Po-marudziłam trochę w Tiffii, gdzie weszłam zainteresowana bluzeczką na manekinie witryny wystawowej. Przymierzyłam kilka sztuk odzieży, a uprzejma pracownica chętnie służyła mi radą i pomocą, ze zrozumieniem, empatią i życzliwością przyjmowała moje uwagi, chętnie doniosła sztukę odzieży do przymierzalni. Sklep jest stosunkowo niewielki i elegancki w zaopatrzeniu i prezentowaniu ofert, choć ceny są trochę za wysokie, wg mnie, choć brak innych klientów też może być wymowny, a byłam tu jakieś 1/2 godziny. W czasie, gdy byłam tutaj, pojawiła się na krótko tylko jedna klientka.
Spędziłam trochę czasu w sklepie Mohito, choć tego nie planowałam, ale widoczne z holu centrum wnętrze, skłoniło mnie do wejścia. Tu można ubrać się w codziennym stylu, ale także balowym, wręcz wykwintnym czy tylko odświętnym. Są tu prostota i efektowna elegancja. Ceny nie należą do najniższych, ale w dniu 30 maja, wiele artykułów miało 50% obniżki, co znacznie zmieniało stan ofertowy – odzież, obuwie, dodatki. Bardzo komfortowa atmosfera panuje w sklepie – przyjemny, z lekka korzenny aromat, a w tle niemęcząca muzyka, natomiast eleganckie pracownice witają wchodzącego klienta z uśmiechem. Klient zachowuje tutaj indywidualność, ale w razie potrzeby, jest otoczony profesjonalną opieką. Mogłam przymierzyć, nawet pomarudzić, to nie spotkało się z ignorancją.
Szczepan to rzadko spotykane imię, ale taki pracownik obsłużył mnie podczas wizyty na tej stacji paliw – miły, grzeczny, kulturalny pan, który proponował ciastko do kawy, zachęcając większą ilością punktów Vitay. To nie jest bardzo mała stacja paliw Orlenu, ale do wielkich też nie należy, jednak są tu też, m.in. dwie myjnie: automatyczna i ręczna do samoobsługi, przy dystrybutorach był obecny pracownik stanowiskowy, który służył pomocą kierowcom, a w budynku sklepu/kasy było przejrzyście i czysto. Tę krótką, udaną i satysfakcjonującą wizytę, ”zaliczyłam” 30 maja.
Choć jest to mniejszy sklep Biedronka, niż większość placówek tej sieci, to jednak nie znaczy, że gorszy, bo różnorodność artykułów jest duża, dokładana na bieżąco, a pracownicy bardzo przyjaźni, mili i grzeczni, uczynni w razie potrzeby klienta. Trzy alejki główne są dość obszerne, klienci się nie obijają o siebie, panuje tutaj ład i porządek. W dniu 29 maja kupiłam wszystko, czego potrzebowałam, było sporo promocyjnych cen, artykuły miały aktualne daty ważności (te, których potrzebowałam), a stragan warzyw i owoców był świeżo zaopatrzony. Obsługa kasowa pozwalała na sprawną finalizację zakupów (3 dostępne kasy z 4), pani Jolanta profesjonalnie kończyła wizytę kupujących. Można mieć zastrzeżenia do możliwości parkowania, ale lokalizacja nie pozwala na zbyt wiele.
Samochód jest ”skarbonką” bez dna, to obligatoryjnie krążąca w społeczeństwie opinia, wiecznie człowiek wkłada, nigdy nie otwiera, ale rzetelnie usunięta usterka, w miłej atmosferze i w razie możliwości na bieżąco, zawsze daje zadowolenie właścicielowi, niezależnie od zapłaty. Przywiódł mnie tutaj drobny mankamenty, który ”na poczekaniu” mi usunięto i przysłowiowej ”skóry” nie zdarto. Rozległy teren Wan Gum-u jest zawsze utrzymany w ogólnym ładzie i porządku, większość otoczenia wyłożona brukiem, a po bokach rosną dekoracyjne iglaki.
Dość rzadko bywam w tym sklepie, a właściwie to dom handlowy, gdzie parter przeznaczony jest dla spożywczego asortymentu, a reszta znajduje się na piętrze, gdzie zrobiłam drobne zakupy, w których pomogła mi uczynna pracownica, jedna z kilku obecnych. Przyjemna atmosfera obsługi, a zakupy spełniły moje oczekiwanie. Sklep ma dużą powierzchnię, jest tu przestronnie dla klientów i ogrom różnorodnych artykułów, dla domu, do pielęgnacji, do ogrodu, do dekoracji, kosmetyka i inne.
To jest niewielka stacja paliw, choć przy ważnej arterii kraju, ale dość przyzwoicie zorganizowana, chociaż nie ma dość ”okrojony” asortyment kategorii Stop Cafe. H-Dogi są tu osiągalne w pełnym asortymencie, natomiast kanapki czy zapiekanki, już nie. Na szczęście kawa była w pełnym asortymencie. W zakresie motoryzacji – standard: paliwo, kompresor, artykuły/akcesoria samochodowe. W dniu 28 maja był tutaj pracownik przy dystrybutorach, zajęty tankowaniem samochodów klientów. Mnie interesowały zakupy w sklepie, gdzie obsługi dokonała Joanna, miła i grzeczna dziewczyna o przyjemnej powierzchowności. Gdy za mną zjawił się inny klient, z zaplecza natychmiast wyszła inna pracownica i zadbała, aby nie czekał na obsługę. Ogólna organizacja była bez zarzutów, wizualnie widać było dbałość o ogólny wygląd.
Artykuły biurowe nie tylko do biura się przydają, w domu tez są bardzo potrzebne, dlatego co jakiś czas zjawiam się w tym sklepie, gdzie od wejścia witają uśmiechnięci pracownicy, którzy chętnie służą radą i pomocą w wyborze, bo nawet en sam artykuł jest tu dostępny od różnych producentów. Sklep oferuje także usługi wydruku i ksera, mają nawet takie urządzenia, które kserują pakiet dokumentów i klient nie musi ich już sam sortować czy układać. Placówka jest uporządkowana i estetyczna, ma dwa wejścia/wyjścia, jest klimatyzowana i sprawnie funkcjonuje, klient może liczyć na przyjazną atmosferę.
Dzieci są radością każdej grupy społecznej i tego dnia mają swoje święto, które Google uhonorowało kolorową grafiką Doodle w stylu placu zabaw, gdzie literki z nazwy wcieliły się w postacie dziecięce, ochoczo i radośnie ześlizgujące się na zjeżdżalni. To taki sympatyczny akcent tego dnia, dla każdego, kto korzysta z tej znanej i popularnej wyszukiwarki, której administratorzy nie pomijają ważnych zdarzeń czy istotnych dni w kalendarzu rocznym i dla codziennej rzeczywistości, serwują co jakiś czas, przemyślane Doodle, które przypomina, czasem pozwala poznać nieznane, zawsze coś symbolizuje.
Będąca, przy trasie moich przejazdów, Biedronka w Niemodlinie jest ostatnio dość często odwiedzanym sklepem, przeze mnie. Jest tu kompetentna obsada sklepu, placówka jest bardzo duża i znajduje się przy niej ogromny parking, gdzie są także miejsca oznaczone dla inwalidów. W dniu 27 maja, skorzystałam z pomocy pani Elizy, która potem była też osobą finalizującą moje zakupy przy kasie. Można by rzec, ze pracownicy niemal ”dwoją” się i ”troją”, aby klient był sprawnie obsłużony i miał pozytywne odczucia po opuszczeniu placówki, bardzo uporządkowanej, różnorodnie zaopatrzonej, przestronnej i przejrzyście się prezentującej.
Tak się złożyło, że dwukrotnie gościłam na tej stacji paliw Orlenu. Najpierw skorzystałam z myjni, która okazał się być czynna po trwającym remoncie, potem w drodze powrotnej, aby zatankować samochód. Nie było pracownika podjazdu (a zwykle widywała tu takich), więc zrobiłam to sama. Przyjemnym aspektem w tankowaniu paliwa był rabat obniżkowy, choć niewielki, ale zawsze. Przy zakupie myjni, pani Beata oferowała płyn do spryskiwacza w ”mocnej” obniżce cenowej, nie omieszkała też o kawie wspomnieć. Bardzo miła i sympatyczna atmosfera obsługi, przy stanowisku kasowym obok, swoje obowiązki wypełniał Rafał, równie grzeczny i uprzejmy dla klientów. Porządek jest tu widoczny od wjazdu i nie ma znaczenia, w którym miejscu się przebywa, jest przestronnie i przejrzyście, a zaplecze sanitarne, utrzymane w warunkach higienicznych z pełnym wyposażeniem sprawnych urządzeń (27V).
Bardzo miły i grzeczny był pracownik/kurier tej firmy, który odbierał ode mnie przesyłkę na zlecenie firmy, z którą mam relacje rynkowe/współpracy. Krótką chwilę trwał ten kontakt, przebiegł sprawnie w sympatycznej, takiej radosnej atmosferze. Natomiast mój artykuł został zapakowany przez kuriera w dodatkowy, ochronny futerał, aby w transporcie się nie uległ uszkodzeniu. Profesjonalizm w pełnym znaczeniu wizyty i jakości obsługi. Wizyta nie była z zaskoczenia, wcześniej byłam uprzedzona o niej, łącznie z kontaktem do kuriera.
Bank BPH przekształcił się w coś na kształt jak obłędu, w swojej ”polityce” bankowej, zwłaszcza wprowadzonych opłat, za tzw. dostęp do gotówki w karcie kredytowej jest naliczana opłata, blisko 10%. Aktualnie karta kredytowa nie jest wykorzystana, ma zerowy obrót za miniony miesiąc, ale klient ma naliczaną opłatę, a jej % jest jak ”mały złodziej” i bardziej służy utrzymaniu banku niż pomocy klientowi. Za dzień spóźnienia wysyła się monit listowy za 30 zł. Tak, więc stówka poszła jak nic, za to tylko, że mam kartę kredytową. Żaden ze znanych mi banków, z którymi mam relacje, tak mnie nie traktuje, choć kiedyś podobnie postąpił ze mną T-bank, już dziś nie mam z nimi relacji, umowę rozwiązałam. Z tym postąpiłam tak samo, wysłałam na piśmie rezygnację z ich usług. Kiedyś, bardzo miło i przychylnie mnie traktowano, gdy miałam opory przed przyjęciem ich karty, z czasem zaczęto mnie ”skubać konkretnie”. Zmieniony ostatnio regulamin nie traktuje klienta przyjaźnie, ale służy wyciąganiu od niego pieniędzy. natomiast rozmowa z pracownikiem była protekcjonalna, wręcz służbowa w tonie ignorancji, coś w rodzaju "trzeba stosować się", czego nie neguję, ale też nie muszę z nimi współpracować.Nie polecam już tego banku, są na rynku inne, bardziej po ludzku traktujące klientów, wiem, co piszę, ich karta kredytowa nie jest jedyną, jaką posiadam, więc moje porównanie jest uzasadnione. Każdy oczywiście ma prawo kreować własną politykę funkcjonowania, ale nie musi ona każdemu klientowi odpowiadać, mi już przestała.
Potrzebowałam ładne bukiety z okazji Dnia Matki, tutaj w tym sklepiku kupiłam – ładne, okazałe, zmyślnie ozdobione. Nawet nie musiałam czekać na wykonanie, bo gotowe wiązanki stały w wazonach (każda oddzielnie), każda inna, zarówno z jednolitych, jaki i mieszanych kwiatów. Bardzo miła obsługa, profesjonalna i sprawna, a ceny przystępne, niższe niż w innych placówkach z kwiatami w miasteczku. Sprawić radość mamie i teściowej – to było możliwe, dzięki tym bukietom, w dniu 26 maja.
Towarzystwo Ubezpieczeń Europa SA to taki, jakby drobny, kłamczuszek na rynku, o czym przekonałam się po tym, jak zgłosiłam szkodę – pęknięcie szyby wyświetlacza, na smartfonie. Gdy oferowano mi to ubezpieczenie telefonicznie (zadzwoniono do mnie), zapewniano mnie, że wymiana jest całkowicie bezpłatna, a rozmowa była podobno nagrywana, tymczasem okazało się, że muszę ponieść tzw. koszty własne obligatoryjnie, których mi wówczas nie przedstawiono, aczkolwiek kwota stosunkowo nie duża, ale też nie mała – 59 zł. Można by to nazwać niedoinformowaniem i nawet już nie o kwotę chodzi, bo wiem, jaki jest faktyczny koszt wymiany, tylko człowiek nie lubi być zaskakiwany, a tak zadziałaał firma. Gdy oferowano mi to ubezpieczenie, próbowano mi wcisnąć jeszcze inne, może dobrze, że się nie zgodziłam. Comiesięczna kwota polisy, doliczana do rachunku, miała mi zapewnić darmową wymianę na ekranie, pewnie dodatkowy pakiet opiewał na wyższą kwotę własnego udziału. Skoro ubezpieczenie jest na zasadzie franszyzy to warto by poinformować o tym klienta, a tego się tu nie robi. Gdybym zapisała sobie datę rozmowy zawierania polisy, czas i osobę, nie odpuściłabym, bo rozmowa rzekomo była nagrywana. Teraz zgodziłam się na warunki, bo wyświetlacz działa bez zarzutów, pomimo że pękła szybka po upadku. Faktem jest, że sprawnie rozpatrzono reklamację i przyjęto do realizacji, jeszcze tego samego dnia. Pozostało mi czekać na kuriera, mam nadzieję, że innych niespodzianek nie będzie. Bardzo miła była rozmówczyni, z która połączył mnie pracownik operatora, rozmowa przebiegła sprawnie, należy mieć nadzieję, że reszta też będzie miała tak przebieg, jedno małe zaskoczenie mi wystarczy.
Wygodę zakupów w tym sklepie powodują: przestrzeń dla poruszania się klientów (5 alejek głównych), ład i porządek w prezentacjach dający przejrzystość, duży przekrój ofert handlowych oraz profesjonalizm pracowników, którzy w dniu 25 maja stanowili liczną obsadę, dzięki czemu finalizacja zakupów następowała niemal od razu. Miłym akcentem na koniec, był kupon rabatowy od Visa, który wręczył mi kasjer, na obniżki cenowe w wybranych sieciach różnych profili placówek handlowych, na terenie kraju.
Każda placówka ma swoisty ”klimat”, coś w rodzaju ”ducha”, nadającego ogólne wrażenie i tzw. ”mikroklimat”. Tutaj same superlatywy o tym stanie zauważam, to z pewnością zasługa kompetentnych pracowników, którzy profesjonalnie taktują klientów, dbają o komfort ich pobytu i ogólne zadowolenie. Składają się na to nie tylko kultura słowa, sposób bycia, ale także nienaganny wygląd placówki i dostępność wielu ofert handlowych (napoje, słodycze, gorące przekąski, motoryzacja) i czysto usługowych (kompresor, odkurzacz, myjnia – aktualnie w modernizacji). W dniu 25 maja, pracownik podjazdu był uczynny na swoim stanowisku, a w sklepie/kasie, swoje powinności wypełniały sympatyczne Patrycja i Natalia.
Super sklep odzieżowy – eleganckie, a jednocześnie luźne i swobodne stroje, nowoczesne z polaczeniem standardu i w odniesieniu do codzienności. Wstąpiłam do CH Karolinka specjalnie, aby przymierzyć dwie sztuki, jedną kupiłam i nawet nie była za droga. Najpierw zapytałam młodego człowieka/pracownika o inny kolor koronkowej sukienki, skontaktował się z pracownicą przez Tele-kom i zaraz z magazynu przyniosła mi inna pani. Super nowoczesna obsługa, pełna kultury i troski o zadowolenie klienta. Będąc w centrum kilka dni wcześniej, nie miałam już czasu na ten sklep, ale weszłam na krótko, bo widoczna z holu sukienka, zainteresowała mnie. W dniu 25 maja tylko tym sklepem byłam zainteresowana. Czysto, elegancko i rewelacyjna obsługa.
Do kupienia jest tu piękna biżuteria (pierścionki, obrączki, łańcuszki i inne) ze szlachetnych kruszców, efektownie prezentowana, a także rzetelnie i terminowo są wykonywane usługi jubilerskie, w atmosferze profesjonalnej obsługi z cenami, które warte są uwagi, a nawet skorzystania. Polecam, sama nie raz byłam ich klientem, także wielu moich znajomych. Dwie kompetentne panie zajmą się każdym klientem fachowo, klient jest tu najważniejszy, zawsze obsłużony w atmosferze ”wysokiej” kultury. Doświadczyłam tego w dniu 25 maja, z różnych powodów, co jakiś czas tu wracam.
Stadionowy catering jest dobrym pomysłem na istnienie, choć bardzo drogim, dlatego nie oceniam go bardzo pozytywnie w ogólnym ujęciu, ale też nie krytykuję za bardzo. Dzień 23 maja był pełnym obowiązków, a chcieliśmy być też na meczu WKS Śląsk – Górnik Zabrze, więc na zaopatrzenie kulinarne już nie starczyło czasu. Tu mały H-Dog za 8 zł jest przesadą, ale to jednocześnie najtańsza oferta spożycia tutaj, jeśli ktoś czuje głód na żołądku, natomiast ½ litra wody za 6 zł można nazwać zdzierstwem, wykorzystanym sytuacyjnie, bo własne napoje (woda w butelce czy puszka) są niedozwolone, co jest zrozumiałe pod katem bezpieczeństwa. Tak, więc uważam, że bezwzględnie wykorzystuje tu się okoliczności, zwłaszcza, gdy przybywa się tu z dziećmi, które zawsze chcą coś zjeść, gdy inni jedzą, a picie wody jest standardem. Natomiast bardzo miła i grzeczna jest obsługa, świetnie zorganizowana co do sprawności z zapobiegliwymi na tłok barierkami, przy stanowiskach obsługi – jedna osoba kasuje, druga – realizuje zamówienia. Ważnym pozytywem jest fakt z tego dnia, że smaczne mieli przekąski.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.