Wchodząc do Banku zostałam odrazu zauważona, Pani Edyta bo takie imię miała na identyfikataorze zajęła się mną od ręki. W oddziale czysto, schludnie, a na ustach pracowników uśmiech to się rzadko zdarza w innych bankach .Sprawę którą miałam załatwić ,załatwiłam w ciągu pięciu minut a potem zostałam poproszona na kawę ,otrzmałam także piękny gadżet /futerał na komórkę/
Zostałem zaproszony przez znajomych na małą parapetówkę do nowo nabytego domu, dlatego postanowiłem wejść do marketu OBI celem zakupu czegoś drobnego na nowe mieszkanie. Moje kroki skierowałem na dział ogród, gdyż pomyślałem, że zakupię jakąś roślinkę. Wewnątrz spotkałem wielu klientów oglądających różne artykuły, jak i również personel sklepu, który urany w stroje służbowe rozmawiał z klientami, doradzał i jak i również oferował swoją pomoc. Chodziłem pomiędzy regałami, na których znaleźć można było wiele odmian roślin doniczkowych. wszystkie rośliny poustawiane były tematycznie. Liściaste z liściastymi, kwitnące z kwitnącymi. Produkty dobrze były opisane. Na każdej cenie zamieszczone były nawet zdjęcia roślin, które one dotyczą z informację o gatunku, metodach pielęgnacji. Potrzebowałem pomocy specjalisty, dlatego poprosiłem pracownika o pomoc w wyborze. Zostałem wysłuchany i otrzymałem pomoc w wyborze rośliny. Następnie udałem się do kasy, gdzie kasjerka powitała mnie, a na zakończenie obsługi podziękowała za zakupy. W sklepie jak i w jego otoczeniu panował porządek.
Udałem się do apteki z dosyć długą listą niezbędnych zakupów, ponieważ moja domowa apteczka świeciła już pustkami. Gdy wszedłem do środka za kontuarem było dwóch farmaceutów, którzy właśnie obsługiwali klientów. Nie czekałem długo na swoją kolej. Zostałem bardzo miło powitany przez panią farmaceutkę, która z bardzo szczerym i życzliwym uśmiechem zapytała mnie w czym może mi pomóc. Przeprosiłem, gdyż musiałem odnaleźć moją listę. W momencie, gdy pani magister zobaczyła moją listę zakupów zaproponowała mi, że weźmie ją ode mnie i wszystko przygotuje. Bardzo mile zaskoczony zgodziłem się na takie rozwiązanie. Zgromadzenie wszystkich niezbędnych dla mnie produktów trwało dosłownie kilka minut. Nawet się zdążyłem rozejrzeć dookoła, gdy pani magister poinformowała mnie, ze już ma wszystko gotowe. Gdy wszystko zostało już nabite na kasę zapytano mnie o formę płatności. Wybrałem kartę. Zostałem uprzejmie poproszony o wpisanie pinu, za co mi jeszcze podziękowano. W związku z moimi dużymi zakupami zostałem dodatkowo wynagrodzony w postaci bezpłatnych próbek różnych produktów farmaceutycznych. Byłem bardzo zadowolony z jakości obsługi, jak i również z podejścia do klienta. Będę wracał częściej do tej apteki.
Moją uwagę zwróciła kolorowa witryna sklepu Pepco w Piekarach Śląskich. Postanowiłem wejść do środka aby sprawdzić jakie produkty można w nim znaleźć. Otoczenie sklepu było utrzymane w czystości. Generalnie sklep ten mieści się w nowo wybudowanym budynku przy jednej z głównych ulic w mieście. Jak na tego typu sklep i otoczenie innych punktów handlowych nie ma możliwości zaparkowania w ich pobliżu samochodu, gdyż na parkingu jest może około 10 miejsc postojowych. Moja wizyta w sklepie trwała 15 minut. Gdy wszedłem do środka pracownicy byli zajęci obsługiwaniem klientów, którzy stali w kolejce do kasy. Niestety nie zostałem nawet zauważony, ani powitany. Chodziłem pomiędzy regałami rozglądając się za czymś ciekawym. Sklep ten ma w swojej ofercie szeroki wachlarz produktów. Towar był poukładany jak i dobrze opisany obowiązującą ceną. Ceny są przystępne dla każdego. Moją wagę przykuły trampki dziecięce. Postanowiłem je zakupić. Udałem się do kasy, gdzie powitano mnie słowami dzień dobry. Obsłużony zostałem bardzo sprawnie. Podziękowano mi za zakupy i zaproszono do ponownego odwiedzenia sklepu.
Ponieważ na co dzień poruszam się samochodem udałem się na stację Orlen Bliska w Chorzowie celem zatankowania. Wybrałem tę stację ponieważ paliwo w jej ofercie jest tańsze niż na innych stacjach paliw. Po zatankowaniu udałem się do kasy, gdzie powitała mnie pani ubrana w strój służbowy. Obsługa była bardzo życzliwa, szybka i profesjonalna. Personel witał wszystkich klientów, używał zwrotów grzecznościowych, pełna kultura. Okolica budynku stacji prezentowała się dobrze, panował porządek. Wszystkie produkty na tej stacji były dobrze opisane i dobrze poukładane.
Udałem się do sklepu Reserved celem zwrotu zakupionych wcześniej rzeczy. W zasadzie chciałem je wymienić na inne modele. Sklep powierzchniowo do dużych się nie zalicza, ale na zbyt małem powierzchni jest za dyżo poustawianych standów z ubraniami, także jest problem by swobodnie się przemieszczac pomiędzy nimi. Męska część personelu ubała była w jednakowe koszule, takzę bardzo łatwo można było odnaleźć pracownika w gąszczu klientów. Przy kasie mimo kolejki obsługiwał tylko jeden pan, który jak myślałem zajmie się moim zwrotem. Musiałem jednak czekać na innego pracownika. Choć sam nie wiem dlaczego. Moja sprawa została załatwiona bardzo sprawnie i szybko, przez uprzejmą panią.
W saloniku prasowym InMedio obsługa jest bardzo profesjonalna oraz życzliwa. Wita się każdego klienta, dziękuje się za wizytę, dziękuję się za zakupu oraz zaprasza się do ponownych zakupów. Bardzo pozytywne zaskoczenie, podczas osbługi, kiedy pracownik wszelkimi sposobami próbuje cross-sell'ować sprzedaż proponując dodatkowe produkty. Kiedy podziękowełe za proponowane produkty, pracownik nie naciskał na mnie. Podziękował za zakupy i zaprosił do kolejnych zakupów.
Cała moja wizyta w Carrefour trwała jakieś 40 minut z czego większość czasu spędziłem, szukając potrzebnych mi produktów. Poszukując produktów, kóre były porozstawiane w różnych zakątkach hipermarketu musiałem kilkukrotnie się wracać do miejsca w którym uprzednia byłem. Chcąc zapytać pracownika o pomoc, spotkałem tylko jednego, który prowadził bardzo ożywioną rozmowę przez telefon komórkowy. Nie chcąc mu przeszkadzać udałem się sam na poszukiwania. Jak zawsze w okresioe przedświątecznym klientów było bardzo wielu. Zaskoczyły mnie również kolejki do kasy. Ale pani, która obsługiwała moją kolejkę, robiła to bardzo sprawnie, chociaż wyglądała już trochę na zmęczoną. Ubrana w strój słuzbowy, witała każdego klienta słowami Dzień Dobry, kończąc obsługę Dziękuję i Do widzenia.
Wybrałem się do Matrasa żeby zakupić kartkę okolicznościową. Cała moja wizyta trwała zaledwie kilka minut, gdyż przy wejściu od razu zostałem zauważony przez pracownice sklepu. Podszedłem do lasy i zapytałem o kartkę. Pracownik podszedł ze mną do standu z kartkami i poszukał jej dla mnie. Zaraz potem udaliśmy się do kasy w celu uregulowania należności. Księgarnie Matras kuszą wieloma atrakcyjnymi promocji jak i również bogatą ofertą.
Wszedłem do sklepu SMYK, skuszony kolorową wystawą. Wewnątrz sklepu panował duży ruch, wielu klientów, wybierających prezenty. W sklepie znaleźć można było wiele produktów w atrakcyjnych cenach, dodatkowo obniżonymi cenami. Obsługa ubrana w stroje służbowe, poruszała się po sklepie stale doglądając porządku, poprawiając ekspozycję, obsługując w kasie. Serdecznie polecam ten sklep.
Udałem się do sklepu Reserved, celem załatwienia reklamacji, którą zgłosiłem wcześniej. W sklepie panował porządek, towar poukładany na półkach i na wieszakach, wyglądał schludnie. Podłoga czysta tylko pod jednym ze standów była na podłodze chusteczka i jakaś folia. W sklepie tym zawsze można znaleźć coś dla siebie, a dodatkowo sklep kusi wieloma obniżkami cen. Pracownicy są uprzejmi i chętnie służą pomocą, nawet jeśli w danym momencie robią coś innego, przerywają swoją pracę i zajmują się klientem. Będę częściej odwiedzał ten sklep.
Będąc w CH M1 w Czeladzi odwiedziłem sklep zoologiczny w poszukiwaniu żółwia. Cała moja wizyta w tym sklepie trwała 20 minut. Gdy wszedłem zauważyłem, że pracownicy stojący za ladą spojrzeli na mnie i na tym koniec. Pracownicy wrócili do przerwanych zajęć, czyli rozmów i pisania smsów. Krzątałem się po sklepi w poszukiwaniu żółwia, w między czasie mijało mnie kilku pracowników ubranych w stroje firmowe, ale żaden nie zainteresował się moją osobą. W sklepie był chyba dzień poświęcony na sprzątanie, bo gdzie nie gdzie na ziemi były porozkładane narzędzia oraz sprzęt czyszczący.
Podjechałem dzisiaj na stację benzynową w Sączowie. Na stacji panował półmrok. W sklepie było dwóch pracowników ubranych w stroje firmowe, ale w ogóle nie zajmowali się pracą. Jeden z nich stał przy maszynie i w nią grał, a drugi pracownik stał przy koledze. Wchodząc do śrdoka mówiąc Dzień Dobry, jeden z pracowników udał się za ladę. Generalnie, towaru było jak na lekarstwo, półki świeciły pustkami, mimo tego w sklepie panował porządek, choć zapach unoszący się w powietrzu nie należał do przyjemnych. Po dokonaniu zakupów podziękowałem usłyszałem również podziękowania od pracownika. Pożegnał mnie słowami Do widzenia.
Udałem się do fryzjera w Piekarach Śląskich. Trafiłem na zakład pani Eugeni. Gdy wszedłem do środka właścicielka strzygła jednego klienta, a przede mną było jeszcze dwóch panów. Zostałem przywitamy na wejściu. Gdy zapytałem czy mogę usłyszałem, że jak najbardziej, i zostało wskazane mi miejsce do siedzenia. Zakład swoim wyglądem przypomina minioną epokę, co dodaje mu uroku. Atmosfera panująca wewnątrz wręcz zachęca do częstych odwiedzin tegoż punktu.Wszędzie panuje porządek, wszytsko jest na swoim miejscu, panie fryzjerki we fartuszkach.
Przed świętami musiałem wysłać kartki pocztowe. Udałem się do jednego z chorzowskich centrów handlowych, gdyż tam właśnie znajdowała się placówka pocztowa. Przede mną w kolejce były dwie osoby. Pani dokładała wszelkich starań aby klienci nie musieli zbyt długo czekać na obsługę. Pani ubrana w strój firmowy, wyglądała profesjonalnie. Trochę zdziwił mnie fakt, że o godzinie 15:10 wystawiła tabliczkę z informacją, że od 15:30 ma przerwę. Trochę dziwna praktyka.
Wszedłem do Biedronki przy okazji wizyty w innym punkcie. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu na sklepie widziałem chyba wszystkich pracowników, którzy tego dnia byli w pracy. Na całym sklepie były porozstawianie palety z towarem, a pracownicy niczym mrówki dokładali towar, uzupełniali braki oraz poprawiali ekspozycję. Szybko znalazłem interesujące mnie produkty i udałem się do kasy. W momencie kiedy podszedłem do linii kas pracowała tylko jedna, a kolejka z każdą sekundą się wydłużała. W ten pojawiły się kolejne trzy kasjerki, które bardzo sprawnie rozładowały kolejki. Wielkie ukłony dla pań z Biedronki. Wszystko wzorowo.
W związku ze zbiliżającymi się świętami postanowiłem zakupić kartki świąteczne. W tym celu udałem się do Saloniku Prasowego Inmedio mieszczącego się w CH TESCO. Wejście do saloniku prasowego blokowały wózki zakpowe innych klientów, także z trudnością udało mi się wejść do środka. Gdy tylko udało mi się tam dostać, dotrzegłem stojak z kartkami. Nigdzie nie wiedziałem cen poszczególnych kartek. Zapytałem pani tam pracującej o ceny. Zostałem poinformowany, ale błędnie. Pani z pamięci mi podawała kwoty poszczególnych kartek, a prościej byłoby, gdyby zostały umieszczone na stojakach ceny poszczególnych produktów. Pani miała bardzo podzielną uwagę, gdyż w tym samym czasie obsługiwała kilka osób, będących w saloniku.
Mimo wczesnej pory, udałem się do Delikatesów Centrum, celem dokonania małych zakupów. W sklepie widziałem kilku pracowników, którzy poprawiali i układali towar na półkach. Panował pożądek w sklepie i w jego obrębie, Bardzo przyjemnie się tam robi zakupy. Szkoda tylko, że nie mieli jeszcze dzisiaj rano świeżego pieczywa. Na tacach wyłożone były wczorajsze pączki i drożdżówki, ale mimo iż były z dnia poprzedniego nie usunięto ich z eksposyzji. Obsługa kasowa bardzo sprawna.
Udałem się po pracy do Tesco na większe zakupy. Moje wielkie zaskoczenie, zaraz na wejściu. Wielki pustki na półkach, a jeśli już się czegoś szukało, to trzeba się długo nachodzić. Kto to widział, szukać papieru toaletowego pomiędzy regałami z pieczywem i przetworami owocowymi. Jeden wielki bałagan. Dobrze, że pracownicy są bardzo dobrze zorientowani na temat położenia poszczególnych grup towarowych, bo klient może się zgubić w gąszczu towarów i promocji. Bardzo sprawna obsługa kasowa. Kolejki do kasy na kilka minut stania, dobrze, że Tesco posiada kasy samoobsługowe. Duży plus za to.
Poszedłem do sklepu w mojej miejscowości. Wiem, ze była niedziela, ale pani, która obsługiwała, wyglądała, jakby była w pracy za karę. Zero kontaktu z klientem, poczułem ogólną niechęć do mojej osoby. Bardzo zdziwło mnie jedno. Przede mną w kolejce było dwóch chłopaków, którzy dokonywali zakupu napojów, ale pani nie wydała im paragonu, powiem więcej, nie nabiła ich produktów w ogóle na kasę. Sprzedając w sklepie powinno się chyba nabijać wszystkie towary na kasę fiskalną?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.