Nie trzeba mieć precyzyjnego pomysłu na obiad, wystarczy przyjść do tego sklepu, rozejrzeć się po ofercie mięsnej przeszklonej chłodni, ładnie i czysto poukładane i koncepcja sama się sprecyzuje. Szynka w cenie promocyjnej 10,99 zł/kg to jedna z ofert tego dnia. Pani Wioleta – ekspedientka odkroiła mi ładny kawałeczek, bardzo podziękowała i jeszcze miłego dnia życzyła. W krótkim czasie tyle przyjemności, pracownice dbają tu o klienta i jego zadowolenie. Do tego na stoisku warzywniczym młoda kapusta w cenie też promocyjnej 2,49 zł/sztuka i obiad prawie gotowy choć jeszcze go przyrządzić trzeba. Chlebów tu też kilka rodzajów oferują i chyba najtaniej w okolicy np. baltonowski 1,89 zł/bochenek 0,5 kg a zwykły 1,60 zł/bochenek (promocja). W drodze do kasy pracownik Grzegorz do chłodni artykuły dokładał a w kasie pani Marta, też miła, też uprzejma i grzeczna. Mnogość klientów świadczy jedynie o pozytywnym wizerunku Polo Marketu.
Tą wizytę na stacji Orlenu mogę nazwać „sportową” bo celem było odebranie piłki za zebrane naklejki – taka sobie zabawa – promocja z okazji Euro 2012 dwóch tankujących klientów bez trudu ominęłam i w pobliżu okienka kasowego zaparkować mogłam. Pani Ania – ekspedientka o krótkich blond włosach, zadbana i elegancka w koszuli firmowej Orlenu uśmiechnęła się widząc kupon z naklejkami w moich dłoniach, nie musiała pytać o nic bo wszystko było wiadome. Wydała mi piłkę, dopłaciłam 9,99 zł i podobno oryginalna Puma była już moja. W czasie tej krótkiej wizyty parę „słów” z panią Ania też udało się zamienić bo to ‘kontaktowa” dziewczyna, do tego grzeczna, miła i serdeczna. Nim dwaj panowie skończyli tankować swoje samochody ja byłam już obsłużona. Jeszcze tylko szyby auta sobie przetarłam przygotowanym na tej stacji zestawem i mogłam odjechać po udanej wizycie.
Lubię robić zakupy w Biedronce choć nie wszystkie tutaj robię, każdego poniedziałku są tu nowe promocje i oferty specjalne. Tym razem ogórki 2,99 zł/sztuka i rzodkiewka 0,99 zł/pęczek to tak jakby wymiana z Polo Marketem, gdzie taka promocja właśnie się skończyła. Ogórki już po wejściu do sklepu były widoczne łącznie z ceną, rzodkiewka trochę dalej w chłodni. Ład i porządek tu panował bez zarzutów, mnóstwo artykułów ładnie ułożonych wyglądało efektownie w opakowaniach mistrzowsko piłkarskich. Nawet kupiłam cukierki Piłka-żelki 1,99 zł/opakowanie. Artykuły kuszą, klienci dają się skusić. Pracownicy z postawą w pełni pro-kliencką, chętni do pomocy, życzliwi w podejściu i bardzo dobrze zorientowani w posiadanym asortymencie i jego rozmieszczeniu w sklepie. Bez zawahania prowadzą klienta do właściwej półki i nawet podadzą artykuł. Kasjerzy też nie mniej przyjaźni i serdeczni (w danym momencie Justyna, obok Ewa) po skończonej obsłudze na ponowne zakupy zapraszały obsłużonych klientów.
Warto było zajrzeć do Biedronki bo banany w bardzo dobrej cenie 3,49 zł/kg mieli w ofercie i to tylko do następnego dnia więc prawie ostatnia chwila trwała aby na ten artykuł się załapać. Mimo iż to końcówka promocji właśnie świeża dostawa była rozpakowywana na stoisku warzywnym przez panią Agnieszkę – pracownicę ego sklepu, która w swej uprzejmości powiedziała mi o kończącym się czasie promocji. Bardzo życzliwa i przyjazna klientowi postawa tej pracownicy, w trosce o radość dokonanych zakupów i nadziei wizyty na kolejne. Życzliwości i uprzejmości pracującym tu osobom nie brak w dodatku dbają o czystość w sklepie i ogólnie pozytywny wizerunek handlowy. Wszystko dla klienta, wszystko dla wysokiej jakości obsługi. Na koniec zaproszenie od kasjerki Jolanty na kolejne zakupy.
Od kiedy piszę obserwacje na tym portalu to zwykle drobne zapiski na paragonach robię aby istotne szczegóły mi nie umknęły i paragon z tych zakupów znalazłam w kieszeni kamizelki. To były bardzo słodkie zakupy bo wybieraliśmy się z wizytą na urodziny do bliźniaków koleżanki więc słodycze były kupowane dubeltowo; ptasie mleczko 12,99 zł/opakowanie 500 g (waniliowe i czekoladowe) i do każdej paczki czekolada za 0,01 zł – niespodziewanie fajna promocja, wafelki czekoladowe „WW” 1,99 zł/sztuka. Wszystkie słodycze ładnie, równo obok siebie poukładane, pogrupowane producentami, przy każdym metka z ceną. Na posadzce sklepu czysto, w alejkach między regałami dość przestronnie. W kasie sympatyczna pani Jola w beżowej koszulce i zielonym fartuszku a’la ogrodniczek, grzeczna, uprzejma i sympatyczna, aby zaproponować reklamówkę nie zapomniała i jeszcze dodatkowo wafelki zaproponowała co rozbawiło sympatycznie obsługę na tle słodkości, które ja miałam. Sprawnie przebiegła i przyjemnie zakończyła się ta wizyta.
Obserwacja dotyczy obchodów 50 lecia Szkoły Podstawowej nr 3 w Grodkowie podczas których przedstawiona została krótka historia szkoły od momentu jej powstania wspaniale wpleciona w część artystyczną prezentowaną w domu kultury przez obecnych uczniów tej szkoły pod kierunkiem zatrudnionej kadry. Pięknie wykonane, barwne stroje, deklamowane teksty, wykonane piosenki i tańce przedstawiły „przekrój” dziejów od 1961 r. na tle doskonale zaaranżowanej scenerii. Całość uroczystości rozpoczęła msza św. w kościele św. Michała Archanioła. Nie zapomniano też o pracownikach którzy odeszli do „wieczności”, ich pamięć uczczono zapaleniem zniczy na miejscowym cmentarzu. Podczas programu artystycznego byli nauczyciele i przedstawiciele władz samorządowych otrzymali pamiątkowe statuetki z popiersiem patrona szkoły – Józefa Lompy. Po zakończeniu uroczystości w Domu Kultury dalsze obchody odbyły się na terenie szkoły: w holu odsłonięta została pamiątkowa tablica - dar absolwentów, na zewnątrz posadzono drzewka pamięci, a na I piętrze historia szkoły w obrazach, zdjęcia absolwentów kolejnych roczników, stare fotografie i udostępnione kroniki szkolne. Potem rozmowy i spotkania po latach. Miła uroczystość zasługuje na słowa uznania dla gospodarzy, ich talentu i wiedzy organizacyjnej.
Ta firma to producent artykułów ogrodniczych prezentujący swoje oferty podczas imprezy zorganizowanej przez Arboretum w Wojsławicach pod nazwą „Radowania” 2012”, gdzie prezentowane były produkty tego przedsiębiorstwa: nawozy roślinne, nasiona, sadzonki roślin uprawowych i ozdobnych, środki ochrony roślin, narzędzia ogrodnicze, doniczki, sprzęt ogrodniczy, podłoża dla roślin i wiele innych. Podczas tej prezentacji można było dokonać także zakupów, których ceny były bardzo przystępne i wielu obecnych takich zakupów dokonało. Pracownicy bardzo chętnie udzielali porad co do stosowania, zwłaszcza nawożenia gleby czy uprawy prezentowanych roślin. Prezentowali szeroką wiedzę w poruszanych kwestiach, byli przy tym mili, uprzejmi, uśmiechali się do zwiedzających, chętnie nawiązywali kontakt i potrafili podtrzymać rozmowę. Wszystkie artykuły były ładnie wyeksponowane na stosunkowo niewielkim obszarze, można było dotknąć, obejrzeć, nawet powąchać. Wprawdzie niczego nie kupiłam bo to dość specjalistyczne oferty ale czas tu spędzony nie należy do straconych. Dowiedziałam się wielu ciekawych spraw związanych z uprawą roślin doniczkowych, które w moim mieszkaniu są ważnym dodatkiem ozdobnym.
Z tą firmą spotkałam się podczas pobytu w Arboretum w Wojsławicach gdzie pracownicy tego przedsiębiorstwa prezentowali wystawę swoich produktów – meble ogrodowe. Muszę przyznać, że prezentowane ekspozycje z drewna litego stoliki, ławki, krzesełka, fotele, całe zestawy i inne oferty wyglądały bardzo imponująca. Estetyczne wykonanie i mnogość wzorów mogą zainteresować nie jednego właściciela domu z ogrodem lub działki z altaną lub też domku letniskowego za miastem. Pracownicy firmy chętnie udzielali informacji zainteresowanym obecnym co do funkcjonalności i ceny, można też było targować upusty i rabaty. Uprzejmi, grzeczni i rzeczowi w swoich wypowiedziach, przy tym mili i przyjacielscy. Ceny oferowanych artykułów może nie należały do najniższych jednak nie były też kosmiczne np. fotel 150 zł. Ostatecznie nie są to oferty dla każdego, ja nie mam działki ani domku ale to nie oznacza, że muszę krytykować, jeśli coś mi się podoba to nie oznacza że to nabędę. Prezentowane oferty podobały mi się.
Wyprawę do tego ogrodu dendrologicznego uważam za bardzo udany „wypad” dający wiedzę i odpoczynek w zielonej scenerii natury z kwitnącymi o tej porze roku azaliami i innymi „dywanami” kwiatów. Ogród ten to Arboretum mieszczące się w okolicach Niemczy na obszarze chronionego krajobrazu Wzgórz Strzelińsko – Niemczańskich, przepiękny i osobliwy ogród botaniczny. Rosną tu okazy roślin z różnych stron świata, jest urządzeniami stacji meteorologicznej, można na chwilę usiąść na ławeczkach, które znajdują się wzdłuż alejek. Istnieje też możliwość pieczenia przyniesionych kiełbasek na naturalnym ognisku, które płonie w specjalnie przygotowanych dla turystów 2 paleniskach: jedno w tzw. kuźni z wystawą licznych starodawnych narzędzi kowalskich i w szałasie. Nad bezpieczeństwem tych ognisk czuwają pracownicy, grzeczni i przyjaźnie nastawieni do przybyłych. Wielu innych pracowników odpowiedzialnych a wygląd tego miejsca spotkać, dyskretnie zajmujących się swoimi obowiązkami. Polecam to miejsce każdemu, kto lubi przebywać na „łonie” natury, podziwiać ją i pogłębiać wiedzę. czas pobytu tutaj jest zależny od indywidualnej potrzeby w gozinach dostępu dla zwiedzających 8.00-20.00
O zakupionych w tym sklepie długopisach z odskakującymi piłeczkami powiedziałam koleżankom w pracy, spodobała im się ten artykuł na tyle, że tego dnia musiałam udać się tutaj i kupić znowu ten artykuł, tym razem nie dla siebie. Koleżanki uznały, że to dobry, ciekawy drobiazg z okazji Dnia Dziecka może być bo za półtora tygodnia to święto wszystkich dzieci będzie obchodzone. Długopisy z gadżetami to zawsze sprawia radość zwłaszcza tym najmłodszym dzieciom. Miła i uśmiechnięta pani Karolina przywitała mnie radośnie jak na letni, ciepły dzień przystało. Zdziwiła się nieco gdy poprosiłam o 4 sztuki 2,90 zł/sztuka bo rzadko kto kupuje więcej niż 2 sztuki naraz. Ta sytuacja była w trakcie dalszej obsługi tematem sympatycznej wymiany zdań podczas tej krótkie, dwu może trzyminutowej wizyty. W sklepie ład i porządek, otwarte drzwi dawały lekkie orzeźwienie po deszczu który na dworze spadł jaką godzinę wcześniej. Mały przytulny sklepik, grzeczne podejście do klienta, aż chce się tu przychodzić.
Coś ostatnio mam szczęście do kolejek na tej stacji, albo czas zły wybieram albo los mnie ukarał za zachwyt nad dogodną godziną wizyt tutaj. Ostatnio jakby małe wykroczenie popełniłam będąc tutaj, tym razem udało mi się zaparkować na malutkim parkingu tuż przed wyjazdem z tej stacji, tylko 2 samochody się mieszczą, mój był drugi. Wprawdzie kolejki do tankowania nie było długiej bo 2 kierowców tankowało i dwóch innych czekało jednak objechać ich się nie da bo miejsca do objazdu tu nie ma. Ja tylko po papierosy i znaczek piłeczkę i co się okazało naklejek już nie wydają bo akcja dobiegła końca. A to pech więc tylko jedna paczkę papierosów wzięłam i żeby tak całkiem nic z tej wizyty nie mieć dwa batoniki po 1,99 zł/sztuka wzięłam, przynajmniej na karcie Vitay 60 punktów zyskałam. Właściwie to pretensji nie mam bo akcja miała trwać do wyczerpania zapasów, nie miała oznaczonej daty a to dowód, że miała prawo się skończyć. Naklejki już nie dostałam ale punkty zyskałam, w dodatku za wydane 3,99 zł. Gdybym tankowała paliwo to 60 punktów zyskałaby za 10 litrów i kwota do zapłaty wtedy byłaby prawie 60 zł a nie 3,98 zł. Patrząc z tej perspektywy – zyskałam. Pani Natalia obsługująca okienko kasowe, jak zawsze uprzejma, grzeczna i życzliwa, twarz pogodna, miły głos, powitała i pożegnała z uśmiechem.
Polo Market to sklep przyjazny chyba każdemu klientowi, ja do takich go zaliczam. Pracownicy dbają aby w wyglądzie wewnętrznym nie zagościła monotonia „jednego obrazu” i bardzo często zmieniają coś w prezentacji, zwłaszcza tuz przy przejściu przez bramkę na halę sklepu. Tego dnia nie było tu już cukierków czekoladowych Mix, znalazły się wafelki, cukierki „powędrowały w pobliże stoiska cukierniczego choć cena promocyjna 18,88 zł/kg jeszcze została. Piwo wprawdzie po lewej stronie jeszcze było ale w najbliższym czasie z pewnością zniknie i pojawi się tu inny artykuł. Ład i porządek tu „goszczą” na stałe. Chleb zwykły z piekarni JAS był tego dnia w wyjątkowej cenie promocyjnej 1,60 zł/0,5 kg, pakowany do woreczków, pokrojony w równe kromki, jego świeżość w dotyku można było poczuć. Do wyboru były nie tylko bochenki 0,5 kg ale także kilogramowe. Na stoisku mięsno wędliniarskim, jak zawsze miłe dla klientów, grzeczne i uśmiechnięte ekspedientki w koszulkach – futbolówkach ze znakiem firmowym sklepu, hasłem i zdobieniem w stylu EURO. Kasjerka Marta to grzeczna, kulturalna dziewczyna, starannie dobrane słowa podczas obsługi i ogólnie przyjazna postawa są doskonałą „wizytówką” tego sklepu.
O tej instytucji dowiedziałam się od mojej koleżanki – z zawodu księgowej, która podała mi numer infolinii pod którym interesujące mnie informacje z zakresu księgowości powinna uzyskać. Dokładniej chodziło o rozliczenia podatkowe dla organizacji pozarządowej ,która w specyfice swej działalności spełnia dość szczególne zadania. Po krótkim przedstawieniu sprawy pani Jolancie, która odebrała telefon usłyszałam słowa wyjaśnienia częściowo rozwiewające moje wątpliwości, jednak specyfika sprawy była w szczegółach bardziej skomplikowana dlatego pani Joanna, bez ogródek powiedziała, że w danej kwestii nie czuje się kompetentna i podała koleżankę, panią Annę, która udzieliła mi wszelkiej wiedzy podając także stosowne przepisy prawa. Bardzo kompetentni pracownicy, nie ignorują człowieka, nie wstydzą się też powiedzieć „nie wiem” i skierują do innego. Nie jest wstydem nie wiedzieć ale głupotą byłoby udawać, że się wie. Rzetelna i jasna informacja, sprawna obsługa. Już w tonie głosu i po sposobie rozmowy człowiek ma wrażenie, że tu chętnie pomogą.
Nie ma już chyba sklepu do którego Euro by nie zajrzało więc i ten sklep z artykułami papierniczo piśmienniczymi nie może być odosobniony. Bardzo ładne długopisy z piłeczkami futbolowymi na szczycie, które po naciśnięciu przycisku odskakują, takie niby nic a dzieciom radość sprawia za jedyne 2,90 zł/sztuka, całkiem fajna, całkiem udana oferta. W tym sklepie jest wiele fajnych, ciekawych artykułów, nie tylko piśmienniczych bo i zabawki (np. klocki) dla dzieci można dostać i gry rozwijające umysł i zdolności logicznego myślenia. Bardzo sympatyczna obsługa tego sklepu to pani Karolina, rzadziej pan Artur. Tego dnia pani Karolina jak zawsze miło obsłużyła, kilka sympatycznych słów też „zamieniła, chwila czasu w sklepie w radosnym nastroju pozwoli go opuścić. Mały sklepik jednak nie „zagracony” towarem bo wszystko jest tu uporządkowane i wyeksponowane tak aby kupujący jak najwięcej wzrokiem objął.
Po odbytych jazdach próbnych, po obejrzeniu samochodu, decyzja ostateczna o zakupie konkretnego samochodu zapadła i kolejna rozmowa z panią Alicją doradcą leasingowym to już tylko dodatkowe, niezbędne informacje, dopracowanie szczegółów np. typu ubezpieczyciela, kosztów rejestracji i takie tam niezbędne kwestie tego dnia kilka miłych rozmów odbyłyśmy w atmosferze życzliwości, przyjaźni i pełnej kultury języka. Rzeczowe i konkretne zagadnienia, uzupełniane „życzliwościami” słownymi i wzajemnymi „grzecznościami”. Oferta leasingu koordynowanego przez pracownika tego banku, panią Alicję okazała się najbardziej korzystna finansowo, uwzględniając poziom możliwości leasingobiorcy i przysługujące upusty z tytułu „okoliczności” dodatkowych, dlatego też jest kontynuowany proces zakupu, będący blisko finiszu. Warto rozmawiać z kompetentnymi ludźmi, to zawsze się opłaca. Pani Alicja do takich należy.
Ten duży a nawet bardzo duży sklep zabawkowo papierniczo księgarniczy, wszystkie te artykuły są tu do kupienia w miarę przyzwoitych cenach (w większości). Lokal jest jakby na dwie części podzielony: lewa przeznaczona dla zabawek, prawa dla pozostałych artykułów. Wszystko jest tu tak rozmieszczone, ze klient może sporą część asortymentu systematycznie przejrzeć jeśli chodzi o zabawki. Książki to regał środkowy prawej strony sklepu, ustawione jedna przy drugiej (literatura i podręczniki szkolne). Artykuły papiernicze w większości znajdują się za plecami ekspedientek na regałach. Trzy sympatyczne kobiety tu obsługują w różnym wieku tak ok. 25-50 lat. Każda z nich jest grzeczna, miła, uśmiecha się do klienta i miłym tonem głosu odzywa się. Naboje do pióra wiecznego są tu dostępne w szerokim zakresie ofertowym: Watterman, Parker, Pelikan i także te najzwyklejsze. Kolory atramentów w nabojach też są zróżnicowane: czarne, czerwone i niebieskie. Duża różnorodność, uprzejma obsługa, ceny OK
To zakład fryzjerski, świadczący usługi dla osób płci męskiej, niezależnie od wieku osobnika. Pracują tu dwie osoby: młody chłopak (tak do trzydziestki) i jego mama, bardzo elegancka zadbana kobieta. Oboje są bardzo mili i sympatyczni, komunikatywności i poczucia humoru im nie brak, czas strzyżenia klienta potrafią umilić sympatyczną rozmową (tak o wszystkim i o niczym) aby siedzącemu na fotelu nie dłużyło się. Mają też podejście do dzieci – małych chłopców, potrafią tak zagadać, że strach przed „nożyczkami” staje się „małym pikusiem”, niwelującym obawy i przerażenie. Cennik usług jest taki sobie do przyjęcia, szkoda tylko że strzyżenie głowy dziecka nie różni się od strzyżenia głowy mężczyzny (nie ma znaczenia mąż czy syn), no ale cóż – sztuka to sztuka, wiek i wielkość to jakby dalszy „plan”, przyjazna obsługa ten fakt łagodzi. Choć to sobota i godziny pracy powinny skończyć się o 13-ej, obsługiwali dopóki byli klienci, chyba nikt z kwitkiem nie odszedł.
Nieprzerwanie ciąg dalszy rozmów leasingowych to kolejna miła i sympatyczna rozmowa z panią Alicją, która na bieżąco informuje mnie o etapie postępujących prac dokumentacyjnych i poczynanych działaniach. Tym razem oprócz wiedzy niezbędnej poinformowała mnie również o tym, że najbliższe dni do połowy tygodnia to dla niej dni urlopu, jednak to nie oznacza, że nie będziemy w kontakcie ponieważ monitoring tej sprawy nie będzie „urlopowany” i będzie ona postępowała do „przodu”. Godną uznania jest taka postawa, mimo urlopu kontynuacja działań, taki pracownik to skarb, taki pracownik to wysoka pozycja rynkowa reprezentowanego banku BZ WBK i z pewnością pani Alicja dba interes tego banku. Jej miły, przyjazny i sympatyczny głos, starannie dobrane słowa i kultura wypowiedzi to atuty, które powinny zadowolić każdego rozmówcę. Ja bardzo lubię z nią rozmawiać. Kwestie oferty, ceny i asortymentu nie mają znaczenia w tej rozmowie bo wszystko wcześniej zostało już ustalone. Rozmowa miała głównie charakter formalny jednak to nie oznacza, że nie mogła być sympatyczna, z panią Alicją przyjemnie się rozmawia.
To kolejna miła i sympatyczna rozmowa z panią Alicją doradcą leasingowym BZWBK, która koordynuje działania zmierzające do finału tego procesu z moją firmę. Rozmowa z tym doradcą, podobnie jak poprzednia - konkretna i rzeczowa, nie pozbawiona elementów radosnych, typu żarcik, miłe wtrącenie wiążące się z całością poruszanych kwestii. Choć sprawa jest poważna, gdy dotyczy wydatku nowego samochodu, nie może być inna, nie oznacza to jednak że nie może być miła i sympatyczna przebiegająca w iście przyjemnej atmosferze. Pani Alicja należy do komunikatywnych osób, jest przy tym dokładna i drobiazgowa – z finansami tak trzeba. Na koniec miłe słowa wzajemnie się pozdrawiające w nadziei pozostania w kontakcie. Po zakończonej rozmowie oczywiście e-mail i odesłane przeze mnie dokumenty. Kompetencja, fachowość i profesjonalne podejście pracownika to zachowania promujące każdą instytucję. Sprawność prowadzonej rozmowy bez zarzutów choć to tylko formalności bo wszelkie oferty zostały wcześniej już ustalone., bardzo korzystne dlatego kontynuacja trwa.
Z tym bankiem a właściwie jego pracownikiem panią Alicją nawiązałam kontakt przy okazji spraw leasingowych, a ściślej mówiąc to ona do mnie zadzwoniła po informacji otrzymanej od pana Marcina z Auto Salonu J&R, gdzie moja firma postanowiła poważnie przymierzyć się do leasingu samochodu osobowego o masie do 3,5 tony. Przedstawiła mi wtępną ofertę leasingu. Bardzo grzeczna i miła osoba z tej pani Alicji, najpierw w rozmowie telefonicznej przedstawiła sprawy związane z wstępną dokumentacją do weryfikacji – jasno, rzeczowo i konkretnie. Zapytała też o inne okoliczności mające istotne znaczenie z załatwianą sprawą. Pogodny głos i starannie dobrane słowa i kompetencje godne pracownika – specjalisty od leasingu. Poważna rozmowa, poważna sprawa ale przyjazny, miły i sympatyczny jej przebieg, bez wyniosłości pracownika banku. Na drobny żarcik też sobie mogłyśmy pozwolić – to jest możliwe, nawet służbowo, gdy obaj rozmówcy są pogodnej osobowości. Odbytą rozmowę uzupełnił e-mail od pani Alicji potwierdzający jej odbycie z wykazem dokumentów jakie powinnam przesłać.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.