Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (639)
Nowy sklep na...
Nowy sklep na toruńskiej starówce. Z zaciekawieniem obserwowałam jak lokal był remontowany i przygotowywany na otwarcie, więc tym chętniej postanowiłam zobaczyć co to za sklep. Wcześniej nie miałam do czynienia z siecią Hebe. Przez szyby wystawowe widać było że to perfumeria. Przy samych drzwiach usytuowane jest stanowisko, przy którym stoi ochroniarz i każdego klienta wita słowami "Dzień dobry". W perfumerii jasno, towar dobrze oświetlony. Sklep przestronny. Towar dobrze wyeksponowany. Ceny mało atrakcyjne. Personel dostępny by doradzić. Przy wyjściu ze sklepu ochroniarz pożegnał mnie słowami "Do widzenia i zapraszamy ponownie".
Sklep Mali eksperci...
Sklep Mali eksperci wystawiał się na spotkaniu dla mam i ich dzieci w Centrum Zabawy Toluń. Nie opisuję sklepu tylko właśnie to stoisko. Na stoisku zaprezentowane zostały przykładowe zabawki oferowane przez sklep. Gros były to zabawki drewniane dla małych i większych. Zabawki bardzo starannie wykonane. Można było wszystkiego dotknąć, wypróbować. Dzieci mogły się pobawić niektórymi zabawkami. Zdecydowałam się zakupić zestaw puzzli za 6 zł. Gdy obsługiwał mnie przy kasie pan, zapytałam go o to gdzie mieści się dokładnie sklep i jakie tam maja zabawki, czy tylko drewniane czy też inne. Uzyskałam zachęcającą odpowiedź i na pewno odwiedzę sklep.
Zachęcona wyprzedaż weszłam...
Zachęcona wyprzedaż weszłam do outlet'u z odzieżą. W sklepie dość ciasno.Ciężko się tam poruszać, przynajmniej w pierwszej sali. Rzeczy ułożone kolorystycznie. Wszędzie informacje o przecenach. Zakupiłam koszulkę za 5,90. Jakość materiału, z którego wykonana jest koszulka na pierwszy rzut oka nie zachwyca. Zobaczymy co będzie po pierwszym praniu. Koszulka przed przeceną kosztowała aż 24,90zł. Za "taką" jakość to zdecydowanie za dużo, ale po przecenie warto. Kasjerka zapakowała mój zakup w siateczkę i włożyła do niej paragon.
Obserwacja dotyczy ogródka...
Obserwacja dotyczy ogródka letniego, w którym sprzedawane są lody i w którym można posiedzieć i zjeść deser czy wypić kawę. Przechodząc obok naszła mnie ochota na lody. Do kasy była kolejka, ale postanowiłam odczekać by zjeść pyszne lody. Kolejka przesuwała się dość sprawnie. Gałka w cenie 3 zł, ale jej rozmiar jest ogromny. Postanowiłam kupić jedną gałkę. Najpierw kasjerka pobrała opłatę i wydała paragon, a następnie z paragonem musiałam się przesunąć do pani, która nakładała lody. Zostałam zapytana, czy lody maja być w kubeczku czy wafelku. Zdecydowałam się na wafelek. Lody były nieco rozmrożone i ich konsystencja była raczej papkowata. chyba lodówki słabo mroziły. Poprosiłam o dodatkowy wafelek dla mojego dziecka i nie było z tym problemu.
W towarzystwie koleżanki...
W towarzystwie koleżanki i mojego syna odwiedziłam kawiarnię u Lenkiewicza by skosztować pysznych lodów. Lody zakupiłyśmy w środku lokalu, a skonsumowałyśmy w ogródku na zewnątrz. Do kasy była niewielka kolejka, ale wszystko przebiegało sprawnie. Jedna gałka kosztuje 3 zł, ale jej wielkość jest gigantyczna. Zakupiłyśmy po jednej gałce oraz zażyczyłyśmy sobie wafelek dla dziecka. Za wafelek nie musiałyśmy dopłacać. W ogródku na zewnątrz znajduje się duży kącik dla dzieci. Wspaniałe miejsce by swobodnie zjeść lody z dzieckiem. Moje dziecko wpadło w wir zabawy, a my mogłyśmy spokojnie zjeść lody.
Udałam się na...
Udałam się na pocztę by odebrać przesyłkę na podstawie awizo pozostawionego przez listonosza dnia poprzedniego. Drzwi do urzędu były otwarte na oścież. W środku nie było klientów. Na dwa okienka czynne było tylko jedno. Pani coś sortowała, stemplowała, wypisywała. Poprosiła mnie o chwilę cierpliwości. Gdy skończyła wzięła ode mnie awizo i przyniosła po chwili z zaplecza wielką paczkę. Podpisałam stosowne dokumenty. Wcześniej wręczyłam dowód osobisty. Paczkę wydano mi przez drzwi oddzielające klientów od obsługi. Obsługa zadowalająca.
Oczekiwałam na przesyłkę...
Oczekiwałam na przesyłkę i stąd moja obserwacja dotycząca Poczty Polskiej. Po godzinie 10tej zadzwonił domofon do mojego mieszkania i w słuchawce usłyszałam osobę przedstawiająca się jako listonosz. pod drzwiami mieszkania aż listonosz wdrapie się na moje trzecie piętro, ale nic takiego nie nastąpiło. Uznałam, że pewnie to ktoś się podszywał pod listonosza, bo moje mieszkanie obsługuje pani listonoszka. Gdy tego dnia wyszłam z domu, zajrzałam do skrzynki, a tam znalazłam awizo. Widać listonosze zamiast roznosić paczki roznoszą awiza. Po paczkę musiałam się pofatygować osobiście następnego dnia.
Odwiedziłam salon T-Mobile...
Odwiedziłam salon T-Mobile i chciałam porozmawiać z konsultantem nt. oferty przy przeniesieniu numeru z innej sieci. Przy wejściu stoi maszyna z której pobiera się bilet kolejkowy. Obsługiwało tylko dwóch konsultantów na 4 stanowiska znajdujące się w salonie. Oba były zajęte. Przede mną była jedna osoba. Nagle jedno stanowisko się zwolniło i pokazał się mój numerek, ale już przy stanowisku była ta jedna oczekująca przede mną osoba, która numerka nie wzięła. Ponieważ widziałam, że obsługa potrwa, a ja nie miałam czasu by czekać postanowiłam odwiedzić salon w innym terminie. W salonie kącik dla dzieci. Jasno. Dobrze oświetlona ekspozycja.
Odwiedziłam salon Orange...
Odwiedziłam salon Orange by zorientować się w ofercie na abonament. Chciałam przenieść numer z innej sieci. Po wejściu do salonu poczułam, że klimatyzacja w środku działa. W salonie było sporo klientów. Wszystkie stanowiska były zajęte. W dodatku była jeszcze rzesza oczekujących klientów. W salonie jest pani zarządzająca kolejką. Zapytała mnie zza swego stoliczka w czym może pomóc. gdy odpowiedziałam w jakim celu przyszłam, pani poprosiła mnie bym poczekała. Niestety nie miałam czasu by czekać więc wyszłam. Salon nowocześnie urządzony. Stanowiska obsługi na różnych poziomach: jedne wyżej inne niżej. Generalnie za mało osób do obsługi, a za dużo klientów.
Odwiedziłam salon Orange...
Odwiedziłam salon Orange by zasięgnąć informacji odnośnie przeniesienia numeru. Salon nieduży, posiadający dwa stanowiska. Są też dwa miejsca na czekających klientów. Najbliższe wejściu stanowisko nie daje zbyt wiele prywatności. Klienci, którzy czekają w kolejce wszystko słyszą. Pan przedstawił mi ofertę na wydrukowanych cennikach i regulaminach. Nie miał wydrukowanych, gotowych ulotek. Oferta mało atrakcyjna w porównaniu do konkurencji. Ofertę telefonów pan mi przedstawił tylko na cenniku. Nie oglądaliśmy żadnych modeli. Co prawda spieszyło mi się więc nie nalegałam, ale pan mało się natrudził by złapać klienta.
Odwiedziłam operatora T-Mobile...
Odwiedziłam operatora T-Mobile by poznać ofertę gdybym chciała zmienić operatora. Na szczęście nie było w środku żadnych klientów, więc udałam się do pierwszego czynnego stanowiska. w tym salonie pracują sami panowie. Obsługiwało ich dwóch. Wyjaśniłam z jakim problemem przychodzę. Pan zadał mi kilka pytań, na podstawie których przedstawił mi ofertę. Wydrukował cenniki, ofertę przedstawił na ulotkach. Pokazał mi telefony. Na koniec wszystkie materiały zapakował w teczkę. Dał wizytówkę. Poprosił o moje namiary by mógł zadzwonić jak oferta się zmieni. Ogólnie wyszłam zadowolona i z oferty i z obsługi. W salonie jest kącik dla dzieci. W salonie jest tez urządzenie do zarządzania kolejką.
Udałam się do...
Udałam się do do mojego gabinetu kosmetycznego na regulację i hennę brwi. Jestem klientką tego gabinetu od wielu lat i przyzwyczajona byłam, że moimi brwiami zajmuje się pani Kasia. Niestety okazało się, że mojej pani Kasi nie ma i ma mnie obsłużyć jakaś inna pani. Siadając na fotel zaczęłam się zastanawiać czy to na pewno kompetentna osoba. Zapytałam o panią Kasię i okazało się, że jest w ciąży i do końca ciąży na pewno jej nie będzie. Nowa pani zaprosiła mnie na kozetkę. Przykryła mi dekolt ręcznikiem i zajęła się moimi brwiami. Zabieg przeprowadziła dość wolno. W ogóle miałam wrażenie, że pani jest strasznie powolna, wręcz flegmatyczna. Była uprzejma, ale nie starała się podtrzymać rozmowy mimo, że ja starałam się zagadać. Uważam, że kosmetyczka powinna mieć taki dar. Zabieg został wykonany przyzwoicie. Cena 18 zł. Tylko żal, że nie ma mojej pani Kasi.
Odwiedziłam mój bank...
Odwiedziłam mój bank w celu przekształcenia mojego dotychczasowego konta w Dobre Konto reklamowanego nawet w telewizji. Po wejściu do banku przy trzech stanowiskach byli obsługiwani klienci. Usiadłam więc by poczekać na swoją kolej. Gdy zwolniło się stanowisko podeszłam do pani i wyjaśniłam po co przyszłam. Wcześniej już się dowiadywałam o taka możliwość przekształcenia konta więc wiedziałam, że jest to możliwe. Pani zaczęła mi wyjaśniać procedury. Poprosiła o dowód. Wyjaśniła co będzie robić. Zadała kilka pytań o limity na nową kartę. Podała mi około 8 różnych dokumentów do podpisu. Niestety nie dokończyłyśmy całego procesu i będę musiała się jeszcze raz pofatygować do banku, a to z uwagi na to że nie chciałam rezygnować z pełnej funkcjonalności mojego konta, do czasu gdy otrzymam nową kartę do bankomatu. Za około tydzień, gdy nowa karta dotrze do mnie, będę mogła dokonać pełnego przekształcenia konta. Sporo formalności. Będę też więcej musiała uwagi poświęcić na spłatę mojego kredytu hipotecznego, bo nie będzie się to do końca działo automatycznie. No ale za darmowe konto a nie 10 zł mogę się poświęcić. Pani bardzo miła. Skrupulatnie mi wszystko wyjaśniła. Bardzo miło mi się z nią rozmawiała. Jedyny mankament to, że musiałam stać przy okienku podczas obsługi, bo akurat takie stanowisko było wolne, gdy przyszła moja kolej.
Korzystając z ostatnich...
Korzystając z ostatnich dni promocji na artykuły żywnościowe udałam się do Smykolandu by dokonać małych zapasów. Najpierw jednak udałam się na dział z zabawkami. Miałam ochotę kupić mojemu synkowi cymbałki, ale po ostatnich moich wizytach w tym sklepie, nie znalazłam dobrych jakościowo i ładnie wyglądających, w przystępnej cenie cymbałek. Tym razem znalazłam jedną sztukę cymbałek za 12,90zł. Wyglądały ładnie i solidnie, w kształcie pociągu. Pozostałe inne modele wyglądały na uszkodzone i niekompletne. Na dziale z żywnością zakupiłam mleko, deserki oraz herbatkę. Na zabawki dostałam rabat 5%, a na żywność 10%. Przy kasie jedna z pan sprzedawczyń dała mojemu dziecku foremkę do piasku. Miła obsługa. Fajne promocje. Duży wybór.
Co najmniej raz...
Co najmniej raz w tygodniu odwiedzam sklep Gzella. Tym razem, gdy weszłam do sklepu akurat nie było innych klientów. Ponieważ na zakupy wybrałam się z dzieckiem w wózku, to brak innych klientów w sklepie umożliwia mi swobodne obejrzenie i wybranie asortymentu dla siebie. Poprosiłam o dwa rodzaje wędliny, pokrojonej w plasterki, oraz zakupiłam mięso. Karkówkę w całości na pieczeń wzięłam w dwóch kawałkach, bo nie było ładnego kawałka w jednym kawałku. Mięso mielone kazałam sobie zmielić na miejscu. Zapłaciłam gotówka, choć można także płacić kartą. Panie uprzejme i miłe.
Weszłam do apteki,...
Weszłam do apteki, która mieści się w budynku przychodni. Miałam tam akurat zabiegi rehabilitacyjne, więc kończąc zabiegi wstąpiłam akurat do tej apteki. Nie było pacjentów. Apteka była pusta. Poprosiłam o test ciążowy jak najtańszy. Pani poszła poszukać testu i przyniosła mi test za 4,50zł. zdziwiłam się, że tak tanio, ale tez się ucieszyłam. Pani odpowiedziała mi, że test jest akurat w promocji i wskazała mi plakat reklamowy. Farmaceutka miała problem z wbiciem testu na kasę, bo okazało się, że test w promocyjnej cenie nie jest wprowadzony z ceną promocyjną. W związku z tym nie wydano mi paragonu.
Gabinet znajduje się...
Gabinet znajduje się w nowo wybudowanym kompleksie o nazwie Dom Zdrowia. Budynek bardzo nowoczesny, oszklony. Wejście od drugiej strony, od tyłu. Parking malutki na może 5 samochodów. Gabinet znajduje się na I pietrze. Na drzwiach domofon, ale drzwi sa do godziny 20tej otwarte. Gdy weszłam do poczekalni gabinetu zaraz pojawił się pan doktor, który wyszedł z gabinetu i poinformowała mnie, że zaraz mnie poprosi. Jak się później okazało cały obiekt jest monitorowany i pan doktor z gabinetu miał podgląd na poczekalnie i widział, że przyszłam. Poczekalnia duża. Gazety do poczytania. Wszystko nowiutkie, fajnie urządzone i zaaranżowane. Gabinet dość przestronny. W porównaniu do poprzedniej lokalizacji to naprawdę robi wrażenie. W gabinecie w wnęce fotel ginekologiczny, tak że jeśli ktoś niespodziewanie wszedłby do gabinetu to nikogo nie zobaczy na fotelu. W gabinecie łazienka służąca za przebieralnię. W łazience sedes, bidet, umywalka, ręczniki papierowe, kapcie, pachnące mydło. Kozetka do USG z ekranem dla pacjentki by wszystko dobrze widziała. Przy biurku doktora dwa krzesła dla ewentualnych par. Wizyta z USG w cenie 130 zł. Pan doktor zawsze uprzejmy, taktowny. Przywita się i pożegna zawsze podaniem ręki pacjentce.
Zadzwoniłam pod powyższy...
Zadzwoniłam pod powyższy numer by umówić się na wizytę do mojego ginekologa. odebrała pani, która zawsze umawia na wizyty. Poznałam ją po głosie. Zapytała na kiedy życzę sobie przyjść na wizytę. Odpowiedziałam, że może we czwartek. Pani zapytałam na jaką godzinę mi pasuje. Odpowiedziałam, że jak najpóźniej. Pani podała mi dwie godziny do wyboru. Zdecydowałam się na godzinę 18tą. Zostałam poproszona o podanie swojego nazwiska. Pani zapytała czy wiem gdzie się gabinet znajduje. Odpowiedziałam, że oczywiście że wiem, ale okazało się, że jednak nie wiem. Gabinet zmienił lokalizację. Pani dokładnie mi wytłumaczyła gdzie się nowy gabinet znajduje, jak tam dotrzeć, na którym pietrze i na jaki guzik nacisnąć na domofonie. Bardzo kompetentnie. Jeszcze dobrze by było gdyby pani podnosząc słuchawkę mówiła coś w stylu "rejestracja" albo coś innego, a nie tylko "Słucham".
Odwiedziłam delikatesy by...
Odwiedziłam delikatesy by zorientować się czy jest w nich dział z jedzeniem dla dzieci. mam tu na myśli mleka modyfikowane, kaszki, słoiczki z obiadkami i deserkami. Po wejściu na salę spytałam napotkana ekspedientkę o takie produkty. ta zaprowadziła mnie do regału, na którym stały dwa słoiczki z obiadkami. Poinformowała mnie, że tyle im zostało. Mleka ani kaszek nie mieli. Uśmiechnęłam się pod nosem i udałam się do wyjścia. Wyjście zatarasowała pijaczek o lasce, a ponieważ byłam z dzieckiem w wózku nie mogłam przez chwilę przedrzeć się przez strefę kas. Sklep bardzo bogaty w artykuły alkoholowo - tytoniowe.
Zamówiłam prenumeratę magazynu...
Zamówiłam prenumeratę magazynu Zew Północy. Zrobiłam to poprzez zrobienie przelewu na konto wydawcy. To już moja któraś z kolei prenumerata tego czasopisma. Po około tygodniu otrzymałam drogą mailową potwierdzenie prenumeraty wraz z fakturą. Zdziwiłam się bo nie oczekiwałam ani potwierdzenia, ani tym bardziej faktury. Bardzo to miłe z ich strony. Widocznie maja bazę swoich prenumeratorów nawet z adresami mailowymi, bo na przelewie nie podawałam swojego maila.
