Moja wizyta w tym oddziale banku PKO BP miała na celu donieniesie wymaganego zaświadczenia. Wnętrze placówki było utrzymane w czystości. Po wejściu udałam się do stosownej cześci budynku. Przy obu dostępnych stanowiskach znajdowali się aktualnie obsługiwani klienci, więc musiałam chwileczkę poczekać. Na szczęście nie trwało to długo i już po paru minutach mogłam podejść do stanowiska i przedłożyć potrzebne zaświadczenie. Pracownica banku po życzliwym przywitaniu obsłużyła mnie szybko i kompetentnie, bez zbytniego zajmowania mojego czasu. Takie konkretne i rzetelne wizyty w tego typu instytucjach bardzo lubię.

Podczas wieczornych zakupów skorzystaliśmy z oferty w/w restauracji. Niesety czas oczekiwanie na podejście kelnera mimo iż, ruch nie był spory wynosił około 15 minut. Zanówiliśmy dania podstawowe wraz z zinymi napojami. Napoje poje podane po koljnych 5 minutach w dość sporych szklankach niestety prawdopodobnie lane z kartonu i w dodatku chszczone. Danie dostaliśmy po koljnych 20 minutach w sumie okej chodź nieco zbyt tłuste. Niestety kelnerzy kompletnie nie przeszkolenie, napierw podali dania a dopiero po upomnieniu podali sztućce oraz sost. Jednym słowem żenada nie restauracja.

Od kilku sezonów wykonuję u nich naprawy ogumienia oraz jego wymiany. Zawsze wszystko jest na najwyższym poziomie. Cieszy mnie bardzo profesjonalne i miłe podejście do klienta. Czas wykonania usługi jest krótki, pracownicy żetelni posiadają sporo wiedzy na temat wykonywanej pracy. Ceny chyba jede z niższych w Krakowie. Gorąco polecam.

Lewiatan jest naprawdę wart uwagi. Sprawdziłam dziś jaka jest różnica pomiędzy sklepami osiedlowymi a takimi sieciówkami. Za takie same zakupy jak w sklepie osiedlowym zapłaciłam 1/3 ceny mniej, a obsługa rewelacyjna. Z ekspedientkami rozmawia się jak ze znajomą, miło i sympatycznie. Kolejki są bardzo szybko obsługiwane, towar świeży i cena bardzo przystępna. Zawsze jest dzień dobry i do widzenia. Może wygląd sklepu daje dużo do życzenia, ale sprzedawczynie nadrabiają to swoim dobrym humorem.

Typowy hotel 4 gwiazdkowy, więc o wyposażeniu nie ma co pisać - wszystko jest. Jakość obsługi: - Na recepcji bardzo miła obsługa. Szukałem hotelu we Wrocławiu i pomimo, że nie było u nich miejsc gdy do nich zadzwoniłem, jakiś czas później zadzwonili do mnie, że miejsce się zwolniło. Szybki proces meldowania, recepcjonistka wyjaśnia gdzie znajdują się windy, restauracja, doradza jak dostać się na rynek. Wszystko także sprawnie przebiegło podczas wymeldowania, tak więc nie traci się cennego czasu gdy trzeba szybko wyjechać. Generalnie za tę cenę polecam!

Opis hotelu: W hotelu spałem jedną noc. Wybrałem go ponieważ, nie mogłem znaleźć miejsca w innych hotelach we Wrocławiu. Na miejscu okazało się, że hotel jest w dobrej lokalizacji dla kogoś kto planuje szybkie opuszczenie miasta - jest niedaleko wylotu na autostradę. Hotel ma za mało miejsc parkingowych. Pokoje są typowe dla budżetowego hotelu sieciowego - plastik króluje, mało miejsca, łazienka dosłownie w pokoju, nieprzyjemne dla oczu światło w pokoju. Z plusów wymienić trzeba bogatą ofertę telewizyjną, wygodne i duże łóżko. Obsługa w hotelu: Recepcjonistka przy meldowaniu mówi szybko i niewyraźnie, dość długo musiałem z nią rozmawiać aby dowiedzieć się podstawowych informacji - typu winda, o której śniadanie itp. Przy wymeldowaniu wszystko przebiegło sprawnie, do obsługi wyjeżdżających gości były dostępne dwie recepcjonistki. Wydruk dokumentu sprzedaży i cały proces wymeldowania na piątkę.

Bardzo podoba mi się idea portalu, jest to coś nowego dla mnie (być może są podobne strony, lecz nie widziałam), podoba mi się możliwość wypowiadania się na temat obsługi w odwiedzanych na co dzień miejscach, brakowało w Internecie czegoś takiego. Liczne narzędzia motywujące (punkty za przeprowadzane obserwacje na stronie audyty.secretclient.com, nagrody, oceny i komentarze innych użytkowników) dodatkowo motywują do umieszczania własnych obserwacji. Administratorzy/moderatorzy działają szybko (co stwierdzam po widocznej szybkości akceptowania zamieszczanych obserwacji), kontakt z obsługą portalu jest bardzo dobry (bo miałam problem z usuniętym przez samą siebie kontem, który pomyślnie rozwiązano). Widać, że strona cały czas się rozwija i wiele zmian wprowadzono teraz, na dniach. Nie wszystko jest doskonałe (np. wyszukiwarka nie jest idealna; nie ma jeszcze wielu nazw firm w autowypełnianiu, a np. dziś po wpisaniu do okienka firmy "Pepco" została ona przypisana do kategorii Supermarkety -> Zakupy spożywcze, a w owej firmie nie ma w ogóle produktów spożywczych, a przynajmniej w placówkach, które ja znam), szkoda też, że nie można poprawić własnych literówek w obserwacjach, na które nie mogę patrzyć (tzn. na swoje), ale pewnie to nierealne, bo mogłoby prowadzić do licznych nadużyć. Zapewne wiele rzeczy się jeszcze na stronie zmieni (sprawia nawet wrażenie niedokończonej), póki co nie będę więc wytykać więcej niedociągnięć, tylko na owe zmiany poczekam i ewentualnie w przyszłości znów ocenię portal.

Na Allegro.pl zarejestrowana jestem od kilku lat. Jestem tam zarówno sprzedającym (przedmioty niepotrzebne, używane), jak i kupującym, mogę więc ocenić portal z obu perspektyw. Jeśli chodzi o wygodę kupującego, to wszystko zmienia się zdecydowanie na plus. Kiedyś bywało, że po kupieniu jakiegoś przedmiotu trzeba było pisać maila do osoby sprzedającej z prośbą o dane do wpłaty (jeśli osoba ta nie podała ich ani w opisie aukcji, ani na stronie o sobie, ani w wiadomości automatycznej dla osoby, która zakupiła przedmiot), często wydłużało to transakcję. Obecnie zapłacić można tradycyjnie (na poczcie, w banku), przelewem elektronicznym albo poprzez opcję płatności elektronicznej "Płacę z Allegro" (która jest teraz odgórnie narzucona we wszystkich aukcjach) - nawet jeśli sprzedający nie poda swojego numeru konta. Znacznie przyspiesza to realizację zamówienia. Większość sprzedawców (choć nie wszyscy) generalnie stara się nie zawyżać kosztów przesyłek w trosce o dobra opinię, zwłaszcza po wprowadzeniu 4 rodzajów ocen otrzymywanych od kupujących (zgodność przedmiotu z opisem, kontakt ze sprzedającym, czas realizacji zamówienia, koszty wysyłki), które motywują sprzedających do jeszcze większej dbałości o satysfakcję klienta. Kiedy dojdzie do jakiejś pomyłki albo uszkodzenia/wady wysłanego przedmiotu, sprzedawcy skorzy są do pozytywnego rozwiązania sprawy (np. przesłania tych samych nie-wadliwych rzeczy na swój koszt i pokrycia kosztów przesyłki wadliwych przedmiotów do nich z powrotem). Jeśli jako osoba kupująca nie płacimy na poczcie (skąd przelanie pieniędzy na konto sprzedającego może potrwać kilka dni), jest duże prawdopodobieństwo, że transakcje zawarte na Allegro zostaną szybko i pomyślnie sfinalizowane. Jeśli zaś jest się osobą, która chce coś sprzedać na Allegro, nie jest już tak kolorowo. Ja jako zaawansowany w wielu opcjach użytkownik nie zawsze wszystko od razu wiem, a co dopiero osoba początkująca... Allegro wciąż rozbudowuje panel użytkownika, a z każdą zmianą niestety jest coraz mniej przejrzyście - dawniej obsługa była bardziej intuicyjna. Na forum portalu Allegro po każdej prawie wprowadzonej zmianie widać wypowiedzi rzeszy protestujących (pojawiają się takie zarzuty jak: wprowadzanie zmian bez wcześniejszego uprzedzenia użytkowników albo ze zbyt krótkim wyprzedzeniem; konieczność ręcznego poprawiania wystawianych aukcji, co jest uciążliwe jeśli ma się tysiące produktów; "zmiany dla zmian", które wcale nie są potrzebne, tylko utrudniają korzystanie z portalu). Z większością tych zarzutów osobiście się zgadzam. Przeszkadza mi m.in. nieprzejrzysta widoczność liczby osób obserwujących moje aukcje albo konieczność potwierdzania usunięcia zakończonych/obserwowanych aukcji z listy, co zabiera dodatkowo czas. Samo ręczne wystawianie aukcji też może trwać dość długo, ale jestem już wprawiona, więc jakoś mi to idzie. Gorzej z osobą, która dopiero zaczyna... Może się "zaciąć" i nie wiedzieć, co dalej robić widząc "cenniki sprzedaży" czy próbując wypłacić sobie na konto pieniądze zapłacone przez kupujących poprzez opcję Płacę z Allegro - świadczyć może o tym to, że widziałam na różnych forach nie związanych z Allegro rozmowy użytkowników próbujących sprzedać używane przedmioty bądź własne rękodzieło i pytających się bardziej doświadczonych od siebie, jak się w tym wszystkim odnaleźć, jak wystawiać aukcje, jak odebrać swoje pieniądze ("bo ktoś zapłacił mi za kolczyki kilka zł, widać że pieniądze są, ale nie wiem czy mogę to jakoś odebrać czy trzeba czekać aż się uzbiera jakaś większa suma" itp.). Rosnące (z reguły) opłaty za wystawianie przedmiotów oraz prowizje również nie zachęcają do sprzedaży. Ogólnie wiele osób twierdzi, że portal jest bardziej przyjazny dla kupujących niż sprzedających i ja się z tym zgadzam. Jeśli zaś chodzi o kontakt z pracownikami Allegro to miałam kiedyś problem (jako kupujący) z oszustem, który nagminnie działał na portalu w ten sposób, że kupującym wysyłał część zamówionych kosmetyków, a ok. połowy zamówienia nie przysyłał, zachowując dla siebie pieniądze (oddawał tylko czasem tym, którzy postanowili to zgłosić na policję). Pisałam w tej sprawie do obsługi Allegro, korespondencja dość długo się ciągnęła... Czasem odpowiedzi dostawałam nadzwyczaj szybko (poniżej 12 godzin), a czasem czekałam na nie kilka dni. Wiadomości były miłe, nie odczułam jednak za bardzo, że mój problem traktowany jest indywidualnie. Cytowano mi m.in. różne wyciągi z regulaminu (które już wcześniej widziałam i co podkreślałam w moich mailach), które nijak się miały do zadawanych przeze mnie pytań. Informowano mnie, że powinnam nierzetelnemu sprzedawcy dać czas, zadzwonić do niego, napisać (choć podkreśliłam wyraźnie, że wszystkie te rzeczy zrobiłam i że sprzedawca nie odbierał telefonu i nie odpisywał na maile), w końcu poinformowano mnie że sprzedawca otrzymał ponaglenie (na które i tak nie zareagował). Sprawa zakończyła się pomyślnie, ale nie dzięki portalowi, tylko dzięki temu, że rzeczywiście poszłam z tym na policję i poinformowałam o tym sprzedawcę, który w końcu przelał mi należne pieniądze za połowę niezrealizowanego zamówienia. Dużo było na niego skarg, w efekcie zablokowano wszystkie jego konta (miał ich kilka lub kilkanaście), ale obecnie są one odblokowane, a owy sprzedawca działa na kilku innych kontach na Allegro (poznałam po jego stronie internetowej, którą podał). Nadal widać w jego komentarzach skargi klientów, ale już w znacznie mniejszej ilości, zapewne jest zbyt cennym "klientem" dla Allegro (tzn. dużo płaci, bo dużo aukcji wystawia), dlatego pracownikom portalu nie zależy szczególnie, żeby blokować jego działania z uwagi na "nielicznych" (ilu ich jest to w sumie nie wiadomo) źle potraktowanych klientów. Ja kupując kosmetyki na Allegro uważam, żeby się na tego sprzedawcę nie naciąć ponownie skoro obsługa portalu nie uchroni mnie przed takimi nierzetelnymi sprzedawcami, a jeśli takie oszustwo zdarzy mi się raz jeszcze z jakąś inną osobą sprzedającą, to nie będę już sobie zawracać głowy mailowaniem z pracownikami Allegro, tylko od razu zgłoszę sprawę na policję. Niemniej jednak zamierzam nadal z Allegro.pl korzystać jako kupujący (z uwagi na bogatą ofertę) oraz sprzedający (z uwagi na popularność portalu i wielu potencjalnych klientów).

Sklep bardzo dobrze zaopatrzony, jednak odstraszają wygórowane ceny. Uwagę przykuwają kartki z napisem promocja. Kiedy się jednak zwróci uwagę na promowany produkt, okazuje się, że jest albo uszkodzony, albo co jest niedopuszczalne- po terminie ważności! Kasjerki są bardzo sympatyczne i pomocne krępujące jest jednak obserwowanie przez nie, kiedy się wybiera towar w alejkach. W sklepie panuje przyjazna atmosfera. Poważnym minusem jest brak możliwości płacenia kartą. Wnętrze czyste i uporządkowane. Na półkach nie brakuje towaru, na wszystkich produktach jest widoczna cena.

Chciałabym napisać o tym, że bardzo podoba mi się zmiana polityki obsługi klienta w sklepie Cache-Cache w Galerii Piastów w Legnicy. Kiedy Galeria Piastów w kwietniu 2009 roku została rozbudowana, pojawił się w niej sklep Cache-Cache. Asortyment bardzo mi się spodobał (interesujące damskie/młodzieżowe ubrania w wesołych kolorach) o trafiał idealni w mój gust, ale niestety przez natarczywą obsługę nie lubiłam robić tam zakupów (raz tylko udało mi się kupić seledynową koszulę - był wtedy wieczór, klientów było sporo, jakoś wmieszałam się w tłum i przymierzyłam w spokoju to ubranie). Obsługa miała to do siebie, że na siłę chciała pomóc klientowi - przy wejściu było tradycyjnie powitanie oraz pytanie, czy w czymś pomóc. Myślałam, że kiedy odpowiem "nie, dziękuję", będę miała trochę czasu, żeby pooglądać sobie to, co wisi na wieszakach. Jednak zachowanie obsługi na to nie pozwalało - panie (i panowie) chodziły za mną, pytały, czy podać jakiś rozmiar (a ja tylko odgarnęłam jedną bluzkę, żeby zobaczyć krój tej, która wisiała za nią), czy coś doradzić, a jak po raz kolejny mówiłam, że nie trzeba, to i tak za mną krążyły i kiedy np. oglądałam kolczyki słyszałam ich komentarz "Mamy też fajne wisiorki, które będą pasować do tych kolczyków" (z tym, że ja te wisiorki też widziałam i akurat w tym momencie byłam zainteresowana kolczykami). W takich warunkach nie dało się spokojnie pooglądać towaru ani na nic zdecydować, bo całą uwagę skupiało się na odpowiadaniu paniom sprzedającym. Ich zagadywanie do klienta było często nienaturalne, jakby na siłę (zapewne kierownictwo namawiało sprzedawców do rozmowy z klientem). Jednak na szczęście to się zmieniło. Kiedy tego lata weszłam niepewnie do Cache-Cache, zostałam przywitana, po czym mogłam oglądać i przymierzać sobie towar. Nikt z obsługi nie był natrętny. Kiedy miałam pytanie na temat rozmiaru koszulki, poprosiłam o pomoc panią z obsługi, a ona chętnie mi pomogła. Po tym, jak przymierzyłam kilka ubrań, pani zaoferowała, że wszystko poukłada, a ja jak chcę to niech sobie jeszcze coś wybiorę do przymierzenia. Po tej wizycie byłam zaskoczona jakością obsługi na plus. Byłam tam potem kilka razy, a także dzisiaj, i wszystko dalej jest tak samo (tzn. przywitanie - ewentualna pomoc - pożegnanie; nie czuć natrętności ze strony obsługi, którą pamiętam z początków działania sklepu), na pewno chętnie będę nadal ten sklep odwiedzać.

Odwiedziłam dzisiaj sklep Takko Fashion w celu zakupu bielizny - biustonosza. Pooglądałam towar, wybrałam kilka interesujących mnie modeli, po czym udałam się do przymierzalni. W sklepie są wygodne, czyste przymierzalnie, można swobodnie przymierzać towar, co mi się podoba. Wybrałam dla siebie 2 sztuki bielizny i udałam się do kasy. Pani przy kasie była bardzo uprzejma. Zapytała, czy życzę sobie, żeby zapakować mi także wieszaczki oraz czy chcę wypełnić kartę V.I.P. (odmówiłam, ponieważ już tą kartę w przeszłości wypełniłam - od czasu do czasu zaglądam do Takko Fashion; wypełnienie karty poskutkowało tym, że otrzymuję e-mailem oraz SMS-em informacje o promocjach - niestety jak do tej pory żadna z tych ofert nie była na tyle zachęcająca, aby z niej skorzystać). Pani przy kasie była miła, miałam wrażenie jednak, ze troszeczkę się ociąga ze zdejmowaniem plomb z towaru oraz kasowaniem - jej uwaga była rozproszona na druga pracownicę stojącą obok, pytała się ją o jakąś inną osobę (czy tamta osoba robi sobie przerwę). Jednak większych zastrzeżeń oprócz tego nie mam.

Odwiedziłam dzisiaj sklep Pepco - samoobsługowy, z artykułami dla domu, ubraniami, dodatkami itp. To nie moja pierwsza tam wizyta - robiłam tam zakupy kilka razy. Dzisiaj po wejściu zostałam jak zawsze przywitana, a potem chodząc z koszykiem oglądałam towar. Wybór w Pepco jest duży, a ceny atrakcyjne. Asortymentem przypomina popularne sklepy typu "Wszystko po 5 zł", "Wszystko po 2,50 zł", tyle, że tutaj ceny są bardziej zróżnicowane i z uwagi na większą wartość sprzedawanego towaru - zwykle wyższe niż 5 zł czy 2,50 zł, ale i tak atrakcyjne. Jeśli ma się kłopot z odnalezieniem czegoś, czego się szuka, panie sprzedające chętnie pomogą. Dzisiaj jednak samodzielnie oglądałam asortyment, przymierzałam kurtkę. Towar jest ładnie poukładany i dobrze oznakowany cenowo. Po dostawie towaru niestety trochę rzeczy gotowych do wystawienia leżało na ziemi na tyłach sklepu i trzeba było uważać, żeby ich nie staranować. Przez rozkładanie owego towaru pani odpowiedzialna za kasowanie towaru przez chwilę (ok. 1-2 minuty) nie zauważyła, że stoję już przy kasie z apaszką gotową do skasowania, ale gdy tylko zauważyła moja obecność, od razu przyszła i skasowała towar. Była bardzo uprzejma, zaproponowała zapakowanie apaszki w siatkę i doładowanie telefonu. Jestem zadowolona z dzisiejszego tam zakupu - jak zwykle zresztą.

Będąc dziś w C.H. Galeria Piastów w Legnicy odwiedziłam Empik w celu zakupienia kalendarza/organizera oraz obejrzenia pozostałego asortymentu. Wybór organizerów okazał się bardzo duży, dzięki czemu znalazłam coś dla siebie. Pracownicy byli zajęci układaniem i przestawianiem towaru, ale okazali się życzliwi i pomocni, kiedy zadałam im pytanie, czy wybranymi przeze mnie markerami można pisać po płytach CD oraz gdzie można sprawdzić cenę kalendarza naściennego - okazało się, że jest czytnik do samodzielnego użycia, tylko słabo widoczny, bo wokoło niego rozmieszczony jest towar na sprzedaż. Zazwyczaj towary w Empiku są oznakowane cenowo, ale zdarza się, że różne gadżety, jak np. kalendarze, ozdobne zeszyty czy pamiętniki nie mają cen. Kiedy poszłam do kasy, w kolejce były przede mną 2 osoby. Pan sprzedający był uprzejmy, każdej klientce proponował zakup towarów będących tego dnia w promocji, a także dawał kartę uprawniającą do 10 zł rabatu przy zakupach w Empiku za minimum 100 zł. Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszych zakupów. Jedyne co mi się nie podobało, to temperatura - miałam wrażenie, że w sklepie jest za gorąco. Inni klienci byli - podobnie jak ja - ubrani w cienkie kurtki i kurteczki, natomiast pracownicy mieli na sobie firmowe koszulki z krótkim rękawkiem.

Jakiś czas temu znalazłam w pracy ulotkę pizzerii Gruby Benek. Nazwa okazała się na tyle intrygująca, że postanowiłam przy najbliższej okazji tam się wybrać. Pizzeria znajduje się w ścisłym centrum, jednak trochę jest ukryta. Wnętrze okazało się mało przestrzenne, ale przyjemnie urządzone. Wybrałam jeden z dwóch wolnych stolików, gdy się rozebrałam, podeszła kelnerka i podała menu. Menu niestety okazało się baaaardzo ubogie. Zaledwie 8, może 10 rodzajów pizz. Plusem było, że do tych podstawowych wersji, można było dowolnie dobierać dodatkowe składniki, oczywiście za dopłatą. Po tym jak dokonałam wyboru, okazało się, że cena będzie wyższa, niż w innych restauracjach. No, ale bardzo chciałam spróbować pizzy Gruby Benek więc pozwoliłam sobie na taki zakup. Na pizze czekałam około 20 minut, przez ten czas trochę zmarzłam, ponieważ siedziałam przy stoliku znajdującym się zaraz przy wejściu, więc jak tylko drzwi się otwierały czułam falę zimnego powietrza na moich plecach. Pizza okazała się mniejsza niż się spodziewałam. Wygląd pizzy zupełnie przeciętny, nic wyjątkowego. W smaku również przeciętna, jadłam o wiele lepsze pizze i wiele gorsze, więc ta była po prostu normalna. Casto dość grube, lekko słodkie. Podobało mi się, że do pizzy otrzymałam dodatkowo dwa sosy. Po zjedzeniu, poprosiłam o rachunek. Kelnerka przyniosła mi go na spodku, wraz ulotką pizzerii i cukierkiem (chyba na osłodę). Niestety rachunek rzeczywiście okazał się wyższy o ponad 30% wyższy niż zwykle płace w pizzeriach. Podsumowując, miłe i sympatyczne miejsce, jedzenie przeciętne, ceny nieco wyższe, brakuje ciekawych potraw, muzyki i koca na drzwiach.

Zajechałem dziś rano na stację Oreln, aby zatankować samochód. Po wjechaniu na teren zwróciłem uwagę, że najbliższe otoczenie dystrybutorów jest czyste. W pojemniku można było zauważyć, że woda do mycia szyb jest czysta - najwidoczniej była nie tak dawno zmieniona. Po zatankowaniu i po wejściu do budynku aby zapłacić zostałem przywitany przez obsługę. Przed zakończeniem transkacji, pracownik zaproponował mi produkty z promocji przykasowej a także zaproponował założenie karty stałego klienta, aby móc zbierać puntky. Należy nadmienić, że postawa pracownika była otwarta na klienta. Podczas rozmowy, starał się mi patrzeć w oczy. Mówił wyraźnie. Ubranie służbowe było czyste. Widać, że firma stawia na pierwszym miejscu klienta. Minusem jest tylko cena paliwa - dzień wcześniej w godzinach porannych paliwo było tańsze o prawie 20 gr. Ale to tylko taka mała uwaga.

Od dłuższego już czasu trwają duże remonty w Białymstoku oraz trwa budowa nowych ulic. Wszystkie ładnie, trzeba się przemęczyć z nadzieją, że wkrótce będzie koniec. Niestety, ale z tymi problemami nie radzi sobie BKM - firma odpowiedzialna za komunikację miejską. Jest bardzo duży bałagan z informacjami o kursowaniu autobusów. Bywają przypadki, że wiszą rozkłady autobusów, które już nie jeżdżą tą trasą, na której są rozkłady. Ponadto porobione są objazdy i brak jest szczegółowych informacji, kórędy autobusy jadą. Wiadomo, że nie należy teraz oczekiwać, aby autobusy kursowały punktualnie, ale może ktoś zatroszczy się o to, żeby podać informację o trasach kursowania autobusów.

Zgłosiłem się do oddziału Alior Banku w celu zawarcia umowy rachunku walutowego Kantor. Pracownik nie miał zielonego pojęcia o ofercie. Ja wiedziałem o produkcie 100x więcej niż doradca klienta. Doradca obiecał mi ustalić szczegóły i oddzwonić. Oczywiście nie oddzwonił mimo ponagleń telefonicznych i mailowych. Nie wpisałem oceny -5 tylko dlatego, że osoba była bardzo miła.

Jestem Klientką Pekao SA od wielu lat. Przez te lata zmieniały się miejsca, gdzie mieścił się Bank, zmieniali się dyrektorzy, pracownicy w końcu też jego logo. Przywiązałam się do tego Banku, nawet będąc w USA korzystałam z możliwości obsługi w oddziale w NY. Tym bardziej jest przykre to, o czym postanowiłam napisać. Sprawa dotyczy placówki Banku przy Noniewicza w Suwałkach. Od kilku lat nawarstwiał się ten problem. Chodzi o to, że regularnie, kilka razy na godzinę, przez okrągły rok ( oprócz niedziel), Panie tam pracujące popalają sobie papierosy całymi grupami stojąc na zewnątrz Banku. Budzi to olbrzymi niesmak i konsternację nas mieszkańców okolicznych bloków. Liczni mieszkańcy, W TYM DZIECI, widzą ten dziwny widok, gdy pracownice Banku ( o zgrozo - KOBIETY !!!) z identyfikatorami dumnie przypiętym na piersi promują coś, czego chyba Bank promować nie powinien. Cóż to za wizerunek Banku? Jaki styl pracy tu się promuje ? A gdzie w tym wszystkim są Klienci - oczekujący w Banku na Panie, które muszą się nagadać i napalić, aby wrócić do nich? Nie wspomnę, że one tak często palące, gdy już usiądą na swoim miejscu pracy to roztaczają wokół siebie zapach niczym z zadymionego pub-u, który nie jest przyjemny, gdy trzeba coś załatwić w Banku. Sama tego doświadczyłam nie raz. Mieliśmy nadzieję, że uda się to załatwić z dyrekcją tego Banku, ale od znajomej dowiedzieliśmy się, że ta osoba niczym nie ustępuje tym wszystkim palącym, czynnie uczestnicząc w tej rozrywce/nałogu i swoistej autopromocji Banku. Nie przeszkadza w tym nawet fakt, że jedna z mieszkanek bloku próbowała kiedyś pozbyć się natrętnych palących oblewając wodą przez okno - niczego te osoby nie zrozumiały i nie wyciągnęły wniosków. Czy na prawdę to jest normalne, czy nie można jakoś motywować w tym Banku i na zewnątrz zdrowego trybu życie i niepalenia. W końcu Bank szczyci się proekologicznym podejściem do rzeczywistości - mam na myśli wizerunek medialny całej grupy Unicredit promowany w mediach elektronicznych. Gdy żyłam przez długie lata w USA, to pracując tam w różnych korporacjach nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. To było by odbierane jako coś niedopuszczalnego i jako brak szacunku dla społeczności lokalnej. Jest przecież mnóstwo sposobów na zmotywowanie pracowników do niepalenia ( od motywacyjnego wynagradzania za niepalenie, poprzez pomoc specjalistów, po inne sprawdzone metody znane od lat). I nie chodzi tu o nic nie dające zakazy i karanie, ale o promowanie innego stylu życia i pracy, a tym samym i zmiany wizerunku firmy.

Zgłosiłem zamówienie dwóch baterii słonecznych i regulatorów wraz z akumlatorami żelowymi w dniu 26 października...i cóż za miłe zaskoczenie - dostawa poprzedzona telefonem z rana, że kurier będzie z zamówieniem do 20 minut! Świetny serwis, pełen profesjonalizm i ciepła atmosfera. Wrócę i polecę! Dziękuję i do następnego!