Druga runda zabawy się rozpoczęła, mecz trwa, zachęta, doping i motywacja też nie pozostają w tyle, dbacie o to na bieżąco i przypomnienie o tym fakcie na mojej poczcie się znalazło (u innych pewno też) jak na prawdziwych kibiców przystało bo portal jakości obsługi jest w tej zabawie kibicem i stara się kibicować, przypominając o zabawie. No i bardzo ważny fakt - opinie oceniane na bieżąco, chyba jeszcze nigdy nie byliście tak sprawni. Nie wiem na ile „poweru” i wytrwałości mi starczy aby zamieszczać wzmożone opinie bo obserwacje to nie problem, każdy dzień przynosi ich wiele, ale jeszcze póki co pisanie jeszcze mi nie obrzydło choć podobno wszystko ma swój kres. Słowa powitania „witaj e 2 rundzie” są na czasie i OK., „strzelaj opinie’ też trafne określenie, „odbierz gotówkę” ładnie brzmi, „w finale 1000 zł” zachęcające jest, tylko że jak się zajrzy do regulaminu to tam można się dowiedzieć reszty, że te 1000 jest do podziału dla trzech. Tak sobie myślę, że gdyby 1000 zł było dla jednego to nie byłoby wcale źle bo ogrom obserwacji (tak przewiduję) jaką zamieszczą uczestniczy będzie na to zasługiwała, już po pierwszym „meczu” to widać. Strona zabawy i prezentacja rankingu są jak najbardziej OK., ładnie kolorowo, piłkarsko, prawie „mistrzowsko”. Zabawa jest pomysłowa choć niektórzy piszą, że pomysłu im brak. Jak odsapną to pomysły same przyjdą.
DORA, dziękujemy za opinię. Nasze Mistrzostwa Jakości Obsługi będą trwały aż do 1. lipca, przed nami jeszcze kilka meczów, więc każdy ma szansę zagrać i wygrać. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Ten sklep zielarski...
Ten sklep zielarski oferuje w sprzedaży nie tylko zioła (sypkie i formie torebek expressowych) i przyprawy ziołowe dla gospodyń domowych lecz liczną grupę wielu innych artykułów mających dobroczynne działanie dla organizmu np. syrop klonowy, łagodzące cukierki do ssania, krople z jemioły, olejki eteryczne, niektóre leki dostępne bez recepty (polopiryna, rutinoscorbin, rutinacea), kosmetyki i wiele innych. Liczne środki higieniczne (wata, opatrunki, bandaże) też są tu dostępne, artykuły dla niemowląt i dzieci (smoczki, butelki, gryzaczki, pieluchy). Sklep czynny jest w każdy dzień powszedni do godziny 17 – ej a w soboty do 13 – ej. Jego bardzo dobra lokalizacja w rynku, bogate zaopatrzenie i kulturalna obsługa powodują, że jest on dość dobrze znany w okolicy. Sama dość często tu zachodzę i rzadko zdarza się abym nie dokonała oczekiwanego zakupu. Czasem obsługuje tu miła pani a czasem uprzejmy pan, zdarza się też, że są oboje. Tego dnia był tylko pan, ubrany w białą koszulę i jasne spodnie. W sklepie na niewielkiej stosunkowo powierzchni artykuły są wyeksponowane w sposób widoczny dla klienta. Panuje zawsze porządek i przyjazna atmosfera.
Spodziewałam się wizyty znajomych a że dzień upalny uznałam, że lody będą dobrym dodatkiem, umilającym spotkanie. W tym celu udałam się do biedronki, która w bogatej ofercie tego asortymentu ma sporo – zwykle jedna wypełniona chłodnia. Nie pomyliłam się, choć chłodnia nie była wypełniona po brzegi, ofert było sporo, zarówno małych pojedynczych sztuk (w kubkach i na patykach) jak i w większej ilości (opakowania litrowe). Każdy rodzaj lodów oddzielnie obok siebie ułożony, nic nie powrzucane ani nie poprzewracane, na brzegu chłodni umieszczone ceny. Nie wiele myśląc wzięłam dwie rolady lodowe 3,99 zł/opakowanie 1000 ml to żadna cena. Wchodząc do sklepu minęłam stoisko owocowo warzywne nie zwracając uwagi ale gdy wracałam alejką do kasy zauważyłam banany w promocji 3,49 zł/kg więc też dwie kiście wzięłam. W Biedronce często mi się zdarza wziąć z półek coś ponad stan zamierzonych zakupów. Promocje mają to do siebie ze skuszą klienta. Z dala widoczne ceny to zaleta, która sprzyja takim zachowaniom. Pracownicy też grzeczni i kulturalni, swoją postawą zachęcają do zakupów pomagając klientom jeśli zajdzie taka potrzeba. Po sfinalizowaniu dokonanych zakupów żegnają miłymi słowami z nadzieją na kolejną wizytę w tym sklepie.
Bardzo rzadko i sporadycznie korzystam z usług konsultantki Jolanty (uśmiechnięta, pogodna kobieta o miłym głosie i wysokiej kulturze słowa), przedstawicielki tej szwedzkiej firmy kosmetycznej ze względu na wysokie ceny produktów, aczkolwiek bardzo dobrych, byłam stałym klientem gdy firma wchodziła na nasz polski rynek. Czasami zamawiam sobie perfum-y bo bardzo dobre są jakościowo - trwałe i przyjemne zapachy. Jakieś pół roku temu ostatnio zamawiałam. Tego dnia spotkałam panią Jolę w czasie spaceru, chwilę rozmawiałyśmy na ławce w parku, gdy dzieci ganiały po ścieżkach, miała przy sobie katalog więc przejrzałam i zaintrygował mnie zapach wody toaletowej Enigma w promocji 64,90 zł (obniżka od kwoty 109 zł). Pani Jola, widząc moje zainteresowanie, zaoferowała mi ją za 55 zł, nie odmówiłam. w sklepie nie ma możliwości kupna bo to oferty realizowane w tzw. sieci wewnętrznej za pośrednictwem konsultantów. W ofercie wiele propozycji było, nie tylko kosmetycznych lecz także akcesoria czy dodatki typu torebki, pędzle czy sztuczna biżuteria. W czasie spaceru też można doświadczyć miłej i kompetentnej obsługi.
Sobotni spacer po mieście przy jeszcze nie zachodzącym słońcu to obowiązkowy przystanek przy tej lodziarni (jednej z dwóch w miasteczku). Bardzo dobrej jakości lody włoskie i gałkowane są znane i popularne w miasteczku i specjalnej reklamy nie potrzebują bo dobry produkt reklamuje się sam. Tego dnia zainteresowanie było nie małe ale sprawność pracownic nie pozwalała na tworzenie się nie wiadomo jakiego zatoru, trochę trzeba było poczekać ale nie było to uciążliwe. Z automatu, kręcone, tzw. włoskie lody to do wyboru porcje: mała, średnia lub duża. Jeśli chodzi o gałki to wedle upodobania klienta: jedna, dwie, lub więcej sztuk. Do oczekiwanych porcji można sobie zażyczyć dodatki w formie posypki lub sosów owocowych w iście fantazyjnym wymyśle np. z połyskiem, matowe, truskawkowe, jagodowe itp. z cennika widocznego przy ścianie obok okienka wynika, ze kawę też tu się serwuje w różnym wydaniu. Można ją spożyć w małym „ogródku” z boku lodziarni gdzie pod parasolem przy stoliku, na krzesełku można usiąść. Pracownice są zawsze uprzejme i grzeczne, kultury obsługi mogłyby wielu innych nauczyć
Informacja na moim koncie w portalu vitay.pl była dla mnie miłym zaskoczeniem choć faktem autentycznym na który z pewnością nie zwróciłabym uwagi – uczestnikiem programu jestem od 10 lat. Czas zleciał migiem i człowiek jest już o 10 lat starszy. Z tej okazji otrzymałam podziękowanie z rysunkiem tortu orlenowskiego (szkoda, że nie autentycznego) i otrzymam od jeszcze Orlenu 1000 punktów Vitay gratis za dowolny punktowany zakup. Takich zakupów co miesiąc robię przynajmniej kilka, ale to miłe że coś klientowi gratis dodadzą. Obecnie mam kartę klubu Super Vitay więc i tak daje mi ona dodatkowe punkty w każdym miesiącu minimum 500 a i 1500 się zdarzy, wszystko zależy od przekraczanych progów punktowych, które zaczynają się od 2000. w każdym momencie mogę wejść na moje konto w portalu logując się za pomocą hasła i sprawdzać poprawność naliczanych punktów. W razie wątpliwości (już się to zdarzyło) wysyłam zapytanie i zazwyczaj następnego dnia jest odpowiedź. Sprawnie i szybko reaguje administrator na wszelkie wątpliwości. Takie zachowanie każdy klient lubi i chwali. Poziom zadowolenia klienta jest zawsze zasługą wiedzy i reakcji pracowników, myślę że administratorowi vitay.pl tych przymiotów nie brakuje.
Przedstawicieli tej firmy na rynku jest sporo tzw. konsultanci - przedstawiciele. Od dość dawna korzystam z niektórych, wybranych produktów, które są bardzo dobrej jakości i liczne promocje ta sieć sprzedaży tzw. wewnętrznej oferuje. Dla mnie szczególnie przydatna jest kosmetyka kolorowa. Mam dwie koleżanki, które od czasu do czasu „podrzucają” mi katalog i jeśli coś potrzebuję to sobie zamawiam. Agnieszka – tak ma na imię dziewczyna, która tego dnia mnie odwiedziła (umawiając się wcześniej telefonicznie) to miła i sympatyczna dziewczyna, której taktu nie brakuje. Nie obraża się gdy w danym momencie nic nie potrzebuję i nie grymasi gdy biorę tylko jeden kosmetyk. Każdą zamówioną sztukę traktuje serio. Często też informuje mnie gdy są jakieś promocje poza katalogiem (tylko dla konsultantów) i wtedy nie dolicza dodatkowej kwoty lecz zwyczajnie daje mi broszurkę – gazetkę i sama mogę zdecydować o ich zakupie. Właśnie jakieś nowości wód - zwiastuny dla konsultantów się pojawiły w bardzo przystępnej cenie więc pani Agnieszka mi zaoferowała. Zamówiłam sobie za niecałe 15 zł i do dwóch tygodni mam otrzymać te produkty i z pewnością tak będzie, nie pierwszy to raz.
Ledwie wyszli kominiarze znów zadzwonił domofon i słuchawce usłyszałam „szczebioczący” głos pani listonosz: liścik polecony mam do państwa. Po chwili starsza pani (około sześćdziesiątki) była już przy moich drzwiach, zaprosiłam ją do środka, żartując ze dzień wizyt dzisiaj mam. Podchwyciła temat bo kominiarzy po drodze mijała więc temat przynoszonego przez nich (podobno) szczęścia był wiodący w naszej krótkiej rozmowie, nie kolidującej w żaden sposób z obowiązkami listonosza. To bardzo komunikatywna i przyjazna kobieta, lubi pożartować i potrafi miłe słowo powiedzieć, radość to chyba jej dewiza życiowa. Pokwitowałam odbiór listu (był w stanie nienaruszonym, nie pognieciony, czysta koperta) i miłymi, bardzo sympatycznymi słowami pożegnałyśmy się, życząc wzajemnie miłej, jutrzejszej niedzieli. Choć to sobota, dzień wolny (nie dla listonosza) wyglądała służbowo – granatowa marynarka i spodnie, charakterystyczny znak poczty przy klapie i na czapce z daszkiem. Wygląd służbowy – dusza radosna, sprawna obsługa w życzliwej atmosferze.
To była wcześniej umówiona telefonicznie wizyta na obowiązkową kontrolę ciągu kratek wentylacyjnych i gazowych. Pomimo wolej soboty pracownicy tego zakładu przybyli niemal dokładnie o umówionej porze, dwóch panów w średnim wieku, z radosną miną, ubrani w czarnych ubraniach kominiarskich, czarna okrągła czapka na głowie, w ręce na przedłużonym drążku urządzeniem do pomiaru ciągu kominów wentylacji w budynkach mieszkalnych. Swoje przybycie zasygnalizowali domofonem, przywitali się najpierw, potem drugi raz przy drzwiach. Kominiarz zawsze kojarzył mi się z umorusaną sadzą twarzą, tymczasem panowie ci mieli zupełnie czyste twarze. Bardzo radośnie usposobieni, skorzy do żartownych wypowiedzi, jak to mężczyźni, dobrze że mąż był obecny. Sprawdzili wentylację, podpisałam potwierdzenie i po chwili już ich nie było, wychodząc życzyli udanego weekendu. Ta krótka (minuta-dwie) wizyta wniosła sporo pozytywnej energii, wykonali pracę, w międzyczasie pożartowali i dobre wrażenie pozostawili, jak to kominiarze – szczęście podobno przynoszą. Ciekawe czy w sobotę też? Nie kosztowało mnie to nic choć spółdzielnia mieszkaniowa pewnie to finansowała.
Już bardzo dawno przestałam kupować wędliny w tym sklepie jednak tego dnia tu się udałam dzięki koleżance, która dość pozytywnie się o jakości tego asortymentu wypowiadała, zwłaszcza o kiełbasie krakowskiej, która w niczym szynkowej nie ustępuje oprócz ceny.. Na pierwszy rzut oka trochę kolejka ośmiu osób mnie zniechęciła ale pomyślałam, że skoro już tu jestem to stanę i dobrze zrobiłam. Po chwili pojawiła się pracownica przy kasie na drugim ramieniu lady (lada w kształcie litery „L”) i moje oczekiwanie na obsługę było prawie niczym „moment”. Bogaty asortyment wędlin umieszczony w przeszklonych chłodniach przed oczkującymi klientami i w „otwartych” za plecami ekspedientek, ubranych w czerwone fartuszki. Miłe, uprzejme i grzeczne kobiety spełniały wszystkie oczekiwania klientów co do kawałków wędlin, na życzenie kroiły w plasterki. Dwa rodzaje krakowskiej kiełbasy kupiłam 14,21 zł/kg i 19,06 zł/kg, te ceny mnie ucieszyły i jakość smakowa ich, później, okazała się trafiona. Ładnie wyglądającej szynki też ekspedientka ukroiła mi parę plasterków – na spróbowanie, jej cena też nie była wygórowana 24,60 zł/kg. Było sprawnie, miło i sympatyczne choć zapowiadało się gorzej, po jakichś 15 minutach opuściłam sklep.
Sobota to zawsze duży ruch klientów jednak w tym sklepie to nie problem bo jest tu bardzo dużo miejsca w pięciu obszernych alejkach i nie było mowy o dyskomforcie robienia zakupów. Na wejściu znowu pojawiło się piwo (nic nie mam przeciwko tym napojom) nieco dalej cukierki czekoladowe „mix” w promocyjnej cenie 18,88 zł/kg, obok woreczki do nabrania ich dla klientów. Sałata nie miała już promocji 1,99 zł/kg ale pojawiły się inne równie korzystne. W tym sklepie jest duża rotacja promocyjna, jedne artykuły kończą inne zaczynają. Zresztą warzywa zawsze się kupuje i tego ranka dość spore zainteresowanie tym artykułem w czasie mojego pobytu było. Obok reklamówki dostępne na rolkach aby można było sobie zapakować ogórki, pomidory, cebulę itp. każda główka sałaty była już do woreczków włożona. Na stoisku mięsnym trzy ekspedientki w swym sprycie i zaradności doskonale sobie radziły. Szczególnie miła i uprzejma była pani Marzena która po podaniu artykułów na koniec każdej klientce mówiła: dziękuję pani uprzejmie i miłego dnia pani życzę. Drobnej budowy kobieta, upięte włosy, czepek na głowie w kolorze czerwono zielonym, koszulka czerwona w tonacji piłkarskiej, na niej fartuszek – ogrodniczek. W kasie podobnie ubrana pracownica Marta tylko bez fartuszka i czepka na głowie. Miła, grzeczna, niemal z każdym w trakcie jego obsługi miłe zdania wymieniła, życząc miłego, udanego dnia.
Niektóre artykuły kupuję tylko w Biedronce (rzadko gdzie indziej) bo są dobrej jakości i nie drogie. Do takich należy makaron Dobrusia (nitka do rosołu), sól (tu najtaniej), jogurty Wyśmienite (najtańsze i różne smakowo) i ostatnio młode ziemniaki. Jak na sobotni poranek przystało wielu klientów zainteresowanych zakupami tutaj było ale w sklepie jest bardzo dużo miejsca w pięciu obszernych alejkach i nie było mowy o tłoku utrudniającym robienie zakupów. W boksie na zewnątrz sklepu wózki na zakupy ustawione jeden w drugim, strefie wejścia czysto, w sklepie też jak należy. Najpierw na warzywach zaopatrzyłam się w niezbędne artykuły, potem w chłodni z nabiałem i na końcu w drugiej alejce makaron i sól. Kilku pracowników w odzieży firmowej sklepu, przepasani niebieskimi fartuszkami uwijali się przy regałach: pani Justyna przy owocach, dwie inne panie przy napojach. Trzy kasy były dostępne dla klientów, którzy mogli być na bieżąco obsługiwani aby sprawność ich rotacji była zachowana. Tutaj obsługa jest zawsze sprawna, pracownicy są w każdej chwili do dyspozycji klientów, dbają o ich komfort i wygodę. W kolejce do kasy stałam maksymalnie do 5 minut, kasjerka Magdalena uprzejma, grzeczna, każdego witała z uśmiechem, każdego też tak żegnała, zapraszając na ponowne zakupy. Sprawność obsługi na piątkę.
Popełniłam dzisiaj wykroczenie ale widząc z daleka kolejkę samochodów, nie krótką, oczekujących do dystrybutorów wjechałam jakby pod prąd na tę stacją zatrzymując się tuż za znakiem zakazu wjazdu (jednak nie blokowało to wyjazdu ze stacji kierowcom, miejsca jest tu dość). Nie miałam zamiaru tankować a objechać z boku oczekującej kolejki nie ma możliwości na tej stacji. Ja chciałam tylko, starym już zwyczajem, kupić papierosy aby otrzymać naklejki-piłeczki. Ten fakt w żartobliwym tonie rozmowy przewinął się w trakcie mojej obsługi w rozmowie z pracującą tu tego dnia Anią, która wyraziła wątpliwość dla tego faktu jako wykroczenia bo zaparkowany na krótko mój samochód nie wadził nikomu ani nie zagrażał bezpieczeństwu (choć znaczenie jest bardzo względne). Miła, życzliwa postawa tej grzecznej i ładnie wyglądającej pani Ani nawet mnie podbudowała. Ciekawe co by zrobili policjanci, gdyby przypadkiem tu się zjawili? Pięć kupionych paczek papierosów dało mi trzy naklejki, szkoda że punktów Vitay za ten zakup nie można zyskać. Na stacji ład, skład i porządek. Kierowcy tankowali, niektórzy dodatkowo szyby sobie przecierali, inni w kolejce oczekiwali, nikt się nie denerwował, każdy ze spokojem zajmował się czynnościami lub oczekiwał. Ja bardzo szybko zostałam obsłużona, jakby poza kolejką.
W Polo Markecie atmosfera piłkarska na całego choć do mistrzostw EURO jeszcze trochę dni. Bułki piłkarskie (kajzerki) ofercie sprzedażowej tego dnia kupiłam, do wyboru z makiem i bez, cena dla wszystkich jednakowa 0,39 zł/sztuka. To oferta lepsza niż w EKO, gdzie wcześniej też się takie pojawiły i kupić okazję miałam. Poza tym koszulki pracowników też w tonacji piłkarskiej, czerwone z napisem na plecach „piłka okrągła a bramki dwie, gdzie kupować każdy wie” (mam nadzieję, że nie przekręciłam”). Dodając do tego wyglądu pozytywną postawę pracujących tu osób: uprzejmi, grzeczni, mili, uśmiechnięci i gotowi do pomocy klientom niezależnie od wykonywanej w danym momencie czynności – promocja dla EURO 2012 idealna, tylko czekać jak gadżety piłkarskie zaczną do zakupów dodawać, to by była dopiero zachęta dla klientów. Sklep bardzo dobrze zaopatrzony w artykuły niemal wszelkiego rodzaju: spożywcze, prasa, naczynia, chemia, zabawki, do grillowania itd. Niektóre artykuły nawet opakowania w tonacji EURO mają np., woda Turniczanka 0,5 zł/2 litry już dawno ma w tym stylu etykietkę z nadrukiem piłki nożnej. Zawsze panuje tu porządek i wszystko jest na regałach, w koszach lub na paletach ułożone. Poruszania się po sklepie klientom komfortu nic nie zakłóca – luz i przestrzeń w szerokich alejkach zapewniona. Tego dnia kasjer Grzesiek mnie obsługiwał, miły, grzeczny, sympatyczny i na koniec miłego dnia życzył.
W drzwiach znalazłam wetkniętą kartkę informującą, że zakład kominiarski sprawdzał drożność ciągu kratek wentylacyjnych i gazowych zgodnie z obowiązującymi przepisami bezpieczeństwa. Ponieważ byliśmy w pracy nie było możliwości tej kontroli w moim domu, kartka podawała też nr telefonu pod którym należy się umówić na taką wizytę więc od razu zadzwoniłam aby mi nie umknęło później. Odebrał mężczyzna o „grubym” łagodnym tonie głosu. Rozmowa była bardzo, krótka i rzeczowa, pracownik zakładu kominiarskiego bardzo wyrozumiale i taktownie odniósł się do faktu, że oboje z mężem pracujemy, nie każdy termin mi odpowiadał a oboje też pracujemy w innych miejscowościach i w naszym przypadku kontrola dopołudniowa to konieczność wzięcia urlopu. Takiej potrzeby jednak nie było bo pracownik umówił kontrolę na sobotę, pomimo że jest to dzień wolny od pracy. Bardzo prawidłowe podejście do problemu daty i godziny, wychodzące naprzeciw moim oczekiwaniom, ku wygodzie, zadowoleniu i spełnieniu wymogów bezpieczeństwa. No i bezpłatnie - oczywiście, choć pewno spółdzielnia za to zapłaciła lub zapłaci.
Ten nieduży salonik jubilerski ma bogata ofertę sprzedażową wyrobów ze złota i srebra, część z kamieniami szlachetnymi – korale, kwarce, bursztyny, biżuteria jest zróżnicowana, są tu pierścionki, łańcuszki, spinki, zawieszki, bransoletki i kolczyki, brosze itp. wszystko jest bardzo ładnie wyeksponowane w przeszklonych gablotach na paletach i stojakach, zarówno komplety jak i pojedyncze sztuki. Mnie najbardziej interesowały kolczyki dla dziewczynki idącej za tydzień do I Komunii św. wystarczająco zróżnicowany wybór zwrócił moją uwagę na kółka i wiszące podłużne kolczyki w kształcie łezki. Kwota też całkiem przyzwoita 404 zł. Gram złota w tym salonie to cena 220 zł. Jest konkurencyjna w stosunku do poprzedniego sklepu i bardzo możliwe, że jeszcze tu wrócę. Ekspedientka z ochotą pokazywała mi egzemplarze, które zwracały moją uwagę choć zaznaczyłam, że ja tylko na razie oglądam, ignorancji nie okazała, wręcz przeciwnie była bardzo miła. Zadbana, schludny wygląd i elegancki jednocześnie wygląd, miła, sympatyczna, komunikatywna. Gdy powiedziałam, że jeszcze się zastanowię, usłyszałam: proszę bardzo, zapraszam. Kultura słowa to jej atuty.
W tym sklepie można zaopatrzyć się odzież, właściwie dla wszystkich choć w większości rozmiarów są to ubrania dla dorosłych. Sklep jest dwupoziomowy ja zatrzymałam się na wyższym poziomie gdzie oferowana jest odzież damska: spódnice, bluzki, żakiety, sukienki, tuniki etc. Zaraz przy wejściu znajdują się spódniczki w różnych rozmiarach, fasonach i kolorach zgodnie z panującym trendem mody. Przekrój cenowy bardzo rozległy od 35 – 160 zł, zależnie od rodzaju tkaniny z jakiej jest wykonana dana spódnica, producenta i zapewne fasonu. Przeglądając znalazłam spódnicę mi odpowiadającą, przymierzyłam w małej kabinie (za zgodą ekspedientki), pasowała więc zdecydowałam o jej zakupie. 56 zł to cena nie wygórowana (moim zdaniem).Ekspedientka to bardzo miła kobieta o ładnym schludnym wyglądzie i urodzie trochę jakby południowej, a może to kręcone, długie, czarne włosy (a’la mokra włoszka) nadawały takie skojarzenie. Przyjęła płatność, którą skasowała w głębi sklepu, na małym stoisku z wyrobami jubilerskimi bo ten rodzaj asortymentu też posiadają. W sklepie panował pełen ład i harmonia rozmieszczenia ubrań na 2 stojakach z wieszakami i na drążkach przy ścianach po obu stronach. Pełen komfort dla pobytu klienta jest tu zapewniony – luz i swoboda.
To drugi w sąsiedztwie sklep obuwniczy, który tego dnia odwiedziłam, jakże odmienny na pierwszy rzut oka – przestrzeń, luz i swoboda dla obejrzenia i przymierzenia butów. W ofercie są tu buty dla dorosłych: młodzież nastoletnia, kobiety, mężczyźni i na każdą okazję: eleganckie, sportowe, domowe, na basen etc. Wszystko ładnie wyeksponowane, na pierwszym planie sklepu obuwie męskie, w głębi damskie, wybór duży zgodnie z panującym trendem mody fasonowym i kolorystycznym. Ceny całkiem przyzwoite choć większość w wysokości sporo ponad 100 zł sięgające kwoty 190 zł. To nie jest mało. Jest tu też wybór torebek w różnych kolorach, fasonach i wielkościach. Bardzo sympatyczna pracownica, kobieta średniego wzrostu, elegancka w twarzowych okularach z czarnymi oprawkami. Miła, uprzejma, prezentująca postawę pro-kliencką. Chętnie doradzał i pomagała innej klientce w wyborze. Choć nic dla siebie nie znalazłam, nie mam powodu krytykować. W sklepie czysto, żadnego kurzu czy innych elementów nieestetycznych nie zauważyłam.
Tego dnia odprawiona została Uroczysta Msza św. z racji Jubileuszu 50 – lecia Szkoły Podstawowej nr 3 w intencji gospodarzy tej uroczystości i przybyłych gości – byłych pracowników tej placówki i absolwentów. Odprawiający mszę ks. proboszcz ubrany w lśniący kolorowy ornat na białej komży z przewieszoną stułą odniósł się do historii i teraźniejszości istnienia szkoły na rzecz kształcenia i wychowania młodego pokolenia, wspomniał też tych którzy nie doczekali tego jubileuszu. Towarzyszyli mu podczas mszy ministranci w komżach zajmujący miejsce po obu stronach ołtarza. Kościół tutejszy to okazała stara budowla utrzymana w bardzo dobrym stanie. Liczne zdobienia ścian malowidłami starego i nowego testamentu, ornamentowe okna, figury świętych i sklepienie niebieskie z gwiazdami oraz kompozycje kwiatów dekorujące kościół nadają doniosłe i uroczyste wrażenie tego miejsca. Telebim umocowany w górnej części po prawej stronie u wejścia do prezbiterium służy do wyświetlania słów pieśni dla wiernych, które intonował organista dopełniając melodią z organów kościelnych. Trwająca ok. 1 godziny msza rozpoczęła obchody jubileuszu szkoły.
Miejski Dom Kultury to ośrodek tętniący życiem kulturalnym miasta. Są tu organizowane dyskoteki dla młodzieży i inne imprezy o charakterze kulturalnym. Tego dnia organizowana była tu część artystyczna z powodu obchodów 50 – lecia Szkoły Podstawowej nr 3 w której brałam udział jako gość. Dość ładny budynek, zadbany. Wejście główne było nieczynne więc do środka można się było udać bocznym o czym informował pracownik miłym głosem. Od wejścia na posadzce rozciągnięty chodnik (niczym dywan dla gwiazd). Inna pracownica wewnątrz budynku kierowała wchodzących: witamy, proszę bardzo tędy, wskazywała kierunek do sali. Sala główna w której odbywała się uroczystość bardzo duża ze sceną, liczne poustawiane równo krzesełka dla przybyłych, tapicerowane, miękkie. W przedniej części scena, którą oświetlały liczne reflektory ze zmienną barwą światła podczas występów na scenie. Wzdłuż sali po obu bokach rzędy lamp w kształcie dużych abażurowych kul. Bardzo dobre nagłośnienie sali spełniło swoje zadanie podczas występów. Na telebimie wyświetlane były prezentacje uzupełniające prezentowany program artystyczny. Przygotowanie sali na tę uroczystość na medal, wystarczająca ilość miejsc siedzących, porządek, była też możliwość skorzystania z toalety. Dobrze, że w miasteczku jest takie miejsce gdzie można organizować większe imprezy i uroczystości. Korzystają z tego zarówno firmy jak i osoby prywatne.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.