Byłam w okolicy, miałam potrzebę zrobienia bieżących zakupów i miałam talon zniżkowy na zakupy w Tesco, więc wstąpiłam. Tym razem mogę wyrazić się o klepie w samych superlatywach, bo kupiłam to co chciałam, w sklepie było przestronnie i przejrzyście prezentowały się artykuły handlowe, uporządkowane w działach – asortymentami, było świeże pieczywo, były dorodne owoce i warzywa, a pracownicy byli mili i uprzejmi. Także obsługa kasowa funkcjonowała bez zarzutów, przywołano dodatkowego kasjera, aby oszczędzić czas klientów i usprawnić finalizację zakupów.
Musiałam dokonać, tzw. miejscowego przeglądu samochodowego, po usunięciu usterki, a ta stacja diagnostyki była w pobliżu. Gdy podjechałam do hali, z biura w głębi wyłonił się pan w średnim wieku, ubrany schludnie, przywitał się i przeszliśmy do rzeczy – cel wizyty. Sprawnie przeprowadzona została kontrola miejscowej diagnostyki samochodu, potem pracownik sporządził stosowny dokument, a w międzyczasie – sympatycznie rozmawialiśmy, pełna kultura obsługi. Rzutem oka, nietrudno zauważyć było, że to nowocześnie przygotowana stacja diagnostyczna z potrzebnym wyposażeniem, dość obszerne biuro, także w nowoczesnym duchu i z wygodą dla klienta. Wszędzie widać było lad i porządek, tylko otoczenie zewnętrzne – takie bez wyrazu, aczkolwiek nie było bałaganu. Na paragonie widniała nazwa firmy Tras-Handel, więc wnioskuję, że Stacja Diagnostyczna to tylko część usług, w ofercie.
Stacja paliw tego Lotosu znajduje się na obrzeżach miasta, przy DK 94 i wstąpiłam tutaj, aby wziąć gotówkę, bo w pobliżu nie ma bankomatu, a taką ”operację”, można tutaj też dokonać. Aby zrealizować ten cel, musiałam dokonać zakupu, co nie stanowiło problemu. Bardzo miła i grzeczna obsługa, to m.in. uśmiechnięta pracownica, której do twarzy było w odzieniu firmowym. W swej postawie zachowała kulturę, proponując kawę. Teren stacji jest dość rozległy i zadbany, zarówno w budynku obsługi i handlu, jak i na zewnątrz, gdzie pieczę sprawował pracownik podjazdu, dbając o wyręczanie kierowców, m.in. przy tankowaniu. Wizyta przebiegła sprawnie w ”duchu” przyjaznej atmosfery.
Dwóch miłych panów zajmie się wymianą lub klejeniem szyby samochodu, jeśli klient ma taką potrzebę. Czynność wykonana jest rzetelnie z należytą starannością, czego miałam okazję doświadczyć, już nie po raz pierwszy. Ważnym jest fakt, że ceny są konkurencyjne, względem innych firm, oferujących taką samą usługę. W zasobach są dostępne szyby do różnych marek samochodowych, a jeśli jakiejś niema, zostanie sprowadzona. Zakład jest niewielki, mieści się na terenie innej firmy, więc ocena otoczenia – nie może mieć miejsca. W warsztacie obsługi, jak to w warsztacie, nic nadzwyczajnego, bajzlu nie było, ale można by, trochę dopracować. Klient wyjedzie stąd zadowolony, a to jest najwonniejsze, bo liczy się fachowo wykonana usługa.
Mieliśmy ochotę na smacznie podanego pstrąga z grilla, więc 24 sierpnia wybraliśmy się do Galanta, tutaj obsłużono nas profesjonalnie w bardzo sympatycznej atmosferze, z odrobiną żartu i humoru. Sam szef kuchni się tym zajął. Przyznam, że nawet nad morzem, nie jedliśmy tak fantastycznie przyrządzonej ryby, tutaj estetycznie podanej potrawy (ryba, frytki, zestaw surówek), dlatego co jakiś czas, z przyjemnością tu zaglądamy, to smażalnia na ”medal”. Można zjeść w lokalu lub na zewnątrz, przy stoliku, pod rozłożystym parasolem, w przyjemnym otoczeniu. Polecam, warto, bez względu na cenę, która warta jest jakości, choć nie niska.
Wyszukiwarka Google jest narzędziem, którego co dzień używam, mniej lub bardziej intensywnie. Przyzwyczajona do standardowego logo, które w pierwszej części dnia, nie wykazywało zmian, a wieczorem pomyślałam, że to w związku z rozpoczęciem roku szkolnego – dłoń zmazała napis i wizualizacyj-nie utworzyła nowe oblicze. Kliknęłam, a tu okazało się, że Google zmienia design. Poprzednie logo podobało mi się, aktualne też jest fajne, takie ”żywsze”, choć podobnie proste, kolorystycznie podobne do dotychczasowego, a jednak jakby inne. Nie ma tu wyszukanych symboli, jest przekaz codziennej aktywności w sieci. Każda zmiana wnosi ”nowy klimat”, Google ”idzie” z duchem czasu, tu nie ma zastoju.
Na przestrzeni tygodnia (17-22 VIII), pięciokrotnie gościłam na tej stacji paliw Orlenu. Były to zarówno tankowania, jak i zakupy w sklepiku. Można też kupić gorące napoje czy przekąski. Zawsze spotkałam się tutaj z profesjonalną postawą pracowników i fachową obsługą, w bardzo sympatycznej atmosferze, niezależnie od tego czy byli to panowie, czy panie. Zawsze witano mnie z uśmiechem, można było liczyć na miłe słowa w kontakcie. Nigdy, sama nie tankowałam samochodu, robił to pracownik stanowiskowy. Za każdym razem widziałam ład i porządek oraz pomysłowo zagospodarowane otoczenie z drobnymi ”akcentami” zmyślnych dekoracji kwiatowych – tego, raczej nie widuję na innych Orlen-ach. To bardzo dobrze, pro-kliencko zorganizowana placówka i myślę, że inni klienci, też sa zadowoleni po wizytach tutaj. Polecam przystanek na tym Orlenie.
Będąc na zakupach w Karolince, wstąpiłam też do sąsiadującej Biedronki, gdzie miałam już przyjemność bywać. Sklep jest bardzo duży i, w tym dniu (21 VIII), niemal idealnie prezentował się, na przyjęcie kupujących. Chociaż był czas popołudniowy, nie widać było oznak bałaganu w koszach, co najczęściej robią klienci, najwidoczniej, na bieżąco tutaj porządkowano. Zaopatrzenie sklepu było imponujące, pracownicy uczynnie grzeczni, dało się odczuć, że klient jest najważniejszy. Także organizacja kasowa była bez najmniejszych zarzutów, tutaj nie pozwolono kupującemu, zbyt długo czekać na finalizację zakupów. W tej placówce dba się o sprawne jej funkcjonowanie
Sklep sportowych artykułów (odzież, rowerki, obuwie, sprzęt i akcesoria), był miejscem zakupów w związku z potrzebą nabycia kasku, rękawiczek i ochraniaczy do jazdy na rowerze, dla dziecka. Wybór był bardzo duży i dość ”słone” ceny oferowano. Nie bulwersowałby mnie ten fakt, gdyby nie okazało się, że ceny tych samych artykułów dziecięcych, były wyższe niż dla dorosłych. Zakupy zrobiłam, bo były mi potrzebne, ale nie powiem, że byłam w pełni usatysfakcjonowana. Obsługa sklepowa – tak, na wskroś udana – zależy, które osoby. Najpierw jeden pracownik uznał, że nie jest z działu rowerów i nie może mi za bardzo pomóc, ale zaoferował odnalezienie właściwej osoby, poszedł i ”wsiąkł”. Ostatecznie na właściwego pracownika, sama trafiłam i ten był mi pomocny – ochoczy, grzeczny, uczynny. W sklepie było trochę, dość atrakcyjnych promocji, panował ład w asortymencie sportowym, umieszczonym w działach tematycznych, niestety nie funkcjonowały czytniki cen i 2 artykuły zostawiłam przy kasie, bo ich ceny okazały znacznie wyższe, niż informowała cenówka przy wyłożonym towarze. Sprawnie była zorganizowana obsługa kasowa, a kasjerka Sara witała z uśmiechem i nie okazała ignorancji, gdy zrezygnowałam z niektórych artykułów.
Kawiarnia, cukiernia i piekarnia – wszystko w jednej, bardzo przytulnej, stosunkowo niedużej placówce, urządzonej dość komfortowo – miękkie, kubełkowe foteliki przy eleganckich stolikach. Można tu zrobić zakupy i sobie pójść, można też usiąść i delektować się, pysznymi wyrobami cukierniczymi przy kawie lub herbacie. Bardzo sympatyczna, zadbana, miła i grzeczna pracownica, estetyczne prezentacje smacznych wyrobów (kupiłam), warto tu wstąpić, polecam, ale trzeba mieć gotówkę, płatność kartą jest niemożliwa.
Niewielki i bardzo estetyczny sklepik z różnymi dodatkami, bez tzw. badziewia, z artykułami, porządnie wykonanych, eleganckich produktów (sztuczna biżuteria, zapinki, spinki, etc) oraz bardzo sympatyczną, zadbaną pracownicą, która chętnie polecała mi spinki, bo taką miałam potrzebę zakupu, wstępując tutaj. Miałam, w czym wybierać, zarówno kolorystycznie jak i w kształtach, bardziej lub mniej zdobione. Przyszłam po jedną, konkretną rzecz, wyszłam z trzema różnymi i jeszcze otrzymałam mały rabat, przy zakupie. ”Miły Drobiazg” z miłymi zakupami.
Robię czasem zakupy w tej Biedronce, zawsze, gdy jestem przejazdem. To bardzo przyjazna i doskonale zorganizowana placówka handlowa, pozwalająca na wygodne przeglądanie asortymentu handlowego i bezproblemowe odnalezienie, ewentualnie potrzebnych produktów. W razie potrzeby, uczynny personel ”przyjdzie” z pomocą, zostawiając aktualnie wykonywane czynności. Sklep jest bardzo duży, dzięki czemu jest też duży wybór rodzajowy i zachowana jest swobodna przestrzeń dla klientów. Sprawnie zorganizowana obsługa kasowa, pozwala zawsze na szybką finalizację dokonanych zakupów. 17 sierpnia tu byłam, sklep opuściłam usatysfakcjonowana, pod każdym względem.
Takie różne, mieszane odczucie miewam po zakupach w tym Tesco i najczęściej dotyczy to obsługi kasowej. Jednak tym razem (17 VIII), młody chłopak/kasjer, wykazał się spostrzegawczością i, widząc kolejkę poprosił dodatkowego pracownika, o usprawnienie płatności klientom. Chyba ”idzie” ku lepszemu w tym zakresie, a może to miałam szczęście trafić na dobry moment. Co do wizualnej oceny placówki, nie mam zastrzeżeń, bo ład i porządek, także handlowy w prezentacjach, były bez zarzutów. Nawet w części z warzywami i owocami, przy kilku metkach cenowych, umieszczone były informacje ”produktu chwilowo brak”. To dobre rozwiązanie, pozwalające klientowi na oszczędzenie czasu w wypatrywaniu. Warzywa i owoce były świeże, a produkty nabiałowe, które brałam, miały aktualne daty ważności. W sklepie trwała doroczna akcja ”Tesco dla szkół”, skutkująca zwiększonym zaopatrzeniem w artykuły szkolne, bo początek roku tuż, tuż. Popieram te działania, wspierające szkoły. Sprawnie zrobiłam zakupy, nie miałam powodu narzekać.
Zatrzymaliśmy się na krótko, aby zrobić małe zaopatrzenie na drogę, pracownica Karolina nie umiała sobie poradzić z kuponami rabatowymi na zakupy, więc zablokowała się sprawność obsługi, bo trzeba było poczekać na bardziej kompetentną pracownicę, Iwonę, która nie pojawiła się od razu. Mio, iż automat do kawy był przy stanowisku, podano mi jedynie kubki i wysłano do automatu w innej części lokalu. W ostatnim czasie, chyba coś się popsuło w sprawności, bo już nie pierwszy raz, trafiłam na jakieś mankamenty. Zupełnie odmiennie było przy innym stanowisku zakupów, gdzie nabyłam papierosy – tu przyjazny uśmiech pani Barbary na powitanie, pełna kultura w jakości i nienaganna sprawność. Jedna placówka, dwa różne stanowiska obsługi i dwie odmienne jakości. W całej placówce sklepowej było czysto, przestrzennie i przejrzyście, 16 VIII.
Orlen w Gorzowie Wielkopolskim, mieszczący się nieopodal krajowej S3, był jednym z miejsc postoju w czasie powrotu znad morza. Sprawnie, dokładnie i skrupulatnie, swoje czynności wykonywał obsługujący mnie, elegancki pan w średnim wieku, który uczył się (wg identyfikatora), jednak w zachowaniu nic nie wskazywało na to. Były dostępne 2 stanowiska obsługi i wraz z koleżanką Agnieszką, świetnie uzupełniali się, zwłaszcza w przygotowaniu gorących przekąsek. Nie było możliwości zakupu małych H-Dogów (to minus tej wizyty), ale można było wybrać, np. kanapki na ciepło, gorące napoje także były dostępne. Panował tu ład i porządek, także prezentacyjny, artykułów handlowych. Można było odpocząć przy stoliku, spokojnie zjeść kanapkę i ruszyć w dalszą drogę.
Orlen w Maszewie był pierwszym przystankiem po wyjeździe z Dźwirzyna, gdy wracaliśmy z nadmorskiego urlopowania. To nieduża stacja paliw z przyjazną obsługą. Pracownik podjazdu chętnie dopełnił bak, natomiast dwaj inni panowie – Andrzej i Damian zajmowali się obsługą kasową w niewielkim budynku kasy/sklepu, gdzie od wejścia witali z uśmiechem, każdemu oferowali dodatkowe zakupy na drogę. Mi pan Andrzej oferował ciasteczka do zakupionych kaw, ale miał tylko pączki z dziurką, a tych akurat nie lubię. Spytał mnie też o kartę Vitay, aby doliczyć ewentualne punkty. Profesjonalna obsługa z zachowaniem kultury, zadbany teren, ład i porządek w sklepie, możliwe dodatkowe czynności – mycie szyb, ciśnienie w oponach. Wizyta przebiegła sprawnie, pożegnano nas miłymi słowami życzeń, na drogę.
Mieszczący się wejściem przy głównej/przelotowej ulicy Dźwirzyna, bar Good Food jest gastronomią, którą polecam przyjezdnym, bo są tu tzw. normalne ceny, bez wariacji wysokości i jedzenie – wyśmienite, jak domowe. Przez czas pobytu, żywiliśmy się, głównie tutaj, wszystko było smaczne i oferowano bogate menu dań mięsnych, rybnych, mącznych, mieszanych, etc. a do II dania zawsze był zestaw 3-ech, różnych surówek. Stoliki na świeżym powietrzu, pod zadaszeniem pozwalały na przyjemną konsumpcję w powiewie morskiej bryzy, bo nieopodal było wybrzeże z plażą. W ostatnim dniu podzieliłam się swoim uznaniem z pracownicą, której było bardzo przyjemnie z tego powodu. Obsługa Good Food to bardzo sympatyczna obsada osób, kulturalnych w zachowaniu i dbających o estetykę lokalu. Tu klient zasiadał przy czystym stoliku i w krótkim czasie otrzymywał zamówione, świeże potrawy.
To bardzo miła restauracja w Dźwirzynie (letniskowej miejscowości naszego wypoczynku), taka w tonacji, jakby morskiej, a na pewno żeglarskiej/a'la rejsowej – pracownice w czarnych spódniczkach i białych bluzeczkach z pagonami dystynkcji, chyba jakby kapitańskich, a na głowach czapki oficerów żeglugi, wystrój wnętrza też w podobnej tonacji utrzymany. Lokal składa się z dwóch pomieszczeń, w których na klientów czekały eleganckie, dekoracyjne stoliki, 2-, 4- i więcej –osobowe. Bogate menu pozwalało na wybór wykwintnych dań, deserów lub ciekawie skomponowanych napojów, także typu drink. Każdego wieczora, po 19-ej oferowano ”drink dnia” i 50% na wina. W przyjemnej ”aurze” – atmosferze, można było delektować się wieczornym czasem wolnym, rozmawiać przy muzyce, której umiarkowana głośność, dopełniała ogólny stan. Miłe kelnerki nie pozostawiały klientów bez opieki, grzecznie, taktownie, z uśmiechem ”opiekowały się” obecnymi, dopełniając przyjazny ”klimat”.
Zakupy w tym sklepie, sieci Netto, należały do przyjemnych, dzięki m.in. uczynnemu i przyjaznemu personelowi, a także bardzo dobrej organizacji placówki – ogólny porządek, ład prezentacyjny artykułów handlowych, uporządkowanych asortymentami (nie tylko spożywczy), aktualnymi datami ważności, dostatecznemu zaopatrzeniu w różnorodne gatunkowo, świeże pieczywo (nie tylko tzw. zwykłe), ceny nie-drażniące i ogólnie przyjemna atmosfera. Chociaż był 13-sty, nie miało to znaczenia, kasjerka miała baczenie na ustawiającą się kolejkę i zaraz przywołała innego pracownika, który usprawnił płatności, oczekujących dla klientów.
Spędzając urlop w Dźwirzynie, sporo też zwiedzaliśmy, podróżując po okolicy, dlatego wizyta na Orlenie, znajdującym się w pobliskim Kołobrzegu, stała się koniecznością. Mąż sam zatankował samochód, aczkolwiek pracownik stacji paliw był ochoczy do pomocy. Wizyta trwała stosunkowo krótko, tyle, ile wymagały okoliczności, obsługa kasowa odbyła się w warunkach profesjonalnej postawy pracownika, który zaczął od powitania i zaraz potem spytał o kartę punktową, dalej było już standardowo w otoczeniu porządku i estetyki z widokiem elegancji prezentacyjnej, obecnych pracowników. To nieduża stacja paliw, przy jednej z głównych dróg miasta, dobrze zorganizowana dla wygody klientów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.