Doradca, który mnie obsługiwał mało zna ofertę banku szczególnie jeśli chodzi o fundusze inwestycyjne, powoływał się ciągle na informacje jakie są na stronie internetowej banku. Ponadto miły, uprzejmy i wzbudza zaufanie. Lokal troszkę brudną miał podłogę ale zrozumiałe ze względu na pogodę i znajdującą się lokalizację
Udaliśmy się z żoną do sklepu obuwniczego w wiadomym celu. Podczas przymierzania butów przez żonę, zauważyłem że dwie panie obsługujące klientów w sklepie są bardziej zajęte sobą i problemami prywatnymi niż klientami w sklepie. Każdy ma prawo do chwili relaksu, więc pewnie przymknąłbym na to oko, gdyby nie późniejsza sytuacja. Żona w końcu upatrzyła sobie parkę butów zimowych, jednak jej rozmiar był praktycznie na spodzie sterty pudełek z butami (drugi od dołu). Poprosiła jedną z pań obsługujących o pomoc w wyciągnięciu pudełka. Pani dość szybko podeszła - wysunęła pudło ze sterty - POŁOŻYŁA JE NA ZIEMI, poprawiła pozostałe pudełka ze stosu, i sobie poszła. Dość ciekawy sposób obsługi klientów - podczas płacenia za obuwie zastanawiałem się czy pieniądze mam położyć na ladę czy może na ziemię. Czyżby za niskimi cenami podążał niski poziom obsługi?
Wbrew opiniom, strażnicy miejscy z Malborka, miałem z nimi do czynienia podczas gdy zatrzymałem swój samochód za znakiem "zakaz zatrzymywania", byli bardzo mili, taktowni i rzeczowi. Zamiast ukarać mandatem, pouczyli i wskazali miejsce, gdzie można zaparkować samochód nie łamiąc przepisów. Do tego bardzo szykownie i czysto ubrani.
Postanowiliśmy odwiedzić Castoramę, gdyż żona chciała kupić nowe firanki. Po upatrzeniu sobie wybranego wzoru chcieliśmy dokonać zakupu, jednak pani obszywająca firanki nagle zniknęła. Po kilku sekundach pojawił się pracownik. Pan Piotr - wysoki blondyn - po nawiązaniu kontaktu wzrokowego domyślił się, że potrzebujemy pomocy i od razu do nas podszedł. Zapytał w czym może pomóc, zaznaczając jednocześnie, że na obszycie będzie trzeba troszkę poczekać. Poinformowaliśmy go, że obszywanie nas nie interesuję, dlatego też pan zapytał jaka długość ma uciąć. Wziął rolkę z firanką i poszedł ją odmierzać. Zapakował ją w zrywkę i wypisał kwit do kasy. Pracownicy w Castoramie są bardzo kompetentni i uczynni. Jakość obsługi w tym markecie stoi na bardzo wysokim poziomie - a zakupy tam to czysta przyjemność.
Pomimo bardzo dużego ruchu i panującej pogody (opady śniegu) w barze czysto i przyjemnie. Personel baru miły i chętny do służenia pomocą i radą, nie okazujący w żaden sposób zniecierpliwienia lub zdenerwowania.
Wszystkie posiłki podawane smaczne i w bardzo przystępnych cenach, dla klientów praktycznie z każdej grupy społecznej.
Stacja paliw czysta, pracownicy ubrani wręcz wzorcowo, do tego mili i uczynni, natychmiast sprzątający błoto naniesione przez klientów w związku z padającym śniegiem. Toaleta na stacji bardzo czysta, i jeżeli tak można powiedzieć zachęcająca do wejścia i skorzystania z niej. Ceny paliw porównywalne z cenami na innych stacjach w Elblągu.
Podczas nocy zakupów w Galerii Krakowskiej miło zaskoczyła mnie obsługa i jakość oferowanych usług w sklepie C&A. Ekspedientki mimo ogromnych tłumów służyły radą, zachowując przy tym uwagę na porządek panujący w sklepie. Kolejka do kasy choć długa przesuwała się bardzo sprawnie. Osoby za kasą dzieliły się z klientami uśmiechem. Z reguły nie przepadam za wielkim zakupowym szałem, ale w C&A mimo tłumów nie dało się odczuć jakiejkolwiek presji.
W weekendowy wieczór miałam okazję zrobić zakupy - nie tylko spożywcze w hipermarkecie AUCHAN w Mikołowie. Jest to jeden z moich ulubionych hipermarketów, często do niego wracam. Na szczególną uwagę moim zdaniem zasługuje ten Mikołowski. Zawsze kiedy czegoś potrzebuję zwracam się o pomoc do personelu, który z uśmiechem na twarzy i chęcią do pomocy wskaże to co jest mi potrzebne. Wyjątkowo sprawnie jestem obsługiwana również w kasie. Nigdy nie zdarzyło mi się aby ekspedientka zapomniała zapytać o kartę skarbonę czy obsługiwała mnie z nienależytą uwagą. Polecam jak najbardziej.
Jedynym plusem tego marketu jest czystość panująca na sali sklepowej. Na ostrą krytykę zasługuje natomiast zachowanie personelu - przekrzykiwanie się w poszukiwaniu "kluczy od socjala". Panie ekspedientki nie widziały chyba kilkudziesięciu klientów w sklepie, poza tym swoim zachowaniem wprawiały w zakłopotanie klientów zmierzających do kas, bo te były zamykane tuż przed nosem. Rozumiem, że był to środek długiego weekendu, a te panie musiały siedzieć w pracy, więc też współczuje, lecz podstawowe zasady kultury powinny obowiązywać wszystkich i zawsze.
Szefostwo sieci powinno przyjrzeć się temu sklepowi.
Kroki swoje skierowałem na stację paliw, ponieważ po całonocnej akcji w pracy byłem po prostu głodny. Była to najbliższa stacja paliw czynna w okolicy i miejsce gdzie teoretycznie mogłem coś zjeść. Na podjeździe było czysto. Przy dystrybutorze stała jedna ciężarówka. W sklepie nie było klientów. Wszedłem z kolegą do środka, panie zza lady się nie przywitały. Zapytałem czy czynna jest toaleta. Udałem się umyć ręce - ogólnie było czysto aczkolwiek brakowało mydła. Następnie z napojem udałem się do kasy chcąc zapłacić za towar i kupić sobie hot-dogi. Pani Ania, która mnie obsługiwała z ironią powiedziała że nie sprzedają teraz hot-dogów. Grill był pusty. Kasjerka obok, pani Katarzyna zajadała się kanapką, wymieniając się uwagami z panią Anią na temat mojej chęci zjedzenia czegoś. Pani Ania zaproponowała mi zimnego tosta. Nie skorzystałem. Zapłaciłem za napój, pani powiedziała ile się należy, natomiast nie powiedziała ile reszty mi ma wydać. Kontynuując rozmowę, obie panie odprowadziły mnie wzrokiem do drzwi. Nie usłyszałem do widzenia. Opuściłem stację głodny i zniesmaczony obsługą.
Wybrałem się dzisiaj na większe zakupy do LIDLA. Z reguły zawsze robię w tym sklepie zakupy. Po przejściu całego sklepu i ubierania dosyć dużej liczby produktów w wózku, powoli udałem się w kierunku kasy. To co tam zauważyłem zwaliło mnie z nóg. Jedna otwarta kasa i w kolejce chyba z 10 osób a każda z nich miała podobnej wielkości zakupy co ja. Bardzo miło się poczułem, jak pani kasjerka widząc kolejkę do swojej kasy wezwała inne koleżanki do pomocy. W ten łatwy sposób zostałem "skasowany" w dosłownie kilka chwil. Już chyba wiem dlaczego lubię tam robić zakupy.
Jak zwykle pojechałem zatankować samochód na jedną ze stacji benzynowych w Piekarach Śląskich. Po zatankowaniu baku udałem się do kasy celem uregulowania zapłaty. Niestety to co tam zobaczyłem powaliło mnie z nóg. Kolejka długa, stania na jakieś 10 minut. Za kontuarem stały trzy panie, ale tylko dwie prowadziły obsługę kasową. Niestety trzecia Pani wolała rozmawiać z koleżankami kasjerami niż zająć się rozładowaniem kolejki. Trochę szkoda, że przy tych rozmowach cierpieli też klienci, którzy byli lekceważeni przez pracowników.
Przez prawie tydzień starałem się dorobić jak się okazało dośc nietypowy klucz, wszystkie punkty wierdziły że albo to niemozliwe aalbo bral nr tel. i nie oddzwaniali . trafiłem do Galerii Handlowej Arkady Wrocławskie gdzie pan w punkcie dorabiania kluczy pooglądał klucz coś spisał i powiedział - tk jak kilku innych - że sprawdzi i oddzwoni. straciłem nadzieję najgorsze że musiałem się liczyć z wymianą drzw!! jednak po 2 dnach dostałem telefon że tak jeżeli chcę to mogą mi dorobć ale najwcześnie w piątek . Pana zapyta ile sztuk i powiedział że będą dorobione w ciągu 15-20 min.tak więc w sobote odwiedziłem punkt i pan dorobił mi te "niemozliwe " klucze . POLECAM
Obserwacji dokonałam w godzinach przedpołudniowych.Często w sklepach tej sieci robię zakupy.Towar świetnie wyeksponowany na półkach,miła fachowa obsługa.Częste promocje.Sklep czysty,pracownicy bardzo pomocni.Gdy nie ma artykułu,którego szukam zostaje sprowadzony.Polecam ten sklep innym klientom w okolicy.
Od mojej ostatniej obserwacji tego sklepu poprawiła się trochę wspomniana przeze mnie wtedy "elastyczność" kasjerek - częściej docierają na swoje miejsca pracy, gdy rosną kolejki przed kasami.
Jedyne moje uwagi mogą dotyczyć jedynie słabego zaopatrzenia tegoż sklepu w wiele różnych artykułów - zdarza się, że po 2-3 godzinach od otwarcia asortyment jest wyczerpany.
Brak powodów do narzekania podczas dokonywania zakupów w tym sklepie, bynajmniej na tej zmianie pracowniczej.
Czysto, przejrzyście, pachnąco, ceny wszędzie. Personel układający towar uśmiechnięty, nie widać u niego zmęczenia. W przeciwieństwie do innych sklepów w sytuacji wyczerpania zapasu zdejmowana jest cena od danego towaru, co nie powoduje, że klient zajmuje się jego szukaniem.
Na krytykę zasługuje fakt, że mimo długich kolejek czynne były tylko z 5 lub 6 kas. Bardzo nie profesjonalnie wyglądają kasjerki siedzące na stanowiskach, które plotkują między sobą o życiu prywatnym, a klienci "kwitną" w kolejkach.
Kolejną krytykę wzbudza fakt rozsypanego popcornu na podłodze- może się zdarzyć zawsze i każdemu, ale dlaczego pracownik idący ze szczotką i szufelką udaje, że tego nie widzi. Zaledwie garść wysypanego popcornu w ciągu kilku minut po rozdeptaniu udekorowała kilka metrów kwadratowych podłogi. Duży minus za zlekceważenie tego faktu.
Poza brakiem cen przy niektórych artykułach na placu promocyjnym nie zauważyłem nic, co mogłoby wywołać moje uwagi do obsługi klienta. Na szczególne uznanie zasługuje kasjer nr 060 - dość profesjonalnie i płynnie obsługuje klientów przy kasie, dzięki czemu nie tworzą się kolejki i co najważniejsze - nie udaje uśmiechu w stronę klienta.
1. Wiedza i kompetencje personelu
Personel mieszany – damsko, męski. Niska wiedza personelu damskiego przy poruszaniu tematów ściśle związanych z działalnością stacji pali. Przykładowo doradztwo przy wyborze oleju silnikowego, żarówek. Personel męski bez zarzutów.
2. Zachowanie i wygląd personelu
Personel stosuje wszystkie formy grzecznościowe. Już od drzwi wita serdecznym powitaniem. Miła obsługa. Wygląd personelu bez zarzutu. Typowe stroje firmowe stacji paliw LOTOS. Przy obsłudze dystrybutorów stosowane rękawice ochronne.
3. Oferta, cena, asortyment
Oferta paliw szeroka. Szeroki asortyment paliw wraz z dystrybutorem LPG. Ceny wysokie, ale nie najwyższe jak na Stare Bielice (czytaj Koszalin). Bardzo wąski asortyment związany z olejami i smarami, ale to już polityka LOTOS. Występują tylko oleje i płyny eksploatacyjne firmy LOTOS. Jest to duże utrudnienie dla kierowców stosujących inne płyny eksploatacyjne, a w szczególności mam tu na myśli oleje silnikowe.
Pozostały asortyment dotyczący eksploatacji jakby przypadkowy. Wyszukane przedmioty w ofercie, bardziej prostych brakuje. Ceny żarówek wyższe niż w sklepie, jednak to nie jest pojedynczy przypadek. Duży wybór alkoholi i papierosów. Możliwość zamówienia szybkiego posiłku typu Fast ford, wypicia kawy. Dodatkowo na terenie stacji znajduje się restauracja o miłej atmosferze z dość dobrym jedzeniem.
4. Organizacja i czas obsługi
Personel mieszany – damsko, męski. Personel damski obsługuje klientów przy kasie, męski zaś przy dystrybutorze oraz również przy kasie. Dystrybutory obsługuje najczęściej jedna osoba. Praca zmianowa. Można się pokusić, by powiedzieć, że ilość personelu wystarczająca. Jednak długie lub bardzo długie oczekiwanie na personel przy dystrybutorze LPG. Brak dzwonka i powiadomienia. Trzeba czeka. Słabe wykorzystanie zamontowanych kamer przemysłowych. Czas obsługi przy kasach zadowalający. Miło i sprawnie. Często pomoc przy tankowaniu zwykłego paliwa.
5. Wygląd miejsca obsługi.
Stacja paliw LOTOS znajduje się na trasie Koszalin – Szczecin (krajowa 6), na rogatkach Koszalina. Administracyjnie Stare Bielice gmina Biesiekierz, województwo zachodniopomorskie. Duży teren, dobrze zagospodarowany. Przyjazny kierowców pojazdów ciężarowych – dużo miejsc do parkowania, czyste toalety, prysznic, dostęp do zasilania prądem, restauracja.
Na terenie stacji znajduje się również myjnia dla pojazdów osobowych.
Budynek o ciekawej architekturze. Czysto, ładnie i schludnie.
Utrudnieniem jest jednak włączenie się do ruchu w kierunku Szczecina. Przecięcie pasa ruchu w kierunku Koszalina jest nie lada wyzwaniem szczególnie w godzinach dużego natężenia ruchu.
Bardzo szybka wizyta w CCC. Chciałem sobie kupić buty. Zapach odświeżacza powietrza był tak intensywny i drażniący, że przeszedłem szybko cały sklep, po czym wyszedłem. Jedna sprzedawczyni, uzupełniała brakujące pudełka z butami, trzy inne obserwowały tłum kobiet, które przymierzały buty, ostatnia pani obsługiwała stanowisko kasowe. Jedna pozycja pusta, na której było brak ekspozycji. Ze względu na zapach szybko opuściłem sklep. Na szczęście nie jestem alergikiem.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.