Udałem się do Lewiatana w celu zakupienia mięsa do obiado-kolacji dla siebie oraz znajomych. Przy stoisku mięsnym zapytałem się czy piersi z kurczaka są świeże, a po usłyszeniu twierdzącej odpowiedzi dokonałem ich zakupu. Niestety jak przyniosłem je do domu i rozpakowałem ze szczelnego worka, po całym pokoju rozniósł się nieprzyjemny zapach-mięso było stare, zapewne przeterminowane i nie nadawało się do spożycia. Po pójściu z reklamacją usłyszałem, że na pewno się mylę oraz, że nie uwzględnią reklamacji.
Udałem się na dworzec w celu zakupienia biletu na przejazd pociągiem. Na dworzec przybyłem 15 minut przed odjazdem pociągu. Stanąłem w kolejce będąc 30 któraś osobą w niej. Po 10 minutach będąc na 11 pozycji stwierdziłem, że nie zdążę kupić biletu więc udałem się do pociągu. Tam podszedłem od razu do konduktora w celu zakupienia biletu. Mimo moich wyjaśnień konduktor nałożył na mnie opłatę wynoszącą 4zl za wypisanie biletu ( czyli zamiast zapłacić 4 zł za bilet zapłaciłem 8zl ). Powiedział, że jedynie na stacjach gdzie nie ma kas nie wystawia się tej opłaty. Na moje stwierdzenie, że mimo tego, że jest kilka czy też kilkanaście kas na dworcu, są przy nich co najmniej 30 osobowe kolejki co tak naprawdę wyklucza możliwość kupna biletu jeśli nie przybyło się na dworzec z wyprzedzeniem co najmniej półgodzinnym. Konduktor powiedział, że "ma to gdzieś i, że albo płacę albo zawoła ochronę żeby wyprowadziła mnie z pociągu". Jako, że mi się spieszyło zapłaciłem
Wraz ze znajomą udałem się na zakupy do sklepu Reserved. Po znalezieniu kilku interesujących ubrań udaliśmy się do przymierzalni. Wszystkie przymierzalnie były wolne jednakże w każdej z nich była stera ubrań powieszonych na wieszakach oraz położonych na krześle. Musieliśmy je najpierw wynieść by móc swoje rzeczy powiesić. Bo wybraniu ubrań które kupimy udaliśmy się do kasy. Byliśmy drudzy w kolejce więc dużo czasu nie straciliśmy. Dokonaliśmy zakupu ubrań poprzez kartę upominkową (nie było żadnych problemów z realizacją zakupu)
Udałem się do tego sklepu w celu zakupienia książki "Hotel Babylon" jako, że w żadnej innej księgarni w Krakowie jej nie było. We wszystkich innych księgarniach nie słyszeli o tej książce, natomiast gdy w tej księgarni zapytałem się o nią od razu ekspedientka (bez sprawdzania w komputerze) powiedziała, że mają tą książkę. Zareklamowała także inne książki danej autorki. Po podejściu do kasy zapytałem się czy nie dostanę jakiejś zniżki ze względu na posiadanie karty Euro<26. Ekspedientka powiedziała, że nie, jednakże otrzymałem kartę stałego klienta która dawała mi zniżkę 10%. Zostałem obsłużony bardzo szybko ( od momentu wejścia do sklepu do wyjścia z niego upłynęły jedynie 2 minuty ).
Najlepsze wrażenie, w czasie "nocy zakupów" w Galerii Krakowskiej, wywarł na mnie sklep "Empik". Spowodowane było to tym, że mimo naprawdę dużej ilości klientów kolejki przy kasach były szybko rozładowywane oraz był utrzymywany ciągły porządek na półkach z książkami. Mimo tego, że wiele osób siedziało na ziemi czytając książkę, było możliwe łatwe przejście pomiędzy regałami - spowodowane było to dobrym zaplanowaniem przestrzennym sklepu. Obsługa mimo późnej pory była uprzejma oraz nie było po niej widać zmęczenia. Jedynym minusem może okazać się to, że w kasach brakowało drobnych (wszyscy klienci płacili albo kartami albo banknotami o wysokich nominałach) przez co na wydanie reszty musiałem czekać ponad minutę (osoba obsługująca kasę zadzwoniła po kogoś w tej sprawie).
Poszedłem do sklepu wraz ze znajomą w celu dowiedzeniu się o wyniku reklamacji spodni. Po dojściu do kasy zostaliśmy poinformowani, że musimy poczekać na managera, ponieważ sprzedawczyni nie potrafiła nam pomóc. Po 5 minutach zjawiła się Pani manager. Powiedziała, że ona nie potrafi odczytać co jest napisane na paragonie i być może nie zwróci pieniędzy. Po krótkiej wymianie zdań zdecydowała, że jednak paragon jest czytelny i dokona zwrotu pieniędzy (taka była decyzja z centrali).
Udałem się do Lewiatana w celu zakupienia produktów spożywczych. Po wybraniu rzeczy które mnie interesowały stanąłem w kolejce (byłem 9 osobą do kasy). Po kilku minutach czekania (ekspedientka która obsługiwała kasę odchodziła od niej ponieważ ktoś z obsługi przyszedł z jakimiś kalendarzami i pomagała je zawieszać). Kiedy w końcu nadeszła moja kolej okazało się, że nie mogę zapłacić kartą ponieważ nie mogę wprowadzić pinu ( nie działały przyciski z cyframi ). Przez to Pani mnie zaprowadziła do innej kasy (pozostawiając swoją bez nikogo ) gdzie już bez kolejki zapłaciłem.
Udałem się na zakupy do Tesco w celu zrobienia zakupów żywnościowych. Towar na półkach był najwidoczniej na bieżąco uzupełniany ponieważ wszystkie półki, stoiska były pełne towarów. W całym sklepie panował porządek. Co mnie zaskoczyło to brak kolejek przy kasach (od razu po podejściu do kasy zostałem obsłużony). Zostałem przywitany słowami "Dzień dobry", oraz pożegnany słowami "Dowidzenia", jednakże było widać pewną sztuczność, przyzwyczajenie do mówienia tych słów (bez emocji, zmęczonym głosem)
Wchodząc do sklepu zauważyłem, że na niektórych stoiskach panuje bałagan ( porozrzucane ubrania, niektóre także na ziemi ). Po wybraniu rzeczy do zakupienia (bluzki oraz swetra)oraz ich przymierzeniu udałem się do kasy. Musiałem stanąć w stosunkowo dużej kolejce (była taka dużo ponieważ na 4 kasy działały tylko dwie). Widać było, że pracownicy nie zwracali uwagi na jakość obsługi tylko chcieli jak najszybciej obsłużyć klientów (musiałem sam się dopytać o warunki zwrotu towaru, nie zostałem przywitany ani pożegnany przez pracownika obsługującego kasę, klientka przede mną zapomniała wziąć reszty - kilkadziesiąt złotych - i gdyby nie moja uwaga, sprzedawca nie zauważyłby tego)
Udałem się do sklepu w cel zakupienia produktów na kolację. M.in. kupiłem kilogram jabłek. Po sprawdzeniu rachunku okazało się ze cena jabłek była o 50% wyższa niż ta która była podana na stoisku owocowym. Różnica nie była duża jednakże udałem się do kierowniczki w tej sprawie. Ta po sprawdzeniu przeprosiła mnie bardzo a następnie udała się do kasjerki. Tam jej powiedziała, że używa złego kodu na jabłka a ta w odpowiedzi stwierdziła, że ona zawsze tak wbijała. Została zwrócona mi należność oraz jeszcze raz zostałem przeproszony.
Po wejściu do sklepu podszedł do mnie pracownik sklepu i zapytał się czy może mi w czymś pomóc. Po podaniu mu rozmiaru spodni którymi byłem zainteresowany, otrzymałem je i zostałem zaproszony do przymierzalni. Po wyjściu z przymierzalni ekspedient stwierdził, że spodnie dobrze leżą na mnie. Przy kasie nie było kolejki, więc szybko przebiegł sam zakup.
Udałem się do banku w celu dokonania przelewu (bankowość elektroniczna nadal mi nie działa co już opisywałem w innym zgłoszeniu). Niestety w danej placówce ( która jest najbliższa mojego miejsca zamieszkania) przelewów nie można dokonać w "kasie" a jedynie u konsultanta, co powoduje konieczność stania zazwyczaj w dużych kolejkach ( osoby zakładają też tam konta, reklamują itd. ). W tym samym czasie nie ma żadnej kolejki do kasy.
Chciałem założyć lokatę terminową w tym banku. Po wejściu zobaczyłem 6 stanowisk ale jedynie 3 osoby przyjmowały klientów ( w tym jedna osoba była jedynie od kredytów) Musiałem poczekać na swoją kolejkę ok. 10 minut. Zakładanie lokaty trwało 15 min jednakże w momencie kiedy chciałem wpłacić pieniądze zostałem poinformowany, że niestety jest to już niemożliwe ponieważ minęła godzina 17 a o tej godzinie zamykają bank. Musiałem zatem iść do domu ze sporą ilością gotówki. Następnego dnia ( ok godziny 12 ) udałem się w celu wpłacenia pieniędzy na lokatę. Musiałem niestety znów stać w kolejce ( ok 15 min ). Sama wpłata przebiegła szybko i sprawnie w ciągu 3 minut.
Udałem się do sklepu reserved w celu zakupów spodni dżinsowych. Po wybraniu kilku par do przymierzenia musiałem niestety odczekać ok. 8 minut w kolejce do przymierzalni. Po wybraniu najlepszej pary chciałem odłożyć pozostałe. Kiedy to robiłem nawiązała się rozmowa między mną a jedną z pracownic sklepu. Powiedziała mi, że jeśli nie potrzebuje koniecznie teraz kupować spodni to mogę poczekać niecały miesiąc ponieważ maja być dosyć znacznie przecenione w związku z jakąś akcją. Po krótkim zastanowieniu posłuchałem rady i odstawiłem wszystkie spodnie
Przyjechałem na stację benzynową w celu zatankowania auta. Niestety była długa kolejka ( w sumie około 10 samochodów do tankowania). Po spędzeniu około 5 minut w kolejce zatankowałem a następnie udałem się do kasy w celu zapłacenia. Pan obsługujący kasę doładował mi punkty Vitay oraz zaproponował ich wymianę na prezenty/tankowanie. Bez problemów odjechałem ze stacji benzynowej
Udałem się do Mc'Donalda w celu zjedzenia czegoś. Mimo późnej pory było sporo osób w kolejce jednak zostały one szybko obsłużone. Personel wyglądał na zmęczony jednakże sprawnie zrealizował moje jak i innych osób zamówienia (nie słyszałem żadnych skarg). Lokal był czysty, wysprzątany oraz byli w nim ochroniarze.
Zamówiłem pizze telefonicznie. Zostałem poinformowany,że zostanie dostarczona do 1 h. Jak po minięciu tej godziny znów zadzwoniłem w celu dowiedzenia się gdzie je st zamówiona pizza zostałem poinformowany, że właśnie wyjeżdża osobą która ją dostarczy. W końcu po 1.5 h od zamówienia dostałem pizze
Chciałem dokonać przelewu internetowego jednak okazało się,że na moim komputerze z niewyjaśnionych dotychczas przyczyn nie można tego dokonać. Dlatego też udałem się do najbliższego oddziału banku w celu przelania pieniędzy. Kiedy zakładałem konto oszczędnościowe zostałem nakłoniony do założenia także konta gotówkowego, nie oprocentowanego ale za to darmowe przelewy miały z niego być ( przelewy wewnętrzne są darmowe a z rachunku oszcz. kosztują 4 zl). Żeby ominąć opłatę tak jak mi doradziła osoba która mi zakładało konto najpierw chciałem przelać pieniądze na konto gotówkowe a później już do konkretnego banku. Jakie było moje zdziwienie jak zostałem poinformowany, że jednak za przelew się płaci i jedynie przelew elektroniczny jest darmowy ( którego nie mogę do dzisiaj dokonać). Zostałem więc wprowadzony w błąd przez osobę która zakładała mi konta w banku.
Udałem się do banku w celu założenia lokaty. Kolejka była dosyć duża (czekałem na obsłużenie ponad pół h). Osoba która przede mną podeszła do okienka chciała założyć ROR (czekała też ponad pół godziny). Jednak obsługujący ją pracownik powiadomił ją, że nie założy jej ponieważ zabrakło tołkenów. Pani zdenerwowała się bardzo z tego powodu, ponieważ nie było żadnej wywieszonej informacji o tym w banku. Pracownik co prawda ją przeprosił za to i obiecał, że w przyszłym tygodniu już dostaną brakujące tołkeny ale na pytanie kiedy dokładnie to będzie nie umiał odpowiedzieć. Co ważne po tym jak ta Pani odeszła od okienka nikt nie wywiesił danej informacji
W dniu wczorajszym wpłaciłem na konto euro. Dzisiaj chciałem dane pieniądze podjąć jednakże jak mnie poinformowała kasjerka pieniędzy nie ma na koncie. Jak się zapytałem dlaczego to mi odpowiedziała, że nikt w placówce nie jest przeszkolony w odbieraniu i przeliczaniu walut obcych i 2 razy w tygodniu ktoś przyjeżdża i podlicza waluty jakie wpłynęły. Nie zostałem o tym fakcie powiadomiony w czasie wpłacania pieniędzy
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.