Nie polecam. Po kupnie samochodu okazało się, że ma pęknięty blok silnika po przejechaniu 500km. Niby moja wina :) a samochód ma niby przejechane 33 000 km. u mnie sprawa jest w sądzie
Cukierki czekoladowe w pudełkach pokryte są sino- białym nalotem .,mimo, ze termin do zużycia jest ważny.
Zwracam towar przy kontuarze, nie domagam się zwrotu pieniędzy bo paragon wyrzuciłam , uprzejmie zwracam uwagę ,na co panienka wrzeszczy na mnie ordynarnie ,ze termin ważny , że ona takie jada i że to nie jest pleśń.
Jestem stałym klientem bo mieszkam obok, więc proszę nie serwujcie mi braku kultury personelu za kontuarem. Z nas klientów żyjecie wszyscy. (opinia zmoderowana przez administratora z uwagi na treść)
Mają najlepszy sernik jaki jadłam, choć zwykle staram sie jednak nie kupować słodkości to czasem zdarza mi się skusić. Samo pieczywo również jest bardzo dobrej jakości, bez sztucznych spulchniaczy, gdzie bułki przypominają pontony
Mam bardzo nie miłe doświadczenie z tym oddziałem .I jak już wiem nie jestem sama z bagażdm traumy jaką tam przeszłam.Teraz dochodzę do siebie wraz z moim maleństwem,dlatego też matką którym naprawdę zalerzy na dziecku i odpowiednim przeżyciu, szczerze odradzam!
Tym razem niestety skarga na zachowanie kierowcy autobusu nr 3 kierunek Komorowice Sosna, numer boczny autobusu 177, odjazd planowy z Os. Karpackiego o godz. 10.15 w dn. 02.09.2019 (poniedziałek).
Autobus podjechał na stanowisko odjazdowe z opóźnieniem ok. 9 minut. Zauważyłem, że autobus przyjechał na Os. Karpackie opóźniony z trasy, ale mimo tego opóźnienia, kierowca nie od razu podjechał na przystanek odjazdowy. To, co zobaczyłem potem, na kolejnych przystankach od Os. Karpackiego do Os. Beskidzkiego wyjaśniało aż nadto opóźnienie. Kierowca z każdego kolejnego przystanku ruszał po długiej chwili po zakończeniu wsiadania pasażerów, bo za każdym razem bardziej był skoncentrowany na telefonie, niż tym, co dzieje się przy drzwiach i w autobusie. Każdy odjazd miał miejsce z opóźnieniem, bo kierowca grzebał coś przy swoim telefonie. Jak widać niczym nie przejął się opóźnieniem, które jak mogę wnioskować nastąpiło przede wszystkim z takiego, a nie innego zachowania kierowcy. Szczytem bezczelności kierowcy była sytuacja na przystanku Os. Beskidzkie, gdzie wsiadająca pasażerka zwróciła się do kierowcy z pytaniem, dlaczego jest to kurs opóźniony. Kierowca wtedy podniósł wzrok znad telefonu i coś tam odburknął, że to nie jego wina.
Nie pisałbym niby w tak błahej sprawie, ale to właśnie ten kierowca często jest niemiły w obsłudze pasażerów, często „zapomina” otwierać drzwi na przystankach. Stąd dzisiejsza sytuacja przelała czarę goryczy, gdyż uważam, że tacy kierowcy psują reputację tych wszystkich, którzy pracują uczciwie i rzetelnie, budując pozytywny obraz Państwa firmy, z której usług korzystam codziennie.
Kasjerki zawsze mają przypięty identyfikator z imieniem. Podczas obsługi pytają o kartę lojalnościową do zbierania punktów. Prawidłowo wydają resztę oraz wręczają paragon. Nie proponują żadnych dodatkowych produktów. Standardowo witają i żegnają klientów słowami "Dzień dobry" "Do widzenia".
Towar na półkach umieszczony prawidłowo - brak pustych miejsc. Można zauważyć braki w etykietach cenowych.
Pracownice chodzą zestresowane, wszystko im z rąk wypada. Kierowniczka krzyczy na nie,słychać z zaplecza na sklep. Kiedyś to był fajny sklep,teraz pani D coś się dzieje.
W DNIU 31 SIERPNIA 2019 chcąc zakupić kurtke mojemu niewidomemu mężowi weszliśmy do sklepu było to w M-1 Czeladz w sklepie MARTES SPORT.
Jest mi niezmiernie przykro was poinformować zaistaniałą sytuacją jaka nas spotkała a mianowicie ,weszliśmy do sklepu popatrzeć czy jest juz coś na jesień po chwili wyszedł jakiś pan z zaplecza poszedł za nim straszny zapach zapytałam męża co tak nieprzyjemnie pachnie spojrzalam na pana jak wychodził gdzieś nie wiem latał tak jak by coś zrobił. w sumie nic nam do gustu nie przypadło chcemy wychodzić ze sklepu wchodzi mijając nas ten sam Pan widze ze ma coś w rece jak by kluczyk ,widze jak naciska i wlacza sie alarm i wkłada do kieszeni w jednej chwili krzykiem do meża pokaż co masz w reklamówce ja do niego dlaczego Pan załaczyl ten alarm to Pan nacis i zalączył sie alarm ,mąż pokazał reklamówke w jakiej byly tylko moje dokumenty podeszlo nagle 3 pracownikow ochrony sklepowej tej samej podobno firmy ja w tym momencie zadzwoniłam na policje na 112 Pan który załaczyl alarm uciekł na sklep i podał ekspedientce ten załacznik do bramki ona pokierowała nim ze ma isc na sklep wnioskuje po zachowaniu tej pracownicy i pana z tej ochrony pan się stracił na sklepie 3 ochroniarze stali nie wiedzieli do konca jak to wytlumaczyć ja rozmawiala z policja Po chwili przyjmujacy zgloszenie prosil bym zaptala ochrony kto to jest ten Pan okazało sie ze to ochrona sklepu ,nie wiem bez jakiej kolwiek legitymacji i plakietki sprawdzał męża jak by był nie wiem kim moje pytanie brzmi czy tak sie traktuje klijentów waszego sklepu nie wiem czy wasza sprzedaż polega a zastraszaniu czy na sprzedaży ja tego tak nie zostawie zostalam z mężem potraktowana jak najgorszy złodziej Pan nawet nie miał odwagi przeprosić być może nie umie moze czas go wyszkolić troszke nadmienie iż mój mąż ma jaskre i nadciśnienie jest na 1 gruie jako niewidomy nie wiem jakim cudem by było ukraść coś co kolwiek jednym okiem widzi tylko cień poprostu oddam sprawe do sądu nikt nie bedzie mnie tak i mojego męża traktować ja waszego sklepu nie bedę juz polecać jak robiłam to do tej pory i nie zrobie juz nigdy zakupów u was.Bylo to wczoraj czyli 31.08 2019 o godz 18 23 .pozdrwiam nie miło Ewa (opinia zmoderowana przez administratora z uwagi na treść)
Szukałam Aptek przez internet , które mają na stanie lub mi załatwią rajstopy przeciw żylakowe gdyż chodzę o kulach a czekał mnie w VIII b.r.wyjazd na Południe Niemiec - 16 godz. podróż . Pani kierownik nie miała takich wymaganych przeze mnie rajstop ale po dokładnych podaniu danych i rozmiarów nogi zamówiła je i szybko jako jedyna Apteka w Bydgoszczy miałam następnego już dnia rajstopy włoskiej wysokiej jakości z ceną średnią,które zawierały jony srebra wyprodukowane w technologii Silver +Dzięki nim b. dobrze zniosłam podróż przez ostatnie 6 godz. podróży jadąc w deszczu , mgle autostradą niemiecką jakby się chmury oberwały. Po raz pierwszy byłam w tej Aptece i b. mile obsłużona i nie po raz ostatni. Kupowałam też leki gdy ich nie było panie z Apteki zamówiły , które potrzebowałam . Ponieważ panie zainteresowały się moimi włosami długimi, gęstymi więc podpowiedziałam jaki szampon powinny mieć w tej Aptece i podpowiadam paniom zwłaszcza już jest w tej Aptece - jako I w Fordonie ta Apteka ma .U konkurencji radzę nie kupować może być podróba a wiadomo parabeny to szkodliwa chemia wszechobecna.
Polecam tą bardzo dobrą na wysokim poziomie Aptekę wszystkim chociaż
pewną lokalizację trzeba pokonać.
Pani kierownik wogole nie ma poszanowania do pracowników jest nie sprawiedliwa co do pracowników traktuje wszystkich z góry sprzedaje mięso smiercdzace i nie tylko po prostu brak słów najlepiej jak najszybciej zwolnić taką osobę stanowiska sanepid ma co chwilę zapomknac tylko taki dział
Kompletny brak wiedzy wzięli kasetę od domofonu na wymianę mikrofonu i trwało to 3miechy i okazało się że uszkodzili sprzęt .Wysłali do swojego ziomka od domofonów żeby im napisał że ja spaliłem przy montażu.Wlasciciel mnie olal nie chciał nawet gadać więc odebrałem sprzęt oczywiście nadaje się on na śmieci po ich usłudze serwisowej a nowy 500zl.Trzymajcie z daleka od nich swoje sprzęty bo tam nikt nie jest kompetentny nie mają żadnej fachowej wiedzy,działają na chybił trafił a jak coś nie wyjdzie to zawsze będzie wina klienta.
W przypadku zwrotu towaru ,należność zwracana jest jedynie na kartę podarunkowa, co nie zgodne jest z prawem.
Według artykuły 494. Kodeksu Cywilnego zwrot świadczeń po odstąpieniu od umowy musi być dokonany w takim sam sposób, jak przy zawieraniu umowy.
Po drugie samo załatwienie zwrotu to nie lada wyczyn logistyczny.najpierw należy znaleźć pracownika działu,który wypisze /odręcznie/ dokumenty zwrotu,potem udajemy się w okolice kasy gdzie pan ochroniarz stempluje dokument z którym pracownik udaje się do dyrekcji.Wraca kolejne dokumenty przekazuje do kasy .Pracownica kasy musi zadzwonić do dyrekcji, od której chwile wcześniej otrzymała dokumenty dotyczące zwrotu, z prośbą o dokonanie tegoż zwrotu.potem już tylko podpisanie dokumentu zwrotu i odbioru karty podarunkowej Całość zajęła mi , bagatela, 40 minut!!!!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.