Opinie użytkownika (45)

Świetnie.
Świetnie.

Fanaberia

09.12.2016

ORLEN

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Świetnie.
Świetnie.

Fanaberia

09.12.2016

LOTOS

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
OK.
OK.

Fanaberia

08.12.2016

PLUS

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Źle.
Źle.

Fanaberia

08.12.2016

Media Expert

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Źle.
Źle.

Fanaberia

08.12.2016

BSH

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Do biedronki w...
Do biedronki w Złocieńcu udałam się na sobotnie popołudniowe zakupy. Sklep ma zawsze w swojej ofercie coś, co mnie zainteresuje, a ponadto uważam że ten supermarket ma najświeższe owoce i warzywa w porównaniu z innymi lokalnymi marketami. Tym razem było podobnie, jednak zaskoczyło mnie dość mocno zachowanie personelu, a konkretnie pani kierownik, która publicznie upokorzyła i wyśmiała klienta, który zorientował się że należność za towar została źle naliczona i postanowił zwrócić na to uwagę... Młody mężczyzna poprosił pracownika na sali sprzedaży o wskazanie ceny karkówki. Zapytał czy to jest ta cena, która widnieje nad lodówką. Pracownik po chwili stwierdził, że to nie jest cena karkówki będącej w chłodni. Klient zapytał więc gdzie jest cena produktu, który leży w lodówce. Okazało się, że innej ceny nie było. Wtedy wyciągnął paragon i stwierdził, że kupił karkówkę po innej cenie, niż ta która widnieje i chce zwrócić towar, który kupił po dużo wyższej cenie, niż ta na etykiecie. Zainteresowany był grzeczny, pracownik który udzielał informacji również, jednak zawołał kierowniczkę, która wyśmiała klienta i powiedziała, że zwrotu nie przyjmie bo minęło kilkanaście minut i zaczepiając przechodzącego obok innego klienta zapytała go czy chciałby kupić karkówkę, która jakiś czas była poza lodówkę. Podkreśliła głośno, że nie ma mowy o zwrocie i znów wyśmiała klienta, który przyszedł wyjaśnić problem. Po tej sytuacji Pan spasował, jednak po kilku minutach wrócił i zrobił zdjęcie ceny. Podbiegł ochroniarz, pojawiła się również kierowniczka z zastrzeżeniem, że nie można robić zdjęć. Pan stwierdził, że skoro łamie się jego prawa, to on ma na to dowód i załatwi sprawę inaczej. Może miał rację, może nie jednak i tak podziwiam jego spokojną reakcję na takie publiczne upokorzenie. Przy okazji tej wizyty zobaczyłam jakie jest prawdziwe podejście do klienta. Nie chciałabym się znaleźć w sytuacji tego klienta, dlatego z pewnością ograniczę zakupy w złocienieckiej biedronce...

Fanaberia

05.04.2016

Biedronka

Placówka

Szczecin, Dubois 5

Nie zgadzam się (0)
W salonie pojawiłam...
W salonie pojawiłam się kilka minut po zamknięciu. Pracownik zaciągnął rolety, jednak nie zdążył zamknąć jeszcze drzwi. Powiedziałam "uuu, to już nic nie załatwię? Chodzi mi o internet". Pracownik odpowiedział, że niestety już nie bo ma wyłączony sprzęt i musiałby na nowo wszystko włączać. Rzuciła mi się w oczy ulotka na stojaku tuż przy wejściu, powiedziałam że wezmę sobie ulotkę i zapytałam jeszcze o zasięg internetu. Pracownik odparł, że zasięg jest bardzo dobry, bo w Złocieńcu jest nadajnik. Rzuciłam okiem na salon - mimo, że było tuż po godzinach otwarcia w salonie panował porządek. Pracownik jeszcze podczas rozmowy ze mną chodził i poprawiał ulotki umieszczone na ścianach i stojaku, jednak utrzymywał kontakt wzrokowy, dlatego poprawianie w międzyczasie ulotek mi nie przeszkadzało. Podziękowałam, a pracownik jeszcze raz zaprosił mnie na przedstawienie oferty w poniedziałek.

Fanaberia

05.07.2015

T-Mobile

Placówka

Złocieniec, Stary Rynek

Nie zgadzam się (0)
Parking przed sklepem...
Parking przed sklepem jest płaski, natomiast z boku sklepu umieszczono go na sporej górce. Większość klientów woli komfortowo zaparkować na płaskiej powierzchni przed sklepem, niż gonić za zjeżdżającym z górki koszykiem. Dlatego znalezienie miejsca parkingowego przed złocieniecką biedronką jest niemałym wyzwaniem. Sklep posiada duży przedsionek w którym stoją plastikowe koszyki i stojaki z ulotkami. I tutaj kończy się sielanka. Po przejściu przedsionka sklep zalany jest towarem, co jest zarówno zaletą jak i wadą. Często osoby wchodzące do sklepu zatrzymują się tuż za drzwiami, żeby obejrzeć kwiaty stojące naprzeciwko wejścia. Część osób zatrzymuje się i zagląda do pomieszczenia, które przyłączono po likwidacji małego kiosku. Przeciśnięcie się przez tłum przy wejściu w godzinach szczytu, szczególnie z dużym wózkiem trochę trwa. Owoce i warzywa są świeże i zawsze wyglądają dobrze. Wybór owoców jest bardzo duży. 2 alejki dyskontu są szerokie i poruszanie się po nich nie stwarza większego problemu nawet w godzinach szczytu. Są jednak też 2 węższe alejki, przy których zawsze stoją wieże z produktami w promocji. Przejście tamtędy to slalom gigant z przeszkodami. Przeszkodę stanowią zarówno ci którzy chodzą, jak i te osoby które stoją i wybierają produkty - pomijając promocyjne wieże. Mimo to w sklepie jest ogólnie czysto. Kolejki czasami są duże, tak jak podczas mojej wizyty - od kasy poprzez przejście i druciane kosze z produktami, aż do początku regału. Plusem jest, że w takiej sytuacji kasy są szybko otwierane, a kasjerki uwijają się jak w ukropie, dlatego kolejki szybko znikają. Nie polecam ustawiać się do kasy obok stoiska alkoholowego - jest tam niewiele przestrzeni, a żeby wyjść często trzeba poczekać, aż klient z poprzedniej kasy spakuje swoje zakupy i odejdzie - bo nie ma miejsca, żeby się przecisnąć, szczególnie z dużym koszem.

Fanaberia

29.05.2015

Biedronka

Placówka

Szczecin, Dubois 5

Nie zgadzam się (0)
Do stacji obsługi...
Do stacji obsługi zamierzałam się wybrać z zamiarem zrobienia przeglądu na samochód zabytkowy. W tym celu najpierw zadzwoniłam i zapytałam się o dokumenty które powinnam posiadać. Po chwili oczekiwania telefon odebrała kobieta i gdy zaczęłam mówić o co chodzi przerwała mi i skierowała do odpowiedniego działu. Uzyskałam informację i się rozłączyłam. Na drugi dzień miałam zaplanowaną wizytę - zadzwoniłam ponownie pod ten sam numer co poprzednio. Telefon odebrała kobieta, zapytałam o koszt przeglądu i do której godziny można przyjechać - Pani powiedziała mi, że do 18, a koszt taki sam jak zwykłego przeglądu. Uznałam więc, że tyle samo będzie trwał, dlatego wybrałam się w drogę ok. 16:45. Na miejscu byłam 17:20 - czekało kilka aut, więc poszłam zaanonsować, że przyjechałam na przegląd zabytkowy. Pan podniesionym głosem oznajmił, że absolutnie mnie nie przyjmie, bo to będzie trwało godzinę, a on ma swoje prywatne życie i inie zamierza zostać ani minuty dłużej, po czym zapytał czemu nie przyjechałam wcześniej. Sprawa oczywista, że przyjechałabym gdybym wiedziała ile trwa taki przegląd, ale Pani z recepcji mi nie powiedziała o tym w momencie jak pytałam do której godziny można przyjechać. Oczywiście okazało się, że niewiedza recepcjonistki jest moją winą. Z racji tego, że nie lubię jak robi się ze mnie wariata doszło do ostrej dyskusji na temat wiedzy personelu, który pracuje z tej firmie. Delikatnie mówiąc zdenerwowałam się i wróciłam do domu. Na drugi dzień zadzwoniłam przed wyjazdem, połączono mnie z ów Panem, z którym rozmawiałam dzień wcześniej. Był sympatyczny, umówiliśmy godzinę. Przyjechałam, musiałam chwilę poczekać - normalna sprawa na stacji przeglądów. Rozpoczął się test hamulców. Zostałam poproszona o wciśnięcie hamulca nożnego, po czym z kanału dobiegły mnie krzyki - wyszło że nie potrafię wcisnąć pedału. Żartem zasugerowałam, że Pan nie ufa kobietom, ponieważ nie wierzył mi, że do końca naciskam pedał (zupełnie jakbym robiła jemu po złości, a wydawało mi się że to ja przyszłam do niego w łaskę, a nie on do mnie) i posadził za kierownicę kolejnego klienta, który jak się okazało - również nie umie nacisnąć pedału hamulca. Poirytowany kontroler kazał koledze otworzyć bramę i ku mojemu zdziwieniu odjechał pędem w siną dal. Przy aucie zabytkowym taki wyjazd bez słowa był moim zdaniem nie na miejscu...`Szybko dopytałam drugiego kontrolera gdzie pojechał Pan, który mnie obsługiwał i popędziłam we wskazane miejsce. Okazało się, że obok jest hala kontroli ciężarówek, gdzie mają inny sprzęt do testu hamulców. Stanęłam za ciężarówką- nie było mnie widać, ale ja widziałam tablicę wyników i samochód. Moje auto wjechało akurat na "rolki". Po chwili testu, który wg mnie (patrząc na wyniki) wypadł całkiem zgrabnie usłyszałam jak kontroler ciężarówek mówi do kontrolera w moim aucie, że hamulce "brzytwa". Auto zaczęło wyjeżdżać, więc zadowolona niepostrzeżenie wróciłam na stanowisko osobówek. Zapytałam kontrolera po powrocie, jak wypadło moje auto, na co on stwierdził, że bardzo słabo i że pompa hamulcowa przepuszcza. Za chwilę znalazł jeszcze kilka usterek, w tym wadę fabryczną, z którą nic nie da się zrobić, błędy w ekspertyzie konserwatora zabytków i uwaga - ruchome mocowanie optyki reflektora. Wnerwiona zapłaciłam jedynie 30 zł ("nie będę Pani kasował całej kwoty za przegląd...") wróciłam do warsztatu samochodowego. Nie mówiłam dokładnie co jest nie tak, tylko kazałam pracownikowi sprawdzić co jest z reflektorem. Okazało się, że wystarczyło dwoma palcami dokręcić plastik... Gdy się o tym dowiedziałam bez sprawdzania przyszło mi na myśl, że to było celowe działanie i bez sprawdzania reszty usterek podanych przez Ów Kontrolera na stacji w Świdwinie wybrałam się na przegląd do Złocieńca. Okazało się, że wszystko jest ok i auto przeszło przegląd bez problemów. Hamulce były w porządku. Przegląd trwał kilka godzin, w tym czasie kontroler w Złocieńcu odesłał 4 klientów. Podejrzewam, że prawdziwym problemem w wykonaniu tego przeglądu była jego niska opłacalność - po co robić 1 klienta, skoro można w tym czasie zarobić na 4? Nikt mnie nie zmusi, żebym tam wróciła...

Fanaberia

25.08.2014

Okręgowa Stacja Kontroli Pojazdów

Placówka

Świdwin, Sportowa 1

Nie zgadzam się (1)
Ten sklep internetowy...
Ten sklep internetowy obserwuję od kilku miesięcy (2-może 3). Zapisałam się do newslettera - działa bez zarzutu i przyciąga atrakcyjnością :) za każdym razem znalazłam w skrzynce coś, co skusiło mnie do odwiedzenia strony Tchibo. Asortyment interesujący, bardzo różnorodny. Podoba mi się też polityka zrównoważonego rozwoju - zaczęłam dostrzegać ją dopiero na stronie internetowej sklepu - każdy produkt jest oznakowany i można łatwo znaleźć objaśnienie do znaku. Wcześniej uważałam , że ceny w Tchibo są za wysokie, jednak zrozumiałam z czego to wynika po zapoznaniu się z polityką firmy zamieszczoną na stronie. Dodam, że produkty które do tej pory kupowałam wyróżniały się jakością (mimo, że na zdjęciach nie wydawały się rewelacyjne).Uważam również, firma gra fair - gdy coś jest nie tak z jakimś towarem na stronie zamieszczana jest informacja z prośbą o odesłanie do Tchibo i zwrocie kosztów zakupu.Ostatnio złożyłam zamówienie, jednak po zatwierdzeniu koszyka coś jeszcze przykuło moją uwagę i chciałam dokupić towar. W związku z tym zadzwoniłam na infolinię - na połączenie czekałam krótko, obsługa miła, udało mi się załatwić moją sprawę bez problemu.

Fanaberia

05.08.2014

tchibo.pl

Kontakt online

Nie zgadzam się (0)
Apteka położona w...
Apteka położona w centrum miasta, dobrze zaopatrzona. W aptece pracują same Panie - młodsze i starsze, jednak każda potrafi dobrze doradzić. Zapytane o właściwości nie tylko lekarstw, ale również kosmetyków dostępnych w sprzedaży potrafią bez większych problemów udzielić informacji. Podobnie, gdy opisze się na co potrzebny jest lek/kosmetyk - także dobiorą odpowiedni. W aptece znajdują się 3 stanowiska sprzedaży - zwykle otwarte jest 1 lub 2, przy większych kolejkach otwierane jest trzecie, ale nie stanowi to problemu. Apteka po remoncie, odświeżona, towar dobrze wyeksponowany, szybki które zaburzały komunikację zostały usunięte, co oceniam na +.

Fanaberia

05.08.2014

Cefarm

Placówka

Drawsko Pomorskie, Bednarska 4

Nie zgadzam się (0)
Po podpisaniu umowy...
Po podpisaniu umowy z przedstawicielem, który się u mnie pojawił wszystko było dobrze, przez pół roku. Potem wszystko wyszło na jaw. Okazało się że zamiast pakietu "One Office", który widniał na mojej umowie zakupiliśmy pakiet "One Office pół roku za pół ceny" który posiadała w swoich dokumentach firma netia. Jakby tego było mało okazało się, że obie umowy miały różne daty, widniały na nich podpisy przedstawicieli o różnych nazwiskach. Netia długo wypierała się faktu, że przedstawiciele podrobili umowy, jednak w ostatniej (3) próbie reklamacji nie uznali reklamacji jako takiej, ale zgodzili się na rozwiązanie umowy bez zastosowania kar umownych. Koniec jest taki, że zaległość która powstała od momentu upływu półrocznego okresu do czasu rozwiązania umowy - netia chciała odzyskać. Sprzedała więc ten sam dług kilku firmom windykacyjnym, które po zapoznaniu się z dokumentacją rezygnowały ze ściągania "długu", bo sprawa nie jest czysta. Odradzam współpracę z tą firmą - chyba że ktoś reflektuje na wieloletnie użeranie się w sądzie z prawnikami tej korporacji.

Fanaberia

23.01.2014

Netia

Placówka

Nie zgadzam się (0)
Ten niedawno otwarty...
Ten niedawno otwarty market pozostawia wiele do życzenia. Wszelkie plusy takie jak szeroki i dobrej jakości asortyment czy czystość i ogólny wygląd miejsca obsługi psuje.... personel, który sprawia wrażenie dobranego z przypadku i do tego źle przeszkolonego. W markecie byłam dwa razy w ciągu minionego tygodnia. bardzo cieszy mnie, że towar jest dokładany na półki na bieżąco, jednak będąc tam miałam odczucie, że nadrzędnym celem jest ładne poukładanie towaru, a nie jego sprzedaż. Przejść jest ciężko z małym koszykiem na kółkach, a co dopiero z zakupowym wózkiem - 2 panie wykładały towar w alejce na przeciwległych regałach, wózki z towarem stoją na środku, a żadna nie pomyśli żeby wózek przystawić sobie bliżej półek. Kolejna sytuacja - dwóch pracowników - starsza pani i młodzieniec wykładają promocyjną karmę dla kotów w środkowej alejce - bardzo dobrze. Tylko że na pół sklepu było słychać bulwersacje i instrukcje starszej pani jak to niechlujnie młodzieniec ową karmę układa (delikatniej, ma być ładnie, bo ja wiem lepiej i zaraz się wszystko wywali, ja nie będę po tobie sprzątała itd itd). Wrażenia klienta nieocenione - młodzieńca podziwiam za silne nerwy bo słowem nie skomentował monologu starszej pani, a wg mnie - robił wszystko ok tylko tyle że się szybko "uwijał" przy swojej pracy. Ponadto stojąc w kolejce byłam świadkiem sytuacji jak Pani próbowała zareklamować zbyt wysoką należność za towar - na półce podana była cena promocyjna o czym poszkodowana klientka wspomniała. Pomijając całą lawinę nieodpowiedniego w oczach klienta zachowania-sprzedawczyni (chyba kierowniczka zmiany) obsługując przy tym innego klienta opryskliwie odpowiedziała zainteresowanej, że rano dostała informację że promocji już nie ma i że dziewczyny nie zmieniły ceny i co z tego że na półce cena wisi skoro ona dostała informację że jest koniec promocji. Zastanawiam się, czy to było celowe wprowadzenie w błąd czy kwestia złego przygotowania... Oczywiście klientka wyszła ze sklepu wściekła odpowiednio podsumowując zaistniałą sytuację. Po tym co widziałam wiem, że ten sklep będę odwiedzała "od święta".

Fanaberia

14.11.2013

Intermarche

Placówka

Drawsko Pomorskie, Toruńska 4

Nie zgadzam się (6)
Do saturna wybrałam...
Do saturna wybrałam się po pokrowiec na telefon. Zrażona już poszukiwaniami na własną rękę (mam dosyć spory telefon sony, a kupiony 2 dni wcześniej niededykowany pokrowiec był słabej jakości i się rozleciał) chciałam, aby ktoś mi dobrał coś odpowiedniego do modelu, co będzie również dobre jakościowo. Z takimi oczekiwaniami weszłam do sklepu. Pokrowca nie kupiłam. Wchodząc rozejrzałam się po sklepie, ponieważ jest spory. Poczułam na sobie wzrok ochroniarza stojącego tuż przy bramkach wejściowych więc poszłam dalej nie do końca wiedząc gdzie. Po chwili znalazłam się w odpowiednim dziale, ponieważ półki były dosyć dobrze opisane i jeszcze lepiej zaopatrzone - wybór przeogromny. Na tym jednak idylla się kończy. Stałam pod ścianką z akcesoriami GSM 10 minut. Za mną było stoisko obsługi. W tym czasie przewinęło się przez nie 3 Panów - jeden z klientami, drugi kogoś "ustawiał" przez telefon, trzeci coś sprawdził. W tym czasie zauważyłam również, że nie wszystkie produkty są wycenione - albo nie miały nalepek cenowych, albo brak było plakietek. W koszyczkach dedykowanych firmie samsung lub sony walały się pokrowce również do innych marek. Ogólny chaos. Zostawiłam to stoisko i przeszłam się wzdłuż wystawy z telefonami. Wpadło mi w oko stoisko z telefonami SONY - aparaty, akcesoria i... puste wieszaki, na których od razu wyobraziłam sobie moje wymarzone etui...Skończyło się że kupiłam folię za 19 zł zamiast etui za 100

Fanaberia

21.09.2013

Saturn

Placówka

Szczecin, Niepodległości 26

Nie zgadzam się (0)
Generalnie markę bardzo...
Generalnie markę bardzo lubię i cenię sobie kosmetyki tej firmy, bo mi służą. Do tego zawsze - nieistotne czy w sprzedaży internetowej czy w sklepie zawsze mają jakieś promocje typu gratisy, rabaty, program lojalnościowy (pieczątki) itp. Z reguły robię zakupy w internecie, ale po artykuły 1 potrzeby i perfumy od czasu do czasu wstępuję do sklepu stacjonarnego. Tym razem padło na sklep w CH Kaskada. Sklep ulokowany w bardzo wygodnym punkcie na II piętrze, ale widać go prawie z samego poziomu -1, także bardzo łatwo do niego trafić. Jeszcze zanim przekroczyłam próg sklepu "doleciał" do mnie zapach kojarzący się z kanalizacją. Nie mogłam się skupić na czytaniu zawieszek promocyjnych - bo w końcu wchodzę do drogierii/perfumerii a tu normalnie śmierdzi. Jakby nigdy nic ekspedientka obsługiwała akurat klientkę więc chwilę się rozglądałam - panował ogólny ład i porządek, wszystkie ceny czytelne, zawieszki i promocje widoczne, produkty testowe ogólnodostępne - wzięłam konkretną rzecz po którą przyszłam i czekając na swoją kolej zajęłam się próbowaniem. Ekspedientka skończyła obsługiwać, podniosła telefon, zadzwoniła i zaczęła opowiadać że bardzo się źle czuje i idzie do lekarza, nie wie co jest ale ma nadzieję, że to żaden wirus.Można się domyśleć że również miałam taką nadzieję. Szybko się wyjaśnił nieciekawy zapach. W tym czasie z zaplecza wyszła jej koleżanka (2ga zmiana), jednak chora pani i tak postanowiła mnie jeszcze obsłużyć. Na pytanie o "jednorazówkę" (firma stawia na ekologię ale jednorazówka czasami automatycznie ciśnie się na usta - jak mi w tym przypadku) dostałam opryskliwą odpowiedź: "Nie mamy jednorazówek! Dostała Pani torbę przy 1 wizycie!". Faktycznie tak było - torba była gratisem. Tylko czy ja zawszę muszę ją mieć i c zy jej brak jest powodem do aroganckiego zachowania?Taka wątpliwa przyjemność korzystania z usług tego sklepu spotkała mnie 1 raz i mam nadzieję, że ostatni.

Fanaberia

21.09.2013

Yves Rocher

Placówka

Szczecin, Niepodległości 26

Nie zgadzam się (1)
Asortyment dosyć spory,...
Asortyment dosyć spory, systematycznie pojawia się na półce gdy coś zostaje wykupione. Ekspedientki miłe, ale w powietrzu mimo wszystko wisi jakaś nieprzyjemna atmosfera. Czasami Sprzedawczyni zapyta "czy w czymś pomóc", ale też czasami udaje, że nie widzi klienta - chyba wszystko zależy od obecności "wyższego szczebla" w sklepie. Poza tym wszystko ok. Czysto, schludnie, asortyment widoczny i w odpowiedniej ilości - można spokojnie przejrzeć wiele produktów i nie dostanie się przy tym "oczopląsu".

Fanaberia

05.07.2013

Jolka

Placówka

Drawsko Pomorskie, Jagiellońska 4

Nie zgadzam się (2)
Asortyment, czystość, prezentacja...
Asortyment, czystość, prezentacja produktów - ok. Fakt, oferta w porównaniu do przestrzeni - ogromna i to troszkę działa na niekorzyść. Wchodząc do sklepu nie wiadomo na czym zawiesić oko. Poszłam tam po konkretną rzecz, jednak z nią nie wyszłam, kupiłam za to coś innego. Ogólnie sklep oceniam bardzo dobrze, jedynym mankamentem jest lekka "nachalność" ekspedientek - uciążliwe dla osób o słabej stanowczości. Wchodzisz po fluid, a wychodzisz z dwoma opakowaniami kremu i opakowaniem pudru, którego w ogóle nie używasz.

Fanaberia

05.07.2013

Magiel

Placówka

Drawsko Pomorskie, Zamkowa

Nie zgadzam się (0)
Sodoma i Gomora...
Sodoma i Gomora Drawskiego biznesu elektronicznego. Ja akurat wpadłam tam na sekundę po CD,ale na wstępie byłam świadkiem kilku sytuacji, po których wiedziałam, że jeżeli "nie pokażę jaj", to nie zostanę obsłużona tak jak bym tego chciała. W tym sklepie trzeba być twardym, albo iść do konkurencji. Sama nie mogłam znaleźć tego czego potrzebowałam, więc uwzięłam się na 1 ekspedienta łaziłam za nim, póki nie dostałam tego, o co prosiłam. Zaczynając od początku. Obsługa to jakieś 5 osób. Jedna rozpakowuje kartony, ze 3 plączą się po sklepie i wyraźnie "palą głupa", jedna na magazynie - wygląda od czasu do czasu,ale broń Boże, żeby ktoś go zauważył i trzeba będzie jeszcze w czymś pomóc (pewnie to był kierownik). No i jedna Pani przy kasie, która akurat załatwiała sprzedaż sprzętu na raty co oczywiście trwało...Kolejka liczyła sobie 5 osób, z czego kilka zrezygnowało i po prostu wyszło (po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że wyszli ku mojemu zadowoleniu, bo czas płynął i płynął). Zdziwienie wzbudził we mnie fakt,że już w momencie gdy weszłam, przy półce stało dosyć poirytowane małżeństwo z dzieckiem, które chciało zakupić wieżę,ale już nie było tego sprzętu na półce. Owszem, gdy stałam w kolejce widziałam, że podchodziła obsługa, jednak po krótkim pytaniu: "a, Państwo od tej wieży tak? Zaraz kolega przyjdzie" obsługa szybko uciekała i małżeństwo dalej stało...Po jakiś 10 minutach od mojego wejścia do sklepu dopiero jeden Pan się pokwapił, aby sprawdzić w komputerze, czy wieża jeszcze jest w jakimś magazynie. W międzyczasie przyszła również Pani "księgowa z zawodu" (tak wynikało z rozmowy) w celu rozwiązania umowy - chciała kupić komputer na raty, który miał kosztować 1600 zł. Po wszystkich obliczeniach i cudownej promocji zaoferowanej przez Panią ekspedientkę "księgowa" wyliczyła, że laptop będzie ją kosztował ponad 4 tysiące. Kobieta po prostu przeczytała jeszcze raz umowę w domu, na spokojnie i przejrzała na oczy. I uwaga - obsługa wmawiała klientce, że nie można skorygować faktury (kobieta ich wyśmiała i jako znająca się na rzeczy poinstruowała jak powinna wyglądać faktura korygująca), a następnie obsługa wmawiała jej, że nie może odstąpić od umowy - co było niezgodne z prawdą i obowiązującymi przepisami. Pani księgowa powołała się na znajomość praw konsumenta, zaprotestowała, że jeszcze sprzętu nie odebrała ze sklepu, a tym samym nie korzystała z niego, więc ma pełne prawo od umowy odstąpić. To co działo się później, to po prostu żenada. Kilka osób z obsługi wręcz naskoczyło na zorientowaną klientkę, byli niesamowicie obrażeni i pokusili się nawet o złośliwe komentarze i pretensje, ale umowę anulowali. Byłam w szoku. Wiem jedno - więcej tam po nic nie pójdę, nawet po płyty CD i nikomu tego sklepu absolutnie nie polecam.

Fanaberia

16.02.2013

Media Expert

Placówka

Drawsko Pomorskie, Sybiraków 1-7

Nie zgadzam się (3)
Intermarche z wizyty...
Intermarche z wizyty na wizytę coraz bardziej traci w moich oczach. Panuje tam kompletny chaos, nic nie można znaleźć. Przykładowo ostatnio przez 15 min chodziłam po sklepie i szukałam goździków. Okazuje się, że przypraw nie znajdzie się w dziale przyprawy, ale gdzieś na słupku koło stoiska mięsnego - znalazłam w końcu sama, bo nikt nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie "czy są goździki, a jeżeli tak to gdzie?". Zapytana ekspedientka, udzieliła mi odpowiedzi, że jeżeli nie ma na półce to nie ma, po czym odeszła w siną dal. Z racji dobrej oferty produktowej dosyć często tam zaglądam i są rzeczy, które powtarzają się nagminnie: brudna podłoga, rzadko można trafić na kogoś z obsługi - jedynie Panie na kasach (uwijające się w ukropie bo z kilku kas czynne są 2 do 3 i kolejka nierzadko sięga aż regałów działu chemicznego) i tak samo Panie na stoisku mięsnym. Skoro praktycznie codziennie jest tam kolejka, oznacza to że powinna być chociaż jeszcze 1 osoba do obsługi. Chyba jest tam problem z przepływem informacji, albo współpracą skoro od roku kierownictwo nie widzi co się tam dzieje. Zdarza się, że ciężko przechodzić między półkami z racji przejść pozastawianych paletami/kartonami z dostarczonymi produktami, szczególnie na stoisku alkoholowym - nie można sięgnąć po produkt, bo stoi paleta. Kolejna sprawa - ciasta w gablocie na stoisku piekarniczym. Stoją masę czasu i widać, że są podeschnięte. Nie wygląda to zachęcająco...Podsumowując - jest wiele negatywnych sytuacji, które powtarzają się nagminnie . Wygląda to jak samowolka, jakby nie było osoby zarządzającej. Może warto czasami wyjść z biura i zaobserwować, co się na hali dzieje?

Fanaberia

22.01.2013

Intermarche

Placówka

Złocieniec, Włókiennicza 11a

Nie zgadzam się (0)
Ogromny sklep -...
Ogromny sklep - 3 kondygnacje, ale jakoś nie mogłam do końca się tam odnaleźć. Na parterze mamy damskie ciuszki. Na 1 piętrze damskie, ale pomieszane z męskimi oraz dodatki, a na samej górze dziecięce pomieszane z damskimi oraz bieliznę. Tak naprawdę nie wiadomo "z czym to się je". Fakt, że rozgraniczono odzież ze względu na styl - nie miałam problemu gdy szukałam odzieży sportowej, czy eleganckiej bo wyraźnie widać gdzie co jest. Obsługa bardzo miła, a co szczególnie podoba mi się w tej firmie, w jej wszystkich filiach to widać - zatrudniają również osoby starsze. Wszędzie gdzie się pójdzie podbiegają wręcz do ciebie młode ekspedientki, jeszcze nie daj boh młodsze i ładniejsze niż ty ;) i z wielkimi wyszczerzonymi zębami pokazują ci bluzkę, która tobie akurat pasuje jak...cenzura... W C&A jest inaczej. Mam wrażenie, że Panie, które tam pracują są po to, aby pomóc. A przecież o to chodzi. Te kobiety już mają wprawione oko i potrafią doradzić. Są normalne, zrównoważone, robią to co do nich należy bez większej ekspresji, także człowiek nie dostanie zawału przy przeglądaniu wieszaków, bo nikt do niego nie podbiega i nie krzyczy nad uchem "A MOŻE TAKA BLUZECZKA NIECH PANI ZOBACZY". Panie co prawda w tak dużym sklepie ciągle kręcą się między półkami i układają towar, ale w momencie gdy stanęłam przy kasie od razu pojawiła się jedna z nich. TReasumując. Duży asortyment w dobrych cenach, bardzo miła, szybka i wprawiona w doradzaniu (a przynajmniej takie sprawia wrażenie) obsługa. Jedyne na co mogę trochę pomarudzić (bo przecież na coś trzeba) to pomieszanie z poplątaniem na piętrach (męsko-damskie, damsko-dziecięco-bieliźniane itd itp).

Fanaberia

09.06.2012

C&A

Placówka

Nie zgadzam się (1)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi