Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (8732)
Byłam na zakupach...
Byłam na zakupach w tym Kauflandzie 29 stycznia. To była udana wizyta, bo spotkałam się z przychylnością pracowników, gdy nie mogłam znaleźć potrzebnego artykułu, w bogactwie zaopatrzenia sklepowego i przejrzystej prezentacji artykułów zachowano dużo przestrzeni dla poruszających się klientów. Było dużo promocji i widoczne były opisy przy, chyba każdym produkcie, bo nie widziałam nic bez opisu, a nie przeglądałam wszystkiego. Potrzebne mi artykuły mogłam wybierać spośród różnych tej samej kategorii. Z zadowoleniem przyjęłam fakt, że makaron do rosołu ” śląskiej babci” jest tu teraz także dostępny, dotąd kupowałam go tylko, gdy byłam w Auchan. Zachowanie pracowników było nienaganne, pełna kultura, takt i przyjemna aparycja. Bardzo dobrze zorganizowana obsługa kasowa, pozwalała na sprawne sfinalizowanie zakupów. Kasjerka miła i grzeczna, z uśmiechem na twarzy i kulturą słowa wypełniała swoje czynności. Jedyne, co rzutowało/jeszcze nie ”raziło”, to mało uporządkowane stanowisko kasowe, jakieś notatki/karteczki, długopis, kubek i coś tam jeszcze obok telekomu. Nie było brudno, ale swoisty bałaganik/taki nieład. Płatności dokonałam przy kasie nr 9, zmierzając do wyjścia przechodziłam obok innych, czynnych kas i było tak samo z wyjątkiem nr 3, gdzie obok telefonu był przykładny porządek. Ogólnie jednak – pozytywne wrażenie.
31.01.2015
Odpowiedź firmy
Dziękujemy za ważne dla nas informacje dotyczące naszego marketu w Brzegu.
Pragniemy poinformować, iż wszystkie zgłoszone przez Panią uwagi te pozytywne i negatywne przekazaliśmy do dyrekcji marketu i dyrekcji regionalnej.
Obiecujemy, iż w dalszym ciągu będziemy dbać o to, by zakupy w naszych marketach upływały w jak najlepszej dla Klientów atmosferze.
Pozdrawiamy, Centrum Obsługi Klienta
Oprócz tankowania, także...
Oprócz tankowania, także ”kąpiel” samochodu sobie zażyczyłam i oba zdarzenia były bardzo satysfakcjonujące. Tankowanie było niezmiernie przyjemne, bo za 80 zł, zatankowałam, sporo ponad ½ baku, to za sprawą wymiany z punktami Vitay i cena benzyny była o połowę tańsza od ceny dnia. Taka okoliczność wprawia mnie w doskonały nastrój, co jakiś czas. Za zakup myjni też otrzymałam kupon rabatowy na kolejną ”kąpiel” samochodu. Same przyjemności z tej wizyty, a obsługująca Krystyna, w swej postawie, przepełnionej kulturą była dopełnieniem rewelacyjnego rezultatu wizyty w tym dniu (28 I). Przy myjni pomógł mi pracownik Tadeusz, jak się okazało ma stanowisko nazwane ”posterunkowy” (przy kasie się dowiedziałam), a zawsze myślałam, że są to pracownicy podjazdu lub gospodarczy, więc moja wiedza została skorygowana. Na terenie stacji paliw widoczny był ład i porządek, w sklepie/kasie prezentowano przejrzyście artykuły handlowe. Po tej wizycie, ocena rewelacyjna to jakby mało, ale maksimum skali.
To był ”podwójny”...
To był ”podwójny” kontakt z pracownikami KFC, na wejściu do Karolinki, pracownica rozdawała oferty z kuponami rabatowymi łączonych zestawów. Nim doszłam do placówki wypatrzyłam zestaw twister + frytki w atrakcyjnej cenie, a tylko po frytki szłam, uwielbiam twistera, więc z przyjemnością w zestawie wzięłam. Bardzo podoba mi się sposób zapraszania klientów do stanowiska obsługi (słowo zapraszam z gestem uniesionej dłoni i uśmiechem na twarzy), tu zawsze jest sprawnie i oferuje się różne dodatki, zawsze pada pytanie ”na miejscu czy na wynos?” i spełniane jest życzenie kupującego. Obsługująca Kasia, niczego nie zaniechała, a na koniec żegnała z miłymi słowami sympatycznych życzeń ”smacznego”” miłego popołudnia”.
To była czysto...
To była czysto rekreacyjna wizyta, niezwiązana bezpośrednio z tankowaniem (główna oferta). Zatrzymaliśmy się, będąc przejazdem, głównie w celu ofert Stop Cafe. Bardzo miła, sprawna obsługa, pani Dorota zajmowała się jedną z dwóch czynnych kas, natomiast Kornelia przygotowywała złożone przez klientów zamówienia. Bardzo dobra organizacja obsługi i przyjemna atmosfera w otoczeniu ładu i porządku, pod każdym względem. Bardzo estetyczne, pachnące zaplecze sanitarne bez braków, czy uchybień wyposażenia. Na podjeździe, przy dystrybutorach byli obecni dwaj pracownicy, grzeczni i uczynni względem klientów.
Świeże wędliny, dość...
Świeże wędliny, dość przystępne ceny i bardzo przyjemna obsługa to główne atuty tego sklepu, gdzie czasem robię zakupy. Jest tu bardzo duży wybór, prezentowany w przeszklonej chłodni, a ekspedientki mają wiedzę na temat walorów oferowanych wyrobów. Na życzenie po-plasterkują, odkroją kawałek oczekiwany przez kupującego, chętnie doradzą niezdecydowanemu klientowi, nawet poczęstują małym kawałeczkiem, aby przekonać kupującego. Chociaż pogoda była ”mokra” (27 I), w sklepie nie widać było tego stanu, to dowód na dbałość o wygląd miejsca. Trochę mało estetycznie wyglądała odręcznie wypisana lista gatunków świeżego mięsa, widniejąca na ścianie, ale to taki drobiazg, który jednak nie uchodzi uwadze.
Opinia dotyczy części...
Opinia dotyczy części sklepu z artykułami niespożywczymi, znajdującymi się na piętrze budynku, gdzie od czasu do czasu robię jakieś zakupy. Można tu nabyć niektóre artykuły gospodarstwa domowego (np. naczynia, garnki), chemię gospodarczą (np. płyny, proszki do prania), artykuły kosmetyczne i pielęgnacyjne, dekoracyjne do mieszkania i inne. Uczynna obsługa, pełna kultury i zaangażowania, miło, grzecznie i z uśmiechem. Sklep jest duży i przestrzenny, artykuły uporządkowane i przejrzyście są prezentowane, a zamiar zakupowy został zrealizowany.
Pralki, miksery odkurzacze,...
Pralki, miksery odkurzacze, telewizory, maszyny do szycia i inny, także drobny sprzęt AGD i multimediów oraz akcesoria tych kategorii są ofertą sklepu, gdzie pracują grzeczni i uprzejmi panowie, chętni do pomocy i porady. Potrzebowałam preparat do czyszczenia ekranów i monitorów, do wyboru były w spray-u i gotowe, nawilżone chusteczki czyszczące. Nie musiałam długo czekać na obsługę, bo ilość personelu sklepowego pozwalała na jednoczesną obsługę trzech osób/klientów. Sklep ma kilka pomieszczeń, artykuły są przejrzyście uporządkowane. W głównej części, wejściowej, ekspozycje są na regałach i w gablotach, a ściany zdobią marki telewizorów. W dodatkowych pomieszczeniach znajdują się lodówki, automaty, być może coś jeszcze, nie zaglądałam tam, widziałam jedynie przez prowadzące wejście. W czasie tej stosunkowo krótkiej wizyty, miałam okazję widzieć kulturę, z jaką traktuje się, także innych klientów.
Duże zmiany w...
Duże zmiany w Polo Markecie nastąpiły, bo zlikwidowano jedno stanowisko kasowe, powiększając, tym samym, powierzchnię handlową – dział alkoholowy stał się samoobsługowy, a wypieki cukiernicze przeniesiono do działu z pieczywem. Ponadto zmieniono diametralnie prezentacje artykułów i klient robiący zakupy musi tu spędzić sporo czasu, aby odnaleźć poszukiwane artykuły. Dobrze, że dział warzyw i owoców pozostał po dawnemu. Ogólnie, wszelkie zmiany postrzegam pozytywnie, niwelują one monotonność i rutyną, jednak tego dnia (26 I) , miało to dla mnie ujemne znaczenie, spieszyłam się i mój czas spowolniono tą zmianą, aczkolwiek, swego rodzaju przejrzystość prezentacyjną, zdołałam zauważyć. Bardo pozytywna postawa pracowników, pan Bogdan wiedział gdzie, jaki artykuł się znajduje, natomiast kasjerka zachowała pełny profesjonalizm obsługi. Wprawdzie ilość stanowisk kasowych, także uległa redukcji, ale tego dnia nie miało to znaczenia, w czasie gdy tu byłam, sprawnie finalizowano zakupy klientów.
Jadąc na urodziny...
Jadąc na urodziny do mamy, wstąpiłam, aby kupić kwiaty. Zamiarem był storczyk doniczkowy, który kupiłam w tym małym sklepiku, sąsiadującym z innym (hala dawnego dworca PKP), który oferował te same roślin w znacznie wyższej cenie. Nie lubię przepłacać, więc kupiłam tutaj, gdzie przesympatyczna starsza pani, stanowiła (24 I) profesjonalną obsługę z inną, młodą dziewczyną. Roślinę pięknie mi ozdobiono, a dodatkowej kwoty za to nie doliczono. To bardzo pro-klienckie, z dużą dozą fachowości, bez skrupulatnego, aptekarskiego doliczania, sumowania zysku (jak mniemam i tak ”on” jest) i korzystania z każdej okoliczności, bezwzględnego pomnażania.
Choć pora zimowa...
Choć pora zimowa zbliża się ku końcowi, przypadkowa (w sumie) wizyta, bardziej ot tak z ciekawości, zakończyła się udanym zakupem. Kurtki zimowe miały tak atrakcyjną obniżkę wyprzedaż-ową, że nawet kasjerkę to zdziwiło, gdy dokonywałam płatności. Warto było wejść, zimy jeszcze będą, a okazję trzeba ”chwytać”. Ład i porządek był w sklepie i wiele odzieży (dla wszystkich) było w promocjach cenowych, umieszczone na wieszakach pozwalały na swobodę przeglądania. Profesjonalna obsługa dopełniała wizerunek sklepu w dniu 24 stycznia. Tutaj zakup pakuje się do torby/reklamówki firmowej i nie dolicza się dodatkowej kwoty.
Będąc w Vendo...
Będąc w Vendo Park weszłam też do sklepu Sinsay. To taka placówka, która ma wiele asortymentów, o są tu nie tylko odzieżowe, ale także użytkowe i dekoracyjne artykuły dla domu, trochę piśmienniczych, także dodatki do ubiorów. Część przednia sklepu to odzież, część w końcu to pozostałe zaopatrzenie. Ogólnie ład i porządek, przejrzyste ekspozycje. Obsługa w żaden sposób nie ingerowała w obecność klientów, byli obecni, widoczni, zerkający na obecnych w sklepie.
Gdy w okolicy...
Gdy w okolicy mojego pobytu jest sklep H&M-u, zawsze ”zajrzę”, zwłaszcza obniżki cenowe miewają atrakcyjne. W dniu 24 stycznia, sporo oferowano, nawet z 50% bonifikatą, nic jednak dla siebie nie znalazłam, tak to bywa, gdy wyprzedawane są końcówki – nie ma pełnej rozmiar-ówki. Jednak coś dla siebie wypatrzyłam, mogłam przymierzyć w jednej z kabin, a wziętych sztuk odzieży nie trzeba było odnosić na miejsce, można było zostawić w strefie przymierzalni. To całkiem spory i ładnie zaaranżowany wewnętrznie sklep z ”umownym” podziałem na asortyment męski, damski, sportowy i dziecięcy. Grzeczna, przyjemna obsługa, ukierunkowana na zadowolenie klienta. Sklepy H&M-u tak mają, klient jest najważniejszy, przynajmniej w tych, gdzie miałam okazję być. Ceny, wprawdzie nie najniższe, ale jeszcze "niezabójcze".
Zamierzałam zrobić na...
Zamierzałam zrobić na obiad spaghetti, więc udałam się do EKO i tutaj wszystkie artykuły nabyłam, nawet mięso mi zmielono, odcinając wcześniej pożądaną sztukę mięsa. Trzy pracownice w części sklepu, gdzie wydawano produkty na wagę (mięso, wędliny, sery), skutecznie dbały o sprawność obsługi i przyjemną atmosferę. W sklepie było czysto, przejrzyście prezentowały się artykuły różnorodnego zaopatrzenia, każdy rodzaj w oddzielonych skupiskach. Obsługa kasowa, także była w pełni profesjonalna, równie sympatyczna, jak wcześniej w sklepie.
Choć Urząd Pracy...
Choć Urząd Pracy (sam w sobie) nie jest miejscem wymarzonym na wizyty, są jednak okoliczności, które sprawiają, że czasem trzeba się do niego udać. Różne opinie ”krążą” w społeczeństwie, różne są odczucia klientów i najczęściej ludzie narzekają, skupiając swoje niezadowolenie na pracownikach tej instytucji. Mój kontakt z pracownikami tego urzędu należał do bardzo przyjemnych (konieczność wizyty to już inna sprawa), pracownicy byli mili i grzeczni, serdeczni i przyjaźni w rozmowie. Przestrzegali narzuconych procedur, więc trzeba było się do nich zastosować. Postawę pracujących tu osób oceniam wysoko za ich profesjonalizm i kompetencje, sprawowane w otoczeniu ładu i porządku. W korytarzu/holu dostępne były liczne informacje, także o aktualnie dostępnych oferty pracy oraz stoliki miejsca siedzące, dla osób, które ewentualnie, takiego udogodnienia by potrzebowały.
Na Eco Luk...
Na Eco Luk udałam się, aby gruntownie wysprzątać samochód. Mogłam dokładnie odkurzyć, a potem skorzystać z myjni bezdotykowej. W obu przypadkach sama decydowałam o kwocie, jaką wydam na te działania, bo korzystałam z opcji samoobsługi. Stanowiska zorganizowane w sposób wygodny, do automatu można wrzucać monety od 1 zł. Jeśli nie ma w portfelu potrzebnej ilości monet, można uzyskać je w sklepie. Myjnia ma wszystkie opcje mycia, a trzy stanowiska pozwoliły na nie-czekanie w tym dniu (ok. 9-ej, 23 I). Rewelacja ofertowa, przydatna, chyba każdemu właścicielowi samochodu. Pracownik zajmował się czynnościami porządkowymi, choć nie było widać niczego zanieczyszczającego, przywitał się, przechodząc, nawet miłym słowem "zagadał"
Męża ”łamało w...
Męża ”łamało w kościach”, polopiryny w domu nie było, więc udałam się do apteki, by zakupić właściwe medykamenty. Była tu bardzo miła i grzeczna farmaceutka – upięte włosy, bardzo delikatny makijaż lub może to naturalny wygląd, lśniący bielą fartuszek i nienaganna aparycja. Pracownica umiała mi doradzić też dodatkowy zakup na przedstawione dolegliwości, polecała medykamenty, które akurat miały obniżone ceny i były zbieżne z aktualną potrzebą zakupu, zaproponowała też założenie karty w punktowym programie lojalnościowym. Było tu bardzo czysto i higienicznie, a wystrój apteki był połączony z prezentacjami ofert, umieszczonych w szafach/gablotach, na stojaczkach i małych koszach
Spory ruch był...
Spory ruch był na Orlenie tego popołudnia, zarówno po stronie klientów, jak i po stronie pracowników, którzy starali się sprawność obsługi i płynność rotacji zachować. Aby czas się nie przedłużał, dodatkowa pani zajmowała się tylko gorącymi przekąskami i tuż po obsłudze kasowej można było je odbierać. Szkolono młodych pracowników, obsługująca mnie uczennica miała swoją mentorkę, sprawność może troszkę szwankowała, ale atmosfera była bardzo sympatyczna i nic z profesjonalizmu obsługi nie ubywało. Uczynni pracownicy podjazdu pomagali nie tylko przy tankowaniu, także przy kompresorze, a nawet w uzupełnieniu płynu, do zbiorniczka spryskiwacza.
Zaskoczył mnie przyjemnie...
Zaskoczył mnie przyjemnie Orlen, a dokładniej Club Vitay, za pośrednictwem poczty @ - otrzymałam życzenia urodzinowe wraz z prezentem 1000 punktów do karty Vitay. To coś, co dotąd się nie zdarzało, a jestem w programie od niemal samego początku jego istnienia, gdy punkty Vitay doliczano za każdą wydaną złotówkę na stacjach paliw tej sieci. Treść @ krótka, zwięzła, w oprawie akcentów okazyjnych – kolorowe baloniki, wszystko w tonacji firmowych barw Orlenu i życzeniami ”Wszystkiego Najlepszego” Oferta punktowa nie jest całkiem niezależna, punkty otrzymam, jako gratis po dokonaniu transakcji na stacji paliw z użyciem kary klubowicza, to także zachęta do kolejnej wizyty na Orleni, choć, póki co, niezależnie od tego jestem klientem Orlenu. Nawet same życzenia urodzinowe, też byłyby miłym akcentem tej współpracy, załącznik punktowy jest sympatycznym dodatkiem. W portalu Vitay.pl mam swoje konto i mogę na bieżąco kontrolować stan punktowy, także historię jego naliczania, pozwala mi to także na reakcje, które bywają wynikiem różnych zdarzeń powizytacyjnych na stacjach Orlenu, nigdy nic nie pozostaje bez ”echa”, reakcja wyjaśniająca odbywa się na bieżąco. Tu mogę także wydrukować sobie kupony z dodatkowymi, ponadstandardowymi ofertami punktów, do realizacji na wszystkich stacjach paliw, sieci Orlen.
”Znalazłam” chwilę czasu...
”Znalazłam” chwilę czasu i ” zajrzałam” do tej hurtowni odzieżowej, było to bez oczekiwań, zakończyło się zakupem, który mnie ucieszył, bo akuratną spódniczkę ”trafiłam”. Ta hurtownia jest bardzo duża, oferuje odzież z importu, zarówno nową jak i używaną w atrakcyjnych cenach (waga, sztuki). Wszystko jest umieszczone na wieszakach i można swobodnie przeglądać, chociaż miejscami bywa ciasnawo. Znaczna większość to odzież używana, ale nowej też jest bardzo dużo. Ogromny sklep prezentuje się przejrzyście. Obsługa jest miła i grzeczna, nawet można coś na cenie utargować. Sklepów, typu Second Hand, jakoś sobie nie upodobałam, ale do tego chętnie zaglądam, czasami.
Najpierw Euro Bank...
Najpierw Euro Bank mnie, w-kurzył, bo przysłał informację za poprzedni miesiąc, że za przekroczenie limity na karcie kredytowej doliczają mi tzw. karę 40 zł. Nikt nie jest w stanie korzystać z karty do wysokości limitu, skoro jest on określony to karta powinna automatycznie być zablokowana i uważam to bezzasadne, gdy bank nakłada dodatkową opłatę za ten fakt. Uważam to za premedytację do ”naciągania” klienta na dodatkowe koszty. Moje niezadowolenie miało skutkować rezygnacją z karty po jej opłaceniu, bo konkurencja bankowa na rynku jest nie mała, poza tym mam karty innych banków i takich ”numerów” mi nie robią. Tym czasem bank, nieoczekiwanie nadesłał mi życzenia urodzinowe (przyjemną kartkę, bez specjalnych zdobień, jedynie akcenty w kolorze złotym miłym tekstem życzeń), co zdarzyło się już w przeszłości, jakieś 2 lata wcześniej. To niby tak niewiele, ale jakże sympatyczne zachowanie/działanie, łagodzące w obliczu wcześniejszego zdarzenia, co nie oznacza, że zmieniłam zdanie odnośnie zachowania w stosunku do wyznaczonego limitu. Jeżeli bank wyznacza limit, to powinien też zapobiec jego przekraczaniu, bo jeśli tego nie robi, klient ma poczucie naciągania, co najgorsze, w świetle prawa. Jednak życzenia urodzinowe wprawiły mnie w rodzaj dezorientacji, co o wcześniejszych postanowień. Jeszcze nie wiem, co zrobię, ale fakt życzeń, bardzo pozytywnie oceniam, co daje pewną ”nieważkość’ w starciu z nałożoną ”karą”.
