Profil użytkownika
Szeryf Jakości Obsługi
Opinie użytkownika (8732)
Niewielka stacja paliw...
Niewielka stacja paliw Orlenu, czysto i estetycznie, zarówno w obejściu, jaki w sklepie/kasie oraz na zapleczu sanitarnym. Organizacja w dniu 4 VIII przyjazna i komfortowa dla obecnych klientów, ok. godz. 13-ej. Sprawność obsługi to pełne zaangażowanie pracownic Ani i Patrycji, pierwsza zajmowała się kasa, druga przygotowywała przekąski rodzaju Stop Cafe, a na podjeździe, przy dystrybutorach był mężczyzna-pracownik, który wyręczał przy tankowaniu. Nic dodać, nic ująć – w pełni pozytywne wrażenie.
Bardzo powiększył swoją...
Bardzo powiększył swoją ofertę ten auto-komis i przyznam – z korzyścią, choć wcześniej (spory czas temu) też nie było źle, a wizytę tutaj kojarzę pozytywnie. Wstąpiliśmy tu 4 VIII, ogrom samochodów ”zapraszał” do kupna, kusząc wyglądem, wyposażeniem i cenami, były zarówno krajowe, jak i importowane, duże zróżnicowanie marek. Stojący, straszy pan, niedbały w wyglądzie, z papierosem, jedną ręką w kieszeni, zaoferował chęć doradzenia, gdy przechodziliśmy obok niego, my jednak najpierw chcieliśmy się rozeznać indywidualnie. Pomimo ogromu ofert, nie zwróciło nic naszej uwagi (mamy określoną markę, ewentualnych zainteresowań). To nie był pierwszy, odwiedzany komis tego dnia, ale pierwszy gdzie byliśmy jedynymi klientami. W czasie naszego pobytu właściciel (jak mniemam po wyglądzie i zachowaniu względem pracownika), ”ulotnił się”, polecając starszemu panu, aby był na terenie komisu.
Zaglądamy czasem do...
Zaglądamy czasem do komisów samochodowych i niekoniecznie po to, aby od razu kupić inny samochód, ale gdy trafi się coś godnego uwagi, to wtedy różnie bywa. W dniu 4 VIII, będąc przejazdem, zajrzeliśmy tutaj. Obsługa – jak nigdy (bywaliśmy już tu), pojawił się pracownik, nie był nachalny, ale pomocny, trzy samochody nas zainteresowały, można było zajrzeć do środka (zaraz dostarczono kluczyki), odpalić, pooglądać, przedyskutować ewentualną zamianę. Z takim podejściem, jeszcze się tutaj nie spotkałam. Kamieniste podłoże nie było zbyt wygodne do poruszania się, ale bardzo dobre rozwiązanie dla stojących samochodów, zwłaszcza w czasie deszczu, a ten dzień obfitował w przelotne opady i żadne auto nie stało w kałuży. Duży wybór marek, różnorodność kolorystyczna, cenowa, rocznikowa i wyposażenia, zarówno krajowe jak i z importu.
Wielokrotnie bywaliśmy na...
Wielokrotnie bywaliśmy na meczach WKS-u we Wrocławiu, ale dotąd nie parkowaliśmy na przy-stadionowym parkingu, należącym do spółki Wrocław 2012. W dniu 3 VIII skorzystaliśmy z niego, bardziej z ciekawości opłat, ale także z powodu małej odległości do stadionu, tym bardziej, że dużo wolnych miejsc widać było jeszcze z ulicy. Przy wjeździe powitała nas sympatyczna dziewczyna, poinformowała, że parkowanie kosztuje 10 zł, otrzymaliśmy bilet/paragon i mogliśmy postawić samochód na jednym z wyznaczonych miejsc. Parking jest bardzo rozległy, wybetonowane podłoże, oznaczone miejsca postojowe, a jego obsługa jest zorganizowana w bardzo uporządkowanym systemie, nad którym czuwają liczni pracownicy wskazujący miejsca do parkowania. Jedyny minus to brak oznaczeń, przynajmniej sektorowych, po meczu nie łatwo było znaleźć własny samochód, stojący w ”gąszczu” innych.
Bardzo sympatyczne, grzeczne...
Bardzo sympatyczne, grzeczne dziewczyny obsługują stadionowy catering/punkt gastronomiczny na stadionie WKS-u Śląsk, szkoda tylko, że niektóre ceny mają ”kosmiczne”, np. 0,5 l butelka wody kosztuje 6 zł, ale przybyli tutaj widzowie/kibice, na mecz w dniu 3 sierpnia, kupią niemal każdy artykuł. To prawo handlu, choć nie zawsze słuszne i niekoniecznie cieszące kupującego, tym bardziej, że wstęp z własnymi napojami jest zakazany. Bardzo dobrze zorganizowany jest tutaj sposób obsługi, uniemożliwiający tłoczenie się kupujących przy stanowiskach kasowych, których jest kilka. Wielu pracowników pozwala na sprawność – jeden kasuje, inny podaje, a jeszcze inni przygotowują. Wybór ofert jest spory: zapiekanki, hot-dogi, nachos-y, popcorn i inne. Takie punkty gastronomiczne znajdują się na każdym poziomie stadionu, ich istnienie jest dużym plusem, dopełnionym postawą pracowników, szkoda, że cenami - nie do końca.
W dniu 3...
W dniu 3 sierpnia, WKS Śląsk Wrocław rozegrał mecz z Zawiszą Bydgoszcz, byliśmy na tym spotkaniu, tym razem z dziećmi. Wspaniała atmosfera, bardzo dobra organizacja dla przybyłych kibiców, obiekt robi wrażenie, jest oznakowany w sposób jasny, bez problemu można odnaleźć miejsca, oznaczone na biletach (trybuna, sektor, rząd, miejsca. Widoczność boiska i rozgrywanego meczu, nienaganna, dopełniona podwieszonymi ekranami/telebimami, gdzie wyświetlano także migawki z trybun i niektórzy mieli okazję ujrzeć siebie i pomachać. Czas oczekiwania przed rozpoczęciem rozgrywki, wypełniony komunikatami/informacjami z życia drużyny WKS-u i muzyką, światowych klasyków, m.in. T.Turner czy ACDC. Na stadionie panował porządek, zaplecze sanitarne było pachnące i wyposażone bez zastrzeżeń. Jest także zorganizowana gastronomia na czas meczu. Nad całością bezpieczeństwa na stadionie, czuwali liczni pracownicy ochrony i służb porządkowych, już od wejścia na teren stadionu, z pełną kulturą i dystansem, nie absorbowali swoją obecnością. Kontrolę osobistą przeprowadzono bez naruszania godności płci. Bilety warte były poniesionych kosztów.
Wrocławski Klub Sportowy...
Wrocławski Klub Sportowy ”Śląsk” jest popularny wśród kibiców, nie tylko miejscowych, także okolicznych. W dniu 3 sierpnia rozgrywał kolejny mecz Ekstraklasy i w związku z tym mieliśmy kontakt z częścią organizacyjną tego spotkania. W okienku przy-stadionowej kasy (niewielki walcowany budynek) zakupiliśmy bilety przed samym meczem, tego dnia nie było nerwówki i wariacji, systemy funkcjonowały i sprzedaż odbywała się sprawnie. Sympatyczna sprzedawczyni wskazała wolne miejsca na wybranej trybunie, sami określiliśmy sektor, rząd i miejsca, otrzymaliśmy bilety rodzinne. Stanowisko obsługi nie budziło zastrzeżeń, podobnie jak obejście budynku. W pobliżu kasy, inni członkowie klubu/młodzież wręczali przybyłym darmowe egzemplarze gazet klubowych oraz oferty/fiszki reklamowe, ze zniżkami dla kibiców WKS-u, można było poczytać ciekawostki/wydarzenia, zanim rozpoczął się mecz z Zawiszą Bydgoszcz.
Pomimo późnego, sobotniego...
Pomimo późnego, sobotniego popołudnia 2 sierpnia, nie brakowało świeżych warzyw i można było wybrać to, czego klient potrzebuje, pieczywo było w nieco ”okrojonym” stanie, ale wybór jeszcze był, zwłaszcza ciepłe kajzerki, w sklepie panował ład i porządek handlowy, widoczne były ceny, wiele w tzw. promocji. Obsługa sklepu grzeczna, przyjazna kupującym, kasjer Gabrysia uśmiechnięta, oferowała reklamówkę i dodatkowy artykuł, wyglądała twarzowo w zielono kremowym odzieniu sklepu, dziękowała za zakupy, miłym słowem żegnała.
To jedna z...
To jedna z większych obiektowo stacji Paliw, znajduje się na MOP Kraśnik Dolny, przy A4. Część barowa/Stop Cafe jest urządzona a’la kawiarenka, można usiąść za stolikiem na wygodnych tapicerowanych pufach lub kanapie narożnej i wygodnie, w komfortowych warunkach spożyć zamówienie, czysto, estetycznie, przyjemnie. Niestety obsługa nieco mniej fachowa i oferty ”okrojone”. Nie tylko my, ale wielu innych klientów chciało Hot małe Doga, niestety pani Dominika oferowała tylko duże, na co już nie każdy się godził i nawet, gdy kiełbaski przygotowywała do grzania, też tylko duże szykowała. Zdecydowaliśmy się na kanapki, pracownica proponowała dodatkowo sok, starała się być miła i nawet jej to wychodziło. Stojąc w kolejce do obsługi widziałam jak inny pracownik Tomek, ”męczył” się z robieniem Hot Dogów – trzymał nieudolnie, rozrywał szczypcami częściowo bułki, zanim włożył do torebki, gdy uzupełniał sos, ten wylewał się bokiem. Widać było, że nie potrafi sprawnie obchodzić się z akcesoriami kuchennymi. Gdy odbierałam przygotowane kanapki, Tomek stał już przy kasie, a Monika przygotowywała przekąski. Ogólnie organizacja dobra, choć obsługa trochę ślamazarna.
Niewielka stacja paliw...
Niewielka stacja paliw Orlenu i mało atrakcyjne oferty w podróży. Zatrzymaliśmy się tutaj, aby skorzystać z toalety i zjeść po Hot Dogu. Pracownik podjazdu, młody chłopak konwersował sobie z Moniką, pracownicą stanowiska kasowo obsługowego (nie mam nic przeciwko temu). Chciałam w zestawie z napojem 7up, pani Monika powiedziała, że może być jedynie pepsi, innych napojów do zestawów nie mają, Hot Dogi oferowano tylko duże, a chłopak zaproponował abyśmy po małe, spróbowali na sąsiednim Orlenie, wskazując kierunek ręką, który nie był na trasie przejazdu. To podejście typu spychologia, przecież klient pojedzie dalej i nie będzie się wracał, aby zjeść H-D. jedyny plus to dość przyzwoite zaplecze sanitarne, a raczej możliwość skorzystania z niego, gdzie papieru toaletowego był brak, ale ręce można było umyć. Ogólnie pozytywnie postrzegam Orlen-y, ale ten nie za bardzo.
Zamek Czocha był...
Zamek Czocha był głównym punktem naszej wycieczki w okolice Leśnej w dniu 2 VIII. Znajduje się on w niewielkiej miejscowości Sucha, prowadzi do niego obszerny, kamienisty dukt, po zakupieniu biletów w małym sklepiku pamiątek/kasie, ceny za zwiedzanie dziedzińców i komnat z przewodnikiem nie należą do wygórowanych, to łączny koszt raptem 18 zł, który warto było ponieść, aby poznać część historii tego obiektu, pochodzącego z XII w. altana na przedzamczu rozpościera widok ma jezioro i część panoramy przy-zamkowej, można tu usiąść na ławach przy stolikach, są tu też zabytkowe działa, nieczynna fontanna i kamienne rzeźby. Na dziedzińcu znajduje się studnia niewiernych żon. Zewnętrzne obejścia zamku nie są zbyt zadbane, część terenu jest wyłączona dla turystów, część oznaczona, jako remontowa. Natomiast dowiedzieliśmy się, ze tu kręcono niektóre filmy, w tym znaną mi, komedię ”Gdzie jest generał” oraz film ”Wiedźmin”. Warto jednak było tu przyjechać, poznać historię, ciekawie przedstawioną przez przewodnika, zwiedzanie samego zamku nie trwa nader długo, ok. 0,5 godziny (hol, Sala Rycerska z neogotyckim kominkiem, Sala Muzealna, Komnata Książęca i inne), natomiast dziedziniec – wedle własnego uznania. Część zamku przeznaczona jest na hotel dla turystów.
180- rocznica urodzin...
180- rocznica urodzin Johna Venna okazała się być dobrym pretekstem, aby Google urozmaiciło szatę strony głównej i uhonorowało tę postać swoim pomysłowym, kolorowym, interaktywnym Doodle, opartym na dwóch diagramach głównych (lewy – transport, muzyka, ssaki, roślinność, życie morskie; prawy – lubi zimno, maleńkie, ma skrzydła, życie mityczne, ma skorupę), które w finale animacji zazębiając się wzajemnie, ukazując postać honorowanego w tym dniu, konstruktora maszyn, ale także autora filozoficznej teorii, twórcy diagramów, opartych na logice i zbiorach. Klikając w kategorie dopasowane do diagramów, tworzy się zbiór gromadzący wspólne elementy dla obu kategorii. To m.in. dzięki animacjom Google, historia nie będzie zapomniana, a wielkie dokonania mogą być inspiracją dla współcześnie żyjących. To takie uzupełnienie edukacyjne dla internautów.
Spożywcza, samoobsługowa część...
Spożywcza, samoobsługowa część domu handlowego Bort Wimar, jest bardzo rzadko przeze mnie odwiedzana, to taki uraz z dalekiej przeszłości. Weszliśmy tutaj późnym popołudniem ostatniego dnia lipca, bardzo nowocześnie prezentuje się ta część, samoobsługowa sklepu na parterze. Równo ustawione regały, idealny porządek na nich, podobne w niewielkiej części warzyw i owoców w końcu sklepu, trochę wąskie alejki, minąć się z innym klientem to już przeciekanie. Bardzo różnorodne zaopatrzenie żywieniowe, obsługa kasowa bez zastrzeżeń.
Czysto, przestronnie, uczynna...
Czysto, przestronnie, uczynna i zaangażowana obsługa tankowania na podjeździe, miła i grzeczna z uśmiechem w sklepie/kasie, gdzie sympatii obsługującej doświadczyłam, kompetentnej pani w średnim wieku, która dodatkowe artykuły proponowała, kusząc większymi ilościami punktów Vitay. Nic na siłę, nic wciskanego, pełna kultura propozycji, przy dystrybutorach paliwa pracownik, usługujący przy tankowaniu samochodów. Wstąpiliśmy tutaj, będąc przejazdem w dniu 31 VII, organizacja warta pochwały i wysokiej oceny.
Wiele razy przejeżdżaliśmy...
Wiele razy przejeżdżaliśmy obok Smażalni Ryb Galant, 31 lipca postanowiliśmy wstąpić na rybkę. Bardzo miły lokal i nawet zapachu ryb się nie czuło, jak to w innych smażalniach bywa, gustownie urządzone wnętrze, przyjemnie na zewnątrz. Stoły, ławy i krzesełka drewniane, w stylu góralskim, zamówienia przyjmował sympatyczny, postawny pan. Do wyboru kilka gatunków ryb, przyrządzanych na bieżąco. Wzięliśmy grillowanego pstrąga z dodatkami, po 20 minutach, miła pani estetycznie podała do stolika, życząc smacznego. Rewelacja, jeszcze tu zajrzymy kiedyś. Jak się okazało, smażalnia jest częścią ośrodka turystycznego, nie dziwi więc fakt, wysokiej jakości wrażeń.
Codzienność wymaga zakupów,...
Codzienność wymaga zakupów, a Supermarket EKO jest jednym z tych sklepów gdzie je robię. W przedostatnim dniu lipca, po południu było tu wszystko w najlepszym porządku handlowym, świeże pieczywo na półkach, wybór różnorodny, regały innych działów także prezentowały się bez zastrzeżeń. Pracownicy uczynni, pomimo zaangażowanie we własne czynności. Przy stanowisku kasowym była pani Sabina, która proponowała każdemu obsługiwanemu zakup śmietany w nader atrakcyjnej cenie, jednak klienci nie byli tym zainteresowani (3 przede mną). Z tego powodu, uśmiech z ust kasjerki nie znikał i pozostawała ona w pełni kompetentnej postawy.
Zniżka ze zdrapki,...
Zniżka ze zdrapki, dodatkowe punkty Vitay gratis za tankowanie to suma promocji, z jakich skorzystałam, uzupełniając paliwo w baku, poza tym dodatkowe punkty za zakupy i nie mała ilość zasiliła moją kartę punktową programu Orlenu, na tej stacji paliw. Ogólny wizerunek stacji był bez zarzutów, panował porządek, w sklepie/kasie wygodnie rozmieszczone artykuły handlowe, a obsługa na wysokim poziomie handlowym. Marcin, który finalizował moje operacje był pod nadzorem innej pracownicy, która doglądała także czynności Marty, obsługującej przy stanowisku obok. Domyślam się, że byli to uczniowie, jednak ich postawa była w pełni kompetencji i wymogów stanowiska, w dniu 30 lipca.
Od jakiegoś czasu,...
Od jakiegoś czasu, akcje tematyczne Biedronki ”weszły” na stałe w cykl handlowy, dopełniony folderami wydawniczymi. Tym razem to ”Smaki Lata”, cz.1 gazetki/oferty handlowej - Inspiracje, będącej na czasie sezonowym, wzbogacona dodatkowymi kulinariami (przepisy/porady) do przygotowania, o prawdziwie inspirującej nucie i nazwach: tropikalny fizz; koktajl z nektarynek, bananów i pomarańczy; włoska sałatka z ziołami i inne. Kolorowa kreatywność prezentacji, rzeczowe opisy, pełna przejrzystość, atrakcyjne ceny i Mega Rabaty do niedzieli na wszystkie konserwy. Obowiązuje od 31 lipca, ale tego dnia nie byłam w Biedronce, więc następnego się zaopatrzyłam, nie było problemu, liczne egzemplarze czekały na zainteresowanych. Nie jest to pierwsza, tematycznie letnia akcja handlowa i zapewne nie ostatnia, Biedronka wie jak zachęcić do zakupów.
Strzelińskie CH nie...
Strzelińskie CH nie należy do ogromnych, jest tu kilka fajnych sklepów i czasem tu zaglądam, gdy jestem przejazdem. Byłam 30 lipca, odwiedziłam kilka sklepów, nawet udane, choć niewielkie zakupy zrobiłam, w niektórych. Organizacja tego miejsca podoba mi się bo można tu zaparkować bezpiecznie samochód i udać się na zakupy lub zwyczajnie połazić sobie po sklepach, większych lub mniejszych (np. Mrówka, Dziuwli, Maldi, Tabak), skorzystać z usług, np. fryzjerskich, a spragnieni lub głodni mogą udać się do małej placówki gastronomicznej, mieszczącej się, niemal w ”środku” centrum.
Ostatnio z Biedronkami...
Ostatnio z Biedronkami mam ten kłopot, że zapachowe świece są rzadko dostępne, dlatego zaraz po wejściu do tego sklepu, spytałam pracownicę Sylwię o ten asortyment, wskazała mi ręką miejsce w kierunku koszy w środkowym rzędzie, były nie tanie 6,99 zł. Chodząc po sklepie trafiłam na kosz z wyprzedażą i tu się okazało, że są inne w o wiele atrakcyjniejszej cenie – 3 zł. Bez namysłu wzięłam wszystkie o zapachu mnie interesującym. Z punktu widzenia placówki, pani Sylwia prawidłowo wskazała droższe artykuły, ale klient zawsze oczekuje atrakcyjniejszych cen i powinna była powiedzieć, też o wyprzedaż-owym asortymencie. Zapewne nie miała pełnej wiedzy o zaopatrzeniu. Porządek w sklepie, w zasadzie był, nie licząc pustych folii przy wodzie mineralnej i pustych pudełek po pakietach towaru, leżących przy jednym z koszy. Organizacja kasowa super, stanęłam do kolejki (jedna kasa był czynna), rozległ się dzwonek i po chwili Barbara zaprosiła do ostatniej kasy, 7-mej. Tu już poszło gładko, sprawnie i przyjemnie, z ponownym zaproszeniem.
