. Komandorska 147

Nie zgadzam się (23)
W drodze do...
W drodze do domu udałam się do supermarketu aby kupić produkty potrzebne do przygotowania kolacji. Były to bułki, ser żółty, jogurt; przy okazji kupiłam także sól. Bywam w Intermarche bardzo często, bo supermarket ten znajduje się bardzo blisko mojego mieszkania. Od razu po wejściu do środka rzuciły mi się w oczy kolorowe balony umieszczone bardzo gęsto pod sufitem. Gazetki umieszczone zaraz przy wejściu i plakaty na szybach i kasach obwieszczały, że to z okazji 12 urodzin "sklepu muszkieterów", zauważyłam też broszki na czerwono-białych fartuszkach ekspedientek informujące o "Urodzinowej kumulacji" - promocji, w której do wygrania jest łącznie 500 000 zł na zakupy. W "Radio muszkieterów" zawsze grającym na terenie sklepu usłyszałam zasady tej kumulacji (za każdy zakup do powyżej 40zl otrzymuje się zdrapkę a pod nią mogą się kryć sumy pieniędzy, które można później zrealizować robiąc zakupy. Wzięłam koszyk i udałam się po ciepłe bułki , wykładane co jakiś czas z pieca na półki. Wkładając bułki do papierowej torby zauważyłam ekspedientkę z szufelką i przybrudzoną zmiotką, która podnosiła zapakowany w foliowe worki chleb i zamiatała okruchy z półek. Nie wyglądało to zbyt estetycznie. Udałam się do lodówek po ser i jogurt. Kiedy wybierałam towar, na dolnej półce chłodziarki widać było okrągłe ślady po stojących tu widocznie wcześniej produktach. Nie mogłam znaleźć mojego ulubionego jogurtu (zauważyłam, że pod koniec tygodnia zawsze ich brakuje, więc jak już na nie trafię, zawsze staram się wziąć ich więcej, na zapas). Wybrałam więc inny. Nie mogłam znaleźć soli więc zapytałam stojącej nieopodal ekspedientki o jej położenie. Okazało się, że sól znajdowała się tuż za mną. Podziękowałam i powiedziałam, że jej nie zauważyłam. Ekspedientka uśmiechnęła się i powiedziała, że nie ma problemu i , że wszyscy pytają o sól (znajdowała się na dolnej półce, niedaleko oleju, łatwo ją było przeoczyć). Udałam się do kasy. Przede mną pewien pan robił dość spore zakupy, zapłacił ok.90zł i ekspedientka wręczyła mu dwie zdrapki i wytłumaczyła mu zasady konkursu. Potem zabrała się za kasowanie mojego towaru. Wszystko sprawnie i z uśmiechem. Byłam zadowolona z obsługi. Kiedy wróciłam do domu przejrzałam gazetkę z promocyjnymi , niższymi cenami, które zachęciły mnie do wizyty w Intermarche jeszcze kolejnego dnia.

hoopoe_1

26.10.2009

Intermarche

Placówka

Głuchołazy, Grunwaldzka 2b

Nie zgadzam się (18)
Podczas zakupów w...
Podczas zakupów w Galerii Dominikańskiej wstąpiłam z moim chłopakiem i jego kolegą do Yves Rocher w celu zakupu wcześniej upatrzonych perfum Ode au reve i odbioru prezentu urodzinowego (jest to jeden z przywilejów posiadaczy karty stałego klienta). W sklepie był dość duży ruch dlatego nie od razu udało nam się podejść do półki gdzie owe perfumy leżały. Przy kasie była pięcioosobowa kolejka, dodatkowo około dziesięciu klientów (włączając nas) , którzy rozglądali się po sklepie. Sklep jest dość mały dlatego było ciasno. Nasz kolega postanowił więc poczekać na zewnątrz, bo stojąc z nami przy półce tylko przeszkadzał osobom próbującym dojrzeć jakiegoś kosmetyku. Na środku sklepu stał dość duży stół, na którym zawsze jest umieszczona tzw."kolorówka" czyli wszelkie kosmetyki do makijażu. Na dwóch ścianach ustawione były białe, schludnie wyglądające półki: po prawej od wejścia ustawione są na nich perfumy, wody toaletowe, szampony, odżywki; po lewej od wejścia balsamy do ciała, żele pod prysznic, kremy itp. Przy każdym kosmetyku jest umieszczona plastikowa etykieta z nazwą kosmetyku, ceną, ewent. ceną promocyjną i pojemnością danego specyfiku co ułatwia zakupy. To raczej stała organizacja sklepów sieci Yves Rocher dlatego nieważne gdzie, zawsze łatwo mi się w tym sklepie odnaleźć. Dwie panie stały za kasą i dwie pomagały "na sklepie" klientom w wyborze kosmetyków. Wszystkie były ubrane na ciemnozielony kolor. Uderzyło mnie , że jedna z nich pomimo tak dużego ruchu stała ze splecionymi za plecami rękoma i obserwowała jak klienci psikają testerami po białych paskach jakby ich pilnowała. Ponieważ ja wcześniej znałam zapach wypatrzonych przeze mnie perfum, już ich nie wypróbowywałam tylko wzięłam nowe opakowanie i udałam się do kolejki żeby nie tracić czasu. Klientka przede mną zakończyła już zakupy, ale miała jeszcze kilka pytań do kasjerki dot. zniżek na kosmetyki. Ta odpowiadała jej konkretnie, sucho i rzeczowo, wyglądała na zmęczoną. Wyglądało na to, że klientka chciała jeszcze o coś spytać , ale kasjerka nie dała jej dojść już do słowa i powiedziała "proszę do kasy". Podeszłam niezdecydowanie bliżej i podałam kasjerce moje perfumy i ulotke uprawniającą mnie do obioru upominku urodzinowego. Nie usłyszałam "dzień dobry" ani "co dla Pani?" po prostu zabrała te rzeczy, nabiła na kasę perfumy. Ta ulotka dawała mi możliwość 40% zniżki na zakup dowolnego kosmetyku, więc zapytałam czy mogę z niej skorzystać właśnie teraz, żeby mniej zapłacić za perfumy. W odpowiedzi usłyszałam: "Poprosze o karte stałego klienta" po czym "Zniżka będzie naliczana od ceny detalicznej a nie promocyjnej" tonem mówiącym : "żeby nie była Pani potem zdziwiona!" Wszystko mówiła nie patrząc na mnie, szybko i dość nieprzyjemnie. Zapłaciłam i zabrałam rzeczy. Nie usłyszałam 'Dziękuje ani do widzenia" choć sama tych słów użyłam. Nigdy wcześniej w Yves Rocher nie spotkałam się z taką niemiłą obsługą, myśle, że przez duży ruch wszyscy klienci byli traktowani "po macoszemu" byle szybko, byle już sobie poszli. Mimo wszystko dalej bedę odwiedzać te drogerie.

hoopoe_1

26.10.2009

Yves Rocher

Placówka

Wrocław, Legnicka 58

Nie zgadzam się (15)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi