Dwie sprzedawczynie (jedna wyższa z włosami ciemnymi upiętymi w kok, druga - niższa z włosami ciemnymi półdługimi) przywitały mnie "dzień dobry" z uśmiechem na ustach i patrzeniem w oczy. Po chwili rozglądania się zapytała mnie jedna z nich czym może służyć. Odpowiedziałem, że chodzi mi o konkretny rozmiar spodni klasycznych. Wybrały dla mnie 2 pary. Po przymiarce zaproponowały jeszcze inne, które pasowały by na mnie. Wybrałem czarne jeansy, klasyczne, o danych rozmiarach. Panie ekspedientki były bardzo miłe, cierpliwe i traktowały mnie, jak również inne klientki bardzo indywidualnie. Uprzejmość na najwyższym poziomie. Czas obsługi bardzo dobry. Na fakt zacinania się /przy zapłacie za towar/ terminalu karty płatniczej, Pani zachowała "zimną krew" i przeprosiła mnie, że muszę czekać (jednak nie trwało to dłużej niż 2 minuty). Zostałem obsłużony bardzo profesjonalnie. Polecam serdecznie!
Dzisiaj z synem odwiedziłam Hurtownię Odzieżową "Samuraj". Mieliśmy zamiar kupić garnitur. Przymierzaliśmy ich sporo, ponieważ dla syna to był pierwszy zakup tego typu i nie znaliśmy rozmiaru. Ekspedientka nie była wcale zniecierpliwiona. Cierpliwie podawała nam kolejne komplety. Niestety, żaden garnitur synowi nie odpowiadał. Kupiliśmy jedynie białą koszulę i czarny krawat. Pani zapraszała ponownie. Nie wyszliśmy jednak ze sklepu, ponieważ syn chciał sobie kupić również ocieplane spodnie na zimę, więc zeszliśmy na parter i wstąpiliśmy do działu młodzieżowo- męskiego. Tutaj spędziliśmy też dużo czasu na przymierzaniu. Pani na dziale była również bardzo miła. Znajdowało się tu sporo osób, ale znalazła czas dla każdego. Nikogo nie poganiała, nikomu nic nie narzucała. Syn w końcu znalazł coś dla siebie, sprawnie nas obsłużono przy kasie i grzecznie podziękowano, zapraszając ponownie. Wyszliśmy zadowoleni, ponieważ dostaliśmy 20 % rabatu na wszystkie dokonane zakupy. Polecam robienie zakupów w tym sklepie. My na pewno tutaj wrócimy po garnitur, ponieważ w grudniu będzie nowa dostawa.
Obserwacja dotyczy Biura Obsługi Klienta firmy Vectra. Chciałem załatwić prostą sprawę. W biurze byłem pierwszy raz. Pomieszczenie robi dobre wrażenie, jest czyste, ładnie zaaranżowane, ale małe. W środku zobaczyłem 4 stanowiska obsługi, wszystkie czynne i przy każdym siedział klient. W kolejce przede mną były 4 osoby. Myśląc sobie "szybko pójdzie" rozpocząłem oczekiwanie. Po 15 minutach w kolejce przede mną były dalej 3 osoby. Po kolejnych 5 minutach nic się nie zmieniło. Wyszedłem. Rozumiem, że czasami mogą zdarzyć się bardziej zawiłe sprawy, ale tu było 3 klientów obsługiwanych ponad 20 minut, jeden ponad 15 minut. Pytanie jak długo przed moim wejściem zaczęła się obsługa tych klientów i ile ostatecznie trwała? Nie wiem, czy to wina flegmatycznych pracowników, organizacji, procedur, czy czegoś innego. Na pewno jednak tak powolna obsługa jest niedopuszczalna.
Wrażenia jakie wyniosłem z pobytu w sklepie były sprzeczne. Jakość usług sklepu była bowiem zróżnicowana.
Do pozytywów zaliczyć należy kilka punktów. Z jednej strony są to automatycznie otwierane i zamykane drzwi, tak wejściowe, jak i wyjściowe. Są one przy okazji pozbawione progu, a zatem osoby na wózkach inwalidzkich oraz matki z wózeczkami dziecięcymi nie mają problemów z dostaniem się na teren sklepu. Pozytywnie zaskakują też ładne, zadbane stroje firmowe, w jakie ubrani są wszyscy pracownicy. Atutem są dwie niezależnie funkcjonujące kasy, sprawnie obsługujące klientów w czasie mojego pobytu. Ale za największy atut uznałem sytuację w dziale serów i wędlin. W czasie mojej wizyty w sklepie trwała przebudowa tego właśnie stoiska. Zajmowały się tym trzy osoby. Były to dwie pracownice (obie w wieku 36 – 42 lata), najprawdopodobniej odpowiedzialne za ten dział, oraz młodszy pan (wiek 24 – 30 lat), zajmujący się sprawami technicznymi. Asortyment znajdujący się na tych stoiskach był nieustannie, co warto podkreślić, do dyspozycji klientów. W dziale panował ład i porządek. Sery były wyraźnie oddzielone od wędlin. Wokół stoiska nie unosił się brzydki zapach, co świadczy o dobrej wentylacji punktu. Jednocześnie robiąc zakupy miałem okazję podsłuchać rozmowy toczonej przez wskazaną trójkę pracowników na temat przebudowy stoiska. Wyrażane przez nich opinie świadczyły o dobrej znajomości problematyki i warunków pracy na stanowisku. Poczułem, że są to fachowcy, którzy dobrze znają się na powierzonym im zadaniu.
Z kolei do negatywów zaliczyłem klika dostrzeżonych niedociągnięć. Już po przekroczeniu progu sklepu klient zmuszony jest poruszać się w ciasnych przejściach. Regały z towarem są ustawione na tyle blisko siebie, że w przejściu może się znajdować jedynie jedna osoba. A wyminięcie kogokolwiek jest trudne. Jednocześnie w czasie mojej wizyty sklep posiadał minimalne oznakowanie działów, tak więc klienci skazani byli na poszukiwania produktów w ciemno. Do tego asortyment na półkach ułożony był dość ciasno. Brakowało wyraźnie miejsca na odpowiednie wyeksponowanie poszczególnych marek. Produkty były źle poukładane. Nie tylko stały krzywo. Tam, gdzie brakło miejsca, produkty ustawiane były jeden na drugim, co obniżało wartość estetyczną sklepu. Dodatkowo na półce z mąką panował bałagan i brud. Ta część domagała się odkurzenia. Często też produkty nie posiadały swoich cen. W końcu pracownicy nie mieli przypiętych plakietek z imionami.
Całość była trudna do ocenienia. Sklep posiada swoje silne strony, ale także i poważne mankamenty. Ogólna ocena jest wypadkową moich obserwacji i lokuje sklep wśród lokali o przeciętnej jakości usług.
Apteka posiada bardzo duży szyld na fasadzie, w wyrazistych kolorach. Sprawia on, że jest widoczna już z daleka. Niestety z bliska na zewnątrz budynek wygląda źle. Na klienta chcącego zrobić zakupy w aptece czekają dwie niemiłe niespodzianki. Pierwszą są schody, dość strome i niewygodne. Uniemożliwiałoby to skorzystanie z usług punktu osobom w wózkach inwalidzkich oraz matkom z małymi dziećmi w wózeczkach gdyby nie automatyczny podnośnik, zamontowany z lewej strony wejścia. Jest onjednak dość trudny w obsłudze, a jego uruchomienie zabiera wiele czasu.
Kolejnym mankamentem są drzwi, które nie zamykają się same, gdy klient wejdzie do środka. To z kolei niewygodne dla osób starszych i poruszających się o kulach.
W środku lokal jest bardzo przestronny. Klient może skorzystać z jednej z trzech dostępnych kas. Te niestety ustawione są dość blisko siebie, co obniża komfort zakupów.
W czasie mojego pobytu w aptece panował porządek. Podłoga była w miarę czysta. Także witryny i szafki były zadbane. Niestety w oczy rzucił mi się nieład panujący na aptecznych półkach. Leki ustawione były ciasno, ściśle, jeden na drugim. Raził w tym miejscu brak umiejętnego rozlokowania i wyeksponowania towaru. A miejsca na produkty apteka posiada wiele. Są to regały za kasami, oszklone stoiska przy kasach oraz wolno stojące w części dla klientów. I tylko te ostatnie prezentowały się naprawdę ładnie. Reszta pozostawiała wiele do życzenia.
W czasie, w którym przyszło mi przebywać w aptece, na jej terenie znajdowały się dwie pracownice (wieku 24 – 30 oraz 30 – 36 lat). Obie ubrane były w białe, czyste i ładne stroje robocze. Nie posiadały jednak identyfikatorów. Ich zachowanie wobec klientów nie wzbudziło żadnych moich zastrzeżeń. Obie były kulturalne, miłe i uprzejme. Zachowywały wszelkie zasady dobrego sprzedawcy. W przypadku młodszej aptekarki pozytywne wrażenie wywarła na mnie pełna uzyskana od niej informacja o leku. Pani nie tylko wyjaśniła zasadę funkcjonowania przepisanego medykamentu, ale poinformowała o istnieniu tańszego zamiennika o identycznym działaniu, co należy do dużych plusów apteki. Jedyną wadą, jaka dała się dostrzec w przypadku pracy obu pań, była stosunkowo długa obsługa klientów, powodująca powstanie małej kolejki. To przeważyło szalę i spowodowało, że oceniam aptekę przeciętnie. Niestety prezentuje one niższy poziom jakości usług niż inne odwiedzane przeze mnie w mieście punkty.
Właśnie odebrałem przesyłkę z banku. W środku karta z informacją o programie bankujesz -kupujesz. Podany obecny stan ilości punktów na moim koncie, oraz informacja o świątecznej promocji. Dołączona jest też ulotka z wybranymi produktami. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że wszystkie te informacje mogę sobie sprawdzić na koncie internetowym. Tam również zobaczę mój stan punktów, oraz całą kompletną bazę produktów. Dziwie się, czemu bank wysyła tego typu przesyłki. Lepszym rozwiązaniem byłoby np. umieszczenie na stronie banku małego baneru z promocją świąteczną. Bank traci w ten sposób pieniądze na przygotowanie tych przesyłek, oraz zaśmieca moją skrzynkę bezwartościową korespondencją. Ocena negatywna, bo jak inaczej można oceniać zwykły spam.
Lokal posiada ładną witrynę oraz bardzo dobrze rozwiązaną kwestię wejścia/ wyjścia. Wszakże już przy przestępowaniu progu salonu rzuca się w oczy brak klamki po wewnętrznej stronie drzwi. Stąd też klienci zmuszeni są popychać je, dotykając gdzie bądź. W efekcie przeszklona część drzwi usiana jest przeróżnymi odciskami palców oraz dłoni. Efekt robi złe wrażenie.
W środku salonu w czasie mojej wizyty panowała względna czystość. Podłoga utrzymana była w odpowiednim stanie. Wokół stoiska kasowego nie zalegały paragony. Niestety ustawienie stoisk było na tyle złe, że miejscami stały one na tyle blisko siebie, że przejście stawało się dość ciasne nawet dla jednej osoby. Był to ważny minus dla kupujących, których kilkoro kręciło się wśród stoisk.
Kolejną wadą salonu był bałagan panujący na regałach. Czasopisma były ułożone w sposób często dość przypadkowy. Leżały nierówno, niekiedy jedne tytuły zastawiały drugie. Aktualne numery mieszały się za starymi. Wszakże za plus można uznać, że całość została podzielona na działy, a nawet to, że ten podział był konsekwentnie przestrzegany. Jednak brakowało kilku innych rzeczy. W pierwszej kolejności nie dostrzegłem oznaczeń poszczególnych stoisk. Zmuszony byłem do znalezienia interesującego mnie regału po wyłożonych na nim tytułach. Po drugie nieład wśród czasopism na półkach utrudniał poszukiwania. Za rzecz naganną należy uznać umieszczenie działu z czasopismami dla dzieci tuż obok stoiska z prasą dla mężczyzn, na którym znajdowała się pokaźna liczba dobrze widocznych okładek tzw. „czasopism dla panów”. Ta lokalizacja była całkiem nieprzemyślana.
Obsługa zachowywała się w czasie mojego pobytu dość głośno. Panie rozmawiały ze sobą nie przejmując się obecnością klientów. Miały na sobie firmowe ubranie odpowiadające kolorystyce salonu. Brakowało już jednak plakietek z imieniem. Przy kasie stała Jola (wiek 36 – 42 lata, imię to padło podczas rozmów obu pracownic). Względem klientów była dość oschła. Wprawdzie szybko obsługiwała kolejne osoby. Następowało to jednak kosztem jakości usługi. Z jej ust ani razu nie usłyszałem innego zwrotu grzecznościowego poza zwykłym „Proszę” przy podawaniu paragonu i reszty. Szczególnie ten fakt wpłynął na niską ocenę końcową salonu.
Lokal ma bardzo dobre oznakowanie zewnętrzne. Sklep jest widoczny z daleka. Jego fasada utrzymana jest w odpowiednio dobrym stanie. Jednak już wejście pozostawia wiele do życzenia. Niestety jest ono fatalnie rozwiązane. Przed sklepem, na szerokości 20 – 30 cm, znajduje się niewysoki, ale wyraźnie zaznaczony stopień. Nie tylko uniemożliwia on dostęp do sklepu osobom na wózkach inwalidzkich, ale stanowi niebezpieczeństwo dla w pełni sprawnych, którzy przez nieuwagę mogą się o niego potknąć.
W środku sklep jest niewielkich rozmiarów. Kolejka ustawiona do jedynej w lokalu kasy, kiedy liczy kilka osób, skutecznie blokuje nie tylko dostęp innym do stoisk celem dokonania wyboru, ale wręcz uniemożliwia swobodne przejście od kas do wyjścia. Za kolejny mankament można uznać dość ściśle ułożony towar. Osobiście też mam zastrzeżenia do otwartego na zaplecze przejścia. Ale to wszystkie dostrzeżone przeze mnie wady sklepu. Reszta to same pozytywy. W czasie mojej wizyty towar ułożony był w ładnych, zadbanych pojemnikach. Na stoiskach było czysto. Każdy produkt posiadał swoją cenę, która podana była w czytelny i przyjemny estetycznie sposób. Pojemniki nie były przepełnione. Produkty ułożone były według kategorii i były łatwe do zlokalizowania, głównie przez niewielkie rozmiary stoiska. Jedyne co można byłoby poprawić, to widoczność cen na stoisku z elementami z kurczaka, zlokalizowanego w rogu lokalu, względnie najdalej od klientów w stosunku do innych stoisk.
W czasie mojej wizyty w sklepie znajdowały się dwie pracownice (w wieku 42 – 48 lat obie). Obie zajmowały się przypisanymi im zadaniami, zgodnie z polityką prowadzoną przez sieć. Jedna zajmowała się przyjmowaniem zamówień klientów, ważeniem i pakowaniem towaru do specjalnych pojemników. Druga odpowiedzialna była wyłącznie za obsługę kasy. Obie ubrane były w firmowe stroje. Ubrania prezentowały się dość ładnie. Były czyste i zadbane. Niestety żadna z pań nie miała przypiętego identyfikatora z imieniem. Były przy tym przeciętnie uprzejme i kulturalne, zachowując podstawy dobrego zachowania. Odnosiły się do klienta dość grzecznie.
W sklepie powstała średniej długości kolejka, zniechęcająca jednak nowych klientów do czekania na ich kolej. Ogólnie sklep zaprezentował się dobrze. Jednak już przy porównaniu z innymi „Prosiaczkami” wypada źle. Stąd ostateczna ocena jest przeciętna.
Sklep należy do jednych z najlepszych delikatesów mięsnych, w jakich miałem okazję być. Z zewnątrz prezentuje się bardzo dobrze. Jest widoczny już z daleka. Posiada dwa niezależne wejścia i dwie niezależne, dublujące się pod względem asortymentu części. Adekwatnie do tego podziału posiada też dwie kasy, choć w czasie mojej wizyty czynna była tylko jedna. Siedziała przy niej kasjerka w firmowym, różowym stroju, bez plakietki z imieniem, w wieku 42. Była bardzo miła i uprzejma. Obsługiwała klientów szybko, tak więc przy kasie nie było kolejki. Jedynym zarzutem, jaki można pod jej adresem wystosować, był smutny wyraz twarzy i brak uśmiechu przy obsługiwaniu klientów, sprawiające nieco ponure wrażenie i budujące niezbyt miłą atmosferę. Jednak już jej zachowanie, stosowanie wszelkich zasad dobrego wychowania, zasługują na pochwałę.
W sklepie panował ład i porządek. Na stanowisku od ulicy Kraszewskiego pracowały cztery osoby. Wszystkie były ubrane w taki sam strój jak kasjerka. Wszakże ich ubiór miał na sobie oznaki pewnego znoszenia. Jedna z przyjmujących zamówień pracownic, w wieku 48 – 54 lata, miała dodatkowo założony fartuch. Niestety jego jakość mogła wzbudzić pewne zastrzeżenia. Fartuch był już bowiem dość stary i widać było na nim oznaki zużycia. Jednakże wszelkie inne elementy pracy zarówno tej, jak i innych pracownic, były nienaganne. Panie były miłe i uprzejme. Witały i żegnały się z każdy klientem. Udzielały informacji na temat każdego oferowanego towaru, czasem sugerowały dokonanie innego wyboru. Były przy tym taktowne i nie narzucały się tym zachowaniem. Podział pracy, istniejący w „Prosiaczku” sprawdza się moim zdaniem dobrze. Duża liczba klientów uniemożliwiałaby tak dobrą obsługę w tak małym powierzchniowo sklepie, jak to ma miejsce w opisywanym tu lokalu. Dzięki dość egzotycznemu na pierwszy rzut oka podzialowi pracy panie pracują sprawnie i szybko.
Stoiska z towarem były nienaganne. W całym pomieszczeniu panował w czasie mojego pobytu ład i porządek. Wszystkie krytyczne punkty zachowywały najwyższy standard czystości. Produkty były odpowiednio posegregowane i poukładane. Każdy z nich posiadał swoją wyraźnie wyeksponowaną cenę. Pod tym względem jedynie kilka towarów na wolno stojącym stanowisku przy kasie wybijało się negatywnie, nie posiadając wskaźnika cenowego. W takich wypadkach informacji udzielała na bieżąco pani kasjerka, której stanowisko znajdowało się tuż obok stoiska. Asortyment był wyraźnie podzielony na działy. Delikatesy są pod tym względem kompleksowym sklepem, gwarantującym każdemu klientowi dokonanie zakupu praktycznie każdego produktu z działu mięs. I nie tylko. Tak wysoka jakość usługi zasłużyła na wysoką ocenę.
Apteka znajduje się w najniżej położonym pomieszczeniu budynku mieszczącego różnorodne gabinety i przychodnie lekarskie. Posiada dość skomplikowany układ wewnętrzny. Do apteki dostałem się wejściem zlokalizowanym w podwórzu budynku. Przeszkodą dla osób niepełnosprawnych są w przypadku tego punktu schody prowadzące w dół.
Wnętrze apteki zaskoczyło mnie stosunkowo małą powierzchnią tej części pomieszczenia, w której mogli przebywać klienci. Na potrzeby zakupów czynne też było tylko jedno okienko. Na szczęście w lokalu oprócz mnie była tylko jedna osoba, nie musiałem więc długo czekać na swoją kolej. Pani aptekarka (wiek 30 – 36 lat) zdawała się być onieśmielona klientami. Ubrana była w biały fartuch – czysty, ładny i zadbany. Nie posiadała niestety żadnej plakietki z imieniem. Jej głos był jednak miły, a sam kontakt z klientem uprzejmy. Pani zapomniała jednak o przywitaniu i pożegnaniu się z klientami, co należy zapisać na minus. Udzieliła za to na moją prośbę pełnej informacji na temat leku. Obsługiwała w miarę szybko i sprawnie.
Układ pomieszczenia wskazywał na chęć zaoszczędzenia miejsca. Jednak nie odbiło się to na jakości wyeksponowania poszczególnych produktów. Poszczególne opakowania były ułożone ładnie, równo i w miejscach widocznych. Wszakże przednie oszklone szafki zasłaniały tylne regały, mimo, że znajdowało się na nich dość dużo produktów. Tylne regały służyły bardziej za miejsce magazynowe a nie reklamowe produktów. Towar nie posiadał cen, co jednoznacznie należy zaliczyć na minus. Jest to cechą normalną w polskich aptekach.
Ogólnie rzecz ujmując wyglądem apteka zrobiła mierne wrażenie. Jednak sama jakość obsługi jest dobra.
Żabka na ulicy Dąbrowskiego zaskoczyła mnie negatywnie w kilku punktach. Po pierwsze wejście do lokalu zostało zbudowane bez uwzględnienia potrzeb osób niepełnosprawnych – do lokalu prowadzą niestety dość niewygodne schody. W środku sklep miał też kilka mankamentów. W pierwszym rzędzie należy zwrócić uwagę na układ pomieszczeń. W lokalu można bowiem wyróżnić trzy części, z których w każdej znajduje się inny typ towarów. Niestety pomieszczenia te nie były opisane. Brakowało też oznakowania poszczególnych działów. Na szczęście stoiska nie były na tyle wysokie, by zasłaniać widok za nimi i nie musiałem w ciemno krążyć po sklepie w poszukiwaniu odpowiednich towarów, odgadując zawartość stoisk po towarach wyłożonych na ich najwyższych półkach. Kolejnym minusem, jaki rzucił mi się w oczy, był powtarzający się w wielu przypadkach brak cen. Produkty stojące na półkach nie tylko nie posiadały indywidualnie przyklejonych cen. Brakowało ich często także i na listwach przednich półek. W ten sposób klienci sklepu zostali skazani na robienie zakupów w ciemno lub pytanie się o ceny każdego nieoznakowanego towaru przy kasie.
Dodatkowym mankamentem było powszechnie panujące zjawisko układania towarów jedne na drugich. Na półkach towar leżał dość ciasno. Dla tych produktów, które nie znalazły sobie miejsca na półkach, przewidziano miejsce na innych produktach. W ten sposób całość została nie tylko źle wyeksponowana, ale ucierpiała na tym i estetyka lokalu.
W końcu uwaga moja zwróciła się na obsługę. A w zasadzie jej brak. Jedyna pracownica, znajdująca się na terenie sklepu, zajęta była układaniem towaru na półkach. Jej wiek mogę ocenić na 36 – 42 lata. Ubrana była w zielony firmowy strój roboczy. Zupełnie zignorowała fakt przybycia klienta do lokalu. nie pojawiła się w pobliżu kasy w momencie, gdy opuszczałem sklep. Było to dość zadziwiające i niemiłe. Dodatkowo pragnę jeszcze nadmienić, że zainteresowała mnie lokalizacja stanowiska kasowego. Znajduje się ono tuż przy wejściu do sklepu. W czasie mojego pobytu w sklepie nie było żadnego klienta. Zakładam jednak, że w przypadku uformowania się małej choćby kolejki, tamowałaby ona wejście do sklepu. Lokal jest bowiem, jak już wcześniej zauważyłem, dość ciasny. Te wszystkie wady zaowocowały złą oceną ostateczną sklepu.
Sklep znajduje się na rogu Słowackiego i Mickiewicza. Posiada bardzo niewygodne i niebezpieczne wejście. Kilka stromych schodów stanowi skuteczną przeszkodę dla każdego niepełnosprawnego na wózku inwalidzkim, matki z wózeczkiem dziecięcym, a nawet dla osób o kulach. Schody są bowiem dość strome.
Po wejściu do środka lokalu przed klientem otwiera się ładne i w miarę zadbane pomieszczenie. Kilka stoisk ustawionych w czytelny sposób tworzy jednak dość ciasny układ. Przejścia między stoiskami są ciasne i dwie osoby mają problem, by się w nich minąć. Działy nie są opisane. Stoiska mają odpowiednią wysokość. Jednak już ułożenie towaru pozostawia wiele do życzenia. Produkty są generalnie ustawione równo. Minusem, zauważalnym w czasie mojej wizyty, był panujący na półkach ścisk. Tam, gdzie towar występował w nadmiarze, opakowania niejednokrotnie układane były jedne na drugich. Przy tym nie zawsze wszystkie stały identycznie – część leżała w sposób wskazujący na to, że w sklepie postanowiono wyłożyć cały zapas, przetrzymywany na magazynie. Zaskoczył mnie też negatywnie brud panujący na stanowisku z mąką, jednoznacznie mówiący, że regał od dłuższego czasu nie był myty. Za to do pozytywów mogłem zaliczyć ceny, które znajdowały się przy każdym produkcie.
Przy kasie stała pani w wieku około 48 – 54 lat. Miała na sobie standardowy, koloru zielonego, ubiór firmowy. Była małomówna. Względem klienta zachowywała się przeciętnie miło i uprzejmie. Obsługiwała każdego kolejnego petenta w miarę szybko i sprawnie. W przypadku, kiedy do kasy podszedł obcokrajowiec, sprzedawczyni miała problemy, by się z nim porozumieć. Szczęśliwie z obcokrajowcem przyszła Polka, która przerwała kulejącą wymianę zdań w języku angielskim.
Żabka wypadła poniżej przeciętnej.
Niestety po raz kolejny Triada odowodniła mi, że nie warto korzystać z ich usług. Tym razem to było po raz ostatni i nigdy już nie wyjadę z tym biurem. Oto lista najważniejszych zarzutów
*godziny wylotu zmieniono nam tak, że praktycznie z 7-dniowego pobytu zrobił się 6-dniowy
*Obsługa na infolinii niekompetentna i niezbyt grzeczna
*Standard hotelu odbiegał od 5* - nawet w kategoriach egipskich
*Pani Rezydent, powinna zmienić pracę, ta obecna najwyraźniej ją męczy(niestety nie tylko ją)
Jestem bardzo zadowolona z obsługi sklepu Dom Wina w Krakowie. Chciałam kupić wino musujące Cava Kripta. Jest to produkt hiszpański, drogi i raczej trudno u nas dostępny. Znalazłam w internecie dwa sklepy, które go oferowały. Dom Wina miał niższą cenę a ponadto oferował przy zakupie powyżej 200 zł dowóz gratis. Oferta drugiego sklepu była nieznacznie droższa i do tego trzeba było dodatkowo opłacić kuriera, co już znacznie podwyższało cenę. Zadzwoniłam w poniedziałek pod podany w internecie numer i zapytałam o możliwość dostawy. Zależało mi na jak najszybszym dostarczeniu, najlepiej w ciągu dwóch-trzech dni. Pani, z którą rozmawiałam była bardzo uprzejma, poinformowala mnie, że wprawdzie tego dnia nie mają tego wina na stanie, ale następnego dnia zostanie sprowadzony z magazynu. Chciałam się jeszcze skonsultować z mężem i powiedzialam, że zadzwonię później. Po kilku godzinach, kiedy byłam już na 100% zdecydowana na zakup, ponownie zadzwoniłam. Odebrała inna równie miła pani, powiedziałam, że dowiadywałam się wcześniej na temat możliwości zakupu Cava Kripta. Okazało się, że pani znała temat, bo koleżanka przekazała jej informację n/t mojego zapytania. Przyjęła ode mnie bez żadnego problemu zamówienie telefonicznie z możliwością zapłaty przy odbiorze i powiedziała, że towar trafi do mnie za dwa dni tj. dzień po tym, jak trafi do sklepu i powiadomi mnie, gdy kurier towar odbierze. Byłam bardzo miło zaskoczona, gdy w środę po południu skontaktował się ze mną kurier i przekazał przesyłkę za pobraniem. Wszystko przebiegło bardzo sprawnie, panie ze sklepu były bardzo pomocne i miłe. I najważniejsze, że przesyłka dotarła na czas, tak jak było wcześniej obiecane. Szczerze polecam!
Nie jestem fanem sushi, ale w tejże restauracji zjadłem najleszpy zestaw sushi w swoim życiu. Bardzo fachowa obsługa - potrafi wybrać i doradzić co zjeść na dane główne, jakie wino dobra i co zjeść na deser. Polecam wszystkim i tym co nie jadli nigdy sushi jak i tym co są przwdziwymi smakoszami. Na deser polecam sorbet - niebo w ustach.
Tak powinny funkcjonować wszytstkie restauracje w Warszawie.
Informuję,że dokonałem zakupu monitora w sklepie Agito.Znalazłem ten sklep w internecie.Po złożeniu zamówienia,które było bardzo proste na dostawę kurierem firmy UPS czekałem zaledwie 3 dni bo akurat była sobota i niedziela.Sama dostawa trwała niecałe 24 godziny.Obsługa klientów w tym sklepie jest wzorowa.Cena za dostawę i płatność przy odbiorze niska.Jednym słowem polecam ten sklep klientom bo zakupy w Agito nie stwarzają żadnych trudności.Mogę jeszcze dodać,że cena monitora wyjątkowo niska a towar dostarczony bez wychodzenia z domu.
sama placówka ok - wyglad, jakość obsługi natomisat cena oferowanych produktów bankowych (kredyt hipoteczny tzw. "starego port." ) jest tragiczna! ...ludzie nie bierzcie kredytów w zadnym banku nalezącym do grupy bre - vide przypadek osób ze stowarzyszenia "mstop" i "zrobnieni w m-bank"!!!!!! będą was lekceważyć i doić! tak b. traktowani jak mleczne krowy!
Bardzo miła i szybka obsługa. Personel jest dobrze przeszkolony i chętnie udziela pomocy klientom. Ustawienie towarów jest przejrzyste. W sklepie panuje przyjazna atmosfera, którą zapewniają również członkowie personelu. Sklep jest czysty i schludny, bardzo atrakcyjny cenowo, a jakość towarów jest dostateczna.
Poszukiwałem dla bliskiej osoby prezentu, a dokładnie saszetki. Rozejrzałem się po Internecie i znalazłem właśnie tę firmę. Spodobał mi się wygląd ich produktów, a jeszcze bardziej cena. Postanowiłem więc dokonać zakupu właśnie u Nich, nie zawiodłem się. Przede wszystkim od początku do końca był rewelacyjny kontakt. Byłem powiadamiany o każdej zmianie w statusie zamówienia. Kiedy nie wpłacałem pieniędzy za zamówiony towar, grzecznie mi o tym przypomniano, pisząc czy coś się stało, czy mogą mi jakoś pomóc. Sama saszetka, jak za tę cenę (30zł) to prawdziwa rewelacja. Zdecydowanie oryginalna, odróżnia się od większości saszetek dostępnych na rynku. Do tego jest dobrze wykonana i ładnie wykończona. Mam nadzieje, że będzie służyła obdarowanej przeze mnie sobie długie lata. Polecam.
Na parkingu przed sklepem bez problemu udało się znaleźć miejsce. W środku widać było spory ruch, co nie jest niczym dziwnym o tej porze dnia. Przy wejściu na salę tradycyjnie już brak czerwonych koszyków! Od razu odechciewa się zakupów. Przy pierwszej kasie niestety też żadnego nie znalazłam a jako, że przy następnych dwóch kasach stały spore kolejki ludzi ruszyłam, przedzierając się między nimi do ostatniej kasy, gdzie zazwyczaj stoi wysoka piramida pustych koszyków. I tu niespodzianka - pusto! Cofnęłam się więc do czynnych kas i musiałam przepraszać ludzi, aby dostać się do koszyków, które znajdowały się tuż pod ladą. Naprawdę nie można rozwiązać tego problemu? Kierownictwo, czy też obsługa powinny w końcu rozwiązać tę sprawę. Przecież to nie wymaga wiele wysiłku a klient od razu poczuje się lepiej, gdy już od początku wizyty w sklepie nie będzie musiał gimnastykować się kilka minut, żeby zdobyć koszyk.
Rozpoczęłam zakupy od działu z warzywami i owocami. W bardzo dobrej cenie były banany - 2,99 zł/kg, chciałam też kupić jabłka, ale niestety przy bliższym przyjrzeniu się poszczególnym sztukom zauważyłam, że są poobijane pod skórką, więc zrezygnowałam.
Kupiłam też kilka kajzerek, których prawie zawsze jest tu pod dostatkiem, są cieplutkie i chyba jedne z tańszych - zaledwie 25 gr. Potrzebowałam też odżywkę do włosów. Znalazłam ją na półce z towarem promocyjnym - znajdują się tam różne dziwne produkty i wydawało mi się, że skoro znajdują się na takiej półce to wszystkie powinny być po obniżonych cenach. Próbowałam w czytniku sprawdzić cenę (na półce jej nie było, była tylko na szampon), ale okazało się, że kod na ten produkt nie został przez czytnik odnaleziony. Stwierdziłam, że i tak muszę tę odżywkę kupić, więc w zasadzie cena nie była aż tak istotna, chodziło o czystą ciekawość. Udałam się więc do kasy, gdzie sprawnie i z uśmiechem zostałam obsłużona. Bardzo podoba mi się rozwiązanie w Tesco polegające na tym, że każda z kasjerek, gdy tylko zauważy, że kolejki przy kasach są zbyt długie od razu włącza brzęczyk. W ciągu krótkiego czasu pojawia się wówczas jakaś kolejna kasjerka, szybko otwiera kasę i od razu tłok się rozładowuje. Generalnie daje +3, bo jestem zadowolona z asortymentu, cen i miłej i sprawnej obsługi. Tylko te nieszczęsne koszyki!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.