Opinie użytkownika (92)

Znajomy poprosił mnie...
Znajomy poprosił mnie o uzyskanie informacji na temat szkoleń organizowanych przez Urząd Pracy. W związku z tym, że na stronie internetowej nie znalazłam pełnych danych, jak również numeru telefonu do działu szkoleń, skorzystałam z numeru infolinii. Telefon odebrała bardzo miła pani, witając mnie i zadając pytanie w czym może pomóc. Przedstawiłam swój problem, pani bardzo dokładnie podyktowała nazwę strony internetowej oraz zakładki, gdzie mogę znaleźć więcej informacji na dany temat. Poczekała przy telefonie aż znajdę w internecie właściwy link, a następnie upewniła się, czy są to informacje, które mnie satysfakcjonują. Na koniec zapytała, czy jeszcze w czymś może mi pomóc. Żegnając się, życzyła miłego dnia. Ta rozmowa była zaprzeczeniem moich dotychczasowych negatywnych doświadczeń z załatwianiem spraw w urzędach. Profesjonalna, kompetentna i bardzo miła obsługa petenta.

Beata_59

19.03.2010
Nie zgadzam się (19)
Ok. godz. 10.15...
Ok. godz. 10.15 odbyłam rozmowę telefoniczną z drukarnią, w celu uzyskania informacji o możliwości wykonania wizytówek. W ciągu godziny miałam otrzymać wiadomość zwrotną, zawierającą projekt do akceptacji. Od akceptacji projektu, wizytówki miały być gotowe za 2 godziny. Było to dla mnie bardzo dogodne rozwiązanie, gdyż ok. godz. 15 miałam do załatwienia inną sprawę w pobliżu drukarni, a więc mogłabym odebrać jednocześnie wizytówki. Zgodnie z ustaleniami wysłałam dane pocztą elektroniczną (godz. 10.24). O godz. 10.46 otrzymałam wiadomość z kosztem wykonania usługi oraz potwierdzenie, że w ciągu godziny otrzymam projekt. O godz. 11.50 zamiast projektu, otrzymałam wiadomość z prośbą o przesłanie logo w innym formacie. W związku z tym, że nie miałam możliwości przekształcenia dokumentu w inny format, przesłałam odpowiedź, że nie posiadam innego formatu i zapytałam, czy drukarnia może zrobić to we własnym zakresie. Przez długi czas nie otrzymywałam żadnej odpowiedzi, wykonałam więc telefon do drukarni. Osoba, z którą korespondowałam była chwilowo nieobecna, więc skierowałam to pytanie do pracownika, który odebrał telefon. Po długiej chwili oczekiwania, usłyszałam odpowiedź, że niestety nie można tego teraz sprawdzić i muszę poczekać na osobę, która się tym zajmuje. Obiecano mi, że ta osoba do mnie oddzwoni za ok. 15 minut. W dalszym ciągu sprawdzałam pocztę, czy nie przyszła odpowiedź - nawet negatywna - wówczas miałabym czas na jakieś działanie w tej sprawie i próbę zdobycia innego formatu logo. Telefonu również nie otrzymałam. Zadzwoniłam ponownie do drukarni, pytając, czy osoba ta już wróciła. Potwierdzono, że tak - zaraz podejdzie do telefonu. Po chwili podszedł ponownie pracownik, który odebrał telefon z informacją, że jeszcze nie wróciła. Niestety, do chwili obecnej (godz. 18.10) nie otrzymałam ani telefonu ani wiadomości drogą mailową. Tak więc reklama drukarni, głosząca, że wizytówki wykonywane są błyskawicznie w ciągu 2 godzin jest niezgodna z prawdą. Do tego dochodzi jeszcze nieprofesjonalne traktowanie klienta.

Beata_59

13.03.2010

Drukarnie24.pl

Placówka

Warszawa, Al. Solidarności 83/89

Nie zgadzam się (33)
Obserwacja dotyczy kiosku...
Obserwacja dotyczy kiosku przy ul. Sobieskiego w Warszawie, prowadzonego przez firmę T. Obłuska. Od jakiegoś czasu dokonuję w kiosku zakupów typu bilety ZTM, prasa, itp. W związku z tym, że kwoty nie są duże, uzgodniłam, że firma wystawi mi fakturę zbiorczą za cały miesiąc, na podstawie zebranych paragonów. Zwykle kwoty miesięczne oscylują wokół kwoty 50 - 90 zł. W lutym kwota zakupów wyniosła 23 zł i ekspedientka zapowiedziała, że nie będzie wystawiała takich faktur - minimalna wartość do faktury to 50 zł. Na podstawie posiadanych przeze mnie informacji, faktury mogą być wystawiane na kwotę już od 5 zł, tak więc nie jest to wymóg obowiązującego przepisu, a raczej brak chęci współpracy ze strony pracownika firmy.

Beata_59

12.03.2010

Kiosk Obłuska

Placówka

Warszawa, Al. Niepodległości 21A/27

Nie zgadzam się (24)
W grudniu 2009...
W grudniu 2009 r. usłyszałam fragment audycji (wywiadu) w Radiu Tok FM, który mnie zainteresował z uwagi na działalność zawodową w tym temacie. W związku z tym, że nie usłyszałam całości, napisałam do redakcji Radia Tok FM prośbę o przesłanie całości tekstu, podając datę i godzinę audycji (wysłałam wiadomość ze strony internetowej - "Kontakt ze słuchaczami"). Niestety, nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Postanowiłam osobiście zgłosić się do siedziby redakcji, aby na miejscu uzyskać taką informację. Nie udało mi się dotrzeć do właściwej dziennikarki, uzyskałam adres mailowy, na który mogę wysłać swoja prośbę. Wysłałam więc na podany adres, jak również, dodatkowo, na adres mailowy sekretarza redakcji. Niestety, trzy moje pisemne zapytania pozostały od grudnia 2009 r. bez żadnej odpowiedzi. Przy okazji nadmieniam, że nie udało mi się również uzyskać połączenia telefonicznego (nikt nie odbierał telefonu).

Beata_59

09.03.2010

TOK FM

Placówka

Warszawa, Czerska 8/10

Nie zgadzam się (28)
W pierwszej dekadzie...
W pierwszej dekadzie stycznia br. otrzymałam zamówiony przyrząd do masażu. W związku z tym, że aparat nie spełniał moich oczekiwań, co okazało się po rozpakowaniu paczki, odesłałam nie używany sprzęt - zgodnie z regulaminem sprzedaży (zwrot towaru do 10 dni od jego otrzymania; zwrot pieniędzy w ciągu 14 dni od otrzymania towaru). Niestety, zwrot należności otrzymałam w dniu dzisiejszym - czyli po 1,5 miesiąca. W międzyczasie wysłałam kilka reklamacji drogą mailową oraz wykonałam dziesiątki telefonów do firmy w celu uzyskania informacji na temat mojej przesyłki i zwrotu należności. Przez długi okres czasu nie mogłam nawet uzyskać potwierdzenia, czy moja paczka dotarła. Po tę informację musiałam zgłosić się do Poczty Polskiej, gdzie podano mi datę doręczenia towaru. Jednak biuro obsługi klienta nadal twierdziło, że "przesyłki nie ma w systemie". Po jakimś czasie dostałam potwierdzenie, że faktura za towar dotarła i pieniądze zostaną zwrócone w najbliższym czasie. Przez cały okres usiłowania uzyskania konkretnej informacji z działu reklamacji, chciałam dotrzeć do kierownika działu, niestety, pracownik twierdził, że nie ma takiego telefonu i wszystko odbywa się poprzez dział obsługi klienta. Przy okazji chciałabym nadmienić, że sprzęt został mi polecony przez pracownika firmy, który wykonał do mnie kilka telefonów, w celu zaprezentowania oferty i przekonania o jej atrakcyjności. Zostałam zapewniona, że produkt mogę używać (!!!) przez 10 dni, a następnie oddać, jeżeli nie będę zadowolona. Oczywiście okazało się, że 10 dni to termin zwrotu, ale dla nie używanego sprzętu. Zostałam wprowadzona w błąd. Osoba, która dzwoniła, obiecała również, że pod koniec stycznia zadzwoni ponownie, aby się dowiedzieć, czy jestem zadowolona z zakupu. Oczywiście już tego telefonu nie wykonała.

Beata_59

01.03.2010

tvmarket.pl

Placówka

Poznań, Bałtycka 6

Nie zgadzam się (16)
W dniu 5...
W dniu 5 stycznia br. wieczorem zgłosiłam awarię linii telefonu stacjonarnego. Zgłoszenie zostało przyjęte, zostałam poproszona o podanie innego numeru kontaktowego w przypadku konieczności komunikacji. Następnego dnia około południa zadzwoniła pani z informacją, że linia została naprawiona. Po powrocie do domu miałam sprawdzić telefon i w przypadku jeszcze jakiś problemów, ponownie zadzwonić. Niestety, usterka została usunięta tylko częściowo (przywrócony sygnał i możliwość połączeń), jednak zostałam podłączona pod inny numer abonenta. Zgłosiłam więc ponownie tę sprawę na infolinię i zostałam zapewniona, że może jeszcze w dniu dzisiejszym uda się to sprawdzić (był już wieczór i zbliżał się koniec dnia pracy monterów). Za niespełna godzinę zadzwonił przedstawiciel TPSA z potwierdzeniem, że telefon działa już poprawnie. Następnie otrzymałam jeszcze dwa kolejne telefony (prawdopodobnie od osób, które przyjmowały kolejne zgłoszenia) z pytaniem czy wszystko działa poprawnie. Jestem mile zaskoczona takim serwisem, gdyż powszechna opinia o TPSA nie jest zbyt korzystna.

Beata_59

07.01.2010
Nie zgadzam się (19)
W dniu 30.11.09...
W dniu 30.11.09 o godz. 18.15 przyszłam do 9 Oddziału Banku PKO BP i pobrałam nr do kasy. Na wyświetlaczu sprawdziłam, który numer jest obecnie obsługiwany i okazało się, że przede mną czeka 40 osób. Oczekując kilka minut w sali bankowej, zorientowałam się, że na 20 stanowisk czynnych jest tylko 4, z czego 2 kasowe. W międzyczasie, przy stanowiskach kasowych były obsługiwane również inne sprawy - poza wpłatami i wypłatami. Po dłuższym oczekiwaniu w trzecim okienku kasowym pojawiła się pani do obsługi klientów. Do końca pracy placówki pracowały jednak tylko 3 kasy (na 10 okienek kasowych). Czekając na swoją kolejkę, zaczęłam szukać informacji, gdzie mogę porozmawiać z kierownikiem sali lub osobą, która spowoduje zwiększenie ilości obsługiwanych stanowisk. Na tablicy informacyjnej znalazłam kartkę, że m.in. dane dotyczące kierownictwa oraz miejsce zgłaszania skarg i wniosków znajduje się przy stanowisku nr 2. Niestety, stanowisko nr 2 było również nieczynne. Zapytałam osobę z ochrony o obsługę stanowiska. Okazało się, że jest to punkt obsługi kont firmowych i "ta pani wychodzi wcześniej", ok. 17. Tak, więc w godzinach pracy placówki banku nie ma nikogo, komu można zgłosić problem. Zostałam obsłużona o godz. 19.20 (a więc po 65 minutach oczekiwania) i to tylko dlatego, że pani z innego stanowiska zaczęła wspomagać kasy. Moje retoryczne pytanie brzmi: czy tak powinna wyglądać obsługa klienta w banku - w kraju, który mianuje się europejskim? Czy bank zamiast inwencji twórczej w reklamowanie swoich usług nie powinien jej więcej przeznaczyć na cywilizowaną obsługę swoich klientów?? Nadmieniam, że większość oczekujących w kolejce, to ludzie starsi, którzy nie mają możliwości lub przekonania do korzystania z bankowości internetowej lub bankomatu.

Beata_59

01.12.2009

PKO BP

Placówka

Warszawa, Marszałkowska 100/102

Nie zgadzam się (20)
09.02.2022
Odpowiedź firmy
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
We wrześniu zamówiłam...
We wrześniu zamówiłam mikser w sklepie internetowym. Transakcja została zrealizowana szybko, towar był zgodny z opisem. Niestety zamiast faktury, o której wystawienie prosiłam w zamówieniu, w paczce znajdował się paragon. Wysłałam pocztą elektroniczną prośbę o przesłanie faktury. W odpowiedzi dostałam infomację, że aby dostać fakturę muszę odesłać paragon. Nie chciałam odsyłać oryginału paragonu, gdyż gwarancja jest honorowana tylko z dowodem zakupu, a to był jedyny mój dowód zakupu. Zaproponowałam wysłanie kserokopii, niestety sklep nie wyraził zgody. Byłam więc zmuszona wysłać oryginał (listem poleconym). W związku z tym, że przez bardzo długi czas nie otrzymywałam faktury, skierowałam kolejne pytanie do sklepu, co się dzieje z dokumentem. Okazało się, że mój list nie dotarł. Sklep twierdzi, że nie może wystawić drugiego dokumentu sprzedaży. W tej sytuacji nie posiadam ani paragonu, ani faktury. Sklep zaproponował mi dosyć oryginalne zastępcze rozwiązanie, abym reklamowała nie doręczenie listu poleconego na poczcie, wówczas dostanę 100 zł odszkodowania, a to przewyższa wartość miksera. Tym razem wartość sprzętu jest może niewielka, ale nasuwa się pytanie, czy gdyby zaginął paragon jako dowód zakupu sprzętu na bardzo wysoką kwotę, czy również nie ma możliwości wystawienia faktury bez paragonu i np. firma nie mogłaby rozliczyć w kosztach zakupu komputerów, mebli, itp. Mam wrażenie, że to albo brak wiedzy i kompetencji, albo niechęć do załatwienia sprawy i zakończenia transakcji.

Beata_59

28.10.2009

PRIMAVERA AGD

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (31)
Złożyłam reklamację na...
Złożyłam reklamację na buty męskie (odklejona podeszwa od pozostałej części buta). Pani spisała co prawda reklamację, ale usiłowała przekonać mnie, że odklejenie jest niewielkie (było na odcinku ok. 5 cm!!!). Pomijam względy estetyczne, to but po prostu przemakał, a jest to obuwie jesienne, a więc narażone na częste chodzenie w deszczu. Reklamacja została przyjęta, jednak nie znam jeszcze wyniku jej rozpatrzenia. Być może będzie to temat do następnej obserwacji.

Beata_59

28.10.2009

CCC

Placówka

Warszawa, Głębocka 15

Nie zgadzam się (21)
Poszukiwałam w aptekach...
Poszukiwałam w aptekach homeopatycznej szczepionki na grypę Dolivaxil. Niestety w żadnej z aptek nie była ona dostępna. Zadzwoniłam do firmy BOIRON - przedstawiciela producenta w Polsce. Pani, która odebrała telefon nie potrafiła udzielić mi informacji o dostępności leku i przełączyła rozmowę do działu medycznego. Nikt nie odebrał telefonu. Wykonałam połączenie po raz drugi, tym razem bezpośrednio do działu medycznego. Osoba, z którą rozmawiałam udzieliła mi informacji, że w tym roku nie będzie tego leku na rynku polskim - z niewiadomych powodów. Na pytanie odnośnie zastępczego leku, uzyskałam informację, że to już będzie wiedział inny dział, do którego ta pani rozmowę przełączyła. Niestety, znowu nikt nie podniósł słuchawki. W tej sytuacji, zrezygnowałam z kolejnego połączenia, gdyż nawet nie znałam nazwy działu, gdzie mogę zadzwonić. Odniosłam negatywne wrażenia z próby uzyskania informacji od producenta, zwłaszcza na tle poprzedniego kontaktu z tą firmą, który był bardzo pozytywny i obsługa na wysokim poziomie.

Beata_59

21.10.2009

BOIRON

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (24)
Robiłam drobne zakupy...
Robiłam drobne zakupy w markecie Carefour Express, m.in. pieczywo. Spiesząc się, chwyciłam chleb tostowy w folii. Przy kasie, podczas skanowania ceny, zauważyłam, że chleb jest spleśniały i to nie w jednym miejscu, a prawie na całej długości. Folia była pokryta napisami, dlatego przy wkładaniu do koszyka nie zwróciłam na to uwagi. Kasjerka zdążyła już wybić cenę, jednak zwróciłam uwagę, aby tę pozycję usunęła, gdyż nie kupuję tego produktu. Jednocześnie wyraziłam swoją opinię, że ten chleb w ogóle nie powinien znaleźć się na półce. Kasjerka zastanawiała się jak zrobić korektę i zapytała czy może sobie zostawić paragon. Nie usłyszałam żadnego słowa "przepraszam", ani wyrażenia skruchy, że takie zdarzenie miało miejsce. Moim zdaniem obsługa sklepu (zarówno obsługa stoiska, jak i kasjerka) przyczyniła się w tym przypadku bardzo negatywnie do wizerunku marketu.

Beata_59

24.09.2009

Carrefour Express

Placówka

Warszawa, Czerniakowska 22

Nie zgadzam się (25)
Poszukiwałam telefonicznie w...
Poszukiwałam telefonicznie w kilku aptekach leku homeopatycznego. W związku z tym, że nie był to lek popularny, apteki, do których dzwoniłam, nie posiadały go w bieżącej sprzedaży. Wpadłam na pomysł, aby dowiedzieć się "u źrodła", czyli przedstawiciela producenta w Polsce. Pani z działu sprzedaży wzięła ode mnie numer telefonu i powiedziała, że telemarketerka sprawdzi, w której aptece na obszarze wskazanej przeze mnie lokalizacji, lek jest dostępny. Za ok. 2 godziny otrzymałam telefon z informacją, gdzie mogę kupić produkt. Bardzo mi to ułatwiło zakup i zaoszczędziło czas, który musiałabym przeznaczyć na wykonanie kilkunastu (kilkudziesięciu) telefonów do poszczególnych aptek, bez gwarancji, że znajdę tę właściwą.

Beata_59

16.09.2009

BOIRON

Placówka

Piaseczno, ul. Raszyńska 13

Nie zgadzam się (21)
W oddziale PZU...
W oddziale PZU załatwiałam ubezpieczenie majątkowe. W placówce było kilku klientów, jednak 2 stanowiska były wolne. Zbliżyłam się w ich stronę i jedna z pań poprosiła mnie od razu do zajęcia miejsca, a następnie zapytała w czym może pomóc. Wyjaśniłam, że chciałam przedłużyć polisę ubezpieczenia mieszkania. Przy porównaniu polis z dwóch ostatnich lat zauważyłam różnice w składkach i niejasność związaną z wysokością procentową składki. Przed wypełnieniem kolejnej polisy poprosiłam o wytłumaczenie tej sprawy. Pani udzieliła mi wyczerpującej odpowiedzi, tłumacząc cierpliwie na czym polega zmiana w przeliczeniu składek i skąd wynika różnica w kwocie. Podała też stawki aktualne i wysokość należności do zapłaty. Następnie - po upewnieniu się, że jest to dla mnie zrozumiałe i akceptuję zmiany w ofercie - przystąpiła do wypełniania dokumentów. Zostałam obsłużona szybko, miło i profesjonalnie.

Beata_59

27.08.2009

PZU

Placówka

Warszawa, Grójecka 186

Nie zgadzam się (21)
Moja obserwacja dotyczy...
Moja obserwacja dotyczy całokształtu współpracy z "WARTĄ", gdyż ubezpieczenie mieszkania kontynuuję od kilku lat. Przed każdym terminem wznowienia polisy dzwoni do mnie mój agent ubezpieczeniowy, przypominając o konieczności podpisania nowej polisy, umawiamy spotkanie na dogodny dla mnie termin. Za każdym razem jestem informowana o nowym zakresie, które może objąć ubezpieczenie (jeżeli takie oferty zostały wprowadzone). Bardzo profesjonalne i życzliwe podejście do klienta.

Beata_59

19.08.2009

WARTA

Placówka

Warszawa, Witosa

Nie zgadzam się (26)
Byłam jedynym klientem...
Byłam jedynym klientem w aptece. Przy żadnym z 3 stanowisk sprzedaży nie było w danej chwili nikogo z personelu, jednak bardzo szybko podeszła farmaceutka do jednego z nich. Realizowałam 2 recepty oraz dokonywałam zakupu kilku pozycji leków bez recepty. W międzyczasie z zaplecza wyszła druga pani, usiadła przy wolnym okienku, jednak klientów nadal nie było. Zapytałam o jedną z pozycji bez recepty (specjalny plaster z opatrunkiem) - otrzymałam odpowiedź, że nie nie ma tego artykułu. Nie poinformowano mnie, czy jest to chwilowy brak, czy stały brak tego asortymentu. Zapytałam o alternatywne 2 artykuły, jednak również ich nie było. Kolejne moje pytanie to - czy apteka może dla mnie zamówić w hurtowni jeden z opatrunków. Farmaceutka jednak (w tym samym czasie sumując zakupy) bąknęła pod nosem, że nie wie. Poza brakiem kompetencji personelu, placówka prezentuje się dobrze, część leków jest poustawianych w przestronnych gablotach, niektóre z nich są wyeksponowane jako sprzedaż promocyjna. Wnętrze jest czyste, oznaczenia widoczne, ceny atrakcyjne.

Beata_59

18.07.2009

Hibiskus

Placówka

Warszawa, Malczewskiego 52

Nie zgadzam się (18)
Bywam w tym...
Bywam w tym komisie raz na ok. 2 miesiące, przy okazji. Zwykle obsługą klientów zajmuje się miła ekspedientka, zachęcająca do obejrzenia i zakupów. Jest to komis z odzieżą używaną, jednak rzeczy są niezniszczone, markowe i nie są tanie. W dniu 11.05.09 weszłam do sklepu i zastałam za ladą inną panią niż zwykle. Na moje powitanie, odpowiedziała jedynie klientka, która była już wewnątrz. Przeglądałam ubranie wiszące na wieszakach z jednej strony sklepu i w międyczasie zapytałam, czy teraz komis przyjmuje odzież typu płaszcz skórzany, czy dopiero w jesieni. W odpowiedzi ekspedientka "warknęła": w jesieni. Chciałam uściślić termin - czy mogę płaszcz przynieść już w sierpniu, czy dopiero wrzesień - październik. Znowu usłyszałam warknięcie: w jesieni. Kontynuowałam oglądanie ubrań (wieszaki są dosyć ciasno ułożone, więc powoli przeglądałam odzież). Czułam na sobie niechętny wzrok ekspedientki, ale nie przejęłam się tym, przechodząc na drugą stronę sklepu. Spodobała mi się kamizelka, zapytałam więc o jej cenę. Ekspedientka bardzo zniechęconym i rozzłoszczonym głosem zapytała: słucham? Powtórzyłam więc moje pytanie. Podeszła bliżej i zaczęła szukać metki. Podała w końcu cenę. Odłożyłam wieszak, dokończyłam oglądanie i wychodząc ze sklepu powiedziałam "do widzenia". Nie odpowiedziała mi, więc celowo odwróciłam się ponownie i głośniej pożegnałam się. Niestety również demonstracyjnie nie odpowiedziała. Poczułam się jak intruz, który zakłócił spokój i zabrał czas tej pani.

Beata_59

12.05.2009

Komis

Placówka

Warszawa, Poznańska 24

Nie zgadzam się (8)
W serwisie www.kuchniapupila.pl...
W serwisie www.kuchniapupila.pl znalazłam długo poszukiwaną świetlówkę do akwarium. W ofercie było kilka pozycji pasujących do odpowiednich parametrów. Na podstawie opisu nie mogłam jednak zdecydować, która z nich będzie najbardziej optymalnym wyborem do moich potrzeb. Zadzwoniłam więc pod wskazany nr telefonu. Pani, która odebrała telefon bardzo wyczerpująco odpowiedziała na moje pytania, poświęcając sporo czasu na przejrzenie kilku pozycji, starając się dobrać odpowiedni sprzęt pod kątem mojego opisu akwarium. Następnie, po wskazaniu przeze mnie konkretnej pozycji, przyjęła zamówienie, informując, że świetlówka będzie gotowa do odbioru w dniu następnym po godz. 14. Dodatkowo, zobowiązała się potwierdzić telefonicznie zrealizowane zamówienie. Po ok. godzinie przypomniałam sobie, że poszukuję jeszcze jednego artykułu dla zwierząt. Zadzwoniłam więc ponownie do sklepu, pytając o dostępność tej pozycji. Tym razem - miły pan poinformował mnie, że jest ten produkt, odszukał moje zamówienie i dopisał drugą pozycję. Następnego dnia, faktycznie ok. godz. 14 pani z obsługi sklepu zadzwoniła do mnie i poinformowała, że zamówienie jest kompletne przygotowane do odbioru. Bardzo profesjonalna i miła obsługa. Niby nic nadzwyczajnego, standardowe postępowanie, a jednak niestety nie wszędzie możemy być tak obsłużeni.

Beata_59

19.04.2009

kuchniapupila.pl

Placówka

Warszawa, Cynamonowa 3/12

Nie zgadzam się (21)
W dniu 6.04.09...
W dniu 6.04.09 chciałam zapisać męża do lekarza pierwszego kontaktu po skierowanie do ortopedy. W związku z tym, że pierwszy możliwy termin był bardzo odległy, recepcjonistka zaproponowała, że zapisze zgłoszenie i skierowanie będzie do odbioru w piątek - 10.04.09. Przystałam chętnie na taką propozycję, aby nie zajmować lekarzowi czasu i nie blokować miejsca bardziej potrzebującym pacjentom. Niestety, w dniu 10.04.09 okazało się, że skierowanie nie jest wystawione i recepcjonistka nie miała pojęcia dlaczego. Obiecano mi przygotowanie skierowania w kolejnym terminie - po świętach. Pytanie - czy kolejny raz będzie to obietnica bez pokrycia i czy zdążę odebrać skierowanie przed ustaloną wizytą u specjalisty. Tak niewiele trzeba, że chociaż odrobinę usprawnić służbę zdrowia. Bez wielkich nakładów finansowych i reform. Wystarczy dobra wola i trochę odpowiedzialności.

Beata_59

12.04.2009

Przychodnia

Placówka

Miasto, Ostrobramska 101

Nie zgadzam się (21)
W dniu 10.04.09...
W dniu 10.04.09 chciałam wykupić leki z recepty. Okazało się, że część z leków wypisanych na recepcie może zostać zamówiona w hurtowni na jutro. W związku z tym, że następnym dniem była sobota przedświąteczna, zapytałam czy apteka jest czynna. Farmaceutka zapewniła mnie, że do 15 jest czynna i leki na pewno będą. Zapytała mnie jednocześnie, czy chcę kupić dzisiaj tę jedną pozycję z recepty, która jest dostępna (jeżeli ten lek muszę mieć dzisiaj). Zgodziłam się na odbiór całości następnego dnia, aby nie robić odpisu z recepty. W dniu dzisiejszym o godz. 14.17 przyszłam do apteki i zastałam ją nieczynną. Informacja na szybie głosi, że w soboty apteka jest czynna do godz. 15.00. Nie ma żadnej dodatkowej kartki o zmianie godzin pracy w związku ze świętami. W ten sposób osoba, dla której realizowałam receptę, pozostała na cały okres świąteczny bez leku. Nadmieniam, że chodziło o ważny lek - insulinę - którą chory musi przyjmować codziennie. Pozostaje pytanie, czy farmaceutka była niedoinformowana, czy też kierowniczka apteki w ostatniej chwili zdecydowała się skrócić godziny pracy. Jednak ani jedno ani drugie nie usprawiedliwia personelu placówki.

Beata_59

12.04.2009

Apteka

Placówka

Warszawa, Malczewskiego 52

Nie zgadzam się (21)
Wyjęłam zakupione produkty...
Wyjęłam zakupione produkty na tasme przy kasie, stopniowo pakując policzone artykuły do toreb. Kasjerka skończyła liczenie (jak się okazało w połowie zakupów, gdyż sądziła, że to już wszystkie moje produkty) i podała mi kwotę do zapłaty. Okazało się jednak, że na taśmie leży dalszy ciąg zakupów nie policzonych. Ponieważ paragon był już wydrukowany, uzgodniłyśmy, że zapłacę za tę część, a następną część kasjerka policzy oddzielnie. Podaję kartę płatniczą. Kasjerka z przerażeniem stwierdza, że wybiła już gotówkę. Niestety, nie miałam takiej kwoty przy sobie, więc płatność gotówką nie była możliwa. Kasjerka stwierdziła, że nie może już zmienić dyspozycji. A więc sytuacja bez wyjścia? Zadzwoniła po inną osobę z personelu. Okazało się, że wszystkie produkty muszą być zliczone ponownie na minusie, żeby zrobić korektę paragonu, a następnie policzone ponownie. "Wg kasjerki nie ma innej możliwości anulowania lub skorygowania paragonu. Wszystkie produkty (a nie było ich mało) musiałam z toreb przekładać z powrotem na taśmę. Zrobiło się kompletne zamieszanie, gdyż nadal na taśmie leżały artykuły jeszcze nie policzone. Za mną niecierpliwili się następni klienci, oczekujacy na zapłatę (nadmieniam, że nie wszystkie kasy były czynne). Po zliczeniu paragonu na minus, okazało się, że kwota się nie zgadza. Kasjerka zaczęła sprawdzać pozycja po pozycji, czy wszystko zostało policzone. Sprawę komplikował być może rabat udzielony do niektórych produktów, a odjęty z ostatecznej kwoty - nie przypisany do sumy danego produktu. Liczenie i sprawdzanie przedłużało się w nieskończoność. Niestety, nie byłam w stanie dłużej oczekiwać na zakończenie liczenia. Podziękowałam za obsługę, zostawiając wszystkie zakupy przy kasie. W sklepie spędziłam ponad godzinę i wyszłam bez zakupów. Chciałabym przy okazji nadmienić, że sklep ten wielokrotnie już wykazywał się bardzo słabą jakością obsługi, co zgłaszałam we wcześniejszej obserwacji. Negatywną opinię o sklepie wyrażałam również w formie pisemnej ze strony internetowej sieci Tesco. Niestety - nadal poziom obsługi klienta, oferta produktów, wygląd placówki - nie uległy poprawie.

Beata_59

07.04.2009

Tesco

Placówka

Warszawa, Czerska 4/6

Nie zgadzam się (25)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi