Wracając wieczorem do domu, 5 grudnia wstąpiłam do niemodlińskiego Polo Marketu, aby zakupić kilka potrzebnych artykułów. Placówka nie różni się od innych tej sieci, jej układ jest podobny – warzywa i owoce na wejściu, na końcu pieczywo, mięso i wędliny oraz regały wolnostojące, pomiędzy tymi częściami, wypełnione zaopatrzeniem z zachowaniem podziału asortymentowego. Ład i porządek były tu zachowane, a obszerne alejki pozwalały na swobodę wybierania artykułów, które bez problemu odnalazłam, dzięki m.in. przejrzystym ekspozycjom. Obsługa kasowa była zorganizowana w sposób pozwalający na sprawną finalizację zakupów. Pani Mirosława (kasa połączona z alkoholami i cukiernictwem) chętnie przedstawiła walory wypieków, pomogła mi zdecydować o zakupie. Rozległy parking przy sklepie, dał mi możliwość (innym klientom też) bezpiecznego pozostawienia samochodu, na czas zakupów.
Informację o sklepie Pepco, widziałam nie raz, przejeżdżając przez Niemodlin, w dniu 5 grudnia zajrzałam, przy okazji wizyty w tutejszym Polo Markecie – Pepco zajmuje tu jeden z wolnych lokali handlowych, jest niedawno otwartą placówką. Stosunkowo nieduży, ale też nie malutki sklep, trochę ciasnawy, to za sprawą sporej ilości asortymentu, trudno mówić o super wygodzie, trzeba uważać, aby niektórych artykułów nie postrącać. Znam sklepy tej sieci i fajnie, że teraz w Niemodlinie też jest. To sklepy z przyjaznymi cenami i wieloma artykułami, dobrej jakości. Bardzo zróżnicowany asortyment, pozwolił mi na drobny zakup. Obsługa profesjonalna, pani Beata przy kasie poinformowała mnie, że bielizna nie podlega wymianie. Gdy wychodziłam ze sklepu, wchodzili mikołajkowi przebierańcy, radośnie obwieszczając swoją wizytę.
Wiele stacji paliw Orlenu odwiedzam i stwierdzam, że zdecydowana większość jest świetnie zorganizowana. Przeważnie na nich tankuję samochód i korzystam z innych, dostępnych ofert. Orlen w Niemodlinie należy do tej chlubnej większości, dlatego zwykle oceniam go, wysoko. 5-go grudnia też tu byłam, doświadczyłam profesjonalnej obsługi przez Dominikę (sklep/kasa) oraz pracownika podjazdu. Panował tu porządek, także w prezentowaniu artykułów handlowych, które były ułożone w porządku asortymentowym – prasa, zabawki, napoje, motoryzacja. Mała, udekorowana choinka przy wejściu, zdradzała namiastkę nadchodzących świąt. Inni klienci Orlenu, korzystali też z możliwości dopompowania opon, jest tu też toaleta – pachnąca i higieniczna. Stacja nie ma myjni samochodowej, ale stojące butle z gazem to dodatkowa oferta dla właścicieli domków okolicznych miejscowości.
Trochę się zawiodłam tą hurtownią odzieżową, bo zwykle coś nowego, fajnego można było znaleźć, tymczasem miałam wrażenie, jakby ten sam asortyment był, co przed dwoma miesiącami. Jakiś zastój, może inne przyczyny, więc nic interesującego nie wypatrzyłam. Pracownice sklepu były zajęte świątecznym dekorowaniem wnętrza, ale miały baczenie na placówkę, a wchodzących witały z uśmiechem. Bardzo dużo odzieży, dodatków i innych, importowanych artykułów. Wszystko na wieszakach, uporządkowane i opisane. Prowadzi się tu sprzedaż na wagę i wycenioną. Ogólnie – bez zastrzeżeń, choć do pełni zadowolenia, trochę zabrało.
Do Chińskiego Centrum Kilila, nie często zaglądam, ale 5-go grudnia postanowiłam wstąpić. Jest tu bardzo dużo różnorodnego asortymentu – odzież, obuwie, dodatki, dekoracje do domu i ogrodu, zabawki i inne rzeczy. To duży sklep i wymaga poświęcenia sporo czasu, ale ja przejrzałam asortyment odzieżowy – swetry, bluzeczki, sukienki, blezery, kurtki, kożuszki, etc., sporo ciekawych, nowoczesnych wzorów i fasonów, zgodnie z duchem aktualnej mody, a ceny nawet przystępne. Zniesmaczył mnie jednak, widok marynarek damskich, – choć nowe, ale prezentowane na wieszakach tak wygniecione, że wręcz wymięte i w dodatku nie takie tanie, choć też nie bardzo drogie. To lekceważenie klienta, wg mnie, obsługa, a zwłaszcza właściciel powinni to wiedzieć. W sklepie było czysto, a pracownice, przechodząc kłaniały się obecnym klientom. Nawet miałam ochotę na kupno bluzki, która mi się spodobała, ale ją odwiesiłam po tym niechlubnym widoku marynarek i opuściłam sklep.
Częste podróże, zwłaszcza odległe, niosą ze sobą wizyty na stacjach paliw, bo tu nie tylko tankuje się samochody, ale także z wielu innych ofert można skorzystać, nie wyłączając gastronomicznych. Orlen jest najczęściej, dla mnie, przystankiem, dlatego pozwalam sobie czasem na zestawienia porównawcze. Ta stacja paliw należy do chlubnej większości placówek, które cieszą się moim uznaniem, jest jedną z częściej odwiedzanych. Pracownicy są otwarci, grzeczni i kulturalni, każdego klienta traktują priorytetowo. Wieczorem, 4 XII, pan Paweł dokonał profesjonalnej obsługi, pamiętając o wszelkich standardach placówki (dodatkowe propozycje, naliczenie punktów Vitay, numizmaty motoryzacyjne), natomiast Paweł, czuwał nad podjazdem i uczynnie tankował samochody. Artykuły w sklepie prezentowane były przejrzyście, było tu czysto i panowała sympatyczna atmosfera. Niektóre oferty handlowe, odporne na warunki atmosferyczne (płyny samochodowe) były eksponowane na zewnątrz, ustawione asortymentowo na metalowych regałach, obok, w ciągu stały pojemniki na odpadki, opisane do segregacji. Jest tu też myjnia – można odjechać czystym samochodem. Orlen zajmuje dość rozległy teren na przedmieściach Opola, można tu wjechać, niezależnie od kierunku podróży, pomimo dróg dwupasmowych. Wieczorem widoczny jest z daleka, dzięki kontrastowym barwom świetlnym, a ceny paliw są tu zawsze o parę groszy niższe, niż na innych, mijanych przeze mnie Orlenach.
Oney Polska zastąpił (jakiś czas temu), obsługującą mnie Accord Finanse w karcie kredytowej Auchan, wydanej przez Credit Agricole. Z Oney Polska, generalnie kontakt mam pośredni – pocztą przesyłane, comiesięczne rozliczenia i czasem, materiały reklamowe. W tym miesiącu wysłano także zaproszenie do konkursu na przełomie roku 2014/15 z wykazem nagród, nawet dość atrakcyjnych. Warunek – rejestracja na podanej stronie. Skoro robię zakupy, dokonuję płatności, to nic nie szkodzi wziąć udział, przy okazji. Fajną sprawą jest to, że płatność nie musi być dokonywana tylko w marketach francuskiego pochodzenia (obsługa Oney), ale także w innych placówkach, a minimalny zakup to 10 zł – jeden los. Każdą transakcję obejmuje zabawa. Karty płatnicze używam, na co dzień, więc co mi szkodzi zarejestrować się i tak zrobiłam. Nie było to absorbujące czasowo, doczytałam regulamin trochę niejasności w nim znalazłam, bo nie wynika z niego jednoznacznie, że w innych sklepach płatności też będą honorowane, tak jak to przedstawiono w przysłanej mi pocztą informacji. W regulaminie często używa się pojęcia ”punkty płatnicze organizatora”, definiowane, jako Auchan i Leroy Merlin oraz punkty doradztwa finansowego w tych marketach, natomiast przesłana ulotka, dołączona do rozliczenia, propaguje ”rób zakupy w dowolnych sklepach i płać kartą kredytową Auchan” – jedno ogranicza drugie. Chwyt marketingowy czy niedociągnięcie organizacyjne – na pewno coś jest na rzeczy, mało jasne. Rozumiem namawianie do zakupów, ale zasady powinny być jasne, nawet wtedy, jeśli klient nie otrzymuje regulaminu do ręki. Odebrałam to, jak naciąganie zasad. Ja czytam regulaminy, wielu klientów tego nie robi i mam wrażenie, jakby Oney na to liczył. Konkursy - OK, ale z zasadami "fer", bez ich naginania.
Kierownikiem zmiany, gdy byłam na tej stacji paliw 4 XII, była pani Ala, tak informowała tabliczka, umieszczona w widocznym miejscu. Przy stanowiskach obsługi klientów, znajdowały się dwie pracownice: Karolina i ucząca się Ania, ale ta druga samodzielnie zajmowała się obsługą i robiła to w sposób profesjonalny, nic zdradzało faktu uczenia się, jedynie identyfikator. Był jeszcze jeden pracownik, na zewnątrz, który uczynnie wyręczał klientów przy tankowaniu samochodów. Organizacja obsługi zasługuje na uznanie i pochwałę, pracownicy prezentowali kulturę, takt i kompetencje. Można tu zrobić zakupy, dopełnić powietrze w oponie, a także skorzystać z toalety – higienicznej i pachnącej, wszędzie było czysto, a prezentacje ofert sprzedażowych, przejrzyście eksponowano. Trudno by mi było, być niezadowoloną po tej wizycie, aczkolwiek ceny paliw mają o kilka groszy wyższe niż inne, zwykle mijane przeze mnie stacje paliw tej sieci.
Nie tak dawno pisałam, że EKO wypada nieco gorzej w niektórych promocjach na tle innych, dużych sklepów, a na ”tapetę” wzięłam majonez znanej, renomowanej firmy. Tymczasem, 4 grudnia okazało się, że EKO dodatkowo obniżyło cenę tego produktu i stała się ona najbardziej atrakcyjna. Czasem dobrze jest nie ulegać cenie ”chwili”, potem można, jeszcze atrakcyjniejszy zakup zrobić. Sklep, niemal ”świecił” przykładem wyglądu, a pracownicy byli ”otwarci” na potrzeby kupujących, zarówno na sklepie, w dziale obsługi detalicznej na wagę (mięso, wędliny), jak i przy kasie. Po raz kolejny mogę pochwalić EKO.
Bardzo strojnie i dekoracyjne, już z daleka wygląda CH Karolinki. Mieni się światełkami, gwiazdkami i innymi dekoracjami. W dniu 3 grudnia, gdy tu byłam, przed jednym z wejść ustawiono mieniącą się barwami czerwieni, złota i srebra komnatę przelotową, strojną i dekoracyjną, obok była duża, równie świecąca kompozycja w formie prezentu. Domyślam się, że to z racji, najpierw Mikołaja, być może też świąt Bożego Narodzenia. W Karolince, co roku dużo się dzieje przy tej okazji. To centrum nie tylko zakupowe, ale też rozrywkowe okresowo. Rozległy parking zapewnia miejsca do pozostawienia samochodu, a pracownicy porządkowi mają baczenie na całość, widać ich w odzieży z odblaskowymi emblematami i krótkofalówkami w dłoniach. Ruch samochodów regulują ustawione znaki, a progi zwalniające są dodatkowym bezpieczeństwem dla licznych pieszych. Centrum jest zorganizowane tak, aby zapewnić jak najwięcej wygód dla przybyłych, m.in. zakupy, gastronomia, plac zabaw dla dzieci, usługi.
Pani Katarzyna i panowie – Tomasz i Alan byli obecni na orlenie, gdy tu byłam w dniu 3 grudnia. Dwoje pierwszych przy stanowiskach kasowych, trzeci na podjeździe. Wszędzie panował ład i porządek, przed sklepem były widoczne płyny motoryzacyjne i kosze na odpadki, przygotowane do segregowania. Natomiast inne artykuły, przejrzyście eksponowano wewnątrz sklepu. Obsługa sprawna, w atmosferze pełnej kultury i wysokiej jakości traktowania przybyłych. Tu pracownicy dbają o wszystko – grzecznie proponują dodatkowe artykuły, naliczają punkty Vitay, witają z uśmiechem, żegnają sympatycznymi słowami. Nie pamiętam, abym była niezadowolona, po wizycie tutaj.
Miałam już przyjemność robić zakupy w Auchan, mieszczącym się w CH Karolinka, niedługo po otwarciu i wtedy, moje odczucia były, takie ”mieszane” (dotyczyły głównie obsługi kasowej), ale po zakupach w dniu 3 grudnia, mogę zmienić zdanie. Kasjerka była w pełni kompetentna, nawet mogłam zapłacić zasobami zgromadzonej ”skarbonki”, a nowe punkty/kwoty za dokonane zakupy pojawiły się na paragonie. Sklep jest dość duży, bardzo różnorodnie zaopatrzony (jak to Hipermarket), a w działach był ład i porządek oraz dużo obniżek cenowych. Niemal w każdym dziale byli widoczni pracownicy, chętnie pomagali klientom, a komunikaty sklepowe, informowały (od czasu do czasu) o aktualnych ofertach, nie tylko handlowych.
Firmowe stoisko/sklep Golden Rose znajduje się w holu Karolinki i choć jest nieduże, to bogato zaopatrzone, dzięki pomysłowym prezentacjom – dookoła kwadratu, a w środku sprzedawczyni. Cienie, lakiery, konturówki i inne, sprzedawała pani Magda (w dniu 3 grudnia), która polecała też lakiery do paznokci z brokatem, które były, akurat w atrakcyjnej promocji. Chętnie skorzystałam, bo wyglądały efektownie. Obsługa profesjonalna, z taktem i kulturą, płatność kartą była możliwa, a sprzedawczyni wyglądała elegancko, była zadbana, kontaktowa/rozmowna.
Choć sklep Fimki nie należy do najtańszych, jednak czasem tu zaglądam i nawet coś kupię. Mieści się tuż przy wejściu/wyjściu CH Karolinka, więc, nawet mimo woli widzi się eleganckie witryny, a to z kolei jest zachętą dla klientek. W dniu 3 grudnia były dość atrakcyjne promocje cenowe, za stówkę można było kupić bardzo elegancką sztukę garderoby, modną na czasie i bez wymyślania/wydziwiania. Natomiast kurtki zimowe prezentowały cokolwiek wysokie ceny, co utwierdziła mi późniejsza wizyta w H&M-ie – różnica tak ok. 100 zł. Obsługa sklepu/sprzedawczyni, bardzo życzliwie zajęła się zainteresowaniem danej sztuki, polecała też inne, podobne fasony. Jej postawa to profesjonalizm handlowy – bez namawianie, próby wciskania z taktowną radą.
3-go grudnia robiłam mały zakup na wynos w tym KFC. Nie było zbyt wielu klientów, dwie sprzedawczynie sprawnie dawały sobie radę z obsługą, ale KFC ma wiele przygotowanych do pracy stanowisk. Były to dziewczyny o tym samym imieniu – Kasia, między nimi kręcił się elegancko/galowo ubrany mężczyzna (biała koszula, ciemne spodnie), doglądał poprawności obsługi, grzecznej, z pełnią kultury i przychylności względem kupujących. Do kubełka kawałków kurczaka, dodają aktualnie gratisy, to taki sympatyczny prezencik – media, też o tym informowały w reklamach. Przyjemna atmosfera obsługi i sprawność organizacyjna, pozwoliły na przyjemnie krótki pobyt. Zamówienie przygotowuje się na oczach klientów, więc nie ma mowy o nieprawidłowościach. Miejsce obsługi estetyczne, a zamówienie opakowane firmowo i miłe słowa pożegnania na koniec.
Tak się złożyło, że dość dawno byłam w sklepie H&M-u, więc będąc w Karolince zajrzałam z przyjemnością. Dużo odzieży dla aktualnego sezonu pogodowego, ale tej innej też nie brakuje. Jako, że wcześniej byłam też w Fimce, to mogę porównać niektóre ceny - kurtki są zdecydowanie tańsze, ale większość asortymentu – porównywalna. Prezentacje na wieszakach pozwalają przeglądać rozmieszczone grupy odzieży. Trochę mnie wkurza fakt, że nie ma grup rodzajowych i np. spódniczki są ”rozrzucone” w całym sklepie. Może jest tu jakaś prawidłowość marketingowa, ale mnie to denerwuje. Ogólnie jestem zadowolona z wizyty, upatrzyłam kilka prezentów ”pod choinkę”, muszę sprawdzić czy będą trafione. Pracownica była grzeczna i uprzejma, pomogła odnaleźć spódniczki, wiedziała gdzie są prezentowane.
Zawitałam na tę stację paliw, będąc przejazdem po południu 2-go grudnia, choć nie-motoryzacyjne potrzeby mnie tu przywiodły. Orlen zajmuje rozległy obszar, jest tu 8 stanowisk do tankowania, a między trzema rzędami są obszerne aleje. Pracownik stacji uczynnie pomagała/wyręczał kierowców w tankowaniu, ubrany w ciepłą odzież firmową. Grzecznie, z uśmiechem witały od wejścia dwie pracownice, zadbane, eleganckie i przyjemne w kontakcie. Pani Natalia nie zaniechała niczego ze swoich obowiązków, proponowała dodatki zakupowe (kawa), pamiętała o karcie Vitay na punkty, oferowała zakup numizmatu motoryzacyjnego w atrakcyjnie obniżonej cenie, gdyż spełniłam warunek do jego nabycia. Czysto i estetycznie było na terenie Orlenu, a toaleta, wręcz ”świeciła” higieną. Tu zawsze, wszystko jest jak należy zorganizowane.
Do Yves Rocher udałam się, aby kupić kosmetyki na prezent. Miałam z góry upatrzone przyszłam z konkretnym zamiarem, więc obsługa przebiegła sprawnie i w miłej, przyjaznej atmosferze. Pani Aleksandra proponowała dodatkowe produkty w atrakcyjnie obniżonej cenie, poprosiła też o kartę na pieczątki za zakup, to taka dodatkowa oferta prezentowa po zgromadzeniu określonej liczby. Warto być stałym klientem YR, zawsze przyjemność sprawią człowiekowi jakimś drobiazgiem. Sklep zawsze prezentuje się dostojnie i elegancko. Tu klient czuje się wyjątkowo
Wypieki cukierni ”Dla Ciebie” z Rybnika, prezentowano w holu Solaris-a, na stoisku świątecznym, przy wejściu w dniu 2 XII. Do wyboru były tylko ciasta, ale prezentowały się smakowicie. Było dużo serników i prawdziwy, ”śląski kołacz”. To ciasto regionalne, znane ze swej jakości, prawdziwy rarytas. Z przyjemnością kupiłam kawałek, choć nie był tanim wyrobem. Świetnie przygotowane panie do obsługi klientów, do niczego nie namawiały, niczego nie wciskały, ale zachęcały do degustacji, jedna nawet mi wyjaśniła różnicę między kołaczem a sernikiem. Jeśli klient poszedł, był z uśmiechem powitany. Stoisko cukierni urządzono tu chyba tylko okresowo, z racji nadchodzących świąt, wcześniej tego tutaj nie było.
Na niemodlińskim Orlenie doświadczam zawsze profesjonalnej obsługi, grzecznej, z taktem i kulturą. W dniu 2 grudnia nie mogło być inaczej. Przy dystrybutorach był pracownik, uczynnie wyręczał w tankowaniu i oferował paliwo, wyższe oktanowo. Podjazd był uprzątnięty, a w sklepie/kasie też panował porządek. Oferty handlowe umieszczone są tu do wysokości wzroku dorosłej osoby (to standard wszystkich stacji paliw Orlen), na regałach wolnostojących i dookoła pomieszczenia. Obsługująca Paulina, proponowała dodatkowe zakupy, gorącą kawę na drogę, poprosiła także o kartę Vitay, aby doliczyć należne punkty. Wiele wizyt na tym Orlenie ”zaliczyłam” i powodu do narzekań nie mam, także tym razem.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.