Profil użytkownika
Poszukiwacz Jakości
Opinie użytkownika (33)
Poszukując określonych kremów...
Poszukując określonych kremów dla mamy mojej dziewczyny udaliśmy się do drogerii Rosman. Ludzi bardzo dużo, obsługi prawie wcale. Nie udało nam się znaleźć poszukiwanych kremów. Zajęliśmy się więc szukaniem pani z obsługi co okazało sie równie trudne. Kiedy już ją znaleźliśmy dowiedzieliśmy się w skrócie, że jak nie ma to nie ma.
Szukając prezentu udałem...
Szukając prezentu udałem się do sklepu smyk. Poprosiłem Panią o informacje gdzie mogę znaleźć poszukiwaną przeze mnie lalkę. Została mi udzielona precyzyjna odpowiedź. Nie miałem problemu ze znalezieniem produktu. Umieszczenie cen oraz rozstawienie produktów uważam za pomocne przy robieniu zakupów. Duży plus.
Udałem się do...
Udałem się do Media Market celem poszukania robota domowego kuchennego na prezent. Pana z obsługi spytałem gdzie takowe mogę znaleźć, zakreślił mało konkretny obszar ręką i powiedział "tam". Zmuszony więc byłem poszukać sam, no i w końcu znalazłem w zupełnie innym kierunku. Tam lekko zorientowany szukałem polskich opisów, których to nie znalazłem. Pan z obsługi podszedł oferując pomoc Państwu obok, mnie ignorując. Ponieważ Państwo nie potrzebowali pomocy sam podszedłem do Pana poprosiłem o kilka informacji. Pan sporo wiedza, dużo mi to pomogło.
W ramach prezentu...
W ramach prezentu chciałem kupić dziewczynie kosmetyczkę o której mi opowiadała. Udałem się w tym celu do sklepu Sephora. Uśmiechniętą panią poprosiłem o pomoc w znalezieniu produktu z czym nie było żadnego problemu. Obsługa była miła, kompetentna, pomocna. bardzo dobre zakupy. Prezent okazał się dokładnie ten o który mi chodziło.
W związku z...
W związku z otrzymaniem kuponów z karty payback udałem się do działu finansowego real. Obsłużony byłem od razu. Zgodnie z instrukcją przekazałem ten kupon z wypełnionymi rubrykami. Dla jednej z Pań to był już koniec procedury, dla drugiej dopiero początek. Wygrała ta druga i skończyło się na sprawdzaniu różnych danych. Obsługa była miła jednak nie do końca spójne jest ich strategia relacji z klientem.
Do Media Market...
Do Media Market udałem się w celu zakupu gry. Nie miałam problemu w odnalezieniu produktu. Obsługa unikała kontaktu tak długo jak to było możliwe. Pani w kasie nie była szczególnie zainteresowana sprzedażą, ale może dlatego, że musiała przeze mnie przerwać pisanie smsa. Jak na złość zapiszczała bramka i podejść musiał również znudzony pan ochroniarz. Jak się okazało, że jednak nic nie wynoszę stanął obok -wracając do pracy- bez słowa na dowiedzenia.
Miejsce te odwiedziłem...
Miejsce te odwiedziłem wraz z dziewczyną po seansie w kinie.
Od samego wejścia zauważyliśmy, że jest tam pokaźne menu jak na tak mały punkt (na terenie całości mieszczą się góra czterej klienci).
Zamówiliśmy po grzańcu z goździkami, naleśnik z mnóstwem dodatków i równie bogaty gofr. Palce lica. Przygotowywane w pełni profesjonalnie w bardzo miłej atmosferze. Zamówione przez nas desery były niepodziewanie duże.
Jedynym minusem jest sam lokal, tak jak już wspomniałem jest niewielki. Degustować te pyszności można przy małej ladzie z jednym krzesełkiem. To moim zdaniem zniechęca do przychodzenia tu po drodze, przynajmniej zimą kiedy nie można posiedzieć na zewnątrz. A szkoda.
Jednak za samą obsługę daję ocenę +5.
Muszę przyznać, że...
Muszę przyznać, że byłem zaskoczony niekompetencją obsługi.
Byliśmy ciekawi promocji Milki- przy wydaniu określonej kwoty otrzymywało się światełko gratis- oczywiście jeśli produkty nie zostały wyczerpane. Poszliśmy więc do punktu obsługi klienta spytać czy są jeszcze dostępne. Pani wytłumaczyła nam czemu nie jest kompetentna do tego pytania i odesłała do działu elektronicznego. Tam pan zrobił wielkie oczy, stwierdził, że nic o tym nie wiem i bardzo chciał nam sprzedać światełka ze swojego działu. Wracając do pani z punktu obsługi klienta natknęliśmy się na wyłożone, na części z promocjami, światełka. Szkoda, że żaden pracownik o nich nie wiedział.
Przed wyjściem do...
Przed wyjściem do kina zarezerwowałem bilet. Zjawiliśmy się na miejscu jakieś 45 minut przed, żeby odebrać rezerwacje i tu czekała nas niemiła niespodzianka. Kolejki do kasy były ogromne. Ponieważ czas nieubłaganie leciał, podszedłem do pani przy kasie i poprosiłem o nieanulowanie naszej rezerwacji- w końcu stoimy w kolejce i czekamy. Pani odpowiedziała mi, ze nic nie może zrobić i jeśli rezerwacje upadną przed naszym podejściem do kasy to nasze miejsca może wykupić ktoś inny. Całe szczęście- wbrew zasadom- rezerwacje utrzymał się 5 minut dłużej. Dzięki temu udało się nam dostać na film. Ciągle nie podoba mi się za to w całym kinie, że gdy kończy się seans widzowie wychodzą nie do kina, ale na parking. Chętnie poszlibyśmy na kawę, no ale skoro wyrzucają nas z kina.... poszliśmy gdzie indziej.
Po niezbyt udanym...
Po niezbyt udanym wyjściu do Strasznego Dworu postanowiliśmy iść na kawę, aby trochę się rozgrzać. Ponieważ oba lokale znajdują się blisko siebie, nasz wybór padł właśnie na "W Biegu Cafe". Po przejrzeniu menu szybko się zdecydowaliśmy. Niestety przy kasie trochę się rozczarowaliśmy brakiem wybranych przez nas smaków. Nie zrażeni tym szybko wybraliśmy napoje z dostępnej oferty. Zamówiliśmy kawę z miodem oraz białą czekoladę waniliową z kokosem. Jedzenie i desery trochę drogie, więc z nich zrezygnowaliśmy.
Kawa z miodem bardzo nam smakowała. Czekolada miała konsystencję i smak budyniu, więc nas nie zachwyciła.
Obsługa bardzo miła, pomocna, uśmiechnięta.
Ciekawostką jest możliwość rozegrania partyjki Eurobiznesu lub Operacji. Mimo iż Operacja była niekompletna, to świetnie się przy niej bawiliśmy.
Ogólnie lokal zapisał mi się w pamięci pozytywnie.
Zaciekawił nas opis...
Zaciekawił nas opis tego lokalu na Gruponie i postanowiliśmy się skusić. Niestety był to błąd. Pierwszym problemem było dodzwonienie się do lokalu. Od godziny 14 do 17 nikt nie odbierał. No ale w końcu udało się. Najciekawszym elementem jest ozdobienie bramy przed wejściem do lokalu. Stylowe sylwetki wampirów oraz dość ciekawe drzwi. Po wejściu do środka zdziwiły nas pustki, oprócz nas w lokalu przez około godzinę była jeszcze jedna para. Cały lokal jest dość ciemny, co niby ma tworzyć atmosferę, niestety nie spełnia to tego zadania. W lokalu jest zimno, jeden grzejnik nie jest w stanie ogrzać pomieszczenia.
Nie zrażeni tym wzięliśmy się za oglądanie kart. Ponieważ nie byliśmy zbyt głodni, zamówiliśmy roladki wieprzowe z mozzarellą i szynką parmeńską, do tego pieczone ziemniaczki, frytki, grzane piwo z sokiem malinowym. Chcieliśmy wziąć również deser ale z 5 pozycji dostępne były jedynie lody. Nie wyobrażam sobie kto zamawia lody w tak zimnym lokalu w tak mroźne dni.
Kiedy czekaliśmy na jedzenie dokładniej obejrzeliśmy lokal. Widać wyraźnie po ławach, krzesłach, stołach, suficie, po wszystkim, że lokal ten został stworzony w miejscu gdzie poprzednio był lokal o charakterze wiejskim/swojskim/góralskim.
Nie da się tego zmienić wieszając na ścianach zdjęć z filmów grozy i malując na kredensie plam udających krew. Moja dziewczyna ujęła to trafnym spostrzeżeniem, że to co najwyżej może być straszna chata.
Czas oczekiwania na jedzenie był przeciętny. Niestety jedzenie było przesolone i miejscami przypalone. Szynka parmeńską była chyba tylko z nazwy.
Surówka składała się z warzyw, które były położone na talerzu, nawet nie były wymieszane. Najlepszym elementem tego posiłku było piwo.
Na pewno nie zamierzamy wrócić do tego lokalu.
W Presto zjawiliśmy...
W Presto zjawiliśmy się bardzo głodni, więc bardzo szybko zdecydowaliśmy się, co bierzemy. Na zakąskę wzięliśmy Ser z pieca, na danie główne mięsną pizzę z mięsem i mozzarellą (Di Carne + mozzarella), na deser zamówiliśmy Pana Cottę (co nie udało nam się w szeregu lokali, w których byliśmy wcześniej). Do picia grzaniec i Tyskie.
Na wstępie duży plus dla obsługi, Pani zjawiała się prawie idealnie.
Ser z pieca - rewelacja, podany z grzankami, palce lizać.
Pizza również bardzo smaczna, z naprawdę dużą ilością dodatków.
Bardzo smaczne ciasto, miejscami trochę przypalone, ale to już taki urok pieców opalanych drewnem.
Pana cotta z malinami również bardzo smaczna.
Dobrze jest wcześniej zarezerwować stolik, bo pomimo wczesnej pory lokal był prawie pełen.
Wystrój lokalu jest ładny, tak właśnie może wyglądać lokal we Włoszech.
Z czystym sumieniem mogę polecić to miejsce.
Ponieważ poprzednia wizyta...
Ponieważ poprzednia wizyta w tym lokalu była w porządku, postanowiliśmy skorzystać z oferty walentynkowej, proponowanej przez restauracje.
Za 50 złotych: pizza w kształcie serca z szynka i pieczarkami, 2x tiramisu, 2x piwo/wino.
Zjawiliśmy się punktualnie i od razu zaczęły się schody.
Mimo iż było spor wolnych stolików, nie mogliśmy wybrać innego oprócz tego, który pokazała nam Pani. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie to, że 1 z krzesełek stało prawie centralnie w przejściu, więc regularnie ktoś je potrącał.
Ponieważ oferta win nam nie odpowiadała wzięliśmy piwo. Otrzymaliśmy je po około 20 minutach. Nie wiem jak długo stało oraz gdzie ale było kompletnie bez gazu, piany nie było nawet w ilościach śladowych.
Pizza, która otrzymaliśmy, była zrobiona na mrożonym cieście, wyraźnie było to widać po cieście oraz czuć w smaku. Brzegi były zupełnie niejadalne.
Tiramisu podane w ciekawej formie w pucharkach i to była jedyna ich zaleta.
Obsługa wyraźnie sobie nie radziła.
Wiadomo, że w walentynki lokal będzie miał dużo gości. Niestety menedżer/ka nie przewidziała tego.
Co chwile z kuchni dobiegał dźwięk mikrofali, co niestety nie wróżyło dobrze posiłkom.
Podsumowując nigdy więcej.
W środę mieliśmy...
W środę mieliśmy ochotę na kawę, niestety w wybranej przez nas kawiarni nie było wolnych miejsc. Idąc zaciekawiły nas kadzie na piwo. Postanowiliśmy wejść i skosztować złocistego trunku.
Serwowane są tu 4 rodzaje piwa: pils, jęczmienne, miodowe oraz ciemne. Ponieważ nie wiedzieliśmy na które się zdecydować wzięliśmy deskę piwa, czyli 7 małych (125ml) kufelków, zestaw w sam raz dla dwojga aby się napić.
Piwo smaczne, najbardziej smakowało nam ciemne i miodowe.
Po jakimś czasie, w ramach przekąski zamówiliśmy grillowane kiełbaski z cebulką.
Są one naprawdę smaczne, cebulka też bardzo dobra. Porcja niestety nie jest za duża (2 kiełbaski długości około 8 centymetrów).
Obsługa miła i uśmiechnięta, choć było w ich zachowaniu coś dziwnego.
Bardzo mi się podobał sposób podania mięsa, poprzez ściągnięcie go z gorącej szpady.
Wystrój fajny, naprawdę dużo miejsca.
Bardzo fajne stoliki 2 osobowe w sali dla palących, naprawdę brakuje ich w sali dla niepalących.
Będąc na wyjeździe...
Będąc na wyjeździe we Wrocławiu postanowiliśmy wykorzystać kupon z portalu zniżkowego i udaliśmy się do Fidel Gastro.
Dość szybko zamówiliśmy. Ja Mega Burgera wołowego, moja Dziewczyna pierogi z żółtym serem na ostro.
Dużym plusem lokalu jest to, że jedzenie jest robione na miejscu, wadą - czas oczekiwania, ale coś za coś ;).
Burger pojawił się pierwszy. Bułka wysuszona, dość wypieczona, spora porcja mięsa, jak na mój gust prawie bez smaku.
Pierogi były o wiele lepsze, świeże, smaczne.
Wystrój dość surowy, ale nam się podobał.
Dużym minusem jest strasznie głośna muzyka.
Będąc na wyjeździe...
Będąc na wyjeździe we Wrocławiu postanowiliśmy odwiedzić ten lokal.
Mimo posiadanej rezerwacji, nie było problemu ze zmianą stolika, mimo iż lokal był dość oblegany. Na samym początku zostaliśmy poinformowani o długim czasie (około godziny) oczekiwania na posiłek. Nie zrażeni tym (mieliśmy jeszcze blisko 1,5godziny do bicia rekordu ;)). Na przystawkę zamówiliśmy Chaczapuri tradycyjne, jako dania główne: Szaszłyk gruziński z kurczaka oraz mięso wieprzowe zapiekane w serze. Miłym zaskoczeniem, był podany przed wszystkim chlebek (bułeczka?) na ciepło z sosami. Jedzenie było smaczne, dobrze przyprawione, ciepłe. Czego więcej można od niego wymagać? ;) Porcje są ogromne, mimo iż byliśmy bardzo głodni, ledwo daliśmy im radę. Deser wzięliśmy na wynos, co było bardzo dobrym rozwiązaniem, ponieważ ciasta są bardzo dobre i smaczne, idealne wręcz do kawy. Obsługa była miła i pomocna, widać że naprawdę im zależało na kliencie.
Mam nadzieję, że w Łodzi również otworzą tego typu restauracje.
Będąc na majówce...
Będąc na majówce we Wrocławiu, po biciu rekordu i solidnym obiedzie naszła nas chęć na kawę. Lokal jest malutki i dość ciasny, na szczęście ma duży ogródek. Ponieważ byliśmy po obiedzie, nie braliśmy nic do jedzenia, choć ciasta prezentowały się pysznie (zwłaszcza tarta z truskawkami). Zamówiliśmy latte oraz kawę smakową (nie pamiętam dokładnie jaką). Obie były dobre. Obsługa dość miła.
Za 2 kawy zapłaciliśmy 20 złoty co jest ceną średnią jak na środek miasta. Ogólnie mogę polecić, jeśli ktoś ma ochotę nie spiesząc się napić kawy.
Będąc na majówce...
Będąc na majówce we Wrocławiu, zaopatrzeni w kupony zniżkowe, odwiedziliśmy Greco. Wystrój jest bardzo ładny, od razu można się poczuć jak nad morzem śródziemnym. Pan który nas obsługiwał był bardzo miło i potrafił doradzić w wyborze dań. Rozczarował nas brak alkoholi w lokalu, gdyż tak pyszne jedzenie aż prosi się o kieliszek wina.
Zamówiliśmy ucztę z mięsami dla dwojga. Jest to prawdziwa uczta, jedzenia jest sporo i jest ono bardzo smaczne. Ciekawe są gołąbki w liściach winogron, ich smak bardzo różni się od tego co w naszej kuchni nazywa się gołąbkami.
Na deser zamówiliśmy Baklawe, deser jest pyszny.
Za całość zapłaciliśmy 60 złotych. Lokal jest naprawdę wart polecenia.
Przy okazji zakupów...
Przy okazji zakupów w carefourze odwiedziliśmy też Home&You. Muszę przyznać, że tegoroczną ofertę maja naprawdę bardzo ciekawą. Moja dziewczyna była zachwycona, nie dało się wyjść ze sklepu bez chociaż drobnych zakupów. Wybraliśmy dwa świetne zaparzacze z ciastoczkowymi ludzikami (jak się okazało ostatnie) i foremki do ciasta. Przy kasie poczekaliśmy chwilę zanim Pani nas obsłużyła, ale była sympatyczna i uśmiechnięta.
Dziś byłem z...
Dziś byłem z dziewczyną w restauracji tawerna. Od samego wejścia wita nas uśmiechnięta obsługa. Karty podane są błyskawicznie. Po odebranie zamówienia kelnerka podeszła w dobrym czasie. Z racji tego, ze nie mieliśmy dużo czasu poprosiliśmy o pizze. Została nam ona podana błyskawicznie. Bardzo dobra, polecam. Również szybko podeszła Pani żeby zabrać talerze, krótką chwilę jak skończyłem jeść. Trochę się pospieszyła, bo chciała też zabrać talerz mojej dziewczynie, która jeść jeszcze nie skończyła. Z płatnością nie było problemu.
Cenowo uważam, że tak po środku, ani tanio, ani bardzo drogo. Studencką kieszeń takie wyjście może zaboleć, ale uważam, że warto.
