M.in., na pyszną kanapkę na ciepło, wstąpiłam na ten Orlen, będąc przejazdem. Tu można zaspokoić potrzeby gastronomiczne, pragnienie i wiele innych koniecznych, także samochodowych aspektów. Na podjeździe pracownik tankujący samochody, można przemyć szyby, ład, porządek i estetyka. Przy stanowisku kasowym Marlena, miła, grzeczna, kompetentna, a jej koleżanka Katarzyna zajmowała się przygotowaniem zamówień gastronomicznych dla klientów. Organizacja stacji paliw na wysokim poziomie obsługi.
12 czerwca to dzień rozpoczęcia Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej 2014, okazja niebywała dla prawdziwych kibiców/fanów tego sportu. Google ustosunkowało się do tego, w pełni swej pomysłowości i zamiast standardowego logo, zamieszczono ciekawe doodle/animację piłkarską na tle brazylijskiego ”tonu”, literki Google kończyny otrzymały i radośnie, kolorowo podskakiwały. Kliknięcie w to piłkarskie doodle, otwiera pełną listę tematycznych stron dla Mundialu 2014.
Do Edenu udałam się aby kupić pyzy z mięsem, ten produkt jest tutaj w bardzo dobrej jakości smakowej i cenowo też jest ”bez szaleństwa”, w dodatku można kupić oczekiwaną ilość w sztukach do zważenia, nie jak w innych placówkach, pełne opakowania. Obsługa miła, ukierunkowana życzliwie na klienta, przyjazna atmosfera i sprawność pracownic. Sklep estetyczny, było w nim czysto i przyjemnie chłodnawo, co w tym upalnym dniu – 10 czerwca, miało istotne znaczenie.
W przychodni Zdrowie skorzystałam z gabinetu laryngologa, gdzie skierował mnie lekarz rodzinny. Niewielki gabinet, higieniczne warunki, przy stoliku pani doktor, naprzeciwko pielęgniarka. Po krótkim wywiadzie lekarz przystąpiła do badania, potem udzieliła informacji o spostrzeżeniach, w międzyczasie wydrukowała receptę. Wizyta przebiegła sprawnie, bez specjalnych rewelacji, ale też bez negatywów.
Młode ziemniaki są od pewnego czasu, obok papierosów, podstawowym artykułem kupna, ze względu na ich rewelacyjną, jakość smakową. W dniu 9 czerwca znów tu byłam, zadowolona sklep opuściłam. Obsługująca trochę się ”grzebała” w czynnościach, klientce przede mną różne obliczenia zakupów robiła, trochę na kasie, trochę na kalkulatorze, trochę na kartce wpisywała, tak to dziwnie wyglądało. Jednak moje zakupy, zostały zarejestrowane na kasie. Ogólny wygląd placówki był w porządku, może trochę ciasno przy stanowisku kasowym (zbyt dużo artykułów), ale OK. było.
Mistrzowskie grillowania zapowiadały foldery/gazetki od Biedronki, w dniu 9 VI, doświadczyłam mistrzowskiego zaopatrzenia sklepu, związanego z zapowiedziami, gdy zjawiłam się w sklepie na niewielkie zakupy, z ofert promocyjnych też skorzystałam. W sklepie panował porządek handlowy wśród ekspozycji towarów, było czysto, bez przeszkód można było przeglądać, decydować, kupować. Kasjer Dorota, miła i grzeczna, profesjonalna w swej postawie.
Niedziela 8 czerwca, Zielone Świątki i nieczynne placówki handlowe, a zrodził się at’hoc pomysł, zorganizowania grilla w wąskim gronie. Jedynym ratunkiem była stacja paliw Pieprzyk, której zaopatrzenie, także handlowe pozwalało na kupienie, niemal wszystkiego, co było nam potrzebna – piwo, napoje, podpałkę, węgiel drzewny etc. Część artykułów wystawiona była przed sklepem, reszta eksponowana wewnątrz. Pracownicy grzeczni i uczynni, w odzieży firmowej, kasjer Grzegorz miły i grzeczny. Jak dobrze, że Pieprzyk jest w miasteczku.
To były późno sobotnie zakupy w dniu 7 czerwca, ale niezależnie od tej pory, w pełni udane, bo kupiłam wszystko, co było mi potrzebne i w dodatku, niektóre artykuły w promocyjnych cenach. Sklep prezentował się estetycznie, przejrzystość prezentacji ofert handlowych pozwalała na sprawne zakupy. Pracownice miłe i grzeczne, uczynne i pomocne. Kasjerka zachęcała do dodatkowego kupna ciastek, niektórzy klienci brali. Organizacja handlowa placówki, zasłużyła na pochwałę.
Lato tuż, tuż i Biedronka nie zostaje w tyle, na letnie dniu już wydano foldery/gazetki, tym razem dwie równolegle ph.”W letniej odsłonie” – Inspiracje Tygodniowe i folder odzieżowy w tonie plażowym zaprzyjaźnionej firmy odzieżowej, obowiązujące od 9 VI. Zmyślnie opracowana szata graficzna, efektowne ekspozycje foto, bardzo dużo atrakcyjnych cen, można już planować wyjazd urlopowy z Biedronką. Inspiracje Tygodniowe nie zaniechały standardowo zamieszczanych porad kulinarnych, 2 receptury potraw na lato, też zamieszczono. Pomysłowość wydawnicza Biedronki, nie zna granic.
Minęła godzina 17-sta, gdy w słuchawce domofonu usłyszałam męski głos ”dzień dobry, poczta”. To był starszy, szpakowaty pan InPost-u, który przyniósł przesyłkę. Bardzo grzeczny, pełna kultura, miły, uśmiechnięty, podczas krótkiej wizyty, skłonny także do sympatycznych słów żartu, w trakcie czynności przekazania przesyłki. Jak się okazało, była to jego 2-ga wizyta tego dnia, wcześniej nie zastał nikogo. To miłe, wręcz profesjonalne – nie zostawił awiza, lecz fatygował się kolejny raz, zanim na dobre pocztę zdał.
Wracając z sobotniej wycieczki, późnym popołudniem 7 czerwca zatrzymaliśmy się tutaj, aby skorzystać z ofert gastronomicznych – posilić się, napić kawy, nieco rozprostować ”kości”. Mimo pory, niebędącej tzw. godziną szczytu, dużo klientów/podróżnych tu było. Jednak organizacja obsługi była na najwyższym poziomie, wszystkie trzy stanowiska kasowe były do dyspozycji klientów, pracownice miłe, grzeczne i przyjazne. Ofert gastronomicznych wiele, przygotowywane sprawnie w estetycznych warunkach.
Na parkingi, Polacy generalnie narzekają, zwykle wiele nam się nie podoba (mnie czasami też), ale tu przy ul. Trybunalskiej w Wadowicach, zdarzyło się coś, z czym bardzo rzadko mam do czynienia, zaraz po zaparkowaniu na wskazanym przez pracownika miejscu, pracownik przywitał nas i poinformował, że opłata wynosi 2 zł/godz., przy czy pierwsza godzina jest płatna z góry. Wydrukował paragon i poprosił o okazanie przy wyjeździe. Zwykle to trzeba się pytać o takie sprawy albo kupić bilet w parkomacie lub czekać na karteczkę za szybą. Drogo, niedrogo, trudno się spierać, ważne, że w pobliżu rynku, Bazyliki i miejsc związanych z papieżem Janem Pawłem II.
Pamiątkę z wizyty w Wadowicach miałam już kupioną, ale do tego sklepu chętnie zajrzałam. Bardzo eleganckie ekspozycje, przejrzyste i wygodne do obejrzenia, bardzo wyrafinowanych artykułów pamiątkarskich, np. szklane anioły, figurki JP II, obrazy, breloczki, dzwoneczki i wiele innych, wiążących się, głównie z postacią Jana Pawła II. Sympatyczna obsługa – 2 kobiety, góralskiego pochodzenia (mowa to zdradzała), uśmiechnięte, nie starały się niczego wciskać, profesjonalnie obsługiwały kupujących, a na zadane pytanie można było usłyszeć odpowiedź od razu. Miłe słowa powitania na wejściu, grzeczne pożegnanie - na wyjście.
Przepiękna Bazylika Wadowicka to miejsce szczególne dla wielu Polaków, tutaj był chrzany i w późniejszym okresie przystąpił do I komunii nasz najznamienitszy rodak, dziś już nieżyjący kardynał Karol Wojtyła - papież Jan Paweł II. Odwiedziliśmy ten obiekt sakralny 7 czerwca, podziwialiśmy jego piękno, dostojność i wielkość. Bardzo znamienite, wprawiające w zadumę są słowa przy zegarze słonecznym, znajdującym się na zewnątrz Bazyliki ”czas ucieka, wieczność czeka”. Zegar ten był widokiem z okien domu, w którym jako dziecko mieszkał późniejszy JP II. Wnętrze Bazyliki zachwyca licznymi malowidłami Świętych. Po lewej stronie ołtarza głównego, w nawie bocznej – kaplicy św. Rodziny, stoi barokowa chrzcielnica, przy której został ochrzczony Karol Wojtyła. Przy kracie kaplicy papieskiej były wyłożone karteczki, każdy mógł złożyć podziękowanie i wyrazić życzenie na przyszłość, nie omieszkałam to zrobić. Byliśmy tu po raz pierwszy i cieszę się, że odwiedziliśmy to miejsce, było to w dniu 7 czerwca..
Prawdziwa mała gastronomia Cukierni Wadowice – pomieszczenie, ok. 3 x2 m, gdzie podstawowym artykułem były ”kremówki papieskie”, ciastka bardzo popularne i smaczne, przysmak Karola Wojtyły, który kiedyś wspominając o nich, nadał im szczególną rangę i od tego czasu nazwano je papieskimi. Oferta 4 + 1 gratis była bardziej niż atrakcyjna, bo nie dość, że tanie to jeszcze dodatkową do zakupu dodawano, pakując w pojemniki z wadowickim nadrukiem. Dwie sympatyczne osoby bardzo sprawnie obsługiwały kupujących, pan pakował, pani kasowała. Ci, którzy kupowali do bezpośredniego spożycia, mogli to zrobić na zewnątrz przy stolikach pod parasolkami, w estetycznym, wygodnym ogródku konsumpcyjnym
Ten rodzaj handlu trudno mi nazwać sklepem, aczkolwiek umieszczony u góry szyld, wskazywał na to. Natomiast sam handel odbywał się w bramie wejściowej dużej kamienicy, coś w rodzaju handlu chodnikowego/stoiska, ale nie tak do końca Po obu stronach były półki wnękowe w ścianach bramy oraz stojaki z licznymi pamiątkami z Wadowic, upamiętniające głównie postać Karola Wojtyły, dziś już św. Jana Pawła II. Ogólnie – ład i porządek, przejrzystość prezentacji. Miła, starsza pani chętnie pomogła, okazała artykuły. Tu kupiłam sobie magnes z wizerunkiem JP II i nawet niedrogo zapłaciłam.
Tak mi wychodzi, że co druga wizyta w barze Taurus na MOP Chechło należy do satysfakcjonujących w pełnym wymiarze. Ta, w dniu 7 VI, taka właśnie była, bo podany rosół miał odpowiednią temperaturę i był bardzo smaczny. Mój mąż jest smakoszem rosołowym i ilekroć przejeżdżamy tędy, zatrzymujemy się na mały postój. Tego dnia obsługiwała tu drobna dziewczyna, miła i grzeczna, na zamówienie nie czekaliśmy długo, wizyta przebiegła sprawnie. Było czysto i estetycznie w lokalu, krótki czas oczekiwania umilał program TV, a klimatyzacja była jak ”zbawienie” tego upalnego dnia.
Stacja paliw tego Orlenu była na trasie naszej sobotniej wycieczki, w dniu 7 czerwca. Zatrzymaliśmy się, aby dopełnić paliwo, kupić kawę i inne napoje na drogę, tego upalnie zapowiadającego się dnia. Obsługująca Marta proponowała ciastko do kawy, Hot Doga na drogę, poprosiła o kartę Vitay, jeśli ją posiadam. Tego dnia wielu podróżnych tu stacjonowało, organizacja placówki była na to przygotowana i wszystkie stanowiska kasowe były dostępne, to bardzo usprawniało rotację klientów. Ogólny wizerunek był także bez zastrzeżeń – ład i estetyka, w pełni funkcjonalne zaplecze sanitarne, na podjeździe pracownik gospodarczy.
Gdy wyjeżdżaliśmy na sobotnią wycieczkę 7 VI, ”zaczepiliśmy” o samoobsługową myjnię bezdotykową na terenie eco LUK, gdzie kierowcy mogą wiele spraw, związanych z samochodem załatwić – odkurzanie, tankowanie gazem, mycie, zakupy. Do mycia kilka programów, cenę reguluje klient sam, wrzucając monety 1-5 zł, do dyspozycji karher lub szczotka. Bardzo dobrze zorganizowane przygotowane miejsce z zadbanym otoczeniem, czynne już od wczesnych godzin rannych.
Przyjemnie, z lekkim przytupem przy wybierania artykułów, robi się zakupy w EKO, podczas gdy skoczne rytmy słyszalne są z nagłośnienia sklepu. Tu dość często się to zdarza, w dniu 6 czerwca tak właśnie było. Poza tymi aspektami pozytywnego wymiaru placówki, panował tu ład i porządek w działach, gdzie wybierałam artykuły lub podawała mi je ekspedientka (dział wędlin), także promocje cenowe były widoczne. Kasjer Sabina profesjonalna w swych obowiązkach, miła i grzeczna. Jak zawsze, wysoki poziom organizacyjny w sklepie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.