Dyskont posiada jedną poważną wadę. Jest nią źle rozwiązany system oznakowania dojazdu z głównej ulicy, przecinającej miasto. Jednie czujne oko kierowcy oraz dobry refleks sprawią, że nie minie się wjazdu na parking przed sklepem. Poza tym dyskont robi bardzo dobre wrażenie. Parking przed budynkiem jest wystarczająco pojemny. Jedynie drzwi wejściowe do sklepu mogłyby się znajdować bardziej na środku budynku, a nie w jego rogu, i to w dodatku na tuż przy skraju parkingu. W efekcie jedynie ci, którzy będą mieć szczęście i znajdą miejsce blisko drzwi, nie będą musieli pokonywać dużych odległości od sklepu do auta i z powrotem. To jednak zagadnienie natury architektonicznej.
W czasie moich zakupów dyskont zaprezentował się nadspodziewanie dobrze. Zarówno przed nim, jak i w środku panował wzorowy porządek i czystość. Układ towaru był w gruncie rzeczy odpowiedni, choć miejscami nieco nielogiczny. Przejścia między regałami były szerokie, a dostęp do produktów na półkach w każdym przypadku pozostawał bezproblemowy. Każdy produkt posiadał swoją czytelną cenę. Warzywa i owoce były pierwszej jakości. Obsługa dyskontu zachowywała się wzorowo. Rzeczą, która wzbudziła we mnie niepokój, była osobna kasa do stoiska alkoholowego. Nie było przy niej żadnego pracownika, jednak przy alkoholach znajdowała się wyraźna i jednoznaczna informacja, że tego typu produkty można zakupić wyłącznie w tym miejscu. Kasjerkę należało wezwać specjalnym dzwonkiem, do którego przycisk znajdował się tuż przy boksie kasowym. Niestety, w dyskoncie nie było osobnej pracownicy odpowiedzialnej za obsługę tego stanowiska. Do kasy musiała podejść kasjerka z głównych kas. Tam były czynne wyłącznie dwa stanowiska. Na szczęście jednak w dyskoncie nie było wielu klientów i nie wpłynęło to na czas oczekiwania na obsłużenie. Końcowym aspektem, który bardzo mi się spodobał, był terminal płatniczy przy kasach, stanowiący w tego typu sieciach niestety rzadkość.
"Kajus" jest sklepem znajdującym się w miejscowości nadmorskiej, "żywej" jedynie w czasie sezonu letniego. Pomimo zakończonego już jakiś czas temu wyżej wspomnianego sezonu "Kajus" jest nadal otwarty. Jak się okazuje jest to sklep otwarty przez cały rok, za co zasługuje na wielki plus. Miałem duży problem, żeby znaleźć jakikolwiek otwarty sklep na odcinku dwóch kilometrów. Po wejściu do sklepu poczułem, że to koniec moich pieszych wędrówek. W sklepie znajdziemy zarówno artykuły spożywcze jak i prasę. Jest w czym wybierać. Kupić możemy tam najpotrzebniejsze artykuły, jak również różnego rodzaju (zazwyczaj nie znajdujące miejsca na listach zakupów) słodycze i gazetki. Sklep jest średniej wielkości, lecz przez umiejętne zadysponowanie przestrzenią wydaje się naprawdę duży. Nie ma problemu z kolejkami. Trzy kasy ustawione są jakby były przydzielone do danego działu, a i tak nie ma tam problemu z kolejkami (nawet w sezonie). Ceny nie są wygórowane. Pomimo możliwości zarobienia na mieszkańcach oddalonych od innych sklepów o przynajmniej kilometr ceny są przyjazne. Personel wykazuje wysoką kulturę osobistą. Przy obsłudze kasjerzy są nie tylko fachowi, ale również mili. Cóż można dodać? Nie tyle co trzeba (biorąc pod uwagę odległości), ale chce się tam wrócić na następne zakupy.
Po wejściu do perfumerii, zostałem przywitany. Po chwili podszedł do mnie konsultant, który zapytał "czy może w czymś doradzić". Obsługujący mnie Pan, doradził mi produkt do pielęgnacji twarzy oraz 2 inne o podobnym działaniu ale w różnym zakresie cenowym. Kiedy już wybrałem interesujący mnie produkt, zaproponował mi również inne uzupełniające produkty z tej linii kosmetyków. Konsultant udzielił mi na temat produktów bardzo wyczerpujących informacji oraz zademonstrował mi ich próbki. Po wszystkim, zostałem zaproszony do kasy, gdzie w trakcie drogi zostałem poinformowany o pozostałych obecnie trwających promocjach. Przy kasie zostałem zapytany czy posiadam kartę klienta Sephory i zaproponowano mi założenie takiej karty. Na koniec zaproponowano mi zapakowanie zakupu w ozdobny papier-na prezent. Po wszystkim zostałem pożegnany i zaproszony ponownie. Całą wizytę określam na bardzo dobrą. Na sali przebywało 3 konsultantów oraz Pan z ochrony, który również na wejściu mnie powitał a kiedy opuszczałem perfumerię pożegnał. Sama perfumeria była czysta, dobrze zatowarowana z widocznymi produktami w promocji. Mały minus za brak większej ilości konsultantów, przez co niektórzy klienci musieli chwilkę czekać. Ale spowodowane jest to specyfiką branży i czasem jaki się poświęca klientowi
Wczoraj odwiedziłam TUI Centrum w Galerii Krakowskiej, żeby się dowiedzieć jakie są ciekawe propozycje na spędzenie sylwestra w tym roku. Krótkie przywitanie „Dzień Dobry”, podeszłam do Pani przy komputerze, chwilę postałam, nikt nie zachęcał mnie, żebym usiadła, ale sama o tym zdecydowałam.
Jedyne pytania, jakie otrzymałam : ile osób, czy All inclusive, jaki standard hotelu – ile gwiazdek.
Niestety zauważyłam w kolejnym biurze podróży „ komputerowy kontakt z klientem „
EGIPT – brak miejsc, zostało tylko 1 miejsce, Tunezja – wyloty tylko z Warszawy, międzylądowanie w Djerbie – dziękuję, jak dla mnie za długa podróż, Izrael – dużo propozycji, są wolne miejsca, wylot z Warszawy.
Żadnych pytań dodatkowych, np.
1. na temat imprez fakultatywnych – sama pytam o nie,
2. o rodzaj hotelu - sama podaję jakiego rodzaju hotel mi odpowiada, jaka interesuje mnie zabudowa,
3. położenie hotelu – w jakiej miejscowości, czy niska zabudowa hotelu, czy blisko morza, spokojna okolica, czy wokół zieleni…
4. preferencje wypoczynku - atrakcje dla dzieci, dla seniorów, czy wypoczynek aktywny
5. jakie będą akcenty noworoczne – sama o nie pytam, niestety nie uzyskuję żadnej odpowiedzi na ten temat, Pani po prostu nie wie i nic nie widzi na ten temat w komputerze i w katalogu, ja oświadczam, że w domu poszukam na stronie internetowej biura TUI.
Pani „klika” wpatrzona w ekran komputera, podaje rytmicznie dane, które się ukazują w komputerze.
Zero typowego ciepłego kontaktu z klientem, jedynie automatyczne odczytywanie danych ze strony internetowej.
Żadnej informacji nt.
1. Nowości, promocji, hitów oraz rabatów, bonusów
2. First minute, Last minute na e-mail
3. Oferty zimowej na narty
4. Katalogu Premium „Kolekcja Doskonałych Wspomnień” – Luksusowe wakacje
5. TOP oferty w TOP hotelach
Wychodząc pytam, kiedy będzie oferta na lato 2011 – dowiaduję się, że jest już jeden katalog, jak chcę mogę go otrzymać, po 2 grudnia będzie następny, obszerniejszy. Decyduje się wstąpić w grudniu po oba rodzaje katalogów.
Żadnej zachęty do ponownego przybycia typu „Serdecznie Zapraszamy ponownie”, chłodne do widzenia. Niestety już do tego biura NA PEWNO nie wrócę…
W makro była bardzo nie miła obsługa na dziale kosmetyki.Byłam bardzo nie zadowolona z nie rzetelnych informacji ,których mi udzielano.Osoby tam pracujące miały mało czasu dla klientów,byly ciągle poganiane przez kierowników przez co ,czułam iż jako klientowi jest poświęcono zbyt mało uwagi.Moje odczucia są raczej negatywne co do całości makro.
Pizza Hut to mój ulubiony lokal gdzie można zjeść bardzo smaczne dania oraz odpocząć w przyjemnym klimacie. Lokal udekorowany w dobrym guście, zawsze czystko i przyjemnie. Obsługa lokalu bardzo uprzejma. Czas obsługi jest krótki. Personel bardzo chętnie pomoże w wyborze dania. Wygląd personelu jest należyty. Ceny dań są bardzo dobre!
Kino Helios w Opolu ( Solaris ) jest bardzo przyjemnym miejscem spędzenia wolnego czasu. Zawsze przed wejściem wiszą reklamy z nowymi filmami. W całym budynku bardzo czystko! Ceny są przystępne dla każdego. Po każdym seansie sale kinowe są posprzątane idealnie! W salach zapach bardzo świeży. Klimat jaki panuje w kinie jest bardzo przyjemny. Obsługa kina uprzejma i pomocna.
Drogeria Natura jest jedną z moich ulubionych. Ceny są bardzo dobre, przystępne dla każdego klienta. Można tam znaleźć wszystkie kosmetyki jakie tylko chcemy. Perfumy są w bardzo dobrych cenach. W lokalu zawsze czysto, podłogi umyte, szyby czyste oraz zawsze widnieją na nich reklamy promujące kosmetyki danej marki.
Bardzo dużym minusem jest to, że zaznałam bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Mianowicie chodzi o to, że przez przypadek zleciał mi lakier do paznokci i się rozbił. Zaraz przyszła ekspedientka i z wielkim wyrzutem powiedziała że mam teraz za to zapłacić! Dobrze wiedziałam jakie są konsekwencje lecz owa kobieta mogła powiedzieć to grzeczniej. A co było niedorzeczne w tym wszystkim to, to że ekspedientka zawołała inną eskpedientkę żeby posprzątała, a uważam że powinna to zrobić sama.
Dziękujemy za zgłoszenie obserwacji.
Z uwagą analizujemy opinie klientów i staramy się wyciągać z nich wnioski. Po analizie zgłoszonego zagadnienia udzielimy szerszej odpowiedzi.
Za każdym razem...
Za każdym razem jak tylko jestem w miejscowości Piła zajeżdżam z całą rodziną do restauracji Mc Donald's. Kilkakrotnie wchodziliśmy do środka, aby spokojnie sobie zjeść. Niestety prawie za każdym razem był problem z obsługą. To albo się nie wyrabiali z kasowaniem i zbieraniem zamówień od klientów lub też nie było przygotowanej żywności, którą akurat zamówiłem. Patrząc przez okno, gdzie jest obsługiwana część klientów, która zamawia z samochodu można było zauważyć że dużo szybciej tam się wydaje zamówienia. Po kilku wcześniejszych takich sytuacjach postanowiliśmy z rodziną że będziemy kupować z samochodu. Zamówienie było szybko i sprawnie wykonane. Już nie długo ponownie wybieram się do Piły. Postanowiłem że tym razem wejdziemy do środka. Zobaczymy czy coś się zmieniło. Na pewno podzielę się tym z wami.
Codziennie dojeżdżam do pracy własnym samochodem. Pokonuje 80km w obydwie strony. Tankuje się co tydzień zazwyczaj w poniedziałek przed pracą. Korzystam z stacji Orlen ponieważ w mojej miejscowości są tylko dwie stacje. Jeśli chodzi o paliwa to ORLEN ma je dobre. Nic się nie dzieje z autem. Korzystam z ich paliw już 5 lat. Jest OK. Często się zdarza że się spieszę. Od pewnego czasu stacje ORLEN zrezygnowały z pracowników do obsługi tankowania. Ci ludzie są w godzinach od 15 do 19. Nie ma kto pomóc przy tankowaniu. Jeśli chodzi o obsługę to do mojej osoby już podchodzą olewająco ponieważ wiedzą że jestem z okolic i nie mają czego się bać. Mogli by czas podejść profesjonalnie do obsługi klientów z okolic stacji.
W ostatnim czasie jest w trakcie kupowanie sprzętu AGD RTV. Odwiedzam dużo sklepów w celu weryfikacji cen. Trafiając do sklepu Media Expert w Czarnkowie mile się zaskoczyłem. Spotkała mnie miła i procesjonalna obsługa ze strony załogi sklepu. Po przedstawieniu moich sugestii jaki chciałbym mieć sprzed, sprzedawca przedstawił mi kilka wariantów zmywarki, chłodziarki i kuchenki. Jasno i klarownie przedstawił mi funkcje każdego wymienionego sprzętu. Po przedstawieniu sprzętu wyjaśnił mi możliwości zakupu. Sprzedawca był bardzo miły. Co róż zaskakiwał mnie swoją wiedzą na temat sprzętu AGD.
Sklep Carrefour Express, znajdujący się przy rondzie ONZ znam bardzo dobrze, ponieważ jest to najlepszy sklep w pobliżu mojego miejsca zamieszkania, wobec czego, zakupy robię tam regularnie. Napisałem "najlepszy", ponieważ ceny są przystępne a wybór produktów bardzo duży. Uważam, że wszystkie działy są mądrze ustawione, po sklepie już od pierwszej wizyty poruszałem się niemal intuicyjnie. Oprócz tego w sklepie tym w odróżnieniu od innych znajdujących się w pobliżu nie spotkałem się z marudzeniem, chamstwem i przepychankami wśród klientów (głównie osób starszych), co powoduje, że zakupy robi się z przyjemnością. Sklep jest czysty, nie spotkałem się tam z porozrzucanymi, bądź leżącymi na ziemi produktami. Jedynym problemem, który według mnie może mieć znaczący wpływ na negatywną ocenę sklepu, jest czas obsługi klienta przez jednego z kasjerów. Za każdym razem gdy widzę wspomnianego kasjera odechciewa mi się zakupów, każdy produkt ogląda on z każdej strony i trzyma w ręku po paręnaście sekund co doprowadzić może klienta do wściekłości, czego jestem przykładem. Wyglądało to jak jakiś włoski strajk. Jednak gdyby nie wymieniony pracownik sklep oceniłbym bardzo wysoko.
nie pierwszy raz kupowałam wtym sklepie i musze przyznać że po raz kolejny na stanowisku mięsno wędliniarskim bardzo miła i kompetentna obsługa pani danusia jest naprawdę bardzo miła doradzi podpowie bardzo duży asortyment są ciepłe bułeczki z ich własnego wypieku na bieżaca kroiony ser wjednym sklepie można zaopatrzyc sie wkazde produkty i co najważniejsze płatnośc karta
Szpital dziecięcy.Ma wiele oddziałów i przyjazny stosunek do dziecka.
Była tamaby wykonać badanie RTG córce- podejrzenie zapalenia płuc. Ponieważ przychodzni do której jesteśmy z córką zapisane nie ma podobno podpisanej umowy ze szpitalem badanie byłopłatne- 40 zł. Troche to wkurzające ,że tak jest ale trudno. Badanie przebiegło szybko i sprawnie. Niby wyniki były do odebrania od godz 12. Ale przy naszych zostałazapisana godzina i pilne... wiec ok godz 9.90wyniki były gotowe.Co douprzejmości pani w recepcjji wole sie nie wypowiada cbo były by same.................... To jej zachowanie popsuło cały obraz szpitala.
Tym razem dno zupełne!
Córka chora! kaszle.....zosatałam przyjęta i skierowana na RTG. Pani w rejestracji poinformowałamnie ze RTGmożna zrobić BEZPŁATNIE!!!!!!!!!!!!!! w szpitalu dziecięcym. Pojechalam tam z córką-okazałosie ,że renoma nie ma ze szpitalem podpisanej umowy. Badanie płatne 40 zł. Oczywiście zostałozrobione bo nie zamierzałam o godz 18 jeżdzić córką po całej Łodzi. Nioe wiem dlaczego tak niekompetentna osoba nadal pracuje w recepcji. Dlaczego nie wie z jakimi jednostkami renoma ma podpisane umowy. WSTYD!!!!!!!
Zleciłem naprawę, renowację obuwia dwie pary)
elegancki półbut z lekko przytartym gumowym podbiciem, otrzymałem naprawiony-wymieniony obcas oraz w każdym bucie wyfrezowany otwór w poprzek podeszwy buta na gł. kilku mm po czym wykonawca usługi-jednocześnie osoba obsługująca klientów mówi że:
" ...Tak do tego się przyznaję i tu możemy rozmawiać o uppuście za usługę..."
cena butów 289,- zł, naprawa 25 zł
nie mówiąc o pierwszej parze obuwia gdzie zleciłem podklejenie ponieważ na całym obrzeżu delikatnie odkleiła się podeszwa na ok 2 mm.
pracownik stwierdził że powyższa para faktycznie ma roztopioną gumę która się ciągnęła podczas obróbki i tyle...
ale za naprawę mam zapłacić bo wg niego wszystko jest ok a buty są z wytopionymi dziurami..
ponadto podczas naprawy została ponacinana wierzchnia warstwa skóry do której tym razem już się nie przyznano...
Co robić ?...
walczyć w sądzie albo..
Już jakiś czas nk trochę reklamuje gry ale dopiero ostatnio mialem okazje zagrac w jedna z nich. Udostepnienie gry Icy Tower to strzał w dziesiątkę. Gra się przyjemnie i można rywalizować ze znajomymi. Do pelni szczescia nie sa mi tam potrzebne rzeczy, za ktore trzeba wydac realna kase, no ale jak ktos chce to czemu nie. Poza tym duzy plus za aplikacje na nokie (nie trzeba juz czekac az zaladuje sie cala nk na telefonie ... bo jak wiadomo jak dziala internet na komorkach) no i za brak reklam w niej.. ciekaw jestem czy dlugo tak jeszcze? ;)
Pozdrawiam
Dziś byłem w banku BPH założyć konto direct. Wchodząc do placówki tamtejszy personel przywitał mnie mówiąc dzień dobry. Następnie jena z pań poprosiła mnie do swojego biurka. Na stanowisku pracy doradcy panował porządek. Wszystko było uporządkowane nie było żadnych śmieci i nie potrzebnych rzeczy. Pani doradca miała około 27 lat, wysoka z czarnymi farbowanymi włosami. Pani miała dość mocno widoczny makijaż. Doradca był bardzo elegancko ubrany i miał plakietkę z imieniem i nazwiskiem. Pani obsługiwała mnie z dużym uśmiechem, była bardzo kompetentna i z dużym zaangażowaniem pomagała mi założyć konto. Pracownik bardzo dokładnie przedstawiał warunki danej umowy, chętnie służył pomocą. Pracę doradcy określam za wzorową. Oferta banku była średnia, nie do końca spełniała moje oczekiwanie. W placówce był bardzo przyjemny klimat, było bardzo czysto i nie było żadnych nieprzyjemnych zapachów. Obsługa bardzo często używała słów ( proszę, dziękuje). W banku tym były łatwo dostępne ulotki z aktualnymi ofertami. Wychodząc zostałem bardzo ciepło pożegnany. Bank jak i obsługę oceniam bardzo dobrze a najlepsze wrażenie zrobiły na mnie doradcy klienta.
Dziś byłem w banku BPH założyć konto direct. Wchodząc do placówki tamtejszy personel przywitał mnie mówiąc dzień dobry. Następnie jena z pań poprosiła mnie do swojego biurka. Na stanowisku pracy doradcy panował porządek. Wszystko było uporządkowane nie było żadnych śmieci i nie potrzebnych rzeczy. Pani doradca miała około 27 lat, wysoka z czarnymi farbowanymi włosami. Pani miała dość mocno widoczny makijaż. Doradca był bardzo elegancko ubrany i miał plakietkę z imieniem i nazwiskiem. Pani obsługiwała mnie z dużym uśmiechem, była bardzo kompetentna i z dużym zaangażowaniem pomagała mi założyć konto. Pracownik bardzo dokładnie przedstawiał warunki danej umowy, chętnie służył pomocą. Pracę doradcy określam za wzorową. Oferta banku była średnia, nie do końca spełniała moje oczekiwanie. W placówce był bardzo przyjemny klimat, było bardzo czysto i nie było żadnych nieprzyjemnych zapachów. Obsługa bardzo często używała słów ( proszę, dziękuje). W banku tym były łatwo dostępne ulotki z aktualnymi ofertami. Wychodząc zostałem bardzo ciepło pożegnany. Bank jak i obsługę oceniam bardzo dobrze a najlepsze wrażenie zrobiły na mnie doradcy klienta.
Tym razem obiektem obserwacji stała się stacja paliw znanej sieci Orlen. Obserwacja nie była planowana, lecz została spowodowana wydarzeniami na stacji. W Gryficach stacja ta znajduje się przy skrzyżowaniu ulic wylotowych - Broniszewskiej i Jana Dąbskiego. Ze względu na położenie i możliwość obsługi znacznej ilości klientów przedsiębiorstwo zdecydowanie powinno postawić na jakość obsługi. Niestety tak się nie dzieje. Po wjeździe na stację widzę tylko jeden samochód stojący przy stanowisku do tankowania. Przy dystrybutorach było dwóch pracowników obsługi. Panowie byli jednak zajęci rozmową z tamtym kierowcą. Po chwili czekania postanowiłem zatankować samemu. Nie mam pojęcia, czy do nalewania paliwa potrzebne są jakieś uprawnienia. Z resztą nie zastanawiałem się nad tym pilnując, by suma na wskaźniku nie przekroczyła planowanych 50zł. Po zatankowaniu benzyny kolega przestawił samochód, żeby nie blokować stanowiska. Nikogo to nie zainteresowało - wydawałoby się, że można odjechać bez płacenia. Przy kasach znajdują się półki z towarem. Oleje, napoje energetyzujące, słodycze, prezerwatywy i (to mnie zdziwiło) alkohol. Przy płaceniu miałem doładować kartę z punktami. Nie do końca wiedziałem jak to zrobić, a Pan za ladą był bardzo zajęty flirtem z koleżanką z pracy, która już skończyła swoją zmianę. Podstawowa znajomość urządzeń elektronicznych pozwoliła mi włożyć kartę (jak się później okazało - prawidłowo), lecz bez reakcji terminala. Po pytaniu "czy to ma zamiar zadziałać?" ekspedient nie skierował nawet na mnie wzroku. Kartę włożyłem jeszcze raz - tym razem nieprawidłowo. Ekspedient po skończeniu rozmowy z koleżanką zabrał się do roboty i przełożył kartę mówiąc z negatywnym brzmieniem "to tak nie wchodzi". W międzyczasie zamawiałem hot-dogi. Pani ekspedientka, pomimo braku jakiegokolwiek kontaktu wydawała się o wiele milsza. Chwilę po wyjściu z budynku nie było mnie już na terenie stacji. Całe szczęście, że samochód i karta z punktami nie są moje. Nie będę musiał tam wracać. Podsumowując stacja jest dobrze wybudowana. Przejazd jest szeroki a i półki w "sklepie" nie powodują klaustrofobii. Poza oschłym w większości personelem i przedłużającym się przez niego czasem obsługi nie mam nic do zarzucenia Gryfickiemu Orlenowi.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.