Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (8732)
W ostatnim dniu...
W ostatnim dniu roku odbyłam telefoniczna rozmowę z pracownikiem infolinii nc+ dla abonentów. Sama rozmowa była bardzo przyjemna, konkretna i rzeczowa, zakończona sympatycznymi życzeniami na Nowy Rok. Pracownik udzielił mi, także dodatkowych informacji, zachęcając do korzystania z internetowych opcji w nc+. Sprawa, z którą dzwoniłam, została załatwiona szybko i pomyślnie. Koszmarem było oczekiwanie na połączenie z konsultantem. Nie mam tu na myśli komunikatów, kolejnych etapów wyboru tematu/celu mojego telefonu, ale samo docelowe oczekiwanie, które trwało blisko 15 minut, a zaczęło się informacją ”czas oczekiwania ponad 5 minut”, co było prawdą, powtarzaną naprzemiennie z muzyką czekania. Taka organizacja była dla mnie”dobijająca”.
Słyszę różne opinie,...
Słyszę różne opinie, najczęściej niezbyt pochlebne o funkcjonowaniu sądu. Tak się złożyło, że w mijającym roku miałam do czynienie z tą instytucją kilkakrotnie. Było to nie tylko uczestnictwo w rozprawach, także korzystanie z czytelni czy biura obsługi interesanta oraz kontakty telefoniczne. Można mieć zastrzeżenia do przewlekłości pracy, ale trzeba brać pod uwagę fakt, że każdy życzyłby sobie, rozpatrywania sprawy od razu, co jednak jest niemożliwe technicznie, tu także obowiązuje kolejność. Nowoczesność organizacji BOI, pozwalała na sprawne i uporządkowane korzystanie ze stanowisk tematycznych, wystarczyło pobrać bilet, a stanowisko i czas wejścia wyświetlał się na tablicy. Wgląd do akt porządkuje tutaj organizacja czytelni, można umówić się telefonicznie lub e-mailowo. Pracownicy, z którymi miałam kontakt, wykazywali życzliwość i wyrozumiałość, służyli radą i pomocą, cechowała ich szeroka wiedza, w zakresie danego tematu. U wejścia do budynku, zawsze był pracownik ochrony (pan lub pani), który witał lub żegnał wchodzących/wychodzących. Ilekroć byłam osobiście w placówce, było tu czysto, dostępne było zaplecze sanitarne. Ilekroć dzwoniłam, różnie kształtował się czas bezpośredniego połączenia, ale komunikat ”jesteś –któryś- w kolejce”, pozwalał czekać lub rozłączyć się, jeśli numer był odległy. Z mojego punktu widzenia, jest to instytucja, która właściwie funkcjonuje w ramach swoich powinności, niezależnie od finału dla stron, które musiały rozstrzygać spór w tym miejscu.
Bardzo rozczarował mnie...
Bardzo rozczarował mnie Bar-Herbaciarnia, podczas tej wizyty. 27-go grudnia, nie był, do końca przygotowany na zaspokojenie gastronomii dla przybyłych. Nie dość, że kiepska, powolna obsługa była, to jeszcze, co chwilę, czegoś brakło, np. frytki, znów pojawiły się, gdy już zapłaciłam za zamówienie, schabowych całkiem zabrakło. Pracownicy nie panowali nad całością organizacyjną. Jakże niemiło się zrobiło, gdy nad stołem, w lokalu przefrunął gołąb. Jak się okazało, fruwały sobie nawet dwa. Coraz gorzej się tu robi, wizerunek spada. Kiedyś obruszyłam się, gdy inny obserwator, pozwolił sobie nie zgodzić się z moją pozytywną opinią, dziś sama wystawiam, niezbyt wysoką. Plusem jest fakt, że cokolwiek można było zjeść, a pracownice nie były ordynarne, ale też nie nader miłe, ot standardowe.
Parking przy Klasztorze...
Parking przy Klasztorze Jasnej Góry jest bardzo rozległym terenem, podzielonym na sektory i miejsca tutaj nie brakuje, ale 27 XII, jakaś nerwówka tu panowała. Fakt, że ogrom przyjezdnych zawitał i wjazd czy wyjazd nie odbywały się płynnie, wymagało to tzw. odstania. Przy wjeździe byłam świadkiem, dość ”ostrej” wymiany zdań między pracownikiem bramy i wychodzącym panem, który zdołał się już zaparkować. Nie było to ładne, po obu stronach – pan był podenerwowany, a pracownik wcale tego nie łagodził i tez coś wykrzykiwał, machając ręką, w drugiej trzymał skarbonkę na wolne datki za parkowanie (plus parkingu). Na parkingu było wielu pracowników, którzy wskazywali kierunek do parkowania, były też poziome oznaczenia jazdy. Osobiście nie doświadczyłam dyskomfortu ze strony pracowników, ale to czego byłam świadkiem, napawało niesmakiem.
Kiosk, placówka handlowa,...
Kiosk, placówka handlowa, przynależna do klasztoru jasnogórskiego (wedle paragonu), to typowy obiekt, jak dawny, peerelowski „ruch”, znajdujący się nieopodal parkingu Jasnej Góry. Prasa, książki, multimedia, papierosy i inne artykuły. Stanowisko sprzedaży, to okienko, wprost na chodnik. 27 XII, sprzedawcą był pan w średnim wieku, odziany w firmową bluzę sportową. Nie był widoczny przez oszkloną witrynę, bo zasłaniały do artykuł, dopiero schylenie do okienka, pozwoliło na dostrzeżenie go. Ja lubię widzieć, kto mnie obsługuje, więc zajrzałam i zobaczyłam twarz, nieco zdziwioną, widocznie, zwykle obsługa jest anonimowa - bez kontaktu wzrokowego. Za dokonany zakup, mogłam zapłacić kartą, co nie jest częstym zjawiskiem w takich sklepikach/kioskach. Pan chciał wziąć ode mnie kartę, ale sama wolałam obsłużyć czytnik, choć musiałam, głębiej włożyć rękę, bo przewód czytnika, był zbyt krótki do okienka.
Każdy mój pobyt...
Każdy mój pobyt na Jasnej Górze, obowiązkowo skutkuje zakupem małego aniołka, ot taka moja ”fanaberia” czy przyzwyczajenie. Zwykle kupuję go na stoisku/sklepiku, mieszczącym się Muzeum 600-lecia, jednak 27 XII, było czynne do 15-ej i nie zdążyłam. W tym zakresie okazał się pomocny, mały sklepik pamiątek religijnych, prawie na wprost biura informacji. Podłużne pomieszczenie z ciągiem lady, na której i za którą były eksponowane artykuły (m.in. kartki, różańce, obrazki, kropidełka i inne). Znalazły się tu, także aniołki, w kilku rozpiętości-ach cenowych i różnych wielkościach. Dość poprawna obsługa, choć ekspedientka wykazywała niecierpliwość, gdy klient zbyt długo się zastanawiał. Co chwilę słyszałam ”podać coś państwu” czy ”jest już jakaś decyzja”. Inni się zastanawiali, ja wybrałam, zapłaciłam i poszłam, ale w tej krótkiej wizycie, słyszałam ponaglenia pracownicy, która nie zważała na powitanie czy pożegnanie, była całkowicie zajęta przyjęciem zapłaty.
Terminowo, dokładnie, fachowo,...
Terminowo, dokładnie, fachowo, godnie z oczekiwaniem wykonuje się tutaj usługi jubilerskie i przysłowiowej ”skóry nie zedrą”. Jestem bardzo zadowolona z naprawy biżuterii, którą odebrałam. Usługi są dodatkiem jubilerskim, bo główny profil to sprzedaż biżuterii ze złota i srebra oraz kamieni szlachetnych. Wszystko umieszczone w doświetlonych gablotach, lśni i błyszczy, wzrok przyciąga. Bardzo miła obsługa, grzeczna i w pełni kultury, słowa i bycia. To znany i lubiany sklep w okolicy. Wielu znajomych naprawia tu swoją biżuterię, wielu dokonuje też zakupów, podobnie jak ja.
W tym roku,...
W tym roku, podobnie jak, dokładnie rok temu, też 27 XII, byliśmy na Jasnej Górze. W ciszy i zadumie podziwialiśmy, m.in. bogactwo i okazałość Bazyliki, duchowe dostojeństwo Kaplicy MB, salę rycerską, gdzie pozytywne wrażenie wzbudziły gobeliny, honorujące wizyty św. Jana Pawła II, po Sanktuariach Maryjnych na świecie. Ich wykonanie jest bardzo realistyczne, łącznie 17 sztuk jest zawieszonych wzdłuż Sali, po obu stronach. Tradycyjnie, dla tego grudniowego czasu, w wieczerniku była wystawa konkursowych choinek, udekorowanych zdobieniami wedle pomysłów dzieci z różnych placówek, gdzie, z przyjemnością zagłosowałam na jedną z nich. Tuż obok zorganizowano Szopkę Bożonarodzeniowa, której zwiedzenie wymagało odstania w długiej kolejce, ale wielu przybyłych chciało ją zobaczyć. Oznaczony kierunek zwiedzania był dobrą formą organizacyjną i każdy mógł swobodnie obejść cały, dość spory teren wypełniony figurkami i żywymi zwierzętami w zagrodach. To takie połączenie współczesności z czasem narodzin Jezusa. Obsługa tego miejsca, stanowiły osoby czuwające na ładem i porządkiem, nieingerujące w indywidualne zwiedzanie, ale chętnie udzielały odpowiedzi, gdy były pytane. Tegoroczna zima jest bardzo łaskawa, a pogoda, tego dnia była bardzo sprzyjająca, więc nie tylko szopka na wolnym powietrzu, ale także spacer po wałach, były prawdziwie przyjemnym doznaniem.
W 2-gi dzień...
W 2-gi dzień świąt Bożego Narodzenia, mieliśmy postój na tym Orlenie, mieszczącym się przy DK 46, praktycznie poza miejscowością. Panował tu sympatyczny klimat obsługi. Niewielki ruch klientów i dwa stanowiska obsługi to, niemal od razu załatwione przyczyny wizyty. Uśmiechnięta i miła pani Daria, niestety - mały wybór ciepłych kiełbasek do H-Dogów, pełna gama dodatków (sosów), czysto i estetycznie. Choć nie tankowaliśmy, dało się zauważyć ceny paliw na tablicy świetlnej, sporo niższe, niż we Wrzoskach, pół kilometra wcześniej.
Na ok. tydzień...
Na ok. tydzień przed Wigilią, można uznać, jako okres wzmożonych zakupów przedświątecznych. Sklep Polo Marketu jest jedną z tych placówek, gdzie robię zakupy, nie tylko z tej okazji. Jego organizacja handlowa, generalnie nie jest zła, ale w tym okresie nie była, też najwyższa. Wprawdzie, pracownicy byli grzeczni i uprzejmi, profesjonalnie kończyli obsługę (np. na wędlinach), okazywali uczynność na sklepie, ale, w niektórych momentach, doczekanie się na obsługę, graniczyło z cudem. Takim miejscem było stoisko cukiernicze, gdzie pracownika trzeba przywołać dzwonkiem. Bywały momenty, że kilkukrotne dzwonienie, nie dawało pożądanego skutku, nawet interweniowali ekspedienci sąsiedniego, stoiska mięsnego. Zdarzyła się także sytuacja, gdy odeszłam, rezygnując z dalszego czekania. Ten aspekt obsługi, w tym miejscu marketu, nie jest ”dopracowany” i zasługuje na krytykę. Dość sprawnie funkcjonowała obsługa kasowa, gdzie jeden dzwonek wystarczał, aby uruchomiono kolejne stanowisko płatnicze. Ład i porządek oraz dostępność i świeży asortyment, nie wymagają krytyki.
Sklep/market EKO, był...
Sklep/market EKO, był jednym z tych, gdzie, w okresie przedświątecznym, 18-23 XII, robiłam zakupy. Nie tylko, ale zwłaszcza w tym czasie, zaangażowanie pracowników, w swoje powinności, było, niemal mistrzowską obowiązkowością. Pracownicy byli dostępni dla kupujących, można było, w każdym momencie prosić o pomoc/zapytać. Ich twarze były uśmiechnięte, a w postawie, cechowała ich kultura słowa i bycia. Nie brakowało zaopatrzenia, zarówno, co do ilości, jak i różnorodności, a promocyjne ceny, też miały swoje zalety, przy niektórych artykułach – intratne. Nigdy nie jest tak, że wszystkie artykuły są tanie, placówki handlowe, to swoiste ”przeplatanie” niższych i wyższych cen, niekoniecznie tych samych artykułów. Generalnie, EKO jest bardzo OK., z mojego punktu zakupów. Nie mniej jednak, za minus organizacyjny, uważam ujednolicenie kolejkowe do mięsa, wędlin, serów i surówek. Jeśli klient chce kupić, tylko ser żółty albo surówkę, musiał stać w długiej kolejce, łącznie z kupującymi, np. wędliny i mięso. Sama tego doświadczyłam, ale stanie w kolejce ”zamieniłam” na dodatkowe wizyty, celem trafienia na właściwy moment, nazwę go – krótko-kolejkowy. Niezależnie od tego, sklep zasługuje na pochwałę, bo jeden, niekomfortowy mankament, nie może dyskwalifikować, całkowicie.
Krótka i sympatyczna...
Krótka i sympatyczna wizyta kuriera DPD, była poprzedzona, wczesno-porannym sms-em, informującym o dostarczeniu przesyłki w dniu 23 grudnia. To był młody, grzeczny mężczyzna w firmowej odzieży, prezentujący takt i kulturę, połączone z profesjonalizmem obsługi, której czas nie przekroczył 2 minut. Było powitanie, potwierdziłam odbiór na elektronicznym czytniku, było pożegnanie z życzeniami świątecznymi i sympatyczny dialog, w międzyczasie. To nie było ”suche, bezduszne” wypełnienie obowiązków kurierskich, a przesyłka wymagała ostrożności i otrzymałam ją, w stanie nienagannym.
Pizza, knysza, zapiekanka...
Pizza, knysza, zapiekanka czy inne oferty – bez znaczenia, bo każda jest smaczna, przyrządzana na bieżąco w krótkim czasie, można też, zamówić na telefon, a dodatki, każdy klient może modyfikować, wedle własnego gustu. Życzenie kupującego jest zawsze spełniane, a obsługa miła i grzeczna w duchu pełnej kultury. Wizualizacja w stylu retro, dodaje swoistego klimatu, uzupełniona niezbyt głośna, nastrojową muzyką. Warto odwiedzić to miejsce i skorzystać z propozycji, oferowanych przez tą pizzerię.
Bardzo sprawna organizacja...
Bardzo sprawna organizacja 19 XII, gdy podeszliśmy do jedynego stanowiska obsługi, musieliśmy poczekać, aż skoczy się obsługa poprzednich kupujących, za nami zaczęli ustawiać się inni i z zaplecza wyłonili się dodatkowi pracownicy, którzy zadbali o sprawność obsługi i rotację klientów. Miła atmosfera, kultura słowa, propozycje dodatków, rewelacyjna jakość, zakupionych wyrobów, zapakowanych estetycznie. Rewelacja, jak zawsze, tutaj.
W tym roku,...
W tym roku, świąteczna, Bożonarodzeniowa strona, wyszukiwarki Google, 25 XII zaprezentowała się artystycznym Doodle, przedstawiającym kreatywne ozdoby świąteczne, w formie kolorowych kształtów, na tle plam imitujących światełka – sześć liter nazwy to sześć, różnych ozdób/odpowiedników. Prostota i efekt, w jednym i życzenia ”Wesołych Świąt od Google!”, natomiast kliknięcie w rycinę, to długa lista odnośników do tematycznych stron – historia, tradycje, życzenia, zwyczaje, etc. Google jest bardzo pomocnym narzędziem, w praktyce wykorzystania Internetu, nie tylko, na co dzień, także okazjonalnie, tzw. ”od święta”. To skarbnica wiedzy i informacji, umieszczona w wirtualnej przestrzeni, dostępnej dla każdego i nie wymaga to, ponadstandardowych umiejętności samoobsługi.
Zakupy w City...
Zakupy w City Sport są ”trafionym” pomysłem na prezenty świąteczne. Jest tutaj odzież i sprzęt sportowy, znanych i lubianych przez młodzież i dorosłych, renomowanych marek, klasy światowej. 19 grudnia były obniżki cenowe na niektóre artykuły, więc, tym bardziej warto było wejść. Artykuły były uporządkowane markami i asortymentami, większość na wieszakach, bardzo miła obsługa, uczynna i profesjonalna z wiedzą o posiadanym zaopatrzeniu placówki. Wizyta w tym sklepie miała sens, zakończyła się udanym zakupem i miłym pożegnaniem.
To była wizyta,...
To była wizyta, jakie najbardziej lubię, tu była obsługa, jakiej można sobie życzyć ”w ciemno”, tu był wygląd – wizerunek nienaganny. Tankowanie za pół ceny (dzięki programowi Vitay), zawsze ucieszy każdego, wyręczenie przy dystrybutorze, jest także mile odbierane, a takt, kultura i przyjazna aparycja pracownika przy kasie, dopełniały całości wizyty, zakończonej kuponami zniżkowymi na tańsze paliwo i usługę myjni. Tego wszystkiego doświadczyłam na tej stacji paliw w otoczeniu ładu i estetyki, widocznych, także na zewnątrz sklepu/kasy, pomimo wieczornej pory, dzięki oświetleniu podjazdu.
Bardzo rozczarowana byłam...
Bardzo rozczarowana byłam wizytą w tym sklepie YR, sieci, którą sobie cenię i wysoko opiniuję, jednak nie tym razem (19 XII, ok. 11-ej). Rozczarowała mnie postawa sprzedawczyni, młodej dziewczyny, która wykazała się kompletnym brakiem wiedzy nt. asortymentu. Poprosiłam o złotą kredkę do powiek, zaoferowała mi platynową, ponowiłam oczekiwanie, a na jej twarzy ujrzałam zdziwienie, jakbym pytała o nieznany jej artykuł. Wobec tego spytałam, czy może ten produkt został wycofany, tego sprzedawczyni nie wiedziała. Druga, obecna pracownica, do rozmowy się nie wtrącała. Co z tego, że wygląd, tego niewielkiego sklepu był nienagannie lśniący blaskiem, na tle, którego elegancko wyglądały produkty kosmetyczne, co z tego, że pracownice wyglądały schludnie i były zadbane, ale niezorientowane, skoro spotkał mnie ”zawód” w pełnym znaczeniu. Nawet o drugi produkt już nie pytałam, darowałam sobie, zniechęcona miną, obsługującej mnie sprzedawczyni. Od lat robię zakupy kosmetyczne w YR, dotąd nie zdarzyła mi się taka niewiedza/obsługa.
Wybraliśmy się do...
Wybraliśmy się do Auchan w nadziei zakupu prezentów pod choinkę. To był bardzo udany i owocny ”wypad”. Szczególnie dużo promocji i różnorodność artykułów, pozwoliły zakupić fantastyczne zabawki dla dzieci oraz inne upominki dla dorosłych. Obsługa-fantastyczna, można było liczyć na pomoc ze strony pracowników, których cechowała, wystarczająca wiedza handlowa, o artykułach w danym dziale. Pomimo sporej ilości klientów, organizacja obsługi kasowej, stanęła na wysokości zadania, w sobotę, 19 grudnia, a kasjer Ula, nie zaniedbała niczego, co jest w standardach Auchan. W sklepie panował ład handlowy i było czysto, a przestrzeń, wyodrębniona dla klientów (alejki), pozwalała na pełną swobodę, choć klientów było znacznie więcej, niż zwykle.
Stacja paliw Pieprzyk...
Stacja paliw Pieprzyk jest dla mnie placówką, gdzie jedynie do-tankowuję sobie małą ilość paliwa, gdy kontrolka tankowania, świeci mi swoim jaskrawym blaskiem. Nie, żebym miała jakieś przeciwności ku tej placówce, ale tak jest, po prostu. Tak się złożyło, że 17 XII, musiałam się tutaj udać. Przy dystrybutorze obsłużyłam się sama, podobnie jak inni klienci. Bardzo miła obsługa przy stanowisku kasowym (były czynne dwa), pełna kultura, przyjemna atmosfera, płatności dokonałam kartą, wygodnie i bez najmniejszych problemów. Otrzymałam wydruk z terminala i paragon z kasy. Jakże zdziwiłam się w domu, gdy rejestrując paragon do Loterii Ministra Finansów, okazało się, że na paragonie, widnieje jedynie zakupiony artykuł, a nie ma paliwa, choć wydruk z terminala płatniczego, opiewał sumą za paliwo i artykuł. Nie wiem, jaki ”myk” zastosowano, ale autentycznie dokonanej transakcji, na nim nie było. Nieładnie, nieładnie, bo miałam ochotę pochwalić, głównie za cenę paliwa i kontakt bezpośredni, ale okazał się on, swoistym ”kamuflażem” czynu. Ogólny wygląd – bez zachwytu, ot taka sobie stacja paliw z ogromną różnorodnością innych, trochę ”wymieszanych” artykułów przed wejściem do sklepu (cebula, ziemniaki, płyny samochodowe, drewno kominkowe i inne), na obrzeżu miasteczka, bez specjalnej krytyki, ale też bez pean-u.
