Zakupiłam w sklepie internetowym sieci Rtv Euro Agd lustrzankę, wybrałam sklep, w którym chciałam ją odebrać po złożeniu zamówienia już następnego dnia dostałam mailowo potwierdzenie, że zamówiony sprzęt czeka na mnie w wybranym sklepie. W w/w placówce doradca klienta bardzo miło mnie przywitał, odszukał w komputerze moje zamówienie, zaproponował dobór potrzebnych akcesoriów do mojego sprzętu tzn. karta pamięci, torba, statyw, filtr. Jestem mile zaskoczona wiedza sprzedawcy. Szczerze polecam
Po wejściu do sklepu można było zauważyć bardzo dużą ilość klientów chodzących po sklepie i oglądających ubrania. Mimo to, w sklepie panował porządek, zarówno na wieszakach jak i na stołach. W tle grała niezbyt głośna, przyjemna muzyka. W sklepie znajdowało się trzech sprzedawców: dwóch przy kasie oraz jedna osoba przy przymierzalni. Kiedy wybrałam kilka rzeczy do przymierzenia udałam się do przymierzalni, gdzie sprzedawca zapytał, ile mam sztuk do przymierzenia i poprosił bym chwilę poczekała (ponieważ wszystkie przymierzalnie były zajęte). Kiedy jedna z nich się zwolniła sprzedawca zaprosił mnie do środka, wskazując wolną przymierzalnię. Po przymierzeniu ubrań oddałam sprzedawcy rzeczy nie pasujące i udałam się do kasy. Sprzedawca przy przymierzalni nie zaproponował innych rozmiarów nie pasujących ubrań.
Przy kasie była kolejka (około 10osób), obsługę klientów utrudniały kłopoty techniczne związane z płatnością kartą, oczywiście niezależne od sprzedawców. W sklepie jest tylko jedno stanowisko kasowe natomiast by przyspieszyć obsługę klientów jeden sprzedawca obsługiwał kasę, natomiast drugi składał ubrania dla klientów. Każdy klient został powitany, obsłużony oraz pożegnany przez sprzedawcę.
Tego dnia wybrałam się po drobne zakupy (mleko, śmietana, warzywa, itp.) wiedziałam, że suma do zapłaty nie będzie zbyt wysoko jakieś 20 - 30 zł. W moim domu jest skarbonka, do której wrzuca się drobne z zakupów (nominały od 1gr do 5 zł) w skarbonce przeważnie jest około 50 zł. Wzięłam 30 zł na zakupy z drobnych i jakież było moje zdziwienie gdy kasjerka nie chciała przyjąć tych właśnie drobnych, bo musi marnować czas na ich liczenie i jeszcze jej uszczypliwy komentarz "że z takimi pieniędzmi to pod kościół". Po ostrej wymianie zdań i interwencji kierownika Pani wzięła pieniążki za zakupy. Chociaż kierownik dał jasno początkowo do zrozumienia, żeby na przyszłość nie płacić u nich takimi nominałami w takiej ilości. Dopiero gdy powiedziałam, że taka praktyka jest niezgodna z obowiązującym prawem kierownik zmienił ton rozmowy. Nie omieszkałam powiadomić o tym zdarzeniu władze Kauflandu w Warszawie (znalazłam meila na stronie internetowej gdzie można zgłaszać różne uwagi). Wiem, że takie traktowanie klientów zdarza się tam dalej czasami. Jest to bardzo niekomfortowa sytuacja szczególnie, gdy nie ma się przy sobie innej gotówki czy karty kredytowej. W życiu nie pomyślałam, że można skasować zakupy tylko dlatego, że nie chce się liczyć drobnych. Nie wiem czy szefostwo upomniało ten oddział za taka praktykę.
Miła i szybka obsługa. Młody mężczyzna pracujący w kasie z uśmiechem przybliżył nam treść filmów i dzięki temu pomógł dokonać wyboru, na co się wybrać. Sale kinowe czyste - sprzątane po każdym seansie. Panowie sprawdzający bilety przed wejściem też uśmiechnięci i przyjaźnie nastawieni. Dosyć duże kolejki przy stoiskach z przekąskami i napojami.
C.H.Tulipan sklep znajduje sie w pasazu glownym, mialem juz wczesniej "upatrzone" obuwie wiec tylko odwiedzalem kolejny sklep z sieci w nadziei ze uda mi sie znalezc dany model w odpowiednim dla mnie rozmiarze-coz o samej marce juz sie wczesniej nasluchalem niepochlebnych informacji no ale wiadomo trzeba sie samemu przekonac-w salonie praktycznie juz nikogo nie bylo bo praktycznie pozostalo kilka chwil do zamkniecia;-) obsluga okazala sie nad wyraz mila i nie patrzyla znudzona odliczajac minuty dzielace ich od konca zmiany-ekspedientka kotra mnie obslugiwala byla bardzo mila i przyniosla od razu rozmiar o ktory prosilem i o pol numeru wiekszy bo jak sama stwierdziala roznie jest z tzw. rozmiarowka. zaukp przebiegl szybko, przy kasie zostalem poinformowany o konserwacji obuwia oraz o mozliwosci zakupu dodatkowow preparatu ktory pomoglby w ow procesie, nie byla to jakas formulka wyuczona na pamiec lecz naprawde przekonany zostalem przez sprzedawce ze potrzebny jest mi dany specyfik wiec sie skusilem nan. nie zaluje. reasumujac-jestem zadowolony z obslugi w tym salonie-wystroj coz moze sie podobac ale nie musi fajnie ze tu w tulipanie nie ma takiego scisku jak np. w innych salonach sieci, obsluga naprewde milo mnie zaskoczyla.
pozytyw 4+
Lubię oryginalną i niepowtarzalną biżuterię (szczególnie kolczyki), a w tej internetowej galerii jest dosyć duży wybór takich wyrobów od różnych artystów. Strona jest w miarę przejrzysta. Ceny na różną kieszeń. Z tego sklepu korzystałam kilka razy i zawsze otrzymywałam przesyłki całe, to co faktycznie zamawiałam i w takim czasie, jaki został mi podany. Co ważne biżuteria jest dobrze zabezpieczona, więc jest raczej małe ryzyko by podczas transportu uległa uszkodzeniu.
Jest to lokal nieopodal pewnej uczelni, gdzie wiadomo chciałoby się coś zjeść między wykładami, kilka razy byliśmy tam ze znajomymi z uczelni aby coś zjeść, napić się kawy, zdarzało się że 1 czy 2 osoby z towarzystwa nie miały ochoty na nic, więc siedziały "dla towarzystwa" -w tej sytuacji pani (chyba nawet sama właścicielka) potrafiła podejść do stolika i powiedzieć że restauracja jest tylko dla konsumentów, bądź wyprosić gdy ktoś nic nie zamawia, chyba niegrzeczne prawda? od tego zdarzenia staramy się omijać to miejsce, a korzystać tylko z przymusu;)
Dosyć często odwiedzam ze znajomymi tą knajpkę i zawsze wychodzimy z niej bardzo zadowoleni. Super wystrój przenoszący do Meksyku, naprawdę dobre jedzenie i miła obsługa, która nie jest natarczywa ale pomocna i zjawia się zawsze kiedy trzeba. Jak to knajpka z klimatem nie ma tam zbyt wiele miejsca i szczególnie w weekendy trudniej o wolne stoliki, ale mimo wszystko warto się tam wybrać. I ceny też nie są wygórowane, każdy znajdzie tam coś dla siebie. Polecam.
Praktycznie za każdym razem jak jestem w tejże restauracji, coś musi się wydarzyć, co mogłabym zarzucić personelowi. Tego dnia wybraliśmy się z mężem aby coś szybko zjeść, zamówiliśmy, znaleźliśmy wolny stolik, z czym był ogromny problem, w końcu zasiedlismy do konsumpcji, a między stolikami jedna z pracownic zaczęła zmywać podłogę i jeździć ohydnym mopem między wszystkimi konsumującymi, widok zniechęcajacy do jedzenia:( Mam uczulenie na niektóre warzywa występujące w jedzonku, więc zazwyczaj proszę bez owego warzywka, zdarza się zapomnieć personelowi, poza tym za każdym razem trzeba upominać się o ketchup do frytek.
Obsługa sklepu Levi's w centrum Factory jest na bardzo wysokim poziomie. Sprzedawczyni była miła, chętnie pomogła mi w wyborze odpowiednich spodni.
W sklepie było czysto.
Pani w dziale obsługi klienta nie jest w stanie zaproponować wizyty pracownika do plombowania licznika w przedziale mniejszym niż 3 godziny. Krytyczna uwaga powoduje irytację pani i jest przyczynkiem do wykładu na temat zachowań klientów pożądanych w Wielki Piątek, w relacjach z pracownikami Energa. Na uwagę zwróconą w sprawie plątania swoich przekonań religijnych z pracą, której wynagrodzenie zależy od klientów słyszę, że na pewno to nie klienci płacą pensje tej pani. Prośba o podanie nazwiska spotyka się z odmową uzasadnioną tym, że nazwisko zostało podane na samym początku rozmowy.
Stoisko sezonowe z bakaliami zlokalizowane na jednej z głównych alejek. Duży napis informujący o zakazie konsumowania. Dwa metry dalej sprzedawczyni z wagą metkującą.
Przy tabliczce stoi dama z mężem. Mąż instruowany przez damę wybiera morele. Dama w tym czasie bierze jedną po drugiej morelę i pakuje do ust. Sprzedawczyni nie reaguje.
Pomijając to, że pracownik nie reaguje na kradzież, mamy do czynienia z dwoma problemami. Pierwszy to grzebanie rękoma w produktach dostępnych bez żadnej osłony. Drugi to możliwość pochylenia się nad nieopakowanym produktem spożywczym i kichania, plucia czy wykonywania innych mało estetycznych działań.
Szczyt estetyki w wykonaniu jednej z poważnych sieci handlowych.
Zakupowałem na stacji benzynowej 1 Hot-Dog'a tradycyjnego za 3,99 zł. Pani która mnie obsługiwała, poinformowała mnie, że do zapłaty jest 3,99 zł. Dałem Pani równe 4,00 zł. Otrzymałem od Pani Hot-Dog'a i paragon, ale reszty nie otrzymałem. Jest to tylko jeden grosz, ale zdarza mi się tak w 99% przypadków i nie tylko na tej konkretnie w.w. stacji i nie tylko przy zakupie Hot-Dog'a, ale wszystkiego co ma cenę z końcówką 99 gr i płaci się gotówką. Uważam to za "nieuczciwość w białych rękawiczkach". Uważam, że w ilości zakupionych samych tylko Hot-Dog'ów na wszystkich stacjach Shell w skali całego miesiąca, to społeczeństwo "na w półświadomie" dość znacznie finansuje korporację Shell. Szkoda tylko, że Shell sam z siebie nie wspiera bezinteresownie swoich klientów.
Godz. 17 sklep pełny ludzi, obłędne kolejki i jedna z czterech kas nieczynna. Kolejka do każdej kasy ok. 20-25 osób. Oszczędności na etatach dyskwalifikujące sklep. Na plus nienajgorsza jakość towarów i rozsądne ceny. Nie mniej czas i nerwy klienta przede wszystkim
zadzwoniłam na BOK do Era, w celu załatwienia sprawy, zostałam obsłużona znakomicie, jestem bardzo zadowolona, Pani na infolini była uprzejma, cierpliwie wysłuchała mojego problemu, nie przerywała mi, nie wciskała niechcianej oferty, i na dodatek potraktowała mnie jak prawdziwego VIP-a, Gratuluje takiego pracownika.
W poszukiwaniu ubrania trafiłam właśnie do tego sklepu, ekspedientki bardzo pomocne;-) zapytują nienachalnie czego potrzebuję, znoszą "tony" ubrań do przymierzalni, zapytują czy dobrze, czy rozmiar oK. Aż się zastanawiałam skąd mają tyle cierpliwości, by z uśmiechem przynosić kolejne ubranie do przymierzalni, bądź inny rozmiar. Jestem pełna podziwu;-) Obsługa na 6 z plusem. Pozdrawiam
Odbierałam w sklepie reklamację. Reklamacja została uznana, ale niestety nie mogłam otrzymać nowych butów. Ten model w moim rozmiarze został już sprzedany. Otrzymałam wiec zwrot gotówki. Panie, które mnie obsługiwały były bardzo miłe. Uprzedziły mnie, że operacja zajmie trochę czasu, więc mogłam spokojnie pochodzić sobie po sklepie i obejrzeć inne modele butów. Niestety nic nie przypadło mi do gustu. Panie, które mnie obsługiwały zapraszały do odwiedzania sklepu.
zostaliśmy zaproszeni przez kuzynkę wraz z mężem na uroczysty obiad w restauracji "U Gawła" na godzinę 15. Ogólnie gości (rodziny i znajomych) było ponad 25 osób. Zostaliśmy przywitani przez Panią, która nas obsługiwała. Stoły były już zastawione i przygotowane do poczęstunku. W lokalu było bardzo słonecznie, czysto i elegancko. Jak tylko goście się już ulokowali na swoich miejscach został podany pyszny gorący rosół, zaraz potem danie drugie. Wszystkie potrawy były odpowiednio gorące, nie było przestoju w podawaniu posiłków. Obrusy były eleganckie, czyste, potrawy pieknie udekorowane a co najważniejsze naprawdę smaczne (sałatki, galarety, ciasta i torty). Mimo, iż Pani z obsługi bezpośredniej była tylko jedna, wystarczyło to w zupełności, aby każdy otrzymał na życzenie kawę czy herbatę. Obiad trwał do około 18, po czym zostaliśmy pożegnani w miłej atmosferze. Naprawdę polecam ten lokal na niewielkie uroczystości.
Kilka dni wcześniej odwiedziłam szkółkę ogrodniczą. Postanowiłam poszukać jej oferty również w internecie. Adres www.mularz.pl. Początkowo się ucieszyłam, bo będę mogla kontaktować się z nimi poprzez internet lub telefon. Strona jest ładnie prowadzona, czytelna. Jednak po chwili, zauważyłam braki, które z pewnością wymagaja naprawy. Galeria ze zdjęciami pracuje bardzo wolno, nie zawsze działa lista rozwijalna. Brakuje przykładowych zdjęć poszczegolnych odmian roślin. Nie daje to więc pełnego obrazu oferty. A przede wszystkim nie podano żadnych cen. Nawet orientacyjnych. Duży minus.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.